Rolnicy nie powinni być w żaden sposób karani za prace polowe prowadzone po zmroku

Nasz Dziennik 2018-09-18

Wieś jest „warsztatem pracy" - miejscem produkcji roślinnej i zwierzęcej, pozwalającym zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe kraju.

Na konieczność prawnego usankcjonowania tej, wydawać by się mogło, oczywistej kwestii zwraca uwagę m.in. samorząd rolniczy. Kampanię informacyjną wraz z akcją edukacyjną pod hasłem „Stop usuwaniu rolnictwa ze wsi" prowadzi np. Dolnośląska Izba Rolnicza.

Problem związany jest z oczekiwaniami nowych mieszkańców wsi, niebędących rolnikami, którzy po przeprowadzce nie czują się komfortowo w sąsiedztwie obór, chlewni czy hałasujących, często także w nocy, maszyn rolniczych.

To skutkuje m.in. doniesieniami na policję o zakłócaniu przez rolników ciszy nocnej.

- Sprawa jest naprawdę poważna. Alarmujemy w różnych gremiach. Zwracaliśmy się i do resortu rolnictwa, i do resortu środowiska, prosimy także o pomoc posłów - mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Rolnicy -jak wynika z sygnałów płynących z całej Polski - stykają się nie tylko z interwencją niezadowolonych, że prowadzą głośne prace, np. kombajnem, do późnej nocy. Często również sygnalizują izbom rolniczym trudności z rozbudową produkcji w gospodarstwie.

W okresie od l stycznia do końca lipca br. ujawniono 19 wykroczeń popełnionych przez rolników w związku z zakłócaniem spokoju i spoczynku nocnego spowodowanym pracami w polu.

To dane z odpowiedzi na interpelację posłów klubu Ku- kiz'15 pytających o absurdalne karanie rolników za prace polowe i produkcje żywności, która została udzielona 31 sierpnia br. przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego.

- W 6 przypadkach zastosowano środki oddziaływania wychowawczego, o których mowa w art. 41 Kodeksu wykroczeń [np. udzielono pouczenia - red.], w 6 przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu, w 4 odstąpiono od skierowania takiego wniosku, natomiast 3 sprawy pozostają w toku - poinformował wiceminister Zieliński.

Według MSWiA, zawarta w pytaniach sugestia takiej zmiany przepisów, by nie karać rolników za naruszanie ciszy nocnej w efekcie prowadzonych prac polowych, nie jest właściwą drogą. - Dokonywanie wspomnianych w interpelacji zmian w przepisach prawa w taki sposób, aby wyszczególnić jedną grupę adresatów - tj. rolników, wydaje się niewłaściwe m.in. w świetle potencjalnego istnienia innych grup zgłaszających potrzebę wykonywania podobnych prac generujących hałas w porze nocnej, np. niektórych prac budowlanych. Takie kazuistyczne podejście mogłoby w konsekwencji spowodować, iż ochrona wynikająca z art. 51 Kodeksu wykroczeń stanie się swego rodzaju fikcją prawną - uznało MSWiA. Choć też - jak zaznacza wiceminister Zieliński - funkcjonariusz policji podejmujący czynności wobec osób podejrzanych o naruszenie ciszy nocnej dokonuje indywidualnej oceny zaistniałej W planach zagospodarowania przestrzennego gmin czy w prowizoriach tych planów powinno być ustawowo zagwarantowane, że wieś jest obszarem produkcji rolnej. Wiktor Szmulewicz prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych sytuacji, stwierdzając, czy dany czyn wypełnił wszystkie ustawowe znamiona określone w art. 51 Kodeksu wykroczeń.

A prawa rolników?

- Te zgłoszenia na policję, że kombajn kosi za długo, można jeszcze jakoś znieść. Często sami policjanci okazują się mą- Rolników niepokoi blokowanie rozwoju gospodarstw z absurdalnych powodów drzejsi od zgłaszających i co najwyżej tłumaczą rolnikom, że musieli przyjechać, gdyż mieli zgłoszenie. Dużo większy problem jest w sytuacjach, gdy ktoś we wsi chce pobudować oborę lub chlewnię. Sąsiedzi od razu protestują, że „będzie śmierdzieć". Wójtowie natomiast, widząc, że rolnicy we wsi stają się mniejszością, często wydają negatywne decyzje w tej sprawie albo odwlekają jej wydanie - i sprawa ciągnie się nawet latami - tłumaczy nam Szmulewicz.

Według prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, sprawę należy uregulować ustawowo, uwzględniając w przepisach „prawo rolników do produkcji rolnej". - W planach zagospodarowania przestrzennego gmin czy w prowizoriach tych planów powinno być ustawowo zagwarantowane, że wieś jest obszarem produkcji rolnej. Kolejna sprawa -jeśli ktoś chce mieszkać na wsi, to jednak musi się liczyć z pewnymi uciążliwościami - ktoś wozi obornik albo rozlewa gnojowicę. Jeżeli ktoś chciałby mieszkać w zupełnej ciszy, to też z pomocą mogłyby przyjść plany zagospodarowania, w których by przewidziano obszary na terenie gminy wyłączone z produkcji rolnej - dodaje nasz rozmówca.

Kalendarz prac

Na problem już wcześniej zwracał uwagę na naszych łamach wiceprzewodniczący NSZZ „Solidarność" Rolników Indywidualnych senator Jerzy Chróścikowski, zaznaczając, że rząd powinien zdobyć się na podjęcie „odważnej decyzji" i ustawowo określić wieś miejscem produkcji rolnej. - Powinny zostać wprowadzone zmiany ustawowe, które zapewnią rolnikom możliwość pracy po godzinie 22.00. My musimy robić opryski w nocy - bo w dzień nie wolno, musimy pracować nocą, jeśli warunki atmosferyczne tak dyktują. A jeśli chcesz mieszkać na wsi, to po prostu dostosuj się do prowadzonej produkcji roślinnej i produkcji zwierzęcej - mówi „Naszemu Dziennikowi" senator Chróścikowski.

Problem dostrzega także - jak wynika z odpowiedzi na poselskie interpelacje - Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, chociaż nie wydaje się zdeterminowane do przeprowadzenia w tej materii zmian ustawowych. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w odpowiedzi na interpelację stwierdził m.in., że opisywane zarzuty pod adresem rolników „są wyrazem nie tylko ignorancji, ale również niepohamowanego egoizmu osób, które nie poczuwają się do elementarnej solidarności z innymi grupami społecznymi". Jarosław Sachajko (Kukiz'15), przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem", że rządzący niepotrzebnie odkładają podjęcie prac nad regulacjami w tej sferze, chodzi bowiem o zapewnienie naszej suwerenności żywnościowej i gwarancji dla rozwoju polskich gospodarstw.

- Sprawa jest już bardzo nabrzmiała. Spotykamy się z niezrozumieniem, czemu służą obszary wiejskie, że produkcja roślinna i zwierzęca mają swoje wymogi, a rolnicy swój kalendarz prac, na który wpływają także warunki atmosferyczne. Mieszkańcy, którzy osiedlają się na wsiach, muszą to zaakceptować - mówi nam Sachajko.

Szef sejmowej komisji rolnictwa zauważa, że karanie rolników w związku z prowadzeniem przez nich prac polowych jest nieodpowiedzialnością. Powinniśmy natomiast - stwierdza - idąc choćby tropem Wielkiej Brytanii, wprowadzić regulacje na poziomie centralnym, mając na uwadze, że na wsi produkowana jest żywność i w związku z tym pewne niedogodności dla mieszkańców będą temu towarzyszyć.

Autor: Artur Kowalski