Demografia zmienia wieś

Przedsiębiorca Rolny 2018-12-01

Migracje, edukacja, aktywność społeczna oraz spójność i zamożność społeczności lokalnych w największym stopniu kształtują zmiany na polskiej wsi - wynika z III etapu badania realizowanego przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej oraz Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, w ramach Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Najważniejsze wnioski płynące z projektu przedstawili jego autorzy 14 października podczas konferencji w Warszawie. Jak zauważyli, zmiany w sferze społeczno-gospodarczej na polskiej wsi zachodzą, ale są dosyć powolne. Inna sprawa, że przebiegają one w sposób niejednorodny w poszczególnych częściach kraju, co wynika z tego, że wieś jest zróżnicowana. Ojej przestrzennym zróżnicowaniu decydują dwa porządki, co potwierdziły także dwa poprzednie etapy projektu. Pierwszy to centrum-peryferie, czyli występowanie obszarów o bardzo wysokim poziomie rozwoju wokół największych miast wojewódzkich, które „wysysają" zasoby z peryferii danego regionu, prowadząc do polaryzacji jego rozwoju. Natomiast drugi, to porządek historyczny, a więc podział na lepiej rozwiniętą Polskę zachodnią i słabiej Polskę wschodnią. Granica tego podziału przebiega mniej więcej na granicy zaboru rosyjskiego i pruskiego.

- Na występujące do dziś zróżnicowanie główny wpływ miała polityka krajów zaborczych oraz wprowadzane w różnym czasie i na różnych zasadach procesy uwłaszczeniowe chłopów. W zaborze pruskim wiązały się z kształtowaniem struktur agrarnych, a w rosyjskim były wyłącznie aktem o charakterze politycznym -wyjaśniał prof. Andrzej Rosner, jeden z autorów raportu. Wyrównywanie różnic między wschodnią a zachodnią częścią kraju będzie przebiegało bardzo powoli. Znacznie szybciej mogą pogłębiać się za to różnice w układzie centrum- -peryferie. Porządek ten jest coraz bardziej znaczący i staje się silniejszy od historycznego - wynika z raportu.

Młodzi wyjeżdżają

Prof. Monika Stanny, dyrektor IRWiR PAN, a także współautorka badania, nie ma wątpliwości, że w ostatnich latach największy wpływ na ten porządek, a co za tym idzie na zmiany na polskiej wsi mają migracje wewnętrzne. A spośród innych czynników: edukacja, aktywność społeczna oraz spójność i zamożność społeczności lokalnych. Łatwo zauważyć, że są to przede wszystkim czynniki społeczne. Migracje wpływają nie tylko na zmiany zaludnienia, ale także na struktury demograficzne, ponieważ migrują głównie ludzie młodzi, dobrze wykształceni, zaradni i przedsiębiorczy. Na wsi pozostają osoby starsze. Dotyczy to głównie obszarów peryferyjnych, gdzie występują trudności w rozwoju funkcji pozarolniczych lub słabe zainteresowanie wprowadzaniem innowacji. Tam nawet 1/3 populacji stanowią osoby w wieku poprodukcyjnym. W niektórych gminach na Podlasiu odsetek ten przekroczył już 40 proc. W skali kraju w ostatnich pięciu latach udział osób w wieku poprodukcyjnym na wsi wzrósł o jeden punkt procentowy, z 16 do 17 proc.

Wielodochodowe gospodarstwa

W najmniejszym stopniu na zmiany na obszarach wiejskich wpływały w ostatnich latach rolnictwo, dostępność przestrzenna oraz dezagraryzacja (czerpanie dochodów przez mieszkańców wsi także ze źródeł pozarolniczych), która w opinii autorów raportu przebiega zbyt wolno. Już w ramach MRÓW 2014 uznano, że wzrost liczby pozarolniczych miejsc pracy jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju obszarów wiejskich. Proces ten dynamiczniej postępuje za zachodzie kraju, gdzie rozwija się wielofunkcyjna gospodarka oraz w gminach sąsiadujących z dużymi miastami, niż na wschodzie, choć i tam badacze zaobserwowali pozytywny trend coraz liczniejszego pojawiania się wielodochodowych gospodarstw domowych rolników, a więc łączenie pracy w gospodarstwie i poza nim. Jak wskazują autorzy badania, można przypuszczać, że jest to faza poprzedzająca dezagraryzację lokalnej gospodarki, pojawia się jednak pytanie, czyta wielodochodowość nie wynika ze wzrostu źródeł niezarobkowych, takich jak: emerytury, renty, zasiłki społeczne, co wymaga dodatkowej analizy.

We wschodniej Polsce bardzo dużym dostarczycielem pozarolniczych miejsc pracy jest sektor publiczny. W niektórych gminach szkoła, policja, opieka społeczna czy urząd gminy to praktycznie jedyne miejsca pracy poza rolnictwem, co -jak podkreślała prof. Stanny - wskazuje na ubóstwo lokalnej gospodarki pozarolniczej.

Pocieszać może fakt, że w części regionów Polski południowo-wschodniej, głównie w Małopolsce i na Podkarpaciu, obserwuje się ponadprzeciętną dynamikę przemian społeczno-gospodarczych. Ponadprzeciętne tempo zmian odnotowano również na pograniczu województw świętokrzyskiego oraz łódzkiego, a więc w rejonie wykazującym wcześniej relatywnie niski poziom rozwoju oraz tendencję do zmniejszania się zaludnienia.

Natomiast w Polsce północno-zachodniej zaobserwowano duże skupiska gmin, w których tempo przemian jest niższe od przeciętnego w kraju. Dotyczy to przede wszystkim terenów popegeerowskich, które bez interwencji prorozwojowej „mogą utrwalać cechy obszarów zmarginalizowanych" - wskazują autorzy raportu. Opracowanie to nie daje odpowiedzi na pytanie, jakie skutki odniosły dotychczasowe formy wsparcia, mające na celu wyrównywanie poziomu rozwoju społeczno- -gospodarczego, chociażby oferowane w ramach polityki spójności. - Z pewnością możemy jednak postawić tezę, że gdyby ich zabrakło, to różnice w rozwoju byłyby o wiele większe niż obecnie - podsumowała prof. Stanny.

Rekomendacje autorów projektu sprowadzają się do tego, by polityka rozwoju była kierowana do określonych typów obszarów, m.in. do wsi podmiejskich, które mają problemy z zarządzaniem usługami publicznymi czy też do wsi popegeerowskich, które borykają się z problemami społecznymi i gospodarczymi. Zalecają, by zmniejszyć nacisk na wsparcie sektorowe, na rzecz wsparcia obszarów o niskiej gęstości zaludnienia. Natomiast zmniejszanie różnic między regionami powinno odbywać się poprzez dotowanie działań zwiększających konkurencyjność i pobudzanie współpracy między tymi regionami, a nie poprzez udzielanie dotacji w celu zrekompensowania im niższych dochodów.

Potrzeba koncentracji

Podczas panelu dyskusyjnego prof. Stanny podkreślała, że państwo powinno wspierać proces dezagraryzacji, np. poprzez mechanizmy, które umożliwiałyby scalanie gruntów. Adam Tański, minister rolnictwa w 1991 oraz w 2003 r., a obecnie prezes Izby Zbożowo-Paszowej, zwrócił uwagę, że wystarczy znieść lub zmienić pewne rozwiązania prawne, które hamują proces pozytywnych przemian w rolnictwie, prowadzących m.in. do koncentracji ziemi. Jak podkreślił, koncentracja umożliwia utrzymanie lub zwiększenie poziomu dochodów, przy spadającej opłacalności produkcji rolnej. - Zakłócając ten proces, działamy na szkodę gospodarki i rolnictwa - wskazywał. Za szkodliwą uznał m.in. ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego w obecnej postaci, która hamuje i ogranicza przepływ ziemi rolnej. W opinii Tańskiego, takie same skutki niesie ze sobą oferowanie płatności obszarowych małym gospodarstwom, które trzymają ziemię tylko dla dopłat. - One powinny dostawać inną pomoc, która dawałaby młodym ludziom z tych gospodarstw możliwość zdobycia wykształcenia, a następnie pracy poza rolnictwem - wskazywał.

Zdaniem prezesa Tańskiego, zmianom struktury agrarnej nie sprzyja także obecny system ubezpieczeń w KRUS, który należy zreformować. - Kolejna sprawa dotyczy niechęci politycznej do dużych gospodarstw. Nie można ich stygmatyzować, zasłaniając się Konstytucja, która Typy obszarów wiejskich wg struktury rozwoju poglądowa granica rozbiorowa H dominacja rolnictwa tradycyjnego (22% gmin i 12% ludności) tiv dominacja rolnictwa wielkoobszarowego (18% gmin i 14% ludności) B przewaga funkcji rolniczej, pośrednie (21% gmin i 17% ludności) | wielodochodowe, rozdrobnione rolnictwo (7% gmin i 10% ludności) wielofunkcyjne, równowaga sektorów (20% gmin i 23% ludności) | zurbanizowane, redukcja funkcji rolniczej (10% gmin i 19% ludności) H silnie zurbanizowane (2% gmin i 5% ludności) ustanawia, że podstawą ustroju rolnego są gospodarstwa rodzinne. Rodzinności nie definiuje się obszarem. Musimy skończyć z takim podejściem - skwitował.

- Nie zgodzę się z panem, że obrót ziemią ma być wolny. Nam chodzi o zrównoważone rolnictwo, a nie model polaryzacyjno-dyfuzyjny, który funkcjonował do tej pory- ripostował Jerzy Chróścikowski, senator Prawa i Sprawiedliwości. - Należy zabiegać o to, żeby zatrzymać ludzi w rolnictwie, a posiadacze dwóch czy trzech hektarów ziemi stanowią zaplecze rąk do pracy. W mojej wsi jest około 150 takich drobnych rolników, którzy na co dzień pracują poza gospodarstwem, z rolnictwa utrzymuje się 10- wskazywał senator. - Chodzi też o element patriotyczny, żeby nie doprowadzić do wyludnienia wsi, tak jak się to stało w innych krajach unijnych. Zależy nam na rozwoju całego kraju - dodał.

- Czy chcemy tolerować tę fikcję w postaci 150 rolników, czy spowodować, by postępował naturalny przepływ ziemi do tych gospodarstw, które chcą prowadzić działalność rolniczą?-pyta) prof. Wojciech Ziętara z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB w Warszawie.

- Koncentracja powinna postępować, czy to się komuś podoba czy nie- stwierdził, wskazując podobnie jak prezes Tański, że przy spadku opłacalności jednostkowej produkcji to jedyny sposób na zwiększenie dochodów.

Dużo uwagi poświęcono potrzebie podniesienia jakości życia na obszarach wiejskich poprzez dostęp do usług publicznych (zdrowotnych, kulturalnych, edukacyjnych), do szybkiego internetu czy też do infrastruktury drogowej i komunikacyjnej, po to m.in., żeby zatrzymać młodych ludzi, którzy mogliby pracować poza rolnictwem, ale żyć na wsi.

Autor: Alicja Siuda