Zakładnicy Brukseli

Nasz Dziennik 2017-08-19

Sprawa importu zboża z Ukrainy jest dla nas poważnym wyzwaniem, szczególnie dla graniczących z tym krajem Lubelszczyzny i Podkarpacia. Trudno pokazać, jaka jest dziś skala importu, gdyż Unia Europejska otworzyła kontyngent bezcłowy i Ukraina ma możliwość eksportowania ziarna do Unii zgodnie z kontyngentem. Trudno zamknąć ten rynek, tym bardziej że UE zapowiedziała przyjęcie Ukrainy jako kraju stowarzyszeniowego.

U polskich rolników rodzi to jednak wiele obaw. Rolnictwo ukraińskie bardzo się rozwija, nie wypełnia jednak warunków, jakie nas obowiązują w ramach UE. Na Ukrainie wolno stosować różne środki chemiczne, w tym herbicydy, których w Polsce nie możemy używać, w związku z tym płody ukraińskiego rolnictwa nie spełniają wymogów pod względem fitosanitarnym. To rodzi nierówną konkurencję i możliwość produkcji zboża tańszego niż w Unii Europejskiej.

Przypomnę, że minister rolnictwa Ukrainy na konferencji w Ja- sionce pod Rzeszowem, w której brałem udział, zapowiedziała wzrost produkcji zbóż z 60 min ton do 100 min ton. Dzisiaj Ukraina eksportuje blisko 20 min ton zbóż, co świadczy o tym, że po realizacji tych planów byłaby w stanie wyeksportować blisko 50 min ton zbóż, co skutkowałoby ogromnym zalaniem rynku europejskiego. Tym bardziej że na Ukrainie inwestują też w rolnictwo międzynarodowe koncerny zainteresowane importem płodów rolnych z tego kraju.

Jerzy Chróścikowski Przewodniczący NSZZ„SOLIDARNOŚC'RI