Rolnicy postulują zmiany dotyczące pomocy po suszy

plus.pomorska.pl 2018-09-11

Przed Pałacem w Kobylnikach, gdzie odbywały się obrady senatorów i przedstawicieli rządu pojawiła się grupa kruszwickich gospodarzy, którzy domagają się zmian w systemie szacowania strat z powodu suszy.

- Uważamy, że kryteria udzielenia pomocy są takie, iż mało kto ją otrzyma. Bierze się pod uwagę klasę ziemi i rodzaj upraw, a tymczasem i na dobrych glebach pierwszej czy drugiej klasy susza poczyniła wielkie szkody. Ważniejsze jest to, co komisja szacująca straty zastała na polach, a nie dane o suszy przekazane przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, które są rozbieżne ze stanem faktycznym. W jednej miejscowości nie pada od kilku tygodni, a w innych jest deszcz co kilka dni i stoją na polach kałuże. Jesteśmy za tym, by zmienić dotychczasowe kryteria i uwzględnić wszystkie kategorie gleb – przekonuje Grzegorz Stanny z miejscowości Bródzki, który był inicjatorem wyjazdu na spotkanie z wojewodą i senatorami.

Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz na widok gospodarzy stojących pod pałacem wyszedł do nich i zaprosił kilku przedstawicieli do rozmów. Do stołu wraz z wojewodą, dwójką senatorów Józefem Łyczakiem, Jerzym Chróścikowskim i wicedyrektorem wydziału infrastruktury i rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego Iwona Gilewicz zasiedli: Grzegorz Stanny, Bartłomiej Rydz, Paweł Gutorski i Janusz Sikacz.

- W gminach naszego rejonu od kilku miesięcy praktycznie w naszym rejonie nie pada, jest duży deficyt wody. Kategorie, którymi wyliczane są straty w suszy, mało kto takie odszkodowanie dostanie. W protokołach, jakie otrzymaliśmy do podpisania są zaliczane praktycznie tylko zboża jare. Większość rolników się nie łapie na rekompensaty – mówił Grzegorz Stanny.

Wątpliwości rolników budzą też różnice, jakie pojawiają się w protokołach z poszczególnych gmin, bo w niektórych uznaje się inne rodzaje upraw, a w innych nie. Nie satysfakcjonuje ich też pomoc w postaci kredytów klęskowych, bo jak mówią, przyjdzie czas, że te pieniądze trzeba będzie oddać.

- Dziękuję, że panowie w taki spokojny sposób przedstawiacie swoje argumenty. Sposób szacowania strat w Polsce według tej metodologii trwa 11 lat, od czasu gdy ministrem był pan Mojzesowicz. Może to budzić państwa obawy. Ostatnio te przepisy były trochę zmieniane, jednak ta zasada pozostała. Minister Krzysztof Ardanowski zrobił ruch względem szacowania suszy. Zawsze tracili ci, którzy mają produkcję zwierzęcą, bo to było doliczane do szacowania strat. To zostało wyeliminowane. Rolnik nie musi mieć łącznej produkcji roślinnej oraz zwierzęcej i strat w niej powyżej 30 procent, bo liczy się tylko uprawa. Liczą się indywidualne straty na protokole. Wystąpiłem jednak do ministra, żeby się nad tym problemem pochylić – tłumaczył wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.

1 miliard 600 mln złotych to budżet jaki został wynegocjowany przez ministra na pomoc dla rolników. Do gospodarzy w województwie kujawsko – pomorskim trafi 280 mln złotych. W samej Kruszwicy do gospodarzy trafi w granicach 3 mln złotych. W pierwszej kolejności otrzymają pomoc rolnicy, którzy ponieśli ponad 70 strat i więcej. Straty w kujawsko-pomorskim obejmują ponad 30 tysięcy gospodarstw.

Wszyscy rolnicy, u których komisje stwierdziły straty w uprawach na poziomie 70 proc. oraz więcej i mieli ubezpieczone uprawy otrzymają pomoc w wysokości 1000 zł/ha.