"Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej."

Pan senator Jerzy Chróścikowski: Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg.

 


5. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, w związku z tym, że ustawa pociągnie za sobą duże konsekwencje, jeśli chodzi o paliwo rolnicze - myślę tutaj o użytkowaniu - czy rząd zamierza zwolnić paliwo rolnicze od podatku akcyzowego? Ta ostatnia ustawa, która została zakwestionowana, po prostu "załatwiła" rolnictwo.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Waldemar Manugiewicz:

Dziękuję bardzo.

Nie potrafię odpowiedzieć, czy rząd zaproponuje w najbliższym czasie jakieś rozwiązanie. Mogę natomiast powiedzieć, że z inicjatywy grupy posłów został przygotowany projekt ustawy całkowicie innej od tych dwóch koncepcji, jakie były niedawno rozważane zarówno w Sejmie, jak i w Senacie ubiegłej kadencji. To rozwiązanie zmierza do tego, żeby w ciągu dwóch najbliższych lat, poczynając od 1 stycznia 1999 r., podatek akcyzowy zawarty w cenie oleju napędowego był zwracany rolnikom. Tak jak powiedziałem, jest to inicjatywa poselska, a nie propozycja rządu. Nie potrafię powiedzieć, jaka będzie propozycja rządu. Sądzę jednak, że zostanie podjęta próba znalezienia jakiegoś rozwiązania. Nic konkretnego nie potrafię powiedzieć. Dziękuję bardzo.

 


7. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: Stanowisko Senatu w sprawie ustawy budżetowej na rok 1998.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Ja do pana przewodniczącego. Czy komisja rozważała dokładnie wysokość środków, które są wskazane jako dochody Narodowego Banku Polskiego? W moim odczuciu, one są niedoszacowane. Środki, które w ubiegłym roku były w agencji restrukturyzacji rezerwami nie oprocentowanymi, w kwocie 280 milionów zł, w tym roku wpływają do budżetu państwa, a nie agencji restrukturyzacji, jak uważam. Dlatego te dochody powinny być znacznie wyższe. Czy to było dokładnie analizowane przez komisję?

(Senator Kazimierz Kleina: Chodzi panu o wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego, tak?)

Senator Jerzy Chróścikowski:

Tak. Chodzi także o to, że środki, które w ubiegłych latach wpływały do agencji, w tym roku wpływają do budżetu państwa, co powinno znacznie zwiększyć dochody.

Odpowiedź Senator Kazimierz Kleina:

Jak pan senator na pewno zauważył, generalnie wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego są w tym roku dużo niższe niż w latach poprzednich, także w roku ubiegłym. Oczywiście wzbudziło to wątpliwości także naszej komisji. Myśmy analizowali także tę sprawę, a odpowiadali nam i byli bardzo dokładnie przepytywani członkowie zarządu Narodowego Banku Polskiego i pani minister finansów. Otrzymaliśmy, jak się wydaje, dość mocne uzasadnienie takiej zmiany sytuacji. Jest kilka powodów. Po pierwsze, w ubiegłym roku na tak duży zysk w Narodowym Banku Polskim wpłynęła prywatyzacja Prosper Banku i rezerwy trzymane tam przez Narodowy Bank Polski, czyli prywatyzacja dwóch banków. Po drugie, bardzo istotnym powodem jest to, że w tej chwili otwiera się nasz system bankowy. Innym istotnym elementem dochodu banku były obowiązkowe rezerwy banków komercyjnych, które musiały lokować swoje środki finansowe w NBP. Według przekonania Narodowego Banku Polskiego, w roku bieżącym te rezerwy muszą być już zdecydowanie niższe, w związku z tym, że jest ogromna konkurencja na rynku bankowym. Weźmy, na przykład, banki zagraniczne, które nie mają pewnych ograniczeń i są bardziej konkurencyjne w stosunku do banków krajowych. Tak istotne rezerwy były więc nie oprocentowanymi wkładami czy blokadami banków komercyjnych. Właśnie to powodowało tak duży zysk. Dlatego uznaliśmy za wystarczające uzasadnienie, które zostało nam tutaj przedstawione. Co więcej, w Narodowym Banku Polskim mają obawy, że osiągnięcie wpłaty 500 milionów zł w tym roku może być nierealne, właśnie ze względu na zmianę sytuacji na rynku finansowym. Jeżeli tych pieniędzy będzie więcej, to w połowie roku będziemy już znali sytuację. Pojawiła się nawet taka sugestia członków Komisji Gospodarki Narodowej i chyba także innych, żeby spróbować się przyjrzeć budżetowi. Ministerstwo na pewno zrobi to po półroczu i sprawdzi, jak się zachowuje budżet, czy potwierdzają się tendencje związane z zagrożeniami, o których mówiliśmy, czy może pojawiają się inne, pozytywne znaki? Tak by wyglądała sprawa wpłaty zysku z Narodowego Banku Polskiego. Podałbym precyzyjniej wszystkie wielkości - mam je gdzieś zapisane - ale teraz mogę to zrobić niedokładnie.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Jako rolnik, a zarazem członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej nie mogę nie zabrać głosu w tej debacie.

Po przeanalizowaniu wydatków na rolnictwo i gospodarkę żywnościową w ustawie budżetowej, w imieniu "Solidarności" rolniczej - a jestem członkiem prezydium rady krajowej - stwierdzam, że nie przewiduje się skutecznej ochrony dochodów ludności rolniczej, choć w ostatnich trzech latach są one o około 1/3 niższe od dochodów pozostałych grup ludności.

Ograniczony czas nie pozwala mi na szczegółową analizę. Pewne fragmenty ustawy przytaczali tu już moi przedmówcy, członkowie komisji rolnictwa. Sejm wprowadził zmiany w kwocie 107 milionów zł. Komisja Gospodarki Narodowej przyjęła część poprawek komisji rolnictwa, za co jestem wdzięczny, ale dwie, i to znaczące, odrzuciła. Byłem wnioskodawcą jednej z nich w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chciałbym zgłosić ją tutaj ponownie.

Proponuję, by w załączniku nr 2, w części 19 "Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej", w rozdziale 4332 "Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa" zwiększyć dotację i subwencję o 120 milionów zł. Źródłem pokrycia jest zmniejszenie o tę kwotę wydatków w załączniku nr 2, w części 83 "Rezerwy celowe", w pozycji 16 "Rezerwa na likwidację skutków powodzi".

Chcę zaznaczyć, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w ustawowym zapisie swojej działalności udziela pomocy tym, którzy odnieśli straty spowodowane klęską żywiołową. Takie wnioski zostały złożone w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa bez zabezpieczenia finansowego. Należy tej pomocy udzielać, ale nie ma na nią środków, więc nie jest to zabieranie pieniędzy, tylko przeniesienie pieniędzy, które rząd - jak wynika z posiadanych przeze mnie informacji - zamierza przekazać pośrednio, przez ministra Widzyka. Po co to robić? Lepiej bezpośrednio wytyczyć zadania i dać środki, jeśli już zostały zapisane ustawowo.

Nie sposób nie zwrócić uwagi na to, że w obecnym budżecie nie ma środków na infrastrukturę, po wyczerpaniu się pożyczki ASAL 300. Ze spisu rolnego dokonanego w 1996 r. wynika, że 49% gospodarstw rolnych jest podłączonych do wodociągu zbiorowego, a 2% korzysta z wodociągów czerpiących wodę ze zdroju ulicznego. Do poziomu zaopatrzenia wsi w wodę, uznanego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi za racjonalny, czyli do około 75%, jest bardzo daleko. W rozwoju sieci wodociągowej w ostatnich czterech latach znaczny udział miały środki pochodzące z pożyczki ASAL 300, którymi administrowała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W ramach tej pomocy w latach 1994-1997 doprowadzono wodę bieżącą do trzystu czterech tysięcy gospodarstw. Przyjęcie założenia, że technicznie uzasadnione jest zaopatrzenie, w rozsądnym czasie, 75% gospodarstw w wodę pochodzącą z bieżących wodociągów zbiorowych w perspektywie przystąpienia do Unii Europejskiej oraz mając możliwość skorzystania ze środków przedakcesyjnych, wymaga utrzymania średniego rocznego tempa przyrostu gospodarstw zaopatrzonych w wodę na poziomie około dziewięćdziesięciu tysięcy sztuk przyłączy rocznie. Utrzymanie takiego tempa inwestycji wymaga, przy uwzględnieniu planowanej inflacji, około 460 milionów zł w 1998 r. Można powiedzieć, że wnoszenie o zwiększenie środków na budowę oczyszczalni i kanalizacji na wsi w sytuacji, w której tylko 4% gospodarstw w 1996 r. w sposób prawidłowy odprowadzało ścieki, jest poza wszelkim uzasadnieniem. Na ten rodzaj inwestycji nie powinno brakować środków w budżecie państwa, tym bardziej że samorządy doceniają znaczenie kanalizacji w rozwoju wsi. Świadczy o tym tempo wzrostu inwestycji zgłaszanych do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji.

Sieć dróg gminnych jest trzecim rodzajem infrastruktury mającej bezpośredni wpływ na jakość życia mieszkańców wsi. W latach 1996-1997 agencja, korzystając ze środków pochodzących ze spłat kredytu byłego Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia, wspomagała budowę dróg gminnych w okresie, w którym gminy wybudowały z pomocą finansową agencji 2375 km dróg. Utrzymanie poziomu budowy sieci dróg na wsi, analogicznego do lat poprzednich, wymaga wybudowania 1300-1500 km dróg gminnych o odpowiednim standardzie nawierzchni. Wymagałoby to uruchomienia środków w kwocie 290 milionów zł, w tym z budżetu państwa około 116 milionów zł. Wnioski z tego płyną następujące. Tylko w trzech rodzajach infrastruktury łącznie, aby nie wstrzymać tempa poprawy warunków życia na wsi, należałoby poza środkami będącymi w dyspozycji budżetu województw uruchomić środki w kwocie 345 milionów zł, z tego: przy budowie wodociągów - kwotę 69 milionów zł, co uruchomi środki ludności w kwocie 40 milionów zł; przy budowie kanalizacji - 160 milionów zł, co uruchomi środki ludności w kwocie 45 milionów zł; przy budowie dróg - kwotę 116 milionów zł, co uruchomi środki ludności w kwocie 29 milionów zł.

Co uzyskalibyśmy w zamian? Jeśli chodzi o efekty bezpośrednie, to mielibyśmy utrzymanie tempa podłączania do sieci wodociągowej co najmniej dziewięćdziesięciu tysięcy gospodarstw rolnych, gospodarkę ściekami bytowymi miałoby poprawić związanie około trzydziestu tysięcy gospodarstw, ponadto pozostałoby ponad 1500 km dróg o odpowiedniej jakości nawierzchni. Efektami pośrednimi byłoby utrzymanie zatrudnienia oraz zmniejszenie bezrobocia na wsi, wraz z wykorzystaniem zebranych doświadczeń w zakresie przygotowania i realizacji inwestycji. Uruchomienie takich środków spowoduje powrót pieniędzy do budżetu w formie: podatku VAT, podatku dochodowego od producentów materiałów, podatku od dochodów pracowników zatrudnionych przy wykonawstwie, akcyzy od paliw i podatku dochodowego od ich dystrybutorów, podatku dochodowego od przedsiębiorstw wykonawczych. Łącznie wpływy do budżetu należy szacować na co najmniej 95 milionów zł. Z szacunku tego wynika, że na wydatkowane 3 zł 64 gr wraca z powrotem w tym samym roku 1 zł, czyli faktycznie budżet wydatkuje 2 zł 64 gr oraz zdejmie z rynku 1zł 20 gr środków ludności. Dodatkowymi dochodami budżetu, jednak trudnymi do oszacowania, są korzyści pośrednie wynikające ze wzrostu zakupu dóbr trwałego użytku w gospodarstwach przyłączonych do wodociągu, materiałów budowlanych oraz wyposażenia łazienek i ubikacji, celowość wykonania których powstaje z chwilą uzyskania dostępu do wody bieżącej.

Wygospodarowanie w budżecie takiej kwoty w chwili obecnej wydaje się mało realne, sądzę jednak, że możliwe jest - i o to wnoszę - przeznaczenie kwoty 120 milionów zł na dotacje celowe na rozwój infrastruktury wsi. Środkami tymi powinna administrować, na określonych warunkach, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przy wykorzystaniu doświadczeń zebranych w latach 1994-1997, uwag ekspertów Banku Światowego i ustaleń rządu wynikających z podjętych zobowiązań. Do powstałych warunków należałoby zaliczyć wielkość udziału środków dotacyjnych i wprowadzenie do zaciągniętego kredytu.

Proszę o wzięcie pod uwagę szczególnie trudnej sytuacji polskiego rolnictwa i przyjęcie zgłoszonych poprawek. Dziękuję.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Sprowokowało mnie wystąpienie pani senator Sagatowskiej. Mówiła ona, że rolnicy dziękują za podjęcie wczoraj w debacie problemów i spraw rolnictwa, i są wdzięczni za tak skromne środki - 50 milionów zł na kredyty - i nie oczekują tak dużo.

Przypomnę więc, że proponujemy na zwiększenie kredytów tylko 23, nie zaś 50 milionów zł. I dla informacji Wysokiej Izby powiem, że w planie finansowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to znaczy w jej budżecie, przewiduje się o 400 milionów zł mniej niż w ubiegłym roku. O 400 milionów zł mniej! A zobowiązania z lat ubiegłych są znacząco większe i są narastające.

Nie powinniśmy tu mówić, że przyjmowanie czegoś przez Senat nie ma sensu, bo Sejm odrzuci. Apeluję o powagę naszej izby. Miejmy odwagę podjąć śmiałą decyzję i uwzględnić poprawki wnoszące przez przedstawicieli rolników. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister, jeśli mogę, zadam pytanie pomocnicze, bo o tym była już mowa wcześniej. Agencja posiadała lokaty terminowe w bankach w ubiegłym roku. Ja bym prosił o wymienienie kwoty - jakie to były lokaty? Czy budżet państwa ponosi koszty zobowiązań agencji? Wiemy, że są umowy zawierane z rolnikami, w których jest zapis, że w przypadku braku środków w agencji kredyty zostaną natychmiast przekwalifikowane. I co by się stało, gdybyśmy tych środków w poprzednich latach w agencji nie posiadali? W moim odczuciu, znaczyłoby to, że trzeba byłoby co najmniej 500 milionów zł wyłożyć z tegorocznego budżetu. Dziękuję.

Odpowiedź Dyrektor Generalny w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Maria Zwolińska:

Ja, Panie Senatorze Chróścikowski, nie potrafię odpowiedzieć precyzyjnie. Myślę, że pan wie pewnie lepiej, bo współpracujemy z panem jako wybitnym działaczem związkowym od wielu lat, co do złotówki, jaka według stanu na dzień 31 grudnia kwota jest w dyspozycji czy na lokatach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ale gwarantuje ona utrzymanie wszystkich wcześniej udzielonych kredytów jako kredytów preferencyjnych. A więc nie ma żadnego zagrożenia tym, że kredyt z dopłatą agencji, otrzymany w roku 1997 czy w latach poprzednich na zasadach preferencyjnych, będzie przekwalifikowany na kredyt komercyjny. No, są to wielkości liczone w bilionach starych złotych. Ta gwarancja na rok 1998 zatem jest, ale musimy być ostrożni z nowymi kredytami. Stąd w polityce rolnej działania ograniczające liczbę nowych linii kredytowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister, Zadałem pytanie, czy skarb państwa ponosi odpowiedzialność za te zobowiązania, bo w ustawie jest taki zapis. I drugie pytanie: czy w konsekwencji, gdyby nie było tych zobowiązań, znaczyłoby to, że kredyty, które wzięli kredytobiorcy, byłyby przekwalifikowane? W moim odczuciu, w przyszłorocznym budżecie trzeba będzie zwiększyć te dochody co najmniej o 200%.

Odpowiedź Dyrektor Generalny w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Maria Zwolińska:

Ustawa o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stanowi, że skarb państwa nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania agencji. W umowach kredytowych jest natomiast zapis, Panie Senatorze - tych umowach wzorcowych, które agencja przygotowywała - że w przypadku zmiany oprocentowania kredytu redyskonta weksli, bo to stanowi podstawę rozliczeń z bankiem, może być wprowadzona różnica w oprocentowaniu. Nie znam ani jednego przypadku, żeby zmieniono oprocentowanie na komercyjne. Jeśli natomiast bank wpisuje taką regułkę, to jest kwestia kredytobiorcy i banku kredytobiorcy, który godzi się na taki zapis. My nie wnikamy w umowy podpisywane bezpośrednio z kredytobiorcami. Na rok 1998 nie ma takiego zagrożenia, że od wcześniej udzielonych kredytów groziłoby przekwalifikowanie na kredyt komercyjny. Takie zagrożenie jest tam, gdzie kredytobiorca nie spłaca kredytu zgodnie z normalnymi regułami. Wtedy kredyt jest przekwalifikowany na komercyjny, kiedy wyczerpują się inne możliwości windykacji zobowiązań.

 


11. posiedzenie Senatu RP

Punkt piąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Chciałem zapytać, czy z tego, co pan przed chwilą mówił o zakresie kontroli samorządów, wynika, że regionalna izba obrachunkowa nie wystarcza? Bo tak się zastanawiam, czy trzeba akurat iść jeszcze tak daleko. Czy nie wystarczyłoby ewentualnie więcej zadań kontrolnych przekazać regionalnym izbom obrachunkowym?

Odpowiedź Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Jacek Uczkiewicz:

Tutaj pojawia się problem kryteriów. Otóż izby obrachunkowe kierują się kryteriami czysto formalnymi i oceniają pod kątem zgodności formalnej. Jest to, jeśli chodzi o system kontroli, na pewno bardzo potrzebne i na pewno niewystarczające. Do oceny samorządów potrzebne są dodatkowe kryteria, jak na przykład kryterium gospodarności, rzetelności itd. Gdyby tak nie było, nie mielibyśmy tylu wniosków o kontrolę, kierowanych przez samorządy, z prośbą o skontrolowanie ich własnych organów; wniosków, w których wnioskodawcy często powołują się na to, że izby obrachunkowe nie są w stanie tego zbadać.

 


12. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o samorządzie powiatowym

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Będąc samorządowcem już drugą kadencję, przewodniczącym rady, nie mogę nie zabrać w tej debacie głosu.

Na wstępie chciałbym poprzeć wcześniejszego przedmówcę, pana senatora Chojnowskiego, i wyrazić aprobatę dla poprawek, które przedstawił. Jako przewodniczący rady uważam, że rzeczywiście funkcja radnego albo ma mieć sens, albo po prostu powinna zniknąć. A jeżeli nie zniknie, to niech przynajmniej ma jakiś sens.

Wiele wątpliwości nasuwa się przy tworzeniu tak dużej liczby powiatów. Obserwowałem niedawno we Francji, gdzie byliśmy razem z kolegami, że kompetencje, które tam mają departamenty, mają również nasze powiaty. Ale na tamtym przykładzie widać, że więzi historyczne, które ich łączą, nie pozwalają im zlikwidować gmin, nie mogą tego zrobić. Myślę, że i u nas bardzo wiele przemawia za powiatami. A te głosy z dołu, które się słyszy, dosłownie żądają tych powiatów. Drogo to nas będzie kosztować, ale musimy wysłuchać głosu społeczeństwa - przynajmniej u siebie widzę, że bardzo mocno tego chce. W związku z tym musimy poprzeć takie rozwiązania, może nie najlepsze, ale w perspektywie może coś jeszcze poprawimy.

Ze stworzeniem ustawy o samorządzie terytorialnym też były problemy, też było wiele zarzutów, a jednak poprawiono ją i dzisiaj przynosi duże efekty. Dzisiaj samorządami można się pochwalić. Miejmy nadzieję, że chociaż jest dużo wątpliwości, to zaufanie okazane społeczeństwu przyniesie wymierne efekty.

Wiele by tu można dodać. Ja jestem zdziwiony zgłoszoną w Sejmie poprawką, nadającą wszystkim miastom, które straciły status województwa, status miast grodzkich. Na przykładzie mojego województwa mogę powiedzieć, że to będzie duża strata dla gmin okalających, dlatego że tam nie ma infrastruktury. Być może poprawka, która została zgłoszona przez komisję, w jakiejś części załagodzi sprawę, ale też mam co do tego duże wątpliwości. Moje obawy potwierdzane są przez głosy innych. Mam nadzieję, że zaproponowane rozwiązanie zostanie przyjęte chociaż w części. Wolałbym jednak, żeby było zgodne z pierwotną wersją, czyli żeby zależało to od decyzji rządu. Przecież chyba bardziej chodzi tu o nazwę "status grodzki" niż o zakres. A jeżeli w sześćdziesięciotysięcznym mieście, które będzie miało mało dochodów, będą dwie rady, na pewno będzie to droższe rozwiązanie. Myślę, że wiele można by jeszcze podawać przykładów, ale moi przedmówcy, w tym pan senator Kieres, mówili o doświadczeniach i musimy im jednak zawierzyć.

Jako senator uważam, że należy mieć odwagę poprzeć tę reformę, nie można jej blokować. Przecież już od ponad ośmiu lat głosimy, że trzeba ją przeprowadzić. W związku z tym będę głosował za ustawą, chociaż - jak mówię - też mam wiele wątpliwości. Dziękuję.

 


15. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ordynacja wyborcza przedstawiona przez Sejm jest ustawą niedopracowaną. Świadczy o tym wiele poprawek zgłoszonych przez komisje, jak również przez panów senatorów. Chciałbym poprzeć poprawki zgłoszone przez komisje, w których obradach również brałem udział. Jednak dla uściślenia dodałbym jeszcze takie jak propozycja pozostawienia wyborów większościowych w gminach do czterdziestu tysięcy mieszkańców i propozycja, by obwody głosowania obejmowały od pięciuset do trzech tysięcy mieszkańców. Taka poprawka jest już zgłoszona.

Pragnę także zgłosić poprawkę do art. 90 ust. 1 proponującą skreślenie wyrazów "do 5 radnych", co w konsekwencji spowoduje pozostawienie poprzedniego stanu, jeśli chodzi o wybory do samorządu terytorialnego.

Panie i Panowie Senatorowie! Zgłaszam poprawkę dotyczącą zmiany systemu głosowania w powiecie na głosowanie większościowe jednomandatowe, eliminując proponowany system mieszany. Pragnę zwrócić uwagę, że system większościowy jest lepszy. Możliwym tego przykładem jest Wysoka Izba. Moi przedmówcy przytaczali już argumentację. Pozwolicie państwo, że nie będę tego dodatkowo uzasadniał. Zgłoszę tylko poprawki, w szczególności do art. 133, gdzie mowa o tym, że rada powiatu jest wybierana w jednomandatowych okręgach wyborczych, i w konsekwencji do art. 134, a także innych. Nie będę czytał, bo jest ich dość dużo, dostarczę je do biura.

Mam jeszcze jedną poprawkę, którą chciałbym zgłosić. Budziła ona wiele wątpliwości w Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Zgłaszała ją pani senator Stokarska. Ja jednak zredagowałem ją troszkę inaczej. W art. 43 proponuję dodać zdanie drugie: "Mężowie zaufania mogą być też obecni przy czynnościach przekazywania terytorialnej komisji wyborczej protokołów głosowania w obwodzie".

Są również małe poprawki będące konsekwencją wcześniej wymienionych. W art. 53 ust. 2 zamienia się słowo "nieważności" na słowa "warunki ważności".

Konsekwencją wcześniejszych poprawek jest jeszcze jedna, poprawka do art. 212. Chodzi o skreślenie słów "ustala się liczbę radnych wybieranych w każdym okręgu".

Zgłaszam te poprawki na piśmie i proszę państwa o ich poparcie. Dziękuję.

Sprawozdanie mniejszości połączonych komisji:

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym zgłosić poprawki, które już wcześniej były zgłaszane i nie zostały przyjęte. W szczególności jest to poprawka dziewięćdziesiąta piąta. W tej poprawce chodzi o głosowanie łączne nad poprawkami: dziewięćdziesiątą piątą, dziewięćdziesiątą siódmą, setną, sto czwartą, sto siódmą, sto ósmą, sto dziesiątą, sto trzynastą, sto piętnastą, sto dziewiętnastą, sto czterdziestą szóstą, sto pięćdziesiątą drugą, sto sześćdziesiątą drugą, sto sześćdziesiątą czwartą i sto siedemdziesiątą siódmą. W konsekwencji prowadzi to do tego, że wybory w powiatach będą większościowe, jednomandatowe. Myślę, że było już do tego tak dużo uzasadnień, przedstawionych przez moją przedmówczynię i we wcześniejszych wystąpieniach, że nie potrzeba ich więcej. Dziękuję.

 


16. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw określających kompetencje organów administracji publicznej - w związku z reformą ustrojową państwa.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Padło tutaj wiele krytycznych słów dotyczących sposobu procedowania i wiele podziękowań dla komisji za wkład pracy. Pragnę się ustosunkować do spraw rolnictwa. Mimo że już moi przedmówcy wiele mówili o tym, o czym ja sam chciałem powiedzieć, to jednak postaram się jeszcze w jakiś sposób ustosunkować do tych spraw.

Pan senator Piwoński i pan senator Chodkowski - zwłaszcza senator Chodkowski - podkreślili stanowisko komisji rolnictwa, której ja również jestem członkiem. Zdecydowanie protestuję przeciw sposobowi wprowadzenia poprawek do ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeśli mówimy o decentralizacji, to trzeba zauważyć, że w rolnictwie w Unii Europejskiej następuje centralizacja, a o ile zdarza się jakaś decentralizacja, to dotyczy ona bezpośrednio tylko samorządów rolniczych. W związku z tym postaram się może bardziej szczegółowo uzasadnić propozycje, które już są przedstawione w rozwiązaniach proponowanych przez komisję samorządu terytorialnego.

Propozycja przekazania samorządom wojewódzkim niemal wszystkich zadań w zakresie wspierania procesów restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa realizowanych obecnie przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zawarta w art. 3 ust. 1 pkty 1-6 wymienionej ustawy nie znajduje uzasadnienia między innymi z następujących względów.

Po pierwsze, nie ma właściwie ukształtowanych struktur organizacyjnych oraz odpowiednio przygotowanej kadry samorządów wojewódzkich. Dotychczasowe doświadczenia wynikające z działalności agencji oraz podobnych instytucji w innych krajach wskazują, iż niezbędny jest kilkuletni okres dla uformowania się instytucji zdolnych do skutecznej realizacji polityki rolnej. W związku z tym przekazanie nieprzygotowanym samorządom wojewódzkim kompetencji i środków publicznych, w tym również pochodzących z funduszów przedakcesyjnych i strukturalnych mogłyby prowadzić do nieefektywnego ich wydatkowania. Funkcjonująca cztery i pół roku Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest w pełni profesjonalną instytucją posiadającą wysoko wykwalifikowaną kadrę pracowników przygotowaną do realizacji polityki rolnej w oparciu o wypracowane szczegółowe zasady działania i sposoby ich realizacji.

Po drugie, przeciw tej propozycji przemawiają wysokie koszty związane z przyjęciem i realizacją polityki wspierania rolnictwa przez samorządy wojewódzkie. Koszty te wynikać będą z konieczności tworzenia nowych wyspecjalizowanych jednostek samorządowych z odpowiednim zapleczem technicznym i zasobami kadrowymi, konieczności wynagradzania pracowników, prowadzenia działalności informacyjnej, szkoleniowej, przyznawania delegacji, stworzenia bazy danych i wprowadzenia monitoringu wydawanych środków. W konsekwencji będzie to prowadzić do wzrostu kosztów realizacji polityki rolnej.

Po trzecie, propozycja ta stwarza niebezpieczeństwo pozbawienia procesów rozwoju w rolnictwie wsparcia finansowego. W sytuacji, gdy finansowanie odbywać się będzie głównie z dochodów własnych samorządów i wspomagane będzie subwencjami wyrównawczymi z budżetu państwa, istnieje realne niebezpieczeństwo ograniczenia na rzecz innych dziedzin gospodarki środków finansowych przeznaczanych na potrzeby rolnictwa.

Po czwarte, konieczne jest dostosowanie mechanizmów zarządzania i kontroli środków publicznych przeznaczonych na restrukturyzację i modernizację rolnictwa do rozwiązań występujących w krajach Unii Europejskiej. Z analizy rozwiązań funkcjonujących w Unii Europejskiej wynika, że realizacja polityki strukturalnej, regionalnej odbywa się poprzez instytucje, agencje rządowe. Przykładem tego jest działalność Krajowego Centrum do spraw Zagospodarowania Struktur Gospodarki Rolnej, tak zwana CNASEA, we Francji. Instytucja ta, dysponująca środkami budżetowymi oraz środkami pochodzącymi z unijnych funduszy strukturalnych skutecznie, przy współudziale organizacji lokalnych i samorządowych, realizuje politykę w odniesieniu do rolnictwa i obszarów wiejskich. Również w krajach, gdzie wieś traktuje się w sposób bardzo liberalny, funkcjonują instytucje rządowe wspierające rolnictwo i jego otoczenie ze środków publicznych. Przykładem takiej instytucji jest Farm Credit Administration w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Powyższe przykłady wskazują, że istnieje konieczność funkcjonowania instytucji o charakterze rządowym wspierającej rolnictwo. Brak ogniwa w postaci instytucji centralnej, koordynującej dystrybucję środków publicznych, stanowi istotną przeszkodę w dostępie do środków finansowych z funduszy przedakcesyjnych i strukturalnych, których wielkość uzależniona jest w istotnym stopniu od zagwarantowania odpowiednich środków krajowych.

Po piąte, przeciw tej propozycji przemawia niemożliwość przyjęcia przez samorządy wojewódzkie zobowiązań wynikających z udzielonych kredytów preferencyjnych z dopłatą do oprocentowania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Obecnie agencja dopłaca do ponad stu siedemdziesięciu tysięcy kredytów inwestycyjnych udzielonych w latach 1994-1998. Maksymalny okres kredytowania w przypadku niektórych linii kredytowych wynosi piętnaście lat. Pragnę nadmienić, że w tym roku zobowiązania wynosiły 900 milionów zł, a w przyszłym roku prawdopodobnie będą wynosiły ponad miliard 100 milionów zł. Te wszystkie obciążenia spadną na samorządy. Przyjęcie przez samorządy wojewódzkie tych zobowiązań, nawet jeśli pominie się względy finansowe, jest niemożliwe technicznie, gdyż kredyty udzielone były w systemie bankowym, nie zaś terytorialnym. Nieadekwatność obszarów działania poszczególnych banków z obszarami przyszłych województw oznaczałaby utratę kontroli nad środkami finansowymi przeznaczonymi na realizację dotychczas podjętych zobowiązań, a w konsekwencji paraliż systemu preferencyjnego kredytowania rolnictwa. Stosowanie dopłat do oprocentowania kredytów bankowych odbywa się w oparciu o umowy zawarte przez agencję z centralami ponad trzydziestu banków o ogólnokrajowym, ponadregionalnym lub regionalnym zakresie działalności. Podział limitów, dopłat, ich rozliczanie, sprawozdawczość, realizacja zapotrzebowań na dopłaty itp. odbywa się na szczeblu: centrala banku - agencja. Jest to jedyny sposób utrzymania kontroli nad środkami finansowymi przekazanymi do dyspozycji agencji na realizację powierzonych jej zadań. Dotychczasowa realizacja dopłat w ramach danych linii kredytowych odbywała się na podstawie okresowych zapotrzebowań, zgłaszanych agencji przez trzydzieści central bankowych. Przejęcie zadań agencji przez kilkanaście samorządów wojewódzkich oznacza nie tylko niemożność niezbędnej koordynacji i kontroli, lecz także kilkunastokrotne zwiększenie liczby wszelkich dokumentów przekazywanych na linii: banki - agencja, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania systemu kredytowania. Ponadto kilkakrotnie wzrośnie liczba osób zajmujących się tymi sprawami. Zadania realizowane obecnie w agencji na przykład przez dwadzieścia osób w każdym przyszłym województwie będą wykonywane przez znacznie większe grono pracowników.

Po szóste, potrzeby utrzymania instrumentów realizacji polityki rozwoju terenów wiejskich na szczeblu centralnym. Polskie rolnictwo wymaga głębokich przemian instytucjonalnych, a także dostosowania do wymogów Unii Europejskiej. W tej sytuacji pozbawienie państwa możliwości oddziaływania na procesy rozwojowe w rolnictwie mogłoby doprowadzić do destrukcji rolnictwa. Przekazanie realizacji polityki rozwoju terenów wiejskich samorządom terytorialnym praktycznie spowodowałoby nieotrzymanie środków preakcesyjnych na ten cel. Podstawowym warunkiem uzyskania z Unii Europejskiej środków preakcesyjnych jest to, że ubiegające się o nie państwo musi przeznaczyć określoną pulę tych środków na inwestycje objęte programem pomocy preakcesyjnej. Procedury Unii Europejskiej przewidują rozliczanie się przez państwo jako całość - a nie przez poszczególne regiony - zarówno z rozdysponowania ewentualnych środków przekazanych przez Unię Europejską, jak i ze środków własnych danego państwa.

Również ubieganie się o pożyczki i granty międzynarodowe należy do zadań państwa, a nie samorządów. Państwo jest także zobowiązane do ich rozliczania. Przykładem tego typu działania była pożyczka "ASAL-300", którą dysponowała agencja, przeznaczając jej kolejne transze na finansowanie rozwoju infrastruktury techniczno-produkcyjnej wsi. Działania te zostały pozytywnie ocenione przez Bank Światowy, który wskazał między innymi na racjonalne wykorzystanie pożyczki oraz niskie koszty obsługi.

Również o organizowaniu giełd i rynków hurtowych powinna decydować polityka państwa, a nie regionów. W przypadku pozostawienia tej polityki samorządom z natury rzeczy będą powstawać rynki regionalne izolujące się od siebie, a więc niewydajne. W Polsce potrzebna jest jedna giełda typu futures oraz pięć do siedmiu dużych, ponadregionalnych rynków hurtowych - centrów logistyczno-handlowych.

Po siódme, wybór kierunków rozwoju terenów wiejskich nie powinien być rozstrzygany na szczeblu regionalnym. Państwo powinno określać generalne założenia rozwoju i przekształcania gospodarczego tych terenów oraz instrumenty umożliwiające realizację tego celu. W czasie ponadczteroletniej działalności agencja wypracowała procedury wielofunkcyjnego wspierania rozwoju terenów wiejskich, które w generalnych założeniach są wzorowane na rozwiązaniach przyjętych w krajach Unii Europejskiej. Agencja dysponuje odpowiednio przygotowaną kadrą, zaznajomioną z procedurami właściwymi dla sprawnego wykorzystania środków preakcesyjnych i funduszy strukturalnych.

Pragnę jeszcze zgłosić poprawkę dotyczącą izb rolniczych, o której wspominał tutaj pan Chodkowski. Jest to poprawka do art. 111 pktu 1 ust. 2 przewidująca, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w porozumieniu z Krajową Radą Izb Rolniczych określi w drodze rozporządzenia liczbę terenów działania izb, uwzględniając zasadniczy podział terytorialny państwa. Uzasadnienie tej poprawki było już podane przez pana senatora Chodkowskiego i nie będę go powtarzał.

Dziękuję państwu za uwagę i proszę o odrzucenie poprawki dotyczącej agencji restrukturyzacji, zgłoszonej przez Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, a tym samym utrzymanie wersji sejmowej. Dziękuję bardzo.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze! Ja również chciałbym wyjaśnić jedną kwestię. Otóż są pewne osoby upoważnione, jak na przykład pan minister Miller. Nie wiem, czy jego stanowisko, które przedstawił na posiedzeniu komisji jako rządowe, jest stanowiskiem Ministerstwa Finansów, czy rządu. Ta dezinformacja jest niesamowita. Na posiedzeniu komisji przedstawiono stanowisko, ale dzisiaj pan mówił inaczej. Chciałbym wiedzieć jednoznacznie, czy rząd podtrzymuje to stanowisko, czy też to, o którym mówił pan minister Miller. I to jest jedno pytanie.

(Pełnomocnik Rządu do spraw Reform Ustrojowych Państwa Michał Kulesza: Ale czy pan mógłby zadać konkretne pytanie; powiedzieć, czego ono dotyczy?)

Dotyczy sprawy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

(Pełnomocnik Rządu do spraw Reform Ustrojowych Państwa Michał Kulesza: Dobrze.)

W tej sprawie pojawiały się sprzeczne pisma. Pan minister zna tę sprawę. Myślę, że nie muszę podawać szczegółów.

(Pełnomocnik Rządu do spraw Reform Ustrojowych Państwa Michał Kulesza: Zaraz odpowiem, bo wcześniej chciałem dowiedzieć się, czego dotyczy pytanie.)

Jeśli mogę, to chciałbym zadać drugie pytanie. Nie ma pana ministra Millera. Rozumiem, że pan minister jest władny odpowiedzieć na pytania dotyczące finansów. Czy jest zabezpieczenie finansowe dla przekazywanych samorządom kompetencji? Mam wielkie obawy, że agencja restrukturyzacji, która ma tak duże zobowiązania, nie byłaby w stanie wykonać tegorocznych zobowiązań, gdyby nie pozostały jej środki z ubiegłego roku w wysokości ponad 500 milionów zł. Czy to nie jest wyjście, zgodnie z którym próbuje się samorządy dodatkowo obciążyć? Mamy w podobnych sprawach doświadczenia już wcześniejsze. Z braku środków budżetowych proponuje się, żeby to samorządy finansowały zadania z zakresu Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mam takie obawy i proszę o wyjaśnienie, czy wystarczy środków z budżetu państwa i czy rząd podejmie zobowiązanie, że samorządy do tego nie dołożą.

I jeszcze jedno pytanie dotyczące tego, o czym pan mówił, że administracja będzie większa, jeżeli będzie i tu, i tu. Przed chwilą słyszałem wypowiedź, w której pan mówił, że utrzymuje się Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a te same zadania daje się również samorządom, czyli się podwaja. To stanowisko jest tutaj sprzeczne. Myślę, że to na razie tyle.

Odpowiedź Pełnomocnik Rządu do spraw Reform Ustrojowych Państwa Michał Kulesza:

Najpierw wypowiem się w sprawie budżetowej. Na pytanie o konkretne pieniądze nie umiem odpowiedzieć i nie jestem do tego upoważniony. Mogę powiedzieć tylko tyle, że obecnie ma miejsce budowanie zupełnie nowej instytucji, którą jest samorząd województwa. Jeżeli nie uszczupla się środków otrzymywanych przez agencję - a ja nie znam, przynajmniej w tej chwili, żadnych zmian w ustawie o agencji, dotyczących uszczuplenia jej środków budżetowych i na ten temat nie umiem się wypowiedzieć - to proszę zauważyć, że w przepisie, uzgodnionym i wniesionym na posiedzeniu komisji jako prośba rządowa, zostało wskazane, iż samorząd wojewódzki, który ma przypisane pewne zadania dotyczące tej materii, ma je finansować lub współfinansować. I to są te zadania i środki, które są przeniesione z budżetu państwa do budżetu samorządu wojewódzkiego. Stąd była prośba i staranie o to, żeby budżet województwa i samorząd wojewódzki realizujący politykę regionalną mógł w tym zakresie współdziałać z agencją; i odwrotnie, żeby agencja w tym zakresie mogła współdziałać z samorządem wojewódzkim. Naprawdę nie ma w tym niczego złego, z pewnym zastrzeżeniem, o którym za chwilę. Dlatego że, jak przed chwilą mówiliśmy, polityka regionalna prowadzona przez samorząd województwa ma dotyczyć rozwoju województwa. Rolnictwo czy kwestia restrukturyzacji jest jednym z największych wyzwań w tej chwili na bardzo wielu terenach - nie muszę tutaj o tym mówić. A więc to jest druga odpowiedź.

I w tym zakresie to, co przedstawiał pan minister Miller, czy ja, bo mieliśmy dość podobne zdania w tej materii, jest stanowiskiem rządu. Znajdowało to zresztą potwierdzenie w pewnym piśmie, które państwo znają, z dnia 8 czy 7 lipca, podpisanym przez stosowną osobę z Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Co do art. 3a, o którym rozmawialiśmy, to jest oficjalne stanowisko rządu, które przedkładał pan minister finansów. Podkreślałem to bardzo wyraźnie w naszych różnych rozmowach. I taka jest odpowiedź. Z naszych rozmów prowadzonych na posiedzeniach komisji wynikało, że to jest zupełnie jasne.

 


17. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wprowadzeniu zasadniczego  trójstopniowego podziału terytorialnego państwa.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Do zabrania głosu sprowokowało mnie wystąpienie kolegów wypowiadających się w imieniu Olkusza. Mieszkałem tam piętnaście lat. Znam dobre, historyczne i kulturowe więzi z Małopolską. Wszyscy wiedzą z historii, jak przebiegał Szlak Orlich Gniazd. Te więzi powstały wcześnie i powinny zostać utrzymane. Mówimy tu o różnych województwach, mazowieckich itd. Dajmy szansę również wartościom najważniejszym, historycznym. Nie powinniśmy brać pod uwagę tylko więzi gospodarczych, które są zmienne, dziś są tu, jutro tam.

 


19. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Swoje oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

Panie Premierze, w dniu dzisiejszym obradowała senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tematem posiedzenia była sytuacja w skupie i protesty rolników. Uznano za niedopuszczalne, że istnieje taka sytuacja w skupie i imporcie zbóż. Rolnicy mojego województwa, to znaczy województwa zamojskiego, zobowiązali mnie do wystąpienia oraz przedstawienia i złożenia ich postulatów, zgłoszonych podczas protestu 4 sierpnia, na ręce pana wojewody.

Zacytuję jeden z nich, najważniejszy i pierwszy, który dotyczy natychmiastowego wdrożenia przez rząd interwencyjnych zasad na rynku zbóż, gwarantujących skup zbóż w okresie tegorocznych żniw na poziomie nie mniejszym niż w roku ubiegłym i przynajmniej na poziomie cen interwencyjnych, zaplanowanych przez rząd dla związków rolniczych na spotkaniu w dniu 24 lipca bieżącego roku.

Jeśli chodzi o skup zbóż według wyżej wymienionych zasad, to wszystkie podmioty skupowe zawierające umowę z Agencją Rynku Rolnego powinny natychmiast wprowadzić wyrównanie cen od dnia rozpoczęcia skupu. Podmiotom nie stosującym cen minimalnych za skupione zboże, które odpowiada wymaganym normom, powinno zostać cofnięte pozwolenie na prowadzenie skupu. To jest jeden z postulatów. Utrzymywanie, że skup na nowych zasadach będzie obowiązywał od 15 sierpnia, jest nie do przyjęcia przez rolników. Dlatego należy natychmiast wprowadzić zmiany, jeśli chodzi o zasady uznania wykupionego zboża, wcześniej realizując je w umowach zawartych przez agencję po przetargach na określonych zasadach.

Pragnę przypomnieć, że takie procedury były już stosowane w praktyce. Na przykład zaliczano wcześniej kredyty preferencyjne udzielane na zasadach określonych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Dzisiaj dostałem jeszcze faks z urzędu wojewódzkiego, który pozwolę sobie zacytować. "Uprzejmie informuję pana senatora, że w związku z planowanym uruchomieniem skupu interwencyjnego zbóż z dopłatami Agencji Rynku Rolnego, zainteresowane jednostki skupowe zgłosiły szereg uwag dotyczących technicznego wprowadzenia tej formy. Dotyczy to przede wszystkim obowiązku badania ziarna na rozpływalność glutenu i liczbę opadania. Określenie tych parametrów wymaga posiadania kosztownej i specjalistycznej aparatury. Na terenie naszego województwa tylko nieliczne jednostki skupowe posiadają taki sprzęt, natomiast warunkiem utrzymania dopłaty agencji jest przedłożenie odpowiednich dokumentów skupowych, między innymi umieszczenie na dowodzie dostawy zboża wszystkich wymaganych parametrów jakościowych ziarna, takich jak ilość i rozpływalność glutenu, liczba opadania wilgotności, dotyczących zanieczyszczenia, wyrównania. Taka sytuacja może spowodować, że większość podmiotów skupowych nie będzie mogła uczestniczyć w tej formie skupu interwencyjnego, co może skutkować tym, że te zapowiadane ilości zboża nie będą wykupione od rolników."

Panie Premierze, mam nadzieję, że rząd podejmie szybkie decyzje i podejdzie poważnie do tematu, nawiązując rozmowy ze związkowcami, i że nie dojdzie do protestu rolników 11 sierpnia. Dziękuję bardzo.

 


20. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, mam pytanie dotyczące art. 25, który mówi o ośrodkach doradztwa. Z wypowiedzi pana wynika, że rząd nie chce realizować polityki rolnej, skoro pozbawia się instrumentów tego typu. Mam zatem pytanie: ile środków rząd przekaże samorządowi na te zadania? Bo z moich informacji wynika, że w ustawie budżetowej będzie 75%. Tak przynajmniej jest planowane. A to znaczy, że samorządy zlikwidują część zadań właśnie w związku z realizacją tej polityki.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:

Panie Senatorze, z całym szacunkiem dla pana, nie mogę przyjąć tego sposobu rozumowania, dlatego że rząd oddaje powiatom również prowadzenie szkół średnich, nadzór nad drogami i prowadzenie wielu innych spraw. Oddaje również powiatom nadzór nad zakładami opieki zdrowotnej. Z tego wcale nie wynika, że rząd nie zwraca uwagi na te dziedziny i nie chce tego prowadzić. Nie, rozumowanie takie, że jeżeli rząd coś oddaje, to mu na tym nie zależy, według mojej opinii i mojego sposobu myślenia, jest, niestety, błędne. Rządowi na tym wszystkim zależy i dlatego właśnie, że rządowi na tym zależy, robimy tę reformę. Ponadto państwo senatorowie ustalili w ustawie ustrojowej, iż kompetencjom samorządu województwa, a nie urzędników, będą podlegały sprawy polityki rolnej, i właśnie dlatego ośrodki doradztwa rolniczego powinny być zakładane i prowadzone przez samorząd województwa. Tylko i wyłącznie dlatego, Panie Senatorze. Dziękuję.

(Senator Jerzy Chróścikowski: A ile środków przeznaczy?)

Kto ile środków przeznaczy?

Senator Jerzy Chróścikowski:

Ile środków rząd zamierza przekazać samorządom na te zadania? Środki jakiej wysokości?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:

Nie potrafię panu na tego typu pytanie odpowiedzieć. Nie wiem, skąd pan wziął te 75%, skoro nie ma jeszcze założeń do ustawy, to znaczy nie ma nawet projektu ustawy budżetowej.

(Senator Jerzy Chróścikowski: Ja widziałem już takie założenia i wiem, że są.)

Nie znam więc projektu ustawy budżetowej.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę poprzeć stanowisko Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej z małymi zmianami, które zgłoszę na końcu mojego wystąpienia.

Ja chciałbym uzasadnić art. 25, który jest tutaj tak dyskusyjny, że wywołał polemikę.

Zaproponowana przez Sejm zmiana zapisu w art. 25 omawianej ustawy wynika z faktu, że ewentualna decyzja wyłączenia ze struktur wojewody rządowego również ośrodków doradztwa rolniczego nie uwzględnia zapewnienia stabilnych warunków realizacji polityki państwa wobec wsi i rolnictwa, to po pierwsze. Po drugie, nie uwzględnia zapewnienia rządowi możliwości skutecznej realizacji ustaleń wynikających z negocjacji członkowskich z Unią Europejską. Po trzecie, nie uwzględnia merytorycznego i metodycznego przygotowania instytucji pozarządowych działających na rzecz rozwoju rolnictwa do realizacji wspólnej polityki rolnej. Po czwarte, nie uwzględnia uzgodnień dokonanych z Unią Europejską i zapisanych w dokumentach: "Partnerstwo dla Członkostwa" oraz "Narodowy Program Przygotowań do Członkostwa w Unii Europejskiej".

Z przytoczonych dokumentów jednoznacznie wynika, że rząd polski ma obowiązek zorganizowania na szczeblu centralnym i regionalnym służb administracji publicznej, przygotowanych do zarządzania projektami i funduszami proakcesyjnymi oraz projektami i środkami na regionalną politykę strukturalną i wspólną politykę rolną.

Z przyjętych reguł obsługi na etapie przygotowania projektów i programów, a następnie ich realizacji, z wykorzystaniem środków finansowych Unii Europejskiej, dla rządu Rzeczypospolitej Polskiej wynikają teoretycznie dwa możliwe rozwiązania. Pierwsze, polegające na tym, że zostanie utworzona nowa służba administracji publicznej wraz z niezbędną infrastrukturą i zapleczem technicznym, zdolna do realizacji, zgodnie z procedurami Unii Europejskiej, wymienionych zadań. Drugie, polegające na tym, że wykorzystana zostanie istniejąca struktura służb administracji publicznej na szczeblu terenowym.

Ze względu na konieczność ograniczenia wydatków budżetowych opowiedziałem się za drugim rozwiązaniem. Stąd wniosek o pozostawienie ośrodków doradztwa rolniczego w strukturach administracji wojewodów rządowych. Za takim rozwiązaniem przemawia argument, że pracownicy służb doradczych dobrze znają obowiązujące w Unii Europejskiej procedury programowania, opracowania, a także finansowania regionalnych programów rozwoju obszarów wiejskich i planów modernizacji gospodarstw rolnych. Dobrze znają też mechanizmy i wymogi wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej, która po akcesie Polski do Unii będzie obowiązującą polityką także w polskim sektorze rolnym. Przemawia za tym także dotychczasowa podległość ośrodków doradztwa rolniczego wojewodom i realizowanie przez nie zadań związanych z regionalną polityką rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich, a także szansa wykorzystania ośrodków doradztwa rolniczego do realizacji zadań związanych z modernizacją rolnictwa i rozwojem obszarów wiejskich, zapisanych w średniookresowej strategii rozwoju obszarów wiejskich, która jest dokumentem przyjętym przez rząd.

Nieuwzględnienie podanych przeze mnie argumentów narazi budżet państwa na trudne do określenia, ale na pewno wysokie koszty związane z utworzeniem niezbędnych nowych struktur administracji publicznej, do czego obliguje Polskę tryb negocjacji o członkostwo w Unii Europejskiej.

Dlatego proponuję odrzucenie drugiego wniosku mniejszości do art. 25, zgłoszonego przez senatora Piwońskiego.

Mam jeszcze generalny postulat do tej części art. 25, która odnosi się, jak wcześniej mówiłem, do wojewódzkich biur geodezji i terenów rolnych oraz wojewódzkich zarządów melioracji i urządzeń wodnych, aby utrzymać w mocy stanowisko Sejmu. Chciałem zgłosić tę poprawkę. Proponuję w art. 25 pkt "c" ust. 3 zapisać zamiast "wojewódzkie ośrodki dokumentacji i geodezji kartograficznej" "rejonowe jednostki wojewódzkich ośrodków dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej". Złożę to na piśmie.

Uzasadniam to w ten sposób, że obie te jednostki, to jest wojewódzkie zarządy melioracji i urządzeń wodnych i wojewódzkie biura geodezji i terenów rolnych są służbami, które realizują zadania o zasięgu krajowym i wojewódzkim. W tej sytuacji te służby w całości powinny przejść do samorządu wojewódzkiego. Propozycje komisji senackiej spowodowałyby rozbicie obu służb. Według tych propozycji, dyrekcja służby miałaby podlegać marszałkowi, natomiast oddziały terenowe starostom, a przecież nie ma zależności między marszałkiem a starostą. Przy takim rozbiciu obie służby uległyby likwidacji. Utrzymanie ich w całości w jednym miejscu, to jest u marszałka wojewódzkiego, pozwoli realizować politykę rozwoju gospodarczego województwa, za którą odpowiedzialny jest marszałek.

Panie Marszałku! W związku z rangą poruszanej problematyki z zakresu rolnictwa proponuję, aby odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej i Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi celem rozpatrzenia tych naszych poprawek. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, powiedział pan, że trzeba powiatom przekazać. Mam w tym momencie małą wątpliwość: czy nie uznaje pan tego, że można zlecać przez marszałka wykonanie tych zadań powiatom, wtedy koordynacja byłaby w ręku... Tak jak dzisiaj gminy mają zadania, które są koordynowane przez rejon, i jest ktoś, kto za to odpowiada. Gminy i tak wykonują niektóre zadania.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:

Panie Senatorze, oczywiście że tak. Są to jednak dwa niezależne podmioty samorządowe, odrębne podmioty prawne działające w różnych strukturach. I zdecydowanie lepiej będzie, jeżeli zwierzchnictwo nad powiatowymi strukturami będą miały powiaty, zwłaszcza że tam jest bardzo dużo kompetencji związanych z terenami rolnymi, z geodezją, a marszałek będzie miał zwierzchnictwo nad strukturami wojewódzkimi, które będą właśnie bardziej związane z wojewódzkim spojrzeniem na rolnictwo. Uważam, że tak będzie zdecydowanie lepiej, dlatego było takie przedłożenie rządowe.

 


20. posiedzenie Senatu RP

punkt szósty: informacja Rządu RP na temat sytuacji na rynku płodów rolnych w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem rynku mięsa wieprzowego.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister, mam pytanie. Czy rząd zamierza zmienić sposoby interwencji na rynku mleka? System, który od dawna funkcjonuje, jest bowiem krytykowany przez związki. Jest on nieudolnie skonstruowany. Krótko mówiąc, mleczarnie celowo nie stosują ceny 61 gr, bo po prostu nie chcą zwiększać kosztów. Mało tego, posuwają się nawet do zaniżania klas mleka, aby nie płacić wyższych cen za klasy ekstra i pierwszą, i w ten sposób jeszcze bardziej obniżyć koszty własne. Wskutek takich działań cena litra mleka dochodzi w niektórych rejonach do 20-30 gr. To jest po prostu karygodne.

Po drugie, mleczarnie nie chcą płacić rolnikom, którzy czekają na zapłatę dwa, trzy miesiące. Tłumaczą się na przykład tym, że rząd nie płaci za mleko dostarczane do szpitali i że są to paromiesięczne zaległości. Dlatego rolnicy nie dostają swoich należności za mleko. Oprócz tego obniżono znacznie wysokość kredytów dla mleczarni, w tym o około 30% kredyty skupowe na mleko, a dokładnie na sery, na przechowalnictwo itd. Tego też nie ma. Czy rząd zamierza jak najszybciej podjąć działania zmierzające do usprawnienia funkcjonowania tego systemu? Rolnicza "Solidarność" wielokrotnie krytykowała ten system i wskazywała na to, że nie funkcjonuje on należycie.

Druga sprawa jest to sprawa tak zwanej "górki mięsnej", która teraz nie jest jeszcze wysoka. Największa będzie w okresie od stycznia do maja. Myślę więc, że odpowiednie działania muszą być podjęte teraz, żeby być przygotowanym na to, co będzie się działo w maju. Czy te mechanizmy, które rząd wprowadza, przewidują to, co się stanie w rolnictwie na przykład w kwietniu, maju?

Jest jeszcze sprawa, która jest może najmniej zauważalna - sprawa zmowy monopolistów na rynku mięsnym, którzy nie obniżają cen na swoje produkty. Obniżają oni tylko ceny dla nas. Czy rząd nie ma jakiejś możliwości rozwiązania tego problemu przy pomocy urzędu antymonopolowego, czy też innych instrumentów? Moim zdaniem, w tym wypadku mamy do czynienia ze zmową producentów i należy coś z tym zrobić. Jeżeli nie można nic zrobić, to trzeba zaproponować rozwiązanie tego problemu w ustawie, która by dawała szansę na obniżenie nieuzasadnionych marż handlowych. Korzyści mają bowiem wyłącznie przetwórcy. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Jadwiga Berak:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Kwestia interwencjonizmu na rynku mleczarskim jest faktycznie bardzo złożona i skomplikowana. Dzisiaj rolnicy mogą uzyskać praktycznie tyle pieniędzy, ile mogą im zapłacić spółdzielnie mleczarskie, czyli przedsiębiorstwa, które są w różnej kondycji. W tej chwili w Polsce jest ich około trzystu sześćdziesięciu. Zastanawiamy się, jak poprawić kondycję przetwórni mleka. Jak już mówiłam, rozpoczęliśmy wprowadzanie systemu nadzoru jakościowego. Lada moment zostanie odblokowany eksport produktów mleczarskich. Jest to bardzo ważne również ze względu na kondycję naszych spółdzielni i przedsiębiorstw mleczarskich. Rozpoczęliśmy rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju Rolnictwa, który mógłby wygospodarować pewną kwotę kredytów na restrukturyzację branży mleczarskiej. Przypominam, że funkcjonuje osiem linii kredytów inwestycyjnych. W 1997 r. było tych linii trzydzieści pięć. Ograniczyliśmy ich liczbę ze względu na środki finansowe, ale również po to, aby pieniądze trafiały do tych obszarów rolnictwa, gdzie są najbardziej potrzebne. Zawężenie tego działania do ośmiu linii kredytowych pozwoliło przekazywać dopłaty do kredytów rolniczych tam, gdzie są one faktycznie potrzebne. W ramach tych ośmiu linii funkcjonuje również linia kredytowa dla branży mleczarskiej, z której korzystają mleczarnie i rolnicy. Zauważyliśmy, że z chwilą wprowadzenia nowej normy jakości na polskie mleko surowe, kiedy rolnicy wiedzieli, że wymogi unijne będą wzrastały i że dotyczy to również interesu rolnika i mleczarni, zaczęli kupować więcej chłodziarek i po prostu zaczęli się tym interesować. To widać wyraźnie i bardzo nas to cieszy. Rolą państwa jest pomaganie. Tutaj możemy pomóc poprzez system dopłat do kredytów inwestycyjnych i obrotowych dla rolnictwa. Chcę powiedzieć, że w tym roku, pomimo pewnych niepokojów, wystarczyło nam pieniędzy na dopłaty do kredytów obrotowych. Obecnie rolnicy mogą jeszcze korzystać z dopłat. Niestety często obserwujemy, że banki, które podlegają BGŻ, przepraszam, ale nie za bardzo interesują się tym, żeby pozyskiwać pieniądze. Powiedziałabym, że często - choć nie chciałabym tu nikogo o to podejrzewać - wręcz nie chcą działać na rzecz rolnika. Rolnicy w terenie narzekają, że nie ma tych pieniędzy. A ja mówię, że pieniądze na kredyty skupowe jeszcze są i jest możliwość skorzystania z nich, właśnie w ramach kredytów. Chcemy wykorzystać pieniądze również na dopłatę do kredytów zaciąganych na środki produkcji rolnej. Tak więc na to pieniędzy nam w tym roku wystarczyło.

Na pewno istnieje problem monopolistów. Ale przypominam, że kiedy zaczął funkcjonować wolny rynek kapitałowy, powstał Urząd Antymonopolowy, właśnie do rozbijania monopoli. Jeżeli chodzi o nasz rynek rolny, to uważamy, że sytuacja wyraźnie poprawi się dzięki funkcjonowaniu rynku pierwotnego, hurtowego, kiedy powstaną grupy producenckie. Poprzez system standaryzacji produktów będą one mogły wprowadzać na rynek swoje konkurencyjne produkty bezpośrednio poprzez rolników, a nie poprzez system przedsiębiorstw handlowych. Można powiedzieć, że te przedsiębiorstwa, podwyższając cenę za kolejne pośrednictwo, rolnikowi płaciły praktycznie najmniej. Z tym systemem faktycznie trzeba skończyć i dlatego opracowujemy tę ustawę. Już mówiłam o organizacji rynku pierwotnego. Przypominam, że w Unii Europejskiej rynek pierwotny, rynek grup producenckich funkcjonuje już od dosyć dawna. Został on znormalizowany rozporządzeniem z dnia 1 stycznia 1997 r. Wzorując się na tym rozporządzeniu oraz opierając się na naszych doświadczeniach, chcemy wprowadzić jak najlepsze rozwiązania. W ten sposób chcemy pozwolić rolnikom poprawiać swoją sytuację, swoją dochodowość i sprawić, żeby pieniądze trafiały bezpośrednio do rolników. Dziękuję bardzo.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister, mam pytanie. Czy rząd zamierza zmienić sposoby interwencji na rynku mleka? System, który od dawna funkcjonuje, jest bowiem krytykowany przez związki. Jest on nieudolnie skonstruowany. Krótko mówiąc, mleczarnie celowo nie stosują ceny 61 gr, bo po prostu nie chcą zwiększać kosztów. Mało tego, posuwają się nawet do zaniżania klas mleka, aby nie płacić wyższych cen za klasy ekstra i pierwszą, i w ten sposób jeszcze bardziej obniżyć koszty własne. Wskutek takich działań cena litra mleka dochodzi w niektórych rejonach do 20-30 gr. To jest po prostu karygodne.

Po drugie, mleczarnie nie chcą płacić rolnikom, którzy czekają na zapłatę dwa, trzy miesiące. Tłumaczą się na przykład tym, że rząd nie płaci za mleko dostarczane do szpitali i że są to paromiesięczne zaległości. Dlatego rolnicy nie dostają swoich należności za mleko. Oprócz tego obniżono znacznie wysokość kredytów dla mleczarni, w tym o około 30% kredyty skupowe na mleko, a dokładnie na sery, na przechowalnictwo itd. Tego też nie ma. Czy rząd zamierza jak najszybciej podjąć działania zmierzające do usprawnienia funkcjonowania tego systemu? Rolnicza "Solidarność" wielokrotnie krytykowała ten system i wskazywała na to, że nie funkcjonuje on należycie.

Druga sprawa jest to sprawa tak zwanej "górki mięsnej", która teraz nie jest jeszcze wysoka. Największa będzie w okresie od stycznia do maja. Myślę więc, że odpowiednie działania muszą być podjęte teraz, żeby być przygotowanym na to, co będzie się działo w maju. Czy te mechanizmy, które rząd wprowadza, przewidują to, co się stanie w rolnictwie na przykład w kwietniu, maju?

Jest jeszcze sprawa, która jest może najmniej zauważalna - sprawa zmowy monopolistów na rynku mięsnym, którzy nie obniżają cen na swoje produkty. Obniżają oni tylko ceny dla nas. Czy rząd nie ma jakiejś możliwości rozwiązania tego problemu przy pomocy urzędu antymonopolowego, czy też innych instrumentów? Moim zdaniem, w tym wypadku mamy do czynienia ze zmową producentów i należy coś z tym zrobić. Jeżeli nie można nic zrobić, to trzeba zaproponować rozwiązanie tego problemu w ustawie, która by dawała szansę na obniżenie nieuzasadnionych marż handlowych. Korzyści mają bowiem wyłącznie przetwórcy. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Jadwiga Berak:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Kwestia interwencjonizmu na rynku mleczarskim jest faktycznie bardzo złożona i skomplikowana. Dzisiaj rolnicy mogą uzyskać praktycznie tyle pieniędzy, ile mogą im zapłacić spółdzielnie mleczarskie, czyli przedsiębiorstwa, które są w różnej kondycji. W tej chwili w Polsce jest ich około trzystu sześćdziesięciu. Zastanawiamy się, jak poprawić kondycję przetwórni mleka. Jak już mówiłam, rozpoczęliśmy wprowadzanie systemu nadzoru jakościowego. Lada moment zostanie odblokowany eksport produktów mleczarskich. Jest to bardzo ważne również ze względu na kondycję naszych spółdzielni i przedsiębiorstw mleczarskich. Rozpoczęliśmy rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju Rolnictwa, który mógłby wygospodarować pewną kwotę kredytów na restrukturyzację branży mleczarskiej. Przypominam, że funkcjonuje osiem linii kredytów inwestycyjnych. W 1997 r. było tych linii trzydzieści pięć. Ograniczyliśmy ich liczbę ze względu na środki finansowe, ale również po to, aby pieniądze trafiały do tych obszarów rolnictwa, gdzie są najbardziej potrzebne. Zawężenie tego działania do ośmiu linii kredytowych pozwoliło przekazywać dopłaty do kredytów rolniczych tam, gdzie są one faktycznie potrzebne. W ramach tych ośmiu linii funkcjonuje również linia kredytowa dla branży mleczarskiej, z której korzystają mleczarnie i rolnicy. Zauważyliśmy, że z chwilą wprowadzenia nowej normy jakości na polskie mleko surowe, kiedy rolnicy wiedzieli, że wymogi unijne będą wzrastały i że dotyczy to również interesu rolnika i mleczarni, zaczęli kupować więcej chłodziarek i po prostu zaczęli się tym interesować. To widać wyraźnie i bardzo nas to cieszy. Rolą państwa jest pomaganie. Tutaj możemy pomóc poprzez system dopłat do kredytów inwestycyjnych i obrotowych dla rolnictwa. Chcę powiedzieć, że w tym roku, pomimo pewnych niepokojów, wystarczyło nam pieniędzy na dopłaty do kredytów obrotowych. Obecnie rolnicy mogą jeszcze korzystać z dopłat. Niestety często obserwujemy, że banki, które podlegają BGŻ, przepraszam, ale nie za bardzo interesują się tym, żeby pozyskiwać pieniądze. Powiedziałabym, że często - choć nie chciałabym tu nikogo o to podejrzewać - wręcz nie chcą działać na rzecz rolnika. Rolnicy w terenie narzekają, że nie ma tych pieniędzy. A ja mówię, że pieniądze na kredyty skupowe jeszcze są i jest możliwość skorzystania z nich, właśnie w ramach kredytów. Chcemy wykorzystać pieniądze również na dopłatę do kredytów zaciąganych na środki produkcji rolnej. Tak więc na to pieniędzy nam w tym roku wystarczyło.

Na pewno istnieje problem monopolistów. Ale przypominam, że kiedy zaczął funkcjonować wolny rynek kapitałowy, powstał Urząd Antymonopolowy, właśnie do rozbijania monopoli. Jeżeli chodzi o nasz rynek rolny, to uważamy, że sytuacja wyraźnie poprawi się dzięki funkcjonowaniu rynku pierwotnego, hurtowego, kiedy powstaną grupy producenckie. Poprzez system standaryzacji produktów będą one mogły wprowadzać na rynek swoje konkurencyjne produkty bezpośrednio poprzez rolników, a nie poprzez system przedsiębiorstw handlowych. Można powiedzieć, że te przedsiębiorstwa, podwyższając cenę za kolejne pośrednictwo, rolnikowi płaciły praktycznie najmniej. Z tym systemem faktycznie trzeba skończyć i dlatego opracowujemy tę ustawę. Już mówiłam o organizacji rynku pierwotnego. Przypominam, że w Unii Europejskiej rynek pierwotny, rynek grup producenckich funkcjonuje już od dosyć dawna. Został on znormalizowany rozporządzeniem z dnia 1 stycznia 1997 r. Wzorując się na tym rozporządzeniu oraz opierając się na naszych doświadczeniach, chcemy wprowadzić jak najlepsze rozwiązania. W ten sposób chcemy pozwolić rolnikom poprawiać swoją sytuację, swoją dochodowość i sprawić, żeby pieniądze trafiały bezpośrednio do rolników. Dziękuję bardzo.

 


20. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Chcę skierować oświadczenie do pana premiera w związku z tym, że nie uzyskałem odpowiedzi od Ministerstwa Skarbu Państwa.

Pismo moje skierowałem 23 września. Co prawda upłynął czas niezbyt długi, ale kilkakrotnie bezskutecznie próbowałem się umawiać telefonicznie na podjęcie interwencji, która jest niezbędna dla naszego regionu. Dotyczy ona szczególnie Ośrodka Doświadczalnego Uprawy Tytoniu, który jest likwidowany, a na jego sprzedaż został ogłoszony przetarg. W związku z tym zacytuję pismo, które skierowałem do pana ministra Emila Wąsacza.

"W związku z uruchomieniem przez zarząd Zakładów Tytoniowych w Lublinie SA procedury likwidacji Ośrodka Doświadczalnego Uprawy Tytoniu w Zamościu proszę pana ministra o rozważenie możliwości wstrzymania decyzji likwidacji i sprzedaży nieruchomości, w której działa wyżej wymieniony ośrodek. Realizacja tej decyzji zuboży niewielką przecież bazę naukową Zamojszczyzny. Ze względu na rolniczy charakter regionu taka placówka jest tu potrzebna. Nieruchomość, na której działa ośrodek, jest własnością skarbu państwa. W okresie międzywojennym należała do szkoły rolniczej. Część jej została w czasie peerelu zabrana na wyżej wymieniony ośrodek. Aktualnie majątek ten, moim zdaniem, powinien stać się własnością powiatu zamojskiego i wrócić pod zarząd szkoły rolniczej, jeśli nie będzie innej możliwości utrzymania tu placówki doświadczalnej. Jako senator ziemi zamojskiej uważam, że powinny tu powstać nowe placówki naukowo-oświatowe, a za całkowicie nieodpowiedzialne uznaję likwidowanie tego, co już funkcjonuje. Ewentualne korzyści ze sprzedaży nie zrównoważą na pewno powstałych strat Zakładów Tytoniowych SA w Lublinie.

Liczę na zrozumienie przez pana ministra moich intencji i skuteczność w działaniu. Z poważaniem, senator Jerzy Chróścikowski."

 


21. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Do wystąpienia sprowokowała mnie wypowiedź mojego przedmówcy, senatora Kruka, który wyraził wolę prywatyzacji. Jako przedstawiciel rolników mam inne zdanie dotyczące między innymi sposobu prywatyzacji.

Proponowana ustawa o Prokuratorii Generalnej daje nam, przynajmniej w pewnym sensie, szansę kontrolowania czy możliwość sprzeciwu wobec istniejącego sposobu prywatyzacji. Mogę opierać się tutaj na przykładach wcześniejszych prywatyzacji, korzystać z doświadczeń zdobytych w czasie negocjacji. Jako przedstawiciel związku, rolniczej "Solidarności", uczestniczyłem jeszcze w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych w wielu dyskusjach na temat prywatyzacji polskiego tytoniu, kiedy wielokrotnie sprzeciwiano się sposobom prywatyzacji. Jak powiedział senator Frączek, prywatyzacja przemysłu rolno-spożywczego to nie jest prywatyzacja własności danego zakładu czy majątku narodowego. W przemyśle rolno-spożywczym szczególnie ważny jest rynek zbytu. Ważne dla Polski są rynki strategiczne, skąd my, jako rolnicy, zostajemy wypierani.

Musimy jasno sobie powiedzieć, że Unia Europejska ściśle określa kontyngenty ilościowe produkcji. W perspektywie określi je również nam, jeżeli wyeliminujemy się z tych rynków, sprzedając po kolei polskie cukrownie. Są one już przygotowywane. Ma to być sprzedaż holdingów, a nie poszczególnych cukrowni. Ma je przejąć obcy kapitał. Są opracowania ekspertów zachodnich, którzy sugerują nam taki system prywatyzacji. Są to często opinie jednostronne, narzucone z góry, odmienne od tych, które mają prezesi holdingów.

Jeżeli nie będzie systemu, w którym będzie można zwrócić na to uwagę, to podejrzewam, że prywatyzacja będzie błędna. Inaczej powinno się prywatyzować polskie cukrownie, należy wprowadzić rynek, jak to jest na przykład we Francji, gdzie nie sprzedaje się zakładów, ale rynek. Taki powien być sposób prywatyzacji. A jeżeli będzie ona robiona tak jak dotychczas, to cukrownie, które dzisiaj celowo doprowadza się do tego, żeby nie miały żadnej wartości, a wręcz - do zadłużenia, będą szły za bezcen i nie sprzeda się rynku. Dlatego szybko trzeba doprowadzić do zmiany ustawy o regulacji rynku cukru, która w ogóle ustawi system prywatyzacji, jeżeli w międzyczasie ustawa, którą się dzisiaj proponuje, spowoduje, iż będzie przynajmniej możliwość wskazania błędu i sprzeciwu. Dlatego jestem za tym, żeby utrzymać to, co zgłaszali koledzy senatorowie z Komisji Ustawodawczej czy z Komisji Gospodarki Narodowej, a więc, jestem za tym, żeby poprawki zostały przyjęte.

Mogę podać jeszcze jeden przykład tego, jak się przeprowadza prywatyzację. Nie pyta się rolników, nie pyta się pracowników, czy chcą kupić zakłady, w których pracują. Bo to, że dostali swoje udziały, to rozumiem, że już zostało załatwione. Ale nie pyta się ich, czy chcą kupić te zakłady. A oni chcą. Podczas negocjacji, które jesienią odbywały się w holdingu lubelsko-małopolskim, rolnicy twierdzili, że jeżeli odłożyliby od 1 kg buraków tylko po 3 gr, to uzyskaliby 70 tysięcy zł, które mogliby wpłacić w jednym roku. Chodzi tylko o 3 gr. Czyli na przykład odstawiając surowiec i odliczając pewną kwotę na zakupienie danego przedsiębiorstwa w danym roku, za pięć lat mogliby kupić cukrownię. I oni są gotowi to zrobić. To nie znaczy jednak, że natychmiast należy ją sprzedać.

A zatem zwróćmy uwagę na inny system prywatyzacji, na pytania rolników, pracowników o to, czy chcą kupować swoje zakłady, czy też ma wchodzić tylko obcy kapitał, niezależnie od tego, czy to jest Sued Zucker, Cosun, czy inna zainteresowana firma zachodnia.

Dlatego zwracam się z tego ważnego dla nas miejsca, jakim jest Senat, o to żeby zastanowić się nad systemem prywatyzowania naszej gospodarki. Dzisiaj do przetwórstwa spływa pulpa czy inne półsurowce, na które będą limity, bo są one obecnie bardzo ważne. Jeżeli cukrownie będą sprzedane, to cukier, czy to angielski, czy niemiecki, będzie do Polski sprowadzany. I chodzi o to, żebyśmy się nie obudzili w sytuacji, kiedy my, rolnicy, nie będziemy już mieli gdzie produkować buraków.

Dlatego gorąco popieram ten projekt, który jest i sugeruję rządowi szybką nowelizację zarówno ustawy o regulacji rynku cukru, która by powstrzymała ten proceder, jaki w tej chwili będzie prowadzony, a mianowicie prywatyzację cukrownictwa, jak i ustawy o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych. Dziękuję.

 


23. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oświadczenie moje kieruję do pana premiera RP Jerzego Buzka.

W związku z niepodjęciem rozmów z trzema prezydiami związków: prezydium NSZZ RI "Solidarność", Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych oraz "Samoobrony", pragnę zwrócić uwagę, że związki ponownie wystąpiły do pana premiera o podjęcie rozmów ostatniej szansy, aby nie doszło do ogólnokrajowego strajku rolników w najbliższym czasie.

Panie Premierze, niepodjęcie rozmów ze związkami doprowadzi do ogólnopolskiego strajku rolników. Pragnę panu premierowi przypomnieć, że na spotkaniu z rolnikami w Zamościu wypowiedziane zostało zobowiązanie, iż następną sprawą, jaką zajmie się rząd, będzie poprawa sytuacji na polskiej wsi.

Pragnę poinformować, że sytuacja rolników jest dramatyczna, rolnicy są pozbawiani swoich dochodów, są w tak trudnej sytuacji, że nie są w stanie płacić swoich zobowiązań. Dochodzi masowo do dokonywanych w różny sposób przez komorników egzekucji należności, zwłaszcza za dostarczone do cukrowni buraki. Na przykład w cukrowni Strzyżów miało miejsce ponad pięćset tytułów egzekucyjnych, w cukrowni Werbkowice także ponad pięćset, itd. Można by wymieniać następne. To samo dotyczy zakładów tytoniowych, które ostatnio też dostają tytuły egzekucyjne. Jest to stosowane przeważnie tam, gdzie są zawierane umowy kontraktacyjne. Często chodzi o całe należności, z których rolnicy muszą spłacić kredyty zaciągnięte na nawozy, zapłacić za środki ochrony roślin, paliwo i za pracę.

Rolnicy nie są równo traktowani w polskim prawie, bo pracownikowi nie wolno na przykład zabrać całego wynagrodzenia za pracę. A jak traktowany jest rolnik? Ostatnio Rada Wojewódzka NSZZ RI "Solidarność" w Zamościu zwróciła się do mnie z uchwałami, które zostały przekazane do Rady Krajowej NSZZ "Solidarność", a także do ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, ministra gospodarki. Pozwolę sobie dwie z nich zacytować.

"Rada Wojewódzka NSZZ RI «Solidarność» w Zamościu wyraża swoje głębokie zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją materialną polskich rolników i zakładów przemysłu rolno-spożywczego, w szczególności cukrowni, między innymi z powodu importu dotowanej żywności, w tym z krajów CEFTA. Dlatego też zwracamy się z wnioskiem do rządu RP o wprowadzenie ceny progowej na import cukru w wysokości ceny minimalnej."

Druga uchwała, bardziej drastyczna, jest skierowana do Rady Krajowej z wnioskiem o zorganizowanie w Warszawie w grudniu tego roku ogólnopolskiej akcji protestacyjnej rolników, która miałaby na celu zwiększenie nakładów przewidywanych na rolnictwo w przyszłorocznym budżecie i przedstawienie tragicznego położenia polskiego rolnictwa.

Panie Premierze, proszę o zdecydowane potraktowanie spraw polskiego rolnictwa, na co rolnicy oczekują już naprawdę od dawna, szczególnie teraz, w tej trudnej sytuacji. Dziękuję.

 


24. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o samorządzie województwa oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, ja mam pytanie, czy istnieje możliwość zaskarżenia ustawy o niezgodność z konstytucją, w związku z zabieraniem praw, które zostały wcześniej nadane?

Ja już o tym mówiłem na posiedzeniu komisji, ale chcę się jeszcze upewnić, zanim będzie głosowanie.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Stępień:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Nie jestem oczywiście upoważniony do oceniania tej nowelizacji w kontekście obowiązującej konstytucji. Jeśli jakiś uprawniony do tego podmiot złoży stosowną skargę do Trybunału Konstytucyjnego, to on po prostu będzie musiał ją rozpoznać. I tyle miałbym do powiedzenia, jeśli chodzi o odpowiedź na pierwsze pytanie.

 


24. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty: pierwsze czytanie przedstawionego przez grupę senatorów projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo budowlane.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Senatorze, czy jest już sprawdzone przez grupę wnioskodawców, w ilu województwach przestrzegano tego prawa? Z moich bowiem informacji wynika, iż bodajże tylko trzy województwa restrykcyjnie go przestrzegały, a pozostałe nie.

Bardzo cenna jest inicjatywa, którą oczywiście popieram w tym momencie jako samorządowiec, żeby uporządkować te sprawy. Faktycznie można to realizować; bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jaka jest dziś w niektórych przypadkach, że wszystko zgodnie można by zakwalifikować, a musowo rozbierać.

W związku z tym na pewno te punkty świadczyłyby o tym właśnie - jeśli ma pan takie informacje - w ilu województwach tego przestrzegano, a w ilu nie.

Odpowiedź Senator Andrzej Chronowski:

Trzeba by może, proszę państwa, zacząć od tego, że ja głosowałem za prawem budowlanym, uchwalonym zresztą jeszcze przez tamten parlament, i głosowałem za tym art. 48. Chyba największy problem, jeśli chodzi o czarne budynki, to był właśnie w województwie nowosądeckim. Tam po prostu zrobiono rewolucję i muszę powiedzieć, że to zadziałało.

Trzeba jednak przyznać, że praktycznie wszędzie zależy to od urzędników, i myślę, że trudno byłoby powiedzieć, gdzie lepiej przestrzegano prawa budowlanego, a gdzie gorzej. Myślę, że generalnie ten punkt zadziałał, tylko że jednak nie do końca rozwiązał problem. Taka jest sytuacja. Myślę też, że dokładne, bliższe, globalne dane uzyskamy od rządu. Myślę, że on dysponuje najlepszymi danymi, lepszymi jednak niż grupa inicjatywna, która występuje przy tej nowelizacji.

 


25. posiedzenie Senatu RP

punkt ósmy, dziewiąty i dziesiąty: pierwsze czytanie przedstawionego przez Komisję Spraw Emigracji i Polaków za Granicą projektu ustawy o obywatelstwie polskim; pierwsze czytanie przedstawionego przez Komisję Spraw Emigracji i Polaków za Granicą projektu ustawy o Karcie Polaka i trybie stwierdzenia przynależności do Narodu Polskiego osób polskiego pochodzenia lub narodowości polskiej; pierwsze czytanie przedstawionego przez Komisję Spraw Emigracji i Polaków za Granicą projektu ustawy o repatriacji.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Mam pytanie do pani senator Sagatowskiej, dotyczące ustawy o repatriacji, to jest art. 7 ust. 2. Czy temat był przedyskutowany na przykład z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa, czy znana jest jej ta sprawa?

Muszę powiedzieć, że jako przedstawiciel rolnictwa i związku rolniczej "Solidarności" wielokrotnie zwracałem się do tej agencji o stworzenie warunków to zapewniających. Wedle dzisiejszej mojej wiedzy takiej możliwości nie zapewniono. A na przykład polscy rolnicy mają możliwość przemieszczania się z jednego terenu Polski na drugi i gospodarowania na nim. Z przykrością stwierdzam, że są bardzo niewielkie szanse na to, żeby nasi rodacy mogli z tego skorzystać, bo warunki są tak trudne, że nie do przyjęcia. W takim wypadku musi być zabezpieczenie dla tych, którzy by przyjechali, bo to, że zapewni im się grunt i mieszkanie, nie spowoduje, że będą mogli oni tworzyć dobra. Muszą mieć narzędzia itd., itd. Jeśli nie zapewni się im podstawowych możliwości, nie będą mogli tutaj produkować i staną się tylko ofiarami.

Znam przykłady rodzin, które zostały tu sprowadzone i osadzone, i jakoś jeszcze przeżywają tylko dzięki temu, że samorządy po części im pomagają, ale są i tacy, którzy już by nawet wracali do Kazachstanu, bo niektórzy w ogóle nie chcą im pomagać. Nie mówię już o polskich rolnikach, którzy są w podobnej sytuacji.

Musi to być przynajmniej zagwarantowane prawnie, bo sam zapis jest tylko deklaratywny, nie daje gwarancji, że ci ludzie mogą później tutaj funkcjonować.

Odpowiedź Senator Janina Sagatowska:

Właśnie po to jest zapis art. 7 ust. 2. Jest to stworzenie możliwości dla tych, którzy ewentualnie zechcą uprawiać grunt. Jest taki zapis w ustawie, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa będzie musiała... Będzie pełnomocnik do spraw repatriacji, tak jak mówiłam, zwracałam uwagę na art. 15. Pełnomocnik ma po prostu przystąpić do realizacji tej ustawy, a nie jest zapisów tego artykułu aż tak wiele, i myślę, że pełnomocnik będzie między innymi wspólnie z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa szukać sposobów. Bo może zdarzyć się tak, że wrócić na grunt, na rolę i użytkować ziemię zechce tylko pięć rodzin. Jak wskazują dotychczasowe doświadczenia z repatriacją, najczęściej, jak do tej pory, przyjeżdżają nie rolnicy, ale różnego rodzaju fachowcy, tacy jak lekarze lub inni, od biznesu, często dyrektorzy firm, które padły, kuratorzy, ale oni nie przyjeżdżają na ziemię.

Ja ze swego województwa, tarnobrzeskiego, do którego sprowadziliśmy siedem rodzin, nie mam złego doświadczenia, nikt nie chce wracać. Były dyrektor kołchozu dzisiaj jest sprzątaczem, jego żona pracuje jako kurator, i cieszą się, że są w Polsce.

(Senator Jerzy Chróścikowski: Czy można, Panie Marszałku?)

Senator Jerzy Chróścikowski:

Chcę jeszcze raz powtórzyć pytanie. Czy były prowadzone jakieś rozmowy z przedstawicielami Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa?

(Senator Janina Sagatowska: Nie, nie były, bo na tym etapie nie było potrzeby prowadzenia rozmów.)

 


26. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o służbie cywilnej.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam tylko jedną poprawkę. Jest to poprawka jedenasta, która mówi, że skreśla się art. 57. Pozwolę sobie przypomnieć treść tego artykułu: "Szef służby cywilnej, jeżeli przemawia za tym szczególny interes służby cywilnej, może przenieść urzędnika służby cywilnej w stan nieczynny na okres do jednego roku. Jeżeli po upływie tego okresu nie ustały okoliczności uzasadniające przeniesienie w stan nieczynny, szef służby cywilnej może przedłużyć na czas określony, nie dłuższy niż sześć miesięcy, pozostawienie tego urzędnika w stanie nieczynnym". Ust. 2 tego artykułu mówi, że przysługuje za ten okres pełne wynagrodzenie. Nasz wniosek mniejszości jest bardziej radykalny niż wniosek Komisji Praw Człowieka i Praworządności, który właściwie go trochę liberalizuje, ale jednak podtrzymuje. Proszę zatem, aby poprzeć tę poprawkę i skreślić art. 57. Uzasadniam to tym, że w tej chwili różne grupy są pozbawiane wielu praw, dotyczy to między innymi górników i wielu, wielu innych podmiotów. Tutaj przyznaje się okres - można powiedzieć: półtora roku - tak zwanej renty politycznej, tak bym to nazwał. Dzisiaj istnieje jeden taki przypadek, pytałem o to na posiedzeniu komisji, ten przepis jest przeniesiony z poprzedniej ustawy, która już obowiązuje. Jedna osoba jest więc zawieszona. Świadczy to o tym, że jest to działanie polityczne, iż przenosi się ludzi na rentę polityczną, jak to nazywam. Dziękuję. Proszę o poparcie tej poprawki. (Oklaski).

 


26. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziesiąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym prosić w imieniu mniejszości, by Senat przyjął ustawę bez poprawek.

Uzasadnienie typu, że będzie to - jak to już wcześniej zostało nadmienione przez mojego przedmówcę - znacznie obciążało budżet państwa, w moim odczuciu, jest nie do przyjęcia. Pierwsza podstawowa zasada: jeżeli ktoś jeździ ciągnikiem, a w większości robią to rolnicy, to płaci podatek przy zużyciu paliwa. Sama przyczepa nie jeździ. W większości rolnicy korzystają z przyczep kilka razy w roku, dosłownie do przewozu towaru i obciążanie ich czymś w rodzaju dodatkowego, znacznego podatku, to nieprzyzwoitość. Dlatego koledzy w Sejmie, którzy przyjęli ten wniosek, taką propozycję, uważali to za zasadne. A powoływanie się w tej chwili na koszty, mówienie, że to znacznie obciąży budżet, jest naprawdę... Chyba nikt tego nie potrafił jeszcze policzyć. Te koszty na pewno nie osiągną takiej wielkości, jak tu zostało przedstawione. Uważam, że będą znacznie mniejsze.

W związku z tym proponuję, żeby przyjąć ustawę bez poprawek, o co proszę panie i panów senatorów.

Zapytanie Senator Tadeusz Kopacz:

Może to jest pewien precedens, ale ja mam pytanie do sprawozdawcy mniejszości. Na podstawie czego pan senator twierdzi, że koszty skutków podjęcia tej ustawy byłyby dużo mniejsze niż przedstawiłem w swoim wystąpieniu?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Wynika to z moich informacji, których zasięgnąłem w czasie prac nad ustawą w Sejmie. Koledzy posłowie, którzy zajmowali się tym tematem, stwierdzali - takie argumenty już padały wcześniej - że są różne metody liczenia i każda gmina może zastosować inne. Dlatego liczone tutaj dochody z opodatkowania przyczep w gminach są znacznie niższe. Ta rekompensata też nie bardzo dawałaby się policzyć. Metody liczenia mogą być bardzo odmienne w różnych gminach, dlatego jest to zróżnicowane.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Można by się tu spierać o liczbę przyczep. Myślę, że większości rzeczywiście używają różnego typu przedsiębiorstwa i zaliczanie ich tutaj do jakichś przedsiębiorstw użyteczności publicznej i różnych innych raczej nie może mieć miejsca. I chyba też nie jest tak dokładnie policzone, ilu przyczep faktycznie używają rolnicy, a ilu inne podmioty gospodarcze. Uważam, że liczenie tego ogółem nie jest prawdziwe. Chyba znacznie mniej tych przyczep jest używanych w rolnictwie, aniżeli podaje się w statystyce.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Padło tutaj stwierdzenie - co prawda wypowiedziane przez sprawozdawcę, ale wygląda na to, że chyba podobna jest opinia rządu - że ci, którzy mają duże przyczepy, to są najbogatsi rolnicy. Myślę, że chyba wszystkim zależy na tym, żeby tworzyć dobre rolnictwo będące w miarę możliwości na przyzwoitym poziomie. Jeżeli więc traktujemy ten problem w ten sposób, że dużych należy gnębić, a małych zostawić, by sami padli, to jest to chyba jakieś nieporozumienie. Dlatego pytam: czy znowu kosztem rolników trzeba szukać oszczędności w budżecie? A trzeba pamiętać, że rolnictwo i tak jest pozbawione znacznych środków.

Tak na marginesie chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, że we wszystkich niekorzystnych sytuacjach, które w ostatnim czasie zaistniały w rolnictwie, straty ponieśli najwięksi rolnicy. Ci, którzy mieli na przykład tysiąc tuczników, ponieśli najwięcej strat, a teraz ponoszą jeszcze dodatkowe. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Aktualnie, na podstawie obowiązujących przepisów, ciężary podatkowe ponoszą podmioty określone w tych przepisach. W związku z tym nie można mówić o tym, że nakładane są dodatkowe ciężary na rolników posiadających większy areał, na gospodarstwa o większym potencjale. Zapewne wyłączenie z opodatkowania przyczep o tonażu do 5 t było powodowane chęcią wyłączenia przyczep użytkowanych w rolnictwie. Z badań, które przeprowadza ministerstwo rolnictwa, wynika, iż rolnicy prowadzący działalność rolniczą głównie użytkują przyczepy o takim tonażu. Dodatkowo w użytkowaniu rolników znajduje się około czterysta osiemdziesiąt tysięcy tak zwanych rozrzutników, które często wykorzystywane są jako przyczepy. Stąd też już aktualnie obowiązujące przepisy zapewniają wyłączenie. Nie mówimy o nałożeniu dodatkowych ciężarów, lecz rozszerzeniu wyłączenia i zwolnienia podatkowego. Nie można więc mówić o tworzeniu dodatkowych ciężarów dla gospodarstw o dużym potencjale. Dziękuję.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Problem jest chyba natury szerszej, można by powiedzieć, co zresztą moi przedmówcy już zrobili, zadając pytania. Dlaczego istnieje tylokrotne opodatkowanie? Przepisy ustawy, o której dzisiaj rozmawiamy, mówią wyraźnie, że to jest podatek od posiadania, czyli w zasadzie płacimy za posiadanie, nie za używanie. Tylko jako tytuł. W związku z tym często powstają i powstawały spory, dlaczego rolnicy i wielu innych użytkowników płaciło poprzednio tak zwany podatek drogowy. Często ten spór powstawał.

I dzisiaj właściwie też dochodzimy do takiej sprzeczności, do niejasnej sytuacji, w której nie wiadomo, dlaczego ten rolnik ma płacić dodatkowy podatek. Gdyby od razu uregulowano tę sprawę jednoznacznie przy zmianie ustawy, gdyby od razu była akcyza, nie byłoby tego problemu. I myślę, że problem już wcześniej wysuniętych wniosków, żeby zlikwidować podwójne, potrójne opodatkowanie, zostałby już rozwiązany. Ale tu widać wyraźnie, że rząd bez przerwy szuka oszczędności i te oszczędności próbuje znaleźć na każdym kroku, nie chcąc pójść w takim kierunku, żeby rolnikom ulżyć, bo to jest ulga. Ja w moim pytaniu mówiłem o dodatkowym obciążeniu, ale właściwie dokładnie to chodziło mi o ulżenie rolnikom.

Jeśli chodzi o skalę, którą pan senator Chodkowski podniósł, to ja do końca nie jestem przekonany, czy to akurat sześciotonowe przyczepy rozwiążą ten problem, bo ja mam kolegów rolników, którzy mają różnej wielkości przyczepy. Mógłbym się zgodzić i po prostu pójść na kompromis w sprawie tych tak zwanych sześciotonówek. Można by się zgodzić i kompromisowo rozwiązać ten problem.

Chociaż podejrzewam, że nie jest to skuteczny sposób. Należy całościowo podejść do sprawy i rozwiązać ją w tej postaci, jak to było wcześniej, w postaci tej akcyzy. Proponuję, żeby rząd przedłożył zmianę propozycji ustawy i rozwiązał problem do końca, zamiast wielokrotnie do tego wracać. Tak więc dziękuję i proszę o poparcie propozycji senatora Chodkowskiego.

 


27. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z wdrożeniem reformy ustrojowej państwa.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Mam pytanie dotyczące art. 33, w którym mówi się, że mienie będące we władaniu izb rolniczych staje się mieniem tych nowych szesnastu izb. Jest tu wiele niepokojących kwestii wynikających z tego, że to mienie zostaje przejęte. Często są to nowe urzędy, zakupione siedziby itd. W moim odczuciu, z pogodzeniem tego wszystkiego będzie niesamowity problem. Czy przewiduje się powołanie jakichś delegatur, żeby można było funkcjonować w tych budynkach? Bo jest jeszcze problem z administracją. Wiemy, że urzędnicy przechodzą z mocy ustawy, natomiast urzędnicy państwowi mają pewną ochronę. Czy urzędnicy, którzy dzisiaj są finansowani stricte z budżetu państwa, też będą mieli taką ochronę, jak urzędnicy, którzy są z urzędu wojewódzkiego, czy nie będzie takiej ochrony?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Stępień:

Panie Senatorze, po pierwsze, oczywiście rząd nie będzie miał wpływu na kształt statutów poszczególnych izb. Jeśli one będą powoływały delegatury, to przecież my nie będziemy mieli nic do powiedzenia, tak jak w przypadku tworzenia przez sejmiki samorządowe statutów przewidujących delegatury działania sejmików w niektórych miejscowościach, z czym mamy do czynienia dzisiaj. I myślę, że jeśli jakaś izba zdecyduje się, dla sprawniejszego działania, na utworzenie tego rodzaju delegatury i z własnych środków ją utrzyma, jest to sprawa izby. Na tym polega samorząd. W tym przypadku - samorząd gospodarczy.

Czy natomiast będą tego rodzaju odprawy? No, możemy mówić tylko o zobowiązaniach wynikających z kodeksu pracy, a budżet państwa z mocy prawa nie może brać na swoje barki odpowiedzialności za sfinansowanie odpraw pracowników odchodzących z pracy w przypadku łączenia tych izb. To już jest kwestia samej izby. Ale ponieważ ona i tak jest finansowana z budżetu państwa, to w gruncie rzeczy są to te same pieniądze, podatnika, tylko że płynące z innego źródła.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym się ustosunkować do wcześniejszych wniosków, składanych tutaj przez moich przedmówców, a w szczególności do poprawki złożonej przez Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej do art. 15, w której próbuje się wykreślić z niego nadzór ministra rolnictwa, jak również możliwości tworzenia, zakładania i prowadzenia placówek doskonalenia. Według rolników, utrzymanie tego zapisu jest celowe. Ze względu na to, że rolnictwo jest w takiej sytuacji, w jakiej jest, więc kiedy będziemy dochodzić już do Unii Europejskiej tym bardziej będzie potrzebowało kontroli ze strony instytucji państwowej, szczególnie ze strony ministra rolnictwa. Wiele razy już podnoszono temat spraw rolnych, robili to również na tej sali moi przedmówcy. Wynika z tego, że w tej trudnej sytuacji - kiedy wchodzimy do Unii Europejskiej - będzie potrzebne wielkie zrozumienie i nadzór ze strony państwa. Samorządy mogą to stosować różnie. Szczególnie myślę o art. 59, do którego została zgłoszona poprawka przez pana senatora Piwońskiego. Polega ona na skreśleniu w art. 59 zapisu dotyczącego opinii właściwego ministra. W poprawce pozostawia się słowa "szkoły artystycznej", natomiast proponuje się usunąć nadzór ministra właściwego do spraw rolnictwa. Uważam, że w istniejącej sytuacji należy również zostawić tę możliwość opiniowania, czy szkoły mogą być likwidowane, czy nie, a o to chodzi w tym zapisie. Wyraźnie stawiam więc wniosek o odrzucenie poprawki senatora Piwońskiego.

Również muszę wyrazić oburzenie rolników, szczególnie z organizacji związkowych, że zmiany, szczególnie dotyczące art. 20, wprowadza się w takim trybie. Chodzi tutaj o izby rolnicze. Związki i organizacje nie miały nawet możliwości, żeby zapoznać się z tym artykułem, który mówi o likwidacji obecnych izb rolniczych i go zaopiniować. Na pewno gdyby zostało to przedyskutowane i była wydana opinia, to stanowisko mogłoby być zupełnie inne. W imieniu związków muszę jednak wyrazić to oburzenie.

Już w pytaniu zadawanym wcześniej panu ministrowi sugerowałem pewne niebezpieczeństwa, które mogą z tego wyniknąć. Pan minister powiedział, że pewne zapisy może uda się umieścić w statutach, może więc uda się uniknąć pewnych nieporozumień. W związku z tym nie składam w tym momencie żadnych poprawek, zarówno do tego art. 20, jak i do art. 33.

Jeszcze raz proszę Wysoką Izbę o przyjęcie art. 15 w całości, bez poprawek. Dziękuję.

 


28. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci: stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Przepisy wprowadzające reformę ustroju szkolnego.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, ja w sprawach finansowych, jest to ważne dla samorządowców. Czy nie byłoby jednak zasadne zastosowanie takiego mechanizmu, że szkoły wiejskie - bo myślę tu szczególnie o terenach wiejskich - tworzenie gimnazjum dla pierwszych klas, czyli wynajęcie nowego obiektu, zrealizują w ten sposób, że przejmą, zlikwidują na potrzeby tego obiektu szkołę podstawową. Często tak to będzie w gminach robione. Trzeba zapewnić na miejscu naukę od pierwszej do trzeciej klasy, a to się czasami będzie kłócić.

Druga sprawa. Te obiekty nie będą wykorzystywane kubaturowo. Jeżeli byśmy założyli, że w ciągu dwóch lat zostają jeszcze te gimnazja przy szkołach podstawowych, to obiekty te są w pełni wykorzystane. Następnie w trzecim roku przemieszczenia miałyby szansę zafunkcjonowania. I nie byłoby wożenia w tę i z powrotem, bo często trzeba będzie wozić dzieci mniejsze do tych samych miejscowości, na zmianę.

Odpowiedź Minister Edukacji Narodowej Mirosław Handke:

Panie Senatorze, nie będzie aż takich problemów, dlatego że ten proces przekształcania szkoły w gimnazjum będzie trwał kilka lat i będzie się odbywał na tej zasadzie, że szkoła, która docelowo będzie gimnazjum, nie będzie otwierała niższych klas, a więc nie będzie przyjmowała małych dzieci, może natomiast pozostawić wszystkie dzieci w tej szkole aż do czasu ukończenia przez nie szkoły podstawowej. Będzie przyjmowała zaś do klas starszych. A więc jest to pewien proces, w którym część szkół przekształci się w ciągu kilku lat ze szkoły podstawowej w gimnazjum. Tych scenariuszy jest kilka.

Panie Senatorze, my wydajemy taką biblioteczkę reformy. Tomik drugi tej biblioteczki to jest właśnie "Nowa sieć szkolna" - o, tutaj jest - gdzie jest siedem scenariuszy, zgodnie z którymi można przejść. Pan senator powinien to otrzymać, bo o ile wiem, rozsyłaliśmy to do wszystkich państwa senatorów. Tam jest siedem scenariuszy przekształcania szkoły podstawowej w gimnazjum, tak więc można wybrać. Zapewniam pana, że takich dramatycznych sytuacji jak ta, którą pan zakłada, nie powinno być.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

W pewnym sensie nie satysfakcjonuje mnie ta wypowiedź. Rozumiem, że może moja wiedza na dzień dzisiejszy jest mniejsza niż pana ministra. Na pewno pan minister jako wykładowca świetnie to wie, ale egzaminy będą zdawać akurat samorządy i obawiam się, że z egzaminami będzie troszkę gorzej. To sprawdzimy jeszcze z czasem.

Jeszcze jedna sprawa...

Odpowiedź Minister Edukacji Narodowej Mirosław Handke:

Ale samorządy będą miały pomoc kuratoriów - żeby to było jasne. Ta "pozytywna opinia kuratorium" niejako zmusza kuratorium do współpracy z samorządami.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Bądźmy optymistami. Mam nadzieję, że to, co pan minister mówi, się sprawdzi.

Mam natomiast pytanie. Czy szkoły niepubliczne, które w tej chwili chcą występować o poszerzenie... Chodzi o to, o czym pan minister powiedział, o możliwość, by obecne licea przejmowały gimnazja.

(Minister Edukacji Narodowej Mirosław Handke: Naturalnie.)

Czy w tej sytuacji środki finansowe też będą takie same dla szkół publicznych i niepublicznych? W tej chwili jest to bowiem zróżnicowane. Jak będzie w następnym etapie?

Odpowiedź Minister Edukacji Narodowej Mirosław Handke:

Panie Senatorze, to już nie moja decyzja. Myśmy, jako rząd, proponowali wyrównanie już w tym roku. Sejm i Wysoki Senat zdecydowały o pozostawieniu zapisu, że poziom finansowania szkół niepublicznych nie może przekraczać 50%.

Myślę, że to rozwiązanie jest jeszcze tylko w tym roku budżetowym, w roku 1999. Być może uda się w roku 1999 przygotować satysfakcjonujący, dobry system finansowania, w którym by się zawierała idea bonu. Rodzaj szkoły nie będzie miał tutaj wpływu na finansowanie, ponieważ pieniądz będzie przekazywany zadaniowo, czyli za uczniem do szkoły. Mam nadzieję, że w roku 2000 tego problemu nie będzie. Na razie to parlament, a nie minister edukacji zdecydował o tym, że nie można finansować powyżej 50%.

 


29. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy budżetowej na rok 1999.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Mam pytania do pana senatora sprawozdawcy.

Chodzi o art. 44, o zmianę w kolejności piorytetów przedstawionych w propozycji sejmowej. Chciałbym wiedzieć, dlaczego akurat ta kolejność zostaje zmieniona i czy w efekcie nie zmieni się zapis dotyczący w pierwszej kolejności rolnictwa, dokładnie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - a może ten zapis w ogóle nie podlega zmianie?

Następne pytanie: jaka kwota, ogólnie, zostanie tutaj pomniejszona - już po uwzględnieniu wszystkich złożonych wniosków? Chodzi o oszczędności, które wynikają z art. 44. Ile łącznie będzie tego z budżetu? Jeśli bowiem będzie taka kolejność, to rozumiem, że zmniejsza się środki na rolnictwo, zabierając te oszczędności już w budżecie i, jak rozumiem, o tyle zmniejszy się kwota przeznaczona na Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chciałbym wiedzieć, jakie środki miały być przeznaczone zgodnie z przedłożeniem sejmowym?

Odpowiedź Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oczywiście zmiany, o których mówi pan senator, nie wynikały z intencji, żeby w jakimkolwiek stopniu ograniczyć środki na rolnictwo. Jak mówiłem w trakcie sprawozdania, intencja jest wręcz odwrotna, chociaż czasami wyniki głosowania w komisji zdają się sugerować coś innego. Na tym polega paradoks tej sytuacji.

Z jednej strony za jeden z niewątpliwie najważniejszych celów strategicznych uznaliśmy to, że muszą być środki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, a więc na wypłacanie emerytur, rent, itd., żeby tutaj nie nastąpiło jakiekolwiek zahamowanie. I to jest istotny priorytet. Z drugiej strony zauważyliśmy, i o tym też mówiłem, że pojawia się nowe źródło możliwości sfinansowania pewnych zadań z zakresu rolnictwa, i to takie, które mogłoby być uruchomione natychmiast. Do tego się przygotowywaliśmy i poprawki mówiące o tym, że można będzie na przykład wygospodarować środki na cele rolnicze, związane z rolnictwem, z obniżenia kosztów obsługi długu wewnętrznego zmierzają w tym kierunku.

Tak więc celem, jaki przyświecał pracy komisji, jest zwiększenie globalnej kwoty na rolnictwo, szczególnie na Agencję Rynku Rolnego. I nie ma też w tym zamiaru pomniejszania środków na Agencję Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Ja nie jestem w stanie powiedzieć o konkretnych kwotach, ponieważ tam się mówiło, że jeżeli oszczędności będą takie to a takie, to się je uruchomi. W praktyce, przy takiej konstrukcji art. 44, moglibyśmy powiedzieć, że uruchomienie tych środków byłoby możliwe dopiero w połowie roku: w czerwcu, a może najwcześniej w lipcu, po tym jak się okaże, jakie rzeczywiście są oszczędności. Myślę, że pan senator nie do końca może przeczytał te artykuły i te poprawki albo ja je jeszcze niedokładnie wyjaśniłem.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! W trybie sprostowania do art. 44. W ust. 1 jest tutaj wymieniona kwota 317 milionów zł na Agencję Rynku Rolnego. Słyszę, że pan zgłaszał poprawkę, żeby przenieść 200 milionów zł. Czy dobrze zrozumiałem, że będzie na to mniej środków o 117 milionów zł?

Odpowiedź Senator Marek Waszkowiak:

Zgłosiłem poprawkę polegającą na tym, że przenoszę 200 milionów zł na zupełnie inny dział. Art. 44 mówi o warunkowym uruchomieniu tych środków.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Ale chodzi również o wykreślenie kwoty 317 milionów zł obowiązującej obecnie?

(Odpowiedź Senator Marek Waszkowiak: I całości artykułu.)

 


32. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych.

Dyskusja Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Dzisiaj mamy możliwość rozmawiania tylko dzięki temu, że Senat zajął takie stanowisko, iż przy ustawie budżetowej odrzucił poprawkę dotyczącą kwoty 35 milionów zł, co daje dzisiaj szansę wprowadzenia tej zmiany ustawy. Gdyby to nie było zrobione, to w budżecie środków finansowych by nie było. I to dzięki Senatowi, co trzeba powiedzieć, stało się tak, że dzisiaj w ogóle rozmawiamy.

Związki, negocjując z rządem, chciały przedłużenia terminu spłaty o sześć miesięcy, co zostało zapisane w protokole rozmów. Tylko o tyle, bo tłumaczono, że tylko takie środki są. Pierwsze informacje, wskazane przez ministerstwo rolnictwa, mówiły, że kredyty będą spłacane dopiero w marcu, ale po rozmowach, które były prowadzone w międzyczasie, okazało się, że rolnicy mają też płynne kredyty i spłaty w styczniu, lutym. W związku z tym ten termin musiał być wydłużony co najmniej do dwudziestu miesięcy i Sejm taką poprawkę przyjął. Jestem za tą poprawką i moi koledzy w większości również ją popierają. Pragnę wyrazić wdzięczność Sejmowi za to, że uwzględnił ten zapis: "do dwudziestu miesięcy".

Chcę jednak stwierdzić, że to rolnikom nie wystarcza. Jest to tylko połowiczne, chwilowe, doraźne rozwiązanie. Bez poprawy opłacalności produkcji w rolnictwie taka forma pomocy w zasadzie nie będzie skuteczna. Dlatego związki nadal chcą, żeby rząd szybko przedstawił pakiet spraw dla polskiego rolnictwa, które będą rozwiązywały te problemy.

Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedno: w protokole rozmów z 10 marca, zapisane zostało, że prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, po uzgodnieniu z ministerstwem rolnictwa, wystąpi do banków w sprawie umożliwienia kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyty do dnia 12 lutego, czyli do dnia wejścia w życie rozporządzenia Rady Ministrów, o zwiększenie kwoty kredytów z 6 q do 10 q na 1 ha dla jednego gospodarstwa rolnego do 100 ha. Ważne jest również, że rolnicy będą mogli w to wchodzić od 1 stycznia. Dodatkowo daje też szansę na zwiększenie kredytów przez tych, którzy zaciągnęli kredyty i ich nie spłacili. Będą mogli je uzupełnić do 10 q, czyli jeszcze o 4 q.

Dzisiaj o godzinie 11.00 rozpoczęło się spotkanie z bankami. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną uzgodnione i zgodnie z tym zapisem zrealizowane. Jak wcześniej nadmieniałem, na pewno nie rozwiązuje to problemów polskiego rolnictwa, ale to już można przyjąć za zadowalające. W związku z tym proszę o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

 


32. posiedzenie Senatu RP

Punkt piąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Jak wiadomo, zmiana wprowadzana art. 63a wynika z tego, że rolnicy nie odebrali akcji na czas nie z własnej winy, lecz z powodu złej organizacji udostępniania tych akcji. Było tak, że rolnicy kilkakrotnie próbowali zdobyć akcje, ale nie mogli tego zrobić na czas.

Mam pytanie, czy rozpatrywano możliwość przywrócenia terminu zgłoszenia akcji? Wielu rolników mimo wszystko nie zdążyło złożyć oświadczeń o nabyciu akcji. Czy taka ewentualność była brana pod uwagę przez komisję?

Odpowiedź Senator Marek Waszkowiak:

Panie Senatorze, wszystkie te możliwości były rozważane, jednak powstała obawa... Zakleszczyliśmy się, że tak się wyrażę, w tych rozważaniach i dlatego poprzestaliśmy na głosowaniu nad zaproponowaniem Senatowi przyjęcia ustawy bez poprawek. Wszyscy senatorowie byli natomiast zgodni co do tego, aby poprosić o dodatkowe ekspertyzy prawne i ewentualnie na ich podstawie przygotować indywidualne poprawki do ustawy. Na tym chciałbym w tym momencie zakończyć.

 


33. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziewiąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie ustawy o uposażeniu żołnierzy.

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panowie Oficerowie!

Jestem absolutnie przekonany, że debatując dzisiaj nad ustawą o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej oraz o zmianie ustawy o uposażeniu żołnierzy, wszyscy jesteśmy w pełni świadomi, iż ta debata odbywa się w cieniu toczącego się konfliktu militarnego NATO - Serbia. Abstrahując absolutnie od ocen natury politycznej czy też etycznej, moim zdaniem, baczniejszą uwagę powinniśmy zwrócić na współczesne pole walki, na mechanizmy, których jesteśmy świadkami. W moim przekonaniu, z punktu widzenia militarnego ten konflikt ma taki przebieg jak konflikt Rosja - Afganistan, Chiny - Wietnam, Stany Zjednoczone - Wietnam. W tych wszystkich wojnach wojska operacyjne bardzo szybo osiągały wyznaczone przez siebie cele, a następnie były pokonywane przez tak zwaną narodową obronę terytorialną. Tak wygląda, przynajmniej według mnie, analiza tych wszystkich współczesnych konfliktów.

Mówię o tym po to, żebyśmy mieli świadomość, w którym kierunku zmierza ta ustawa. A w moim przekonaniu, ona zmierza w dobrym kierunku, to znaczy zwiększa liczbę żołnierzy, którzy będą podlegali powszechnemu przeszkoleniu. Chodzi o to, że po przeszkoleniu żołnierze będą bardzo dobrze przygotowani do tak zwanej narodowej obrony terytorialnej, bo obok wojsk operacyjnych, które niewątpliwie będą ściśle podporządkowane dowództwu NATO, powinniśmy stworzyć narodową obronę terytorialną, i to w trybie pilnym.

W trakcie omawiania tej ustawy pojawiło się wiele wątpliwości, chociażby związanych z odroczeniami służby wojskowej dotyczącymi rolników. Te wątpliwości były również poruszane w pytaniach zadawanych panu ministrowi. Uważam, że rolnicy powinni podlegać powszechnemu obowiązkowi służby w wojsku, ale odpowiednio wcześnie powinni być o tym uprzedzeni.

I dlatego chciałbym wnieść jedną poprawkę, która usunie poważny mankament tej ustawy. Moim zdaniem, takim mankamentem jest art. 7, który wprowadza pewien chaos organizacyjny. Uważam, że w całości ta ustawa powinna wejść w życie dopiero z dniem 1 lipca 1999 r. Chodzi o to, aby ten wiosenny pobór odbywał się na starych zasadach, żeby w tak poważnych sprawach nie wprowadzać improwizacji. Z kolei pobór jesienny powinien odbywać się już na zupełnie nowych zasadach. Pragnę poinformować pana marszałka oraz wszystkich panów senatorów, że konsultowałem to z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Narodowej, którzy przychylają się do tej propozycji. I dlatego składam moją poprawkę na piśmie na ręce pana marszałka i proszę wysoką komisję, jak również Wysoką Izbę, o jej uwzględnienie. Dziękuję za uwagę.

 


33. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziesiąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zasadach, warunkach i trybie nakładania opłat celnych dodatkowych na niektóre towary rolne przywożone z zagranicy.

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie uchwalonej przez Sejm ustawy z dnia 18 marca 1999 r., o zmianie ustawy o zasadach, warunkach i trybie nakładania opłat celnych dodatkowych na niektóre towary rolne przywożone z zagranicy.

Komisja po rozpatrzeniu ustawy proponuje Senatowi wprowadzenie poprawki. Mianowicie, zapis w art. 1 pkcie 4 litera "b" otrzymuje brzmienie: "w ust. 3 wyrazy «nie wcześniej niż po upływie 14 dni» zastępuje się wyrazami «w ciągu 7 dni»". Taki zapis ma na celu wprowadzenie rozporządzeń w trybie wcześniejszym niż to proponowano. Chodzi o to, że zapis zawarty w poprzednim brzmieniu mógł również oznaczać, iż to będzie więcej niż siedem dni. Mogłoby to nawet być i trzydzieści dni. Dlatego komisja wnosi, by odbywało się to w ciągu siedmiu dni. Oczywiście, rozporządzenie określi, czy to będzie jeden dzień, czy siedem dni.

Do pozostałych punktów komisja nasza nie wnosiła uwag i proponuje przyjęcie ustawy w całości wraz z naszą poprawką. Dziękuję.

Dyskusja Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Zapis, który się tutaj znalazł, jest również wynikiem porozumienia między związkami a rządem. Sprawa właśnie tego zapisu była bardzo mocno stawiana, tak więc deklaracja rządu przeniosła się w tej chwili na proponowane tutaj zmiany.

Chcę podkreślić, że art. 6 również dotyczył - o czym tutaj niewiele mówimy - wprowadzenia tych sześćdziesięciu dni. Ten zapis w art. 6 został już wykreślony, zmieniło się całkowicie brzmienie tego artykułu. Dzięki temu nie ma już owych sześćdziesięciu dni plus czternaście dni - które z kolei zamieniono na termin do siedmiu dni. Jestem gorącym zwolennikiem utrzymania tego zapisu, który zgłosiła Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To nie znaczy, że rozporządzenie musi mówić, iż jest jeden dzień. Może mówić, że pięć dni albo siedem. To vacatio legis i tak już jest. Jest oczywiste, że wszyscy się dowiedzą, iż ustawa mówi, że jest termin powyżej czternastu dni od ogłoszenia. I tak większości tych, którzy są tym zainteresowani, wiadomo, że ta ustawa funkcjonuje. A wiemy, że ludzie zajmujący się tą działalnością uważnie śledzą wszelkie akty prawne, które ich dotyczą. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że niektórzy mogą być akurat pokrzywdzeni z tego tytułu.

Chciałbym zwrócić uwagę, że kraje Unii Europejskiej czy inne kraje zachodnie postępują bardzo rygorystycznie i stosują natychmiastowe działania. Wielokrotnie odczuwaliśmy tego skutki, chodzi o sankcje względem naszych produktów, które idą do Unii Europejskiej. Nikt nie czeka, dowiadujemy się o tym często z dnia na dzień i od razu nasze produkty nie mogą tam wpływać. Tych przykładów można by tu wiele przytaczać.

W związku z tym gorąco popieram tę poprawkę i chciałbym, żeby Wysoka Izba ją przyjęła. Dziękuję bardzo.

 


35. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o łączności.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, ja również chcę się odnieść do tematu telefonizacji wsi i naszych obaw. Chcę zwrócić uwagę, że w tym roku państwo wycofało się z finansowania telekomunikacji poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie będzie dotacji, a to znaczy, że będą jeszcze większe trudności. Chcę zwrócić uwagę, że po decyzji parlamentu, zgodnie z którą nie przyznano samorządom akcji, samorządy totalnie odchodzą od finansowania. Podkreślam fakt, że telefony na wsi są trzy-, czterokrotnie droższe od telefonów w mieście. Jest to czysta działalność komercyjna. W związku z tym mam obawy odnośnie do tego, co pan minister mówił o obowiązkach, które zostaną nałożone, czy nie będą one raczej funkcyjne i nie do spełnienia. Chciałbym, żeby pan minister potwierdził, że rzeczywiście tak będzie, i powiedział, jakie znajdą się zapisy, że czysto komercyjna działalność będzie pozwalała finansować to na wsi, gdzie zyski z telefonów są trzykrotnie niższe od zysków w mieście. Jak zostanie zagwarantowane, że telefonizacja na wsi będzie postępowała w takim tempie?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Łączności Marek Rusin:

Panie Marszałku, nie chciałbym zbytnio rozwijać tematyki telefonizacji wsi, bo jest to problem dosyć szeroki i jedynie marginalnie związany z tematem tej ustawy. Mogę tylko powiedzieć, że nowe prawo telekomunikacyjne zakłada, iż usługi telefoniczne świadczone w stacjonarnych sieciach są usługami powszechnymi, które muszą być świadczone każdemu po umiarkowanych cenach niezależnie od miejsca zamieszkania. Jednym z elementów jakości tych usług jest ich dostępność, a ta będzie określona w rozporządzeniu ministra łączności. W związku z tym wszyscy operatorzy na tym rynku, którzy będą mieli prawo działalności, czyli właściwie zezwolenie, będą musieli świadczyć usługi o określonej jakości i dostępności. Taki mechanizm tu działa. Jest również przewidziane, że jeżeli na jakimś obszarze ta dostępność czy jakiś inny parametr jakościowy będą niedostateczne, prezes organu regulacyjnego będzie miał prawo zobowiązać jednego z operatorów - jak na dziś będzie to operator o największym udziale w rynku świadczenia usług powszechnych na danym obszarze - do świadczenia tych usług o określonej w rozporządzeniu jakości i dostępności, ale z tego tytułu będzie on miał prawo do ewentualnych dopłat. Dopłaty te będą płacone z funduszu usług powszechnych, gromadzonego ze składek innych operatorów działających w bardziej zyskownych obszarach czy segmentach rynku. Te mechanizmy powinny zapewnić równomierność rozwoju i wpłynąć na jego szybkość. Są to mechanizmy parametryczne.

Tak na marginesie powiem, że jeśli chodzi o działalność telekomunikacyjną, to nie jest ona wpisana do ustawy o samorządności. W ustawie nie ma zapisu, że samorządy są zobowiązane do rozwijania tej właśnie dziedziny. Jest ona komercyjna i tak powinna być rozwijana. Wiemy z przeszłości, że nie jest dobrze, gdy samorządy swoim autorytetem w jakiś sposób osłaniają działania ludzi, którzy często różnie postępują. Czasami ktoś zawini, a samorząd ma z tego powodu tylko kłopoty. Propozycja, którą złożył mój kolega, pełnomocnik rządu, polega na tym, by ewentualne oddziaływanie funduszy samorządowych na rozwój lokalnej telekomunikacji odbywało się w ramach innych, nie takich jak dzisiaj - zupełnie nieformalnych, umów, bo potem nie wiadomo, co ze sprawami własności, kto ile dał, ile zapłacił itd. Myślę, że propozycja formuł typu Build Operate & Transfer jest zdecydowanie jaśniejsza, bo wtedy wchodzi się kapitałowo do takich przedsięwzięć i wiadomo, kto na jaki czas jest właścicielem. To jest po prostu kwestia takich spółek, w których za jakiś czas akcje wykupywane są przez operatora itd. Ale są to propozycje, których nie chciałbym w tej chwili prezentować, bo jeszcze oficjalnie się one nie pojawiły. Takie rzeczy się jednak dyskutuje, żeby odejść od tej, powiedziałbym, dość starej formuły umów z samorządami, bo zawiera ona w sobie prawnie niejasne związki między operatorem a samorządem i zainteresowanymi. Tak więc jest pewien projekt i myślę, że powinien on być lepszy od dotychczasowych, które, jak wiadomo, budziły wiele emocji w ciągu ostatnich lat.

Dyskusja Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Chciałbym w tej dyskusji zabrać głos, sprowokowany między innymi wypowiedzią pana senatora Kruka, który wypowiedział się polemicznie w stosunku do wypowiedzi mojego kolegi z koła Ruchu Odbudowy Polski.

Myślę, że to, co przedstawił mój kolega senator Gogacz, poparte zostało głosami, jak to niektórzy mówią, lewej strony i centrum. Sądzę jednak, że i wielu kolegów z prawej strony myśli podobnie, tylko nie mają odwagi dzisiaj o tym powiedzieć, ale mówią o tym w terenie. Chcę podkreślić, że mówią w terenie, i to bardzo głośno, iż należy bronić polskiej racji stanu. Mówią o tym. Myślę, że także dzisiaj powinni mieć tę odwagę i zdecydowanie powiedzieć, co jest ważniejsze: czy polska racja stanu, czy tylko uratowanie budżetu, czy tylko uratowanie tego, co jest na dzień dzisiejszy ważne, nawet jeśli chodzi o polityczne aspekty.

Poprawka zgłoszona przez mojego kolegę senatora Gogacza, by w art. 1 skreślić pkt 2, jest godna poparcia i liczę na to, że większość ją poprze.

Chciałbym też zwrócić uwagę, że stawianie takiego wniosku, jak pan senator Kruk, że może za chwilę będziemy mówić o polskich cukrowniach... Myślę, że już niedługo podkreślanie tego będzie bardzo ważne, dlatego że są to przemysły dochodowe w Polsce i w krajach Unii Europejskiej są tak uregulowane, że dają pełną gwarancję dochodowości. Nie możemy tylko mówić, że będziemy się bronić przed prywatyzacją, a sprzedawać majątek, który dzisiaj jest majątkiem narodowym i który będzie dawał dochodowość podmiotom zagranicznym, i to znaczną dochodowość, zapewnioną ustawami. Myślę, że trzeba się głęboko zastanawiać nad pochopnymi decyzjami.

Tutaj szczególnie - bo nie chcę już dłużej polemizować - zwracam uwagę na te głosy i popieram te głosy, które padały wcześniej, popierające mojego kolegę senatora Gogacza; głosy, że naprawdę należy głębiej się zastanawiać nad pochopnymi decyzjami. My nie jesteśmy przeciwni częściowym udziałom w sprzedaży majątku, bo dałoby to szansę zasilenia kapitałem, ale większościowemu udziałowi jesteśmy przeciwni. To dlatego popieram głosy, które wcześniej padały. I chciałbym, żeby koledzy z prawej strony także zdecydowanie wyrazili swoje stanowisko. Dziękuję.

 


35. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Tragiczna sytuacja w polskim cukrownictwie zmusza mnie do wygłoszenia oświadczenia w imieniu niżej podpisanych senatorów.

Kieruję je do pana premiera Jerzego Buzka, wnosząc o spowodowanie skontrolowania przez Najwyższą Izbę Kontroli polskich cukrowni, które dopuszczają się sprzedaży cukru poniżej ceny minimalnej, określonej zgodnie z ustawą o regulacji rynku cukru na 1 zł 71 gr.

Cukrownie sprzedają obecnie cukier po 1 zł 10 gr, zawierając przy tym umowy kamuflujące cenę. Doprowadzi to do jeszcze większych strat finansowych. Kosztami tego procederu zostaną obciążeni polscy rolnicy przy skupie buraków w nowej kampanii w 1999 r. Już dzisiaj są próby namawiania do zmiany umów kontraktacyjnych, obniżania ceny.

Pragnę zwrócić uwagę na to, że Ministerstwo Skarbu Państwa jako organ właścicielski nie prowadzi prawidłowego nadzoru i jest również odpowiedzialne za zaistniałą sytuację.

Panie Premierze, należy uruchomić także interwencyjny skup cukru w celu zdjęcia zapasów spowodowanych błędnymi decyzjami rządu - podkreślam: błędnymi decyzjami rządu - określającymi limity kwot. Jeśli chodzi o rynek krajowy przez te kilka lat, to jest około 400 tysięcy t nadwyżki. Rząd zapowiedział przeprowadzenie dalszej prywatyzacji jeszcze w tym roku, to jest sprzedaż polskich cukrowni poprzez odstąpienie pakietu większościowego 51% akcji inwestorowi strategicznemu. W większości ubiegają się o to podmioty zagraniczne. Obecna sytuacja drastycznie obniża wartość polskich cukrowni. W takich warunkach pospieszna wyprzedaż polskiego majątku narodowego jest niedopuszczalna.

Poniżej oświadczenie podpisali senatorowie RP: Jerzy Chróścikowski, Krzysztof Głuchowski, Stanisław Gogacz, Adam Glapiński, Lech Feszler. Dziękuję, Panie Marszałku.

 


40. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeśli można, Panie Marszałku, to mam pytanie do pana ministra.

Co prawda już wcześniej o to pytałem, na posiedzeniu komisji, ale nadal jest dużo wątpliwości związanych z tym kredytem. W ustawie jest zapis, że jest to kredyt na cele rolnicze, czyli na skup zbóż, ale te zapisy jednoznacznie wskazują, że umowa będzie zawarta tylko przez Agencję Rynku Rolnego. W związku z tym jest pytanie, czy może być udzielany kredyt dla podmiotów skupujących jęczmień, jako że jęczmień też jest zbożem konsumpcyjnym. Chodzi również o inne zboża, które też są konsumpcyjne, jak na przykład jęczmień browarny. Czy podmioty skupujące te zboża też mogą brać kredyty zgodnie ze zmianą tego zapisu? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Ryszard Brzezik:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Zarówno ustawa, jak i rozporządzenie dopuszczają możliwość udzielania preferencyjnych kredytów na zboża przeznaczone na cele konsumpcyjne. Z tego wynikałoby wprost, że również zboża wymienione przez pana senatora, takie jak jęczmień czy owies przeznaczony na cele spożywcze, mogą być objęte tym systemem dopłat. Niemniej jednak, i chcę to jasno powiedzieć, limituje nas ilość środków, jakie mamy na ten cel. W chwili obecnej środki, którymi dysponujemy, pozwalają nam uruchomić przede wszystkim preferencyjny system skupu zbóż wymienionych w programie interwencji Agencji Rynku Rolnego. I podjęliśmy decyzję, mówię tutaj o Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, aby w pierwszej kolejności przeznaczyć środki właśnie na ten cel. I przeznaczyliśmy na to 40 milionów zł. Rozmawialiśmy jednak o tym, że gdyby się okazało, iż popyt na tego typu system kredytowy - a więc wspomniane przez senatora sprawozdawcę dopłaty w wysokości 5, 6, 7% na wymienione zboża, pszenicę i żyto konsumpcyjne - był mniejszy niż oczekujemy, to wówczas pozostałe środki mogłyby być przeznaczone na skup innych zbóż konsumpcyjnych.

Przy okazji pragnę poinformować Wysoki Senat, że chcemy usunąć pewną niedogodność, jaka istniała w dotychczasowym rozporządzeniu. Polegała ona na tym, że w zasadzie nie można było udzielać kredytu podmiotom, które chciały wyeksportować zboże konsumpcyjne. Sądzimy, że jeśli byłaby możliwość przeznaczenia zboża na eksport, co w naszej sytuacji jest, jak sądzę, korzystne, to kredyt również powinien być udzielany. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pan minister powiedział, że podmioty skupujące mają obowiązek płacić w ciągu czternastu dni, ale chyba czegoś zapomniał dodać. O ile pamiętam, jest taki zapis, który nie wynika chyba z ustawy, tylko z rozporządzenia, gdzie się mówi: "o ile umowy nie mówią inaczej". W związku z tym, jeśli w umowie jest zapisane "sześćdziesiąt dni", to chyba tu też jest te sześćdziesiąt dni. Jeśli tak, to prosiłbym o wyjaśnienie, dlatego że może to wprowadzić w błąd rolników, którzy będą oczekiwać czternaście dni.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Ryszard Brzezik:

Tak. Ale z drugiej strony, Panie i Panowie Senatorowie, jeśli strony, a więc i rolnik, wyrażą zgodę na to, żeby płatności odbywały się w innym trybie, to powstaje pytanie retoryczne: czy mamy wyeliminować strony z możliwości uczestniczenia? Są sytuacje, kiedy strony mogą być zainteresowane wydłużeniem tego terminu. My to traktujemy jako minimalne, jeśli rolnik tego żąda. I rzeczywiście jest zapis, że jeśli strony nie postanowią inaczej. Ale trudno by nam było ingerować, jeśli strony są zgodne. Rozumiem, że w tym pana pytaniu, Panie Senatorze, nie chodzi o sytuacje, gdy rolnik podpisuje coś pod presją, bo wtedy chyba wkraczamy w inny obszar kodeksów.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ta zmiana jest bardzo potrzebna w tym momencie szczególnie nam, rolnikom, bo - jak mówili już moi przedmówcy - jest to termin spóźniony. Z oburzeniem muszę też stwierdzić, że rząd zbyt późno wniósł zmianę do Sejmu. Porozumienie było już podpisane 29 maja, a Sejm tak późno tą sprawą się zajął. A do tego jeszcze błąd legislacyjny, który został wpisany, który tutaj dzisiaj poprawiamy, żeby proces szybciej uruchomić. Jak rozumiem, w komisji było to wstępnie uzgadniane w ten sposób, że zaraz, natychmiast po przedstawieniu tego projektu, nastąpi głosowanie i szybko, jeszcze dzisiaj, zostanie to przekazane do Sejmu w celu załatwienia sprawy - żeby czasem nie było tak, że w momencie wniesienia naszej poprawki cała procedura zostanie przedłużona. Rozumiem, że to zostało wstępnie uzgodnione i Sejm jutro tę poprawkę szybko zaaprobuje i przyjmie. Gdyby tego nie zrobiono, straszne nieszczęście spotkałoby naszych polskich rolników i system, który zostaje wprowadzany.

Czy prowadzony system skupu jest bardzo dobry? Dzisiaj nikt z rolników nie jest do niego przekonany, on musi się sprawdzić. Jako jeden z przedstawicieli związków byłem jednym z tych, można powiedzieć, sygnatariuszy, którzy podpisywali to porozumienie. I tam jest wiele takich wątpliwości, tak jak przy każdym nowym wprowadzeniu. Na pewno nie jest to cel, który my, jako związki, i ja, jako jeden z ich przedstawicieli, oceniamy za rzecz już doskonałą. Chcielibyśmy, żeby system dopłat był zastosowany bezpośrednio wobec rolnika, ale do każdego zboża, tak jak jest to w krajach Unii Europejskiej, nie tylko do pszenicy. Do każdego hektara. I żeby nie było tak, że podmioty skupowe czy inne na tym zarabiają. Czyli dopłata do każdego hektara objętego uprawą. Będzie to zastosowane niezależnie od tego, czy będzie to jęczmień, czy żyto, czy pszenica. Myślę, że ten system w niedługim czasie ulegnie zmianie, w tym kierunku będziemy zmierzać. Nie może być tak, że tylko część rolników zostanie objęta dotacjami. Przykładowo dzisiaj jest znacznie lepiej niż w ubiegłym roku, bo jest to około trzy tysiące*, ale i tak nie obejmuje to przynajmniej siedmiu tysięcy* - a niektórzy twierdzą, że nawet więcej - tego, co się zbywa.

W związku z tym myślę, że rząd powinien przygotować lepsze rozwiązania od tych, jakie są proponowane dzisiaj. Każdy krok do przodu powinien być w takim kierunku, żeby ulżyć rolnikom i zwiększyć opłacalność ich pracy. Stąd ta największa niechęć szczególnie podmiotów skupowych i ataki na nas, związkowców, że doprowadziliśmy do zapisu, iż cena skupu wynosi 450 czy 320 zł. To jest minimum, na które związki się zgodziły, bo nie możemy się zgodzić na cenę niższą od ubiegłorocznej, zgodnie z inflacją. Chcę przypomnieć, że w zeszłym roku cena skupu wynosiła 420 zł, a w tym roku wynosi 450 zł. Chcę też zauważyć, że w poprzednich latach wynosiła ona 600 zł. W związku z tym pytam: jak podmioty skupowe śmią nam wszystkim wmawiać, że za dużo płacą, skoro i tak płacą mniej niż w ubiegłych latach? I takie działania, które zmierzają do namawiania, do jakichś monopolistycznych praktyk, stwierdzenia: nie będziemy kupować po 450 zł tylko po 380 albo po 420 zł, bo musimy na tym zarobić, mogą się okazać szkodą dla całego systemu.

Stąd mój apel o poważne podejście. I apel, który już wielokrotnie wygłaszałem pod adresem rolników, żeby nie sprzedawali zboża konsumpcyjnego - na co chcę zwrócić uwagę - podmiotom, które nie płacą 450 zł, bo nie będą mogli potem dostać dopłaty. Może się okazać, że rolnicy nieświadomie oddadzą zboże podmiotom skupowym i później będą mieli pretensję do parlamentu, do rządu, że nie uzyskali dopłat. Dlatego należy naprawdę zwracać na to uwagę. Mam gorącą prośbę, żebyśmy to dzisiaj w miarę szybko przegłosowali i żeby ta zmiana ujrzała światło dzienne i objęła te umowy, które już - jak rozumiem - są podpisywane przez podmioty gospodarcze liczące na to, że ta ustawa wejdzie, a skup zacznie funkcjonować już od 1 sierpnia. Dziękuję bardzo.

 


40. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnąłbym powiedzieć parę słów na temat wniosków mniejszości komisji i zwrócić się do państwa z gorącą prośbą o ich poparcie.

Szczególnie zależy nam na wniosku, gdzie w art. 1 pkcie 15 w literze "a" po drugim tiret dodaje się tiret w brzmieniu: "dodaje się pkt 11 w brzmieniu: doradztwa rolniczego". Chodzi tutaj o wpisanie zasady, która dzisiaj jeszcze funkcjonuje, że nad Krajowym Centrum Doradztwa Rolniczego ma nadzór ministerstwo rolnictwa. Pozbawienie go tego działu spowodować może, że wymknie nam się tak ważna sprawa jak doradztwo rolnicze, które w Unii Europejskiej jest koordynowane właśnie przez państwo. W związku z tym chcielibyśmy, żeby to doradztwo, tak jak to jest obecnie, przypisać ministerstwu rolnictwa. Rozumiem, że samorządy w przyszłości będą przejmowały większość zadań z dziedziny doradztwa rolniczego, jak zostało zapisane w ustawie kompetencyjnej, jednak doradztwo krajowe jest innym rodzajem doradztwa niż doradztwo samorządu regionalnego.

Dlatego w następnym wniosku mniejszości, dotyczącym art. 1 pkt 16, mówi się o dostosowaniu doradztwa na rzecz rozwoju wsi i infrastruktury społecznej wsi.

Kolejny wniosek mniejszości, który też dotyczy art. 1 pktu 16, mówi, że ministerstwo współdziała z ministrem właściwym w sprawach oświaty i wychowania oraz ministerstwem właściwym w sprawach zdrowia.

Jako mniejszość komisji chcemy, żeby także te poprawki zostały przegłosowane. Dziękuję bardzo.

 


41. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dodatku i uprawnieniach przysługujących żołnierzom zastępczej służby wojskowej przymusowo zatrudnianym w kopalniach węgla, kamieniołomach i zakładach wydobywania rud uranu.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Jak wynika z dzisiejszej dyskusji, ta ustawa jest ważna dla wielu górników, którzy musieli pracować w kopalni. Wspomniał już o tym wcześniej mój przedmówca, pan senator, który sam tam pracował, który zna takie życie i który tego doświadczał. I powiedział, że na tej sali niewielu jest takich, którzy tam pracowali. Muszę powiedzieć, że mam też do przekazania akcent osobisty, ale zupełnie innej natury. Cztery lata pracowałem pod ziemią, ale sam to wybrałem, z własnej woli, z chęci zarobku, i zyskałem wynagrodzenie pięciokrotnie wyższe niż w innych działach gospodarki. A zatem pracowałem dobrowolnie, ale zarabiałem pięciokrotnie więcej niż gdzie indziej. Po czterech latach zrezygnowałem z pracy ze względu na stan zdrowia. Przyjemnie było tak dużo zarabiać, tylko że zacząłem tracić zdrowie. I wskutek tego wybrałem inny dział gospodarki, jakim jest rolnictwo, gdzie można było pracować na świeżym powietrzu, gdzie można było zupełnie inaczej żyć. I jeżeli dzisiaj ktoś mówi, że brakuje dla tych ludzi pieniędzy na rekompensaty, jeżeli próbuje to jeszcze sugerować Komisja Rodziny i Polityki Społecznej, to tego nie bardzo mogę zrozumieć. Tego, że komisja akurat w ten sposób chce szukać oszczędności. Bo tym ludziom naprawdę należy się rekompensata za to, że byli zmuszeni do pracy. Ja jestem przykładem kogoś wykonującego dobrowolną pracę, a inni byli do niej zmuszani, ja dostawałem pięciokrotnie wyższe wynagrodzenie, a oni nie dostawali nawet tego, na co zasługiwaliby w normalnym dziale gospodarki.

Dlatego popieram stanowisko Komisji Praw Człowieka i Praworządności i wnoszę o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

 


41. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziesiąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o języku polskim.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, powiedział pan, że jest to ustawa dość liberalna. Tak zrozumiałem, nie wiem, czy dobrze. Czy należy rozumieć, że poprzednie dokumenty, które zgodnie z art. 16 tracą moc, są bardziej restrykcyjne od tej ustawy?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki Jacek Weiss:

Dokument, o którym pan senator mówi, to dekret Bolesława Bieruta. Tylko to mogę o tym powiedzieć. I jest on dużo bardziej restrykcyjny niż ten projekt ustawy. To po pierwsze. Po drugie, mówiłem także o innych projektach, które były rozpatrywane wraz z tym projektem, a które były bardziej restrykcyjne.

 


42. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu własnym, jak również senatora Krzysztofa Głuchowskiego, chciałem złożyć oświadczenie skierowane do pana premiera Jerzego Buzka.

Zachodzący w Polsce proces przemian ustrojowych i gospodarczych dowodzi, iż dochodzi do naruszenia interesów kolejnych grup społecznych i pogarszania ich sytuacji materialnej, co wywołuje zrozumiałe niezadowolenie społeczne i skłonność do protestów. Tymczasem kolejne rządy bez względu na polityczny skład koalicji prowadzą podobną politykę, a jej skutki znane są całemu społeczeństwu. Utrzymujące się w związku z tym stanem napięcia społeczne wykorzystywane są z różnym nasileniem w walce o władzę.

W obliczu tych trudności następuje odwrócenie uwagi społecznej od problemów najważniejszych, to jest wyprzedaży majątku narodowego, w tym zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego. Wyzbycie się tego majątku grozi utratą suwerenności państwa i jest najniebezpieczniejszym procesem, jaki zachodzi w Polsce od 1989 r.

Czas zmodyfikować politykę gospodarczą kraju i odwrócić ten niebezpieczny trend. Przykładem niech będzie opracowana przez NSZZ RI "Solidarność" i poparta przez wszystkie rolnicze związki zawodowe koncepcja prywatyzacji przemysłu cukrowniczego, w tym zaprzestania wysprzedaży cukrowni i utworzenia jednego przedsiębiorstwa skarbu państwa, Polski Cukier SA, która uzyskuje coraz większe poparcie innych środowisk.

Prowadzone w Sejmie przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi prace uwzględniają nasz projekt, a grupa posłów z AWS zebrała kilkadziesiąt podpisów pod tym projektem i wniosła go do laski marszałkowskiej. Trzeba skoncentrować wszystkie patriotyczne siły w Polsce dla poparcia tego projektu, który nie tylko powinien uratować polskie cukrownie, ale odwrócić samobójczy trend dotychczasowej tak zwanej prywatyzacji.

Uwzględniając fakt, że wszystkie siły polityczne w Polsce ponoszą odpowiedzialność między innymi za wyprzedaż majątku narodowego, proste zmiany ekipy rządowej i ewentualne rozpisanie nowych wyborów parlamentarnych - o czym mówił zarówno w Polsce, jak i podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych jeden z organizatorów protestu przygotowanego na dzień 24 września Andrzej Lepper - niczego nie zmienią. Odwrotnie, wywołane w ten sposób zamieszanie będzie tylko na rękę tym, którym zależy na wyprzedaży Polski. Jesteśmy pełni zrozumienia dla słusznych żądań grup zawodowych, w tym nauczycieli, służby zdrowia, pracowników przemysłu rolno-spożywczego i solidaryzujemy się z ich protestem.

Nieodzowne są w związku z tym zmiany w składzie obecnego rządu. Uważamy za słuszne żądania protestujących, aby wszyscy politycy odpowiedzialni za wyprzedaż majątku narodowego byli rozliczeni z imienia i nazwiska. Za najważniejszą bowiem uznajemy suwerenność narodową Polski manifestującą się zachowaniem majątku narodowego. Mamy obowiązek przekazania tego majątku następnym pokoleniom. Budżet państwa powinien być powiększany poprzez rozwój i wzrost wartości tego majątku, a nie jego wyprzedaż, inaczej będziemy mieli do czynienia z piątym rozbiorem Polski.

Wzywamy wszystkie siły polityczne w Polsce do skoncentrowania się na sprawach najważniejszych, a taką w chwili obecnej jest zachowanie majątku narodowego, a nie rozgrywki polityczne i personalne, które proces tej wyprzedaży mogą tylko przyspieszyć. Brońmy Polski, a nie polityków!

Podpisali: senator Jerzy Chróścikowski i senator Krzysztof Głuchowski. Dziękuję bardzo.

 


42. posiedzenie Senatu RP

Punkt jedenasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Pani Minister, prawdę mówiąc, część odpowiedzi na moje zadane pytanie pośrednio już uzyskałem, ale chciałbym to jeszcze uszczegółowić.

Jak wiemy, ubruttowienie miało jakby w większym stopniu umożliwić informowanie pracowników, również dzięki przekazywaniu informacji przez zakłady, czy płacona jest za nich składka, czy nie. Czy są bezpośrednie interwencje pracowników w sprawie swoich pracodawców? Jaka jest skala tych interwencji? Czy ten system właściwie w tej chwili działa sprawniej?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej Ewa Lewicka-Banaszak:

Tak, Panie Senatorze, są już pierwsze interwencje. Bardzo ucieszyła nas taka wiadomość. Bodajże w czerwcu tego roku pracownicy jednej z kopalń jako pierwsi złożyli taką właśnie informację, i to zbiorowo, że ich składki nie są płacone przez pracodawcę. Trzeba jednak powiedzieć, że oczekiwaliśmy, iż w tym procesie pracownicy będą, powiedziałabym, wykazywali większą aktywność. Nie jest to w tej chwili obyczajem, który by się ugruntował, ale jesteśmy przekonani, że w wielu miejscach pracodawca niepłacący składek ma na to przyzwolenie swoich pracowników.

Trzeba więc zorganizować między innymi kampanię informacyjną i edukacyjną, by uświadomić ludziom, że problemy takiej instytucji jak Fundusz Ubezpieczeń Społecznych z powodu złej ściągalności składek nie są kwestią tylko tego, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest niewydolny, ale też tego, że my sami nie jesteśmy tak aktywni w ujawnianiu pewnych mechanizmów, które są, powiedziałabym, złymi przyzwyczajeniami lub wykorzystywaniem sytuacji.

I tutaj znamienne są prasowe informacje, doniesienia. Dziennikarze poświęcili temu trochę czasu i popytali pracowników między innymi na Śląsku i w innych regionach, czy wiedzą, że ich pracodawcy nie płacą za nich składek. Otóż oni wiedzą i tolerują to. Jest to jeden z problemów, któremu trzeba się przyjrzeć. I jest to jeden z elementów reformy, który, można powiedzieć, jeszcze nie jest widoczny.

 


43. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Mam pytanie, czy nie można było bardziej się zainteresować sprawą rolników plantatorów? Czy w ogóle rozważany był przez komisję problem dotyczący czterdziestu tysięcy plantatorskich rodzin, bo to nie tylko rolnicy, ale całe rodziny pracują? Czy wtedy kiedy przemysł tytoniowy w 95% jest w rękach koncernów międzynarodowych, a jednocześnie od 2000 r. niknie zapis dotyczący uprawy polskiego tytoniu do wyrobów papierosowych, nie stwarza to dodatkowo, jakby na życzenie, sytuacji, w której te koncerny mają już swoje marki, nie potrzebują reklamy, natomiast 5% polskich producentów, obecnych jeszcze na rynku, który by chciał ich reklamować, nie ma żadnej szansy? Czy to nie jest zagrożenie dla tych polskich producentów? Tym, którzy właściwie już wypromowali swoje wyroby, nie jest to tak potrzebne, a wyeliminuje na pewno około 50% producentów rolnych, którzy mogą jeszcze mieć zbyt. I czy jest w związku z tym rozważana dla polskich rolników jakaś alternatywa, jakiś program pomocowy, by mogli przejść z tej produkcji na inną?

Odpowiedź Senator Elżbieta Płonka:

Przyznam, że komisja nie debatowała nad problemem producentów tytoniu jako rośliny, jako produktu, który ma istotne może znaczenie dla części polskiej wsi. Wydaje mi się zresztą, że nie można rozważać tego aż tak szczegółowo. W pewnym momencie podniesiono na posiedzeniu komisji taki argument, że upadną polskie zakłady produkujące papierosy trochę gorsze niż reklamowane. I co się okazało w niedługim czasie? Te zakłady już praktycznie nie funkcjonują niezależnie od naszej nowelizacji, ponieważ są wykupywane przez koncerny. Luka w naszym prawie spowodowała, że te dwadzieścia trzy firmy zachodnie i tak zrobiły swoje. Tak więc ta nowelizacja w istotny sposób nie wpływa na możliwości, o których pan senator mówił, natomiast o programie pomocowym nie rozmawialiśmy i trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister, rozumiem, że pani reprezentuje rząd. I rząd pewnie bardziej zastanawiał się - bo komisja nie - nad sprawą rolników i możliwością wyparcia ich z produkcji. Skutki, jak już mówiłem wcześniej w poprzednim pytaniu, są już przez rolnicze związki obliczone i sprawdzone. Chcę zwrócić uwagę na to, że w Unii Europejskiej obowiązuje dopłata do produkcji tytoniu. Rolników się finansuje dodatkowo jeszcze...

W związku z tym jakby eliminowanie nas z rynku spowoduje zmniejszenie produkcji. To jest jedna sprawa. A druga to skutki finansowe dla rolników, w momencie wejścia do Unii Europejskiej nie dostaniemy dopłat.

To jest właśnie pytanie: czy rząd Polski zamierza w ramach tego zrekompensować to rolnikom, bo rolnicy zainwestowali ogromne pieniądze w nowoczesne technologie uprawy tytoniu. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej Irena Głowaczewska:

Chciałabym powiedzieć, że z tego, co wiem, w rządzie są przewidywane propozycje dla producentów tytoniu, którzy przestaną nimi być, propozycje związane ze zmianą profilu produkcji rolnej, że niekoniecznie musi to być tytoń, ale mogą to być także inne produkty rolne. I takie propozycje upadającym producentom będą pewnie przedstawiane. Myślę, że pozwolą one im na dalszą egzystencję jako producentów, tylko innego rodzaju produktów.

 


44. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Pani Minister, mój przedmówca, pan senator Kłeczek, mówił o tym, że rolnicy nie korzystają z tego i sami finansują sobie tę jednorazową wypłatę. Gdyby ubezpieczyciele sami podnieśli tę składkę, to o jaką wielkość należałoby ją podnieść, bo pani powiedziała, że to jest dwa koma coś tam. Ile powinna wynosić składka, gdyby ją podnieść, żeby to się sfinansowało?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Ewa Lewicka-Banaszak:

Może najpierw odpowiem na to pytanie, bo jest bardzo konkretne. O 0,2%, czyli z 2,45% na 2,65%. To odpowiada kwocie 588 milionów zł w skali przyszłego roku i od razu chciałabym państwu senatorom powiedzieć, że jesteśmy przygotowani do takiej operacji i dlatego tak precyzyjnie mamy to wyliczone, gdyby do tego doszło.

 


44. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku, swoje oświadczenie kieruję do ministra gospodarki.

Zarząd miasta w Hrubieszowie zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc w rozeznaniu problemów, które zaistniały w związku z wejściem w życie rozporządzenia ministra gospodarki z 6 października 1998 r., w sprawie szczegółowych zasad kształtowania i kalkulacji taryf oraz zasad rozliczeń w obrocie ciepłem, w tym rozliczeń z indywidualnymi odbiorcami w lokalach - DzU nr 132, poz. 867.

Przedmiotowe rozporządzenie zostało wydane na podstawie art. 46 ustawy z 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne - DzU nr 54, poz. 348, z późniejszymi zmianami. Ale §54 ust. 2 wyżej wymienionego rozporządzenia stanowi, iż przedsiębiorstwo energetyczne nie może podwyższać ostatnio stosowanych cen i stawek opłat o więcej niż 15%. Zapis ten jest słuszny, ponieważ chroni interesy odbiorców. Jednakże minister gospodarki, korzystając z tej samej delegacji ustawowej zawartej w art. 46 prawa energetycznego, powinien tak samo zablokować wzrost cen paliw służących do produkcji energii cieplnej.

Gmina miejska Hrubieszów w 1998 r. zakończyła budowę nowoczesnej kotłowni opalanej gazem propan-butan. Wykonana inwestycja została nagrodzona w czwartym ogólnopolskim konkursie na najefektywniejsze osiągnięcia w dziedzinie ochrony powietrza. Zastosowane technologie, biorąc pod uwagę ceny paliw na rynku, zapewniały wzrost poniesionych nakładów inwestycyjnych i umiarkowane ceny energii cieplnej dla mieszkańców Hrubieszowa. Tymczasem do 19 października 1999 r. cena tego gazu wzrosła o 83% w porównaniu z poprzednim sezonem grzewczym. Tak drastyczna podwyżka ceny gazu propan-butan - gaz jest kupowany od przedstawiciela koncernu naftowego "Petro" w Płocku, ale u innych dostawców ceny są zbliżone - spowoduje, że energia cieplna będzie sprzedawana poniżej kosztów produkcji.

Urząd Regulacji Energetyki, w świetle przepisów prawa, nie może zatwierdzić ceny energii cieplnej w oparciu o nowe ceny gazu, ponieważ podstawą do opracowania taryfy są koszty poniesione w okresie dwunastu miesięcy kalendarzowych poprzedzających opracowanie taryfy.

Reasumując, należy stwierdzić, że gmina miejska Hrubieszów i inne jej podobne znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji finansowej, która wynika z niespójności i braku konsekwencji w przepisach prawa.

W związku z powyższym proszę pana ministra o podjęcie stosownych działań. Dziękuję bardzo.

 


45. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze! Mam dwa pytania. Jedno takie generalne. Chciałbym się dowiedzieć, czy prawdą jest, że wysokość stawki podatku VAT ma wpływ na polską składkę do Unii Europejskiej w przyszłości, oczywiście jeśli społeczeństwo wyrazi zgodę w referendum.

I drugie pytanie. Właściwie temat był już tutaj częściowo poruszany i co do tytoniu mam akurat odmienne zdanie. Pamiętam, że kiedy prywatyzowano zakłady tytoniowe, mówiono iż jedynym, najlepszym sposobem na to, by rolnicy mogli produkować tytoń, będzie akcyza, która ochroni uprawę polskiego tytoniu. Z informacji, jakie posiadam, wyrażonych na piśmie przez przedstawiciela zakładów tytoniowych - ale polskich zakładów - wynika wyraźnie, że składka, która jest stosowana, działa na szkodę polskich producentów tytoniu. A to dlatego, że jest akurat odwrotnie. Według takiego wykresu, zostało wyraźnie wykazane, że im papierosy są droższe, tym akcyza jest tańsza, a w przypadku papierosów naszych, polskich marek jest stała. Świadczy to zatem o tym, że ta składka eliminuje produkcję tytoniu przez naszych plantatorów, a daje możliwość importu tytoniu z zewnątrz, bo akurat importerzy płacą mniejszą akcyzę.

Takie są szczegółowe dane, które mam wyliczone, podane. Nie chciałbym ich cytować w tej chwili, ale propozycja jest jednoznaczna, że nie trzeba wprowadzać jeszcze całej zmiany, która jest tutaj proponowana i która mogłaby być wprowadzona za dwa, trzy lata, dlatego że przepisy jeszcze możemy zmieniać i działa to na szkodę polskich producentów tytoniu. Jeżeli już podnosimy akcyzę, to dla przykładu powinniśmy wiedzieć, że w krajach Unii Europejskiej wynosi ona średnio 35%, natomiast są kraje takie jak Włochy, Grecja czy Portugalia, gdzie wynosi ona 55%. Świadczy to o tym, że akurat w interesie polskich plantatorów tytoniu jest podnoszenie składki, przynajmniej składki akcyzy.

Jako że nie palę papierosów, uważam, iż to nie jest akurat obawa, że jeśli będzie większa akcyza, to będzie mniej palaczy. Bo jeśli ktoś chce swoje zdrowie marnować, to też może więcej płacić. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Senatorze, Wysoka Izbo! Pierwsza kwestia dotyczyła wielkości wpłat na rzecz Wspólnoty Europejskiej, do której Polska będzie zobowiązana w przypadku jej akcesu. Ta wpłata jest kształtowana nie od poziomu wpłat podatków pośrednich, ale od zupełnie innej podstawy, która wiąże się z ustaleniem obrotów, od których należy obliczać podatek od towarów i usług. Takie ukształtowanie wpłaty wiąże się z tym, że jeżeli są towary, które są zwolnione od podatku od towarów i usług, to państwo członkowskie musi tę składkę wpłacać z innych dochodów. Czyli jeżeli istnieją zwolnienia, które nie są przewidziane prawem wspólnotowym, to ta składka jest odpowiednio kształtowana od wielkości obrotu również tymi towarami od niej zwolnionymi. To nie wynika z dyrektyw podatkowych, ale z dyrektyw innego rodzaju.

Jeżeli chodzi o układ stawki akcyzowej, to rozumiem, że jest to pogląd jednego z przedsiębiorstw tytoniowych. Myślę, że w toku prac sejmowych przedsiębiorstwa produkujące tytoń zwracały się również do parlamentu o rozważenie różnych rozwiązań i przez Sejm zostało wybrane ostatecznie to rozwiązanie, które również w ocenie rządu daje największą neutralność.

Układ stawki akcyzowej jest następujący. Pierwsza część jest kwotowa i jest ona jednakowa na wszystkie wyroby tytoniowe, niezależnie od tego, z jakich surowców są one produkowane, jest to jednolita stawka na wszystkie wyroby. Druga część jest liczona proporcjonalnie w układzie do ceny detalicznej. I Sejm ostatecznie zdecydował, aby ta część wynosiła 25% ceny detalicznej, co również w ocenie rządu jest możliwością takiego ukształtowania łącznie stawki, aby również obciążenie na tańsze wyroby tytoniowe, produkowane przy większym dodatku polskiego tytoniu, nie było zbyt wysokie. Ukształtowanie wyżej tej stałej stawki kwotowej byłoby dyskryminacją. W tym projekcie natomiast, który rozpatruje Wysoka Izba, istnieje ograniczenie do 25% stosowania stawki proporcjonalnej, czyli ta część kwotowa nie będzie ustalona kosztem polskich, tańszych wyrobów tytoniowych. Im wyższa stawka kwotowa, tym większe obciążenie dla tańszych wyrobów, typu papierosy "Klubowe", a mniejsze w stosunku do ceny wyrobów droższych, typu papierosy "Marlboro".

Ja również zapoznałem się z opinią jednego z tych przedsiębiorstw i pragnę zapewnić Wysoką Izbę, iż jest to opinia odosobniona.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Jeśli można, Panie Ministrze, jeszcze jedno pytanie. Chodzi mi o akcyzę na paliwo, zwłaszcza o pewne rozwiązania, których domagały się związki rolnicze. Część akcyzy jest naliczana na subwencję drogową, a właśnie rolnicy, którzy nie używają sprzętu do jeżdżenia po drogach, tylko do prac polowych, płacą podatek akcyzowy. Propozycja, żeby zwolnić rolników z akcyzy na paliwo i obniżyć koszty paliwa, była podnoszona wielokrotnie. Czy w ogóle coś jest w tej sprawie robione? Bo tutaj, jak zauważyłem, nie podejmuje się tematu zwolnienia rolników z akcyzy na paliwo. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Akcyza na paliwo. Panie Senatorze, w tej propozycji nie ma takiego rozwiązania. W ocenie rządu, nie ma ani podstawy formalnoprawnej, ani też merytorycznej do tego, aby stosować szczególne rozwiązanie dla tak zwanego paliwa rolniczego. Nie wystarczy, Panie Senatorze, tylko zapisać, że jest paliwo rolnicze. Na tym rzecz się nie kończy. Wystarczy wskazać przykład tak zwanego oleju opałowego. Była preferencja dla olejów opałowych i ostatecznie doprowadzono do tego, że od 1 października obok barwienia muszą być stosowane jeszcze specjalne procedury zabezpieczające przed nadużyciami. Każde paliwo trzeba w jakiś sposób zidentyfikować i odróżnić od olejów napędowych innych niż rolnicze.

W krajach Unii Europejskiej są stosowane rozwiązania dotyczące obrotu paliwem rolniczym i spośród nich można wskazać na dwa. Jedno wiąże się właśnie z takimi specjalnymi procedurami, z tym że w większości krajów paliwo rolnicze jest sprzedawane bezpośrednio do zbiorników zlokalizowanych na terenie gospodarstwa rolnika, a nie na stacjach benzynowych. Drugie rozwiązanie jest związane z wydawanymi rolnikom tak zwanymi bonami, czekami paliwowymi, którymi częściowo płaci się na stacjach benzynowych, nabywając paliwo. I te dwa rozwiązania oczywiście są analizowane i mogą być brane pod uwagę w dalszych pracach legislacyjnych.

Informuję również Wysoką Izbę, że w Sejmie są podejmowane inicjatywy dotyczące wprowadzenia zwrotu podatku akcyzowego zawartego w cenie paliw kupowanych przez rolników. W ubiegłym roku była taka inicjatywa. W bieżącym roku projekt odpowiedniej regulacji również został złożony i jest przedmiotem prac sejmowych. Po pierwszym czytaniu skierowano go do prac w komisjach.

Wobec tej propozycji rząd zajął negatywne stanowisko z dwóch powodów. Pierwszy powód, zasadniczy, był oczywiście budżetowy. Drugi zaś taki, że to rozwiązanie praktycznie wiąże się nie z tym, że rolnik dokonuje zakupu paliwa, zużywa paliwo w prowadzonej produkcji rolniczej, lecz tylko z powierzchnią gospodarstwa rolnego. Dopłata, dotacja dotyczy każdego hektara gruntu rolnego, a w żaden sposób nie wiąże się z tym, jaki rodzaj produkcji jest prowadzony, jaka ilość paliwa kupowana, jaka jest intensywność uprawy rolnej. Czyli powoduje to poważne skutki budżetowe, a nie stymuluje działalności rolniczej, nie przynosi pozytywnych zmian na wsi. I w związku z tym rząd wypowiada się negatywnie na ten temat. Informuję jednak Wysoką Izbę, iż taki projekt jest przedmiotem prac Sejmu.

Podatek akcyzowy a subwencja drogowa. To rozwiązanie, które zostało wprowadzone, w żaden sposób nie obciąża środków produkcji wykorzystywanych przez rolników. Sądzę, że pan senator ma na myśli to, że akcyza była wprowadzana w powiązaniu ze znoszeniem tak zwanego podatku drogowego od środków transportowych. Takiego powiązania nie ma, subwencja drogowa była wyłącznie wyrównaniem w zamian za zniesienie podatku drogowego powodującego ubytek dochodów budżetowych samorządu. I w związku z tym w ramach podatku akcyzowego została wprowadzona subwencja drogowa. Nie było to natomiast proste zastąpienie podatku drogowego subwencją drogową.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze! Powiem w tym kontekście, że samorządy miały możliwość obniżania rolnikom stawek podatku drogowego, a teraz jest odwrotnie: rolnik płaci znacznie więcej niż kiedyś. Dlatego moja sugestia była taka, żeby rząd jak najszybciej przedstawił propozycję uwolnienia tej części paliwa, paliwa rolniczego od podatku akcyzowego. Jak rozumiem, w przyszłości to rozwiązanie jest do przyjęcia.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Tyle już padło słów krytycznych w stosunku do tej ustawy. Ja chciałbym się skupić na jednym konkretnym punkcie. W dniu 14 listopada spotkałem się z rolnikami, można powiedzieć z całą rzeszą rolników. Na liście zarejestrowanych było tysiąc pięćdziesiąt siedem osób - po raz pierwszy plantatorzy tytoniu zorganizowali tak duże spotkanie. A zorganizowane ono było tylko dlatego, że ludzie ci czują, że dalsze uprawianie przez nich tytoniu jest zagrożone. Problem zmian wprowadzonych w ustawie przez nas omawianej, został zaprezentowany na tym spotkaniu między innymi przez pracowników zakładów tytoniowych w Lublinie, którzy specjalnie, podkreślając rangę tej sprawy, przesłali do mnie na ten temat pismo. Pozwolę sobie je zacytować.

"Organizacje związkowe i zarząd Lubelskich Zakładów Tytoniowych SA w Lublinie, jednym słowem spółka skarbu państwa, pragnąc przedstawić swoje stanowisko w sprawie mieszanego systemu akcyzy ad valorem, nad którym pracuje teraz Sejm, uważa, że przyjęte zapisy mogą mieć decydujące znaczenie dla funkcjonowania naszej spółki i innych mniejszych i średnich firm działających w branży tytoniowej. Zmiana sposobu naliczania akcyzy na papierosy ma na celu dostosowanie polskich reguł do regulacji Unii Europejskiej, jednak nie powinna naruszać konkurencyjności firm działających na rynku, a tym bardziej zagrażając ich istnieniu.

Uważamy zatem, że po pierwsze, obecny system akcyzy powinien obowiązywać w Polsce jeszcze trzy lata, do czasu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, w przybliżeniu rok 2003, aby w tym czasie rzeczowo i konkretnie, bez pośpiechu mieć czas na przygotowanie nowych rozwiązań prawnych w zakresie mieszanego systemu akcyzowego ad valorem. Jest to ważne, gdyż rola podatków pośrednich w budżecie państwa wzrasta, planuje się 67% udziału podatków pośrednich w budżecie na 2000 r. I wszelki chaos, złe przepisy mogą zakłócić wpływ podatków z akcyzy do budżetu.

Po drugie, obecny system akcyzowy, dzięki wykorzystaniu czterech stawek podatku akcyzowego na papierosy, pozwala na wyższe kwotowo opodatkowanie papierosów drogich, renomowanych marek, gdzie jest mała zawartość polskiego tytoniu, które obecnie posiadają bardzo wysokie marże handlowe i niskie udziały akcyzy w cenie detalicznej, około 35%.

Po trzecie, nowe przyjęte rozwiązania zgodne z dyrektywami Unii Europejskiej nie mogą naruszać konkurencyjności firm działających w Polsce w branży tytoniowej, co jest przesłaniem wszelkich zmian dostosowujących przepisy polskie do reguł Unii Europejskiej.

Po czwarte, w systemie akcyzowym mieszanym ad valorem funkcje zwiększenia opodatkowania papierosów drogich pełnić ma stawka ad valorem. Im wyższa ta stawka, tym wyższa kwota akcyzy dla papierosów drogich. Dlatego proponujemy 45% stawki ad valorem. Średni ad valorem w Unii Europejskiej wynosi 35%, we Włoszech, Grecji, Portugalii, Hiszpanii stosowana jest stawka ad valorem dochodząca nawet do 55%.

Po piąte, papierosy tańsze, o dużej zawartości polskiego tytoniu, obecnie najlepiej sprzedają się na polskim rynku. Ich udział w sprzedaży wynosi ponad 51,5%. Tanie papierosy są kupowane przez mniej zamożnych. Będą mniej opodatkowane przy stawce 45% ad valorem. Obecnie papierosy z tego asortymentu posiadają niską marżę handlową przy wysokim udziale akcyzy w cenie detalicznej - ponad 50%.

Po szóste, im niższa stawka ad valorem, tym niższy udział akcyzy w cenie detalicznej w przypadku papierosów drogich, a wyższy dla papierosów tanich, co trudno uznać za sprawiedliwe. Stawka czterdziestopięcioprocentowa bardziej obciąża papierosy drogie.

Po siódme, konieczność dojścia do pięćdziesięciosiedmioprocentowego udziału akcyzy w cenie detalicznej wymaga dziesięcioletniego okresu derogacji, licząc od roku 2003, aby nie nastąpiły gruntowne zmiany na rynku papierosów.

Chcemy jeszcze raz mocno podkreślić, że proponowane zmiany - naliczanie akcyzy ad valorem oraz dojście do 57% udziału akcyzy w cenie detalicznej, zgodnie z regulacją Unii Europejskiej - nie mogą spowodować istotnych zmian na rynku papierosów ani po stronie popytu, ani podaży i nie mogą faworyzować jednych producentów kosztem innych.

Czterdziestopięcioprocentowa stawka ad valorem naszym zdaniem byłaby bardziej sprawiedliwa na rynku polskim, gdzie działają największe koncerny tytoniowe świata i polskie firmy średnie i małe. A jej wprowadzenie za trzy lata dałoby wszystkim równe szanse na przygotowanie się do nowych warunków naliczania akcyzy ad valorem."

W związku z tym pozwolę sobie zgłosić poprawkę do ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym. W art. 1 pkcie 18a w lit. "e" wyrazy "stawka procentowa wynosi 25%" zastępuje się wyrazami "stawka procentowa wynosi 30%".

Rozumiejąc różne negocjacje, które są prowadzone i w parlamencie, i w ministerstwie, uważam, że już nawet nie 45%, ale 30% byłoby właściwym rozwiązaniem. Dziękuję za uwagę.

 


45. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy oraz drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw oraz stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam bodajże trzy pytania. Pierwsze dotyczyłoby tego, jaka liczba płatników, jeśli to jest wiadome, z działów specjalnych w rolnictwie jest tutaj zaliczana? Czy jest to duża skala, czy nie, jeśli patrzeć na możliwość odpisania sobie z amortyzacji? Czy są oni tak samo traktowani i czy mogą korzystać z odpisów z amortyzacji? To by była jedna sprawa.

Drugie pytanie, czy rząd przewidywał możliwość wprowadzenia podatku dla rolników, również dostępnego na ogólnych zasadach, zamiast podatku ryczałtowego? Rolnicy płacą ryczałt, niezależnie od dochodów, jakie osiągają. Czy taką dowolność ewentualnie przewiduje rząd? Uznaję, że gdyby rolnicy mogli korzystać z podatku dochodowego, to mieliby rzeczywiście możliwość korzystania z ulg, a w tym przypadku można powiedzieć, że są ze względu na to ograniczeni, jak tu już było wcześniej mówione, nie mogą korzystać z ulg, a tak by mogli.

I jeszcze jedna kwestia. Są dwa systemy naliczania do uzyskania zasiłku rolniczego, przepraszam, nie zasiłku rolniczego, ale zasiłków rodzinnych dla rolników. Według jednego systemu, naliczanie jest podane przez GUS, a według drugiego naliczanie dochodu jest zamienne: albo 2 ha, albo 50% dochodu. W przypadku, jeśli rolnik zatrudniony w jakimś przedsiębiorstwie, podejmuje pracę dodatkową, zlicza mu się te wszystkie dochody i nie ma prawa uzyskania w tym momencie zasiłku. To jest dodatkowa kara, że posiada gospodarstwo rolne. Czy ministerstwo rolnictwa zamierza to zmienić? Jest to jeszcze dodatkowe obciążenie, tym bardziej że dzieci rolników nie mogą uzyskać z tego powodu stypendiów, bo te zasiłki, przeliczane jako dochody, nie kwalifikują ich do uzyskania stypendiów.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dostosowanie przepisów podatkowych do konstytucji jest wymogiem, który stawia między innymi przed rządem art. 217 Konstytucji. Ustawy aktualnie obowiązujące nakładające obowiązki podatkowe nie są w pełni dostosowane do art. 217 Konstytucji z tego powodu, że wydane były pod rządami poprzednio obowiązującej konstytucji, która takich wymogów nie stawiała. Stąd też, przygotowując nowe ustawy, rząd starał się, aby te nowe ustawy w pełni realizowały wytyczne art. 217 Konstytucji. Dotyczy to także całego szeregu przepisów bezpośrednio kształtujących obowiązek podatkowy, które do tej pory znajdowały się w aktach wykonawczych, a przeniesione zostały do ustaw podatkowych. Prace nad tymi ustawami w dalszym ciągu będą trwały w Komisji Finansów Publicznych.

Jeśli chodzi o działy specjalne produkcji rolnej, to aktualnie rozlicza się czterdzieści dwa tysiące czterystu trzydziestu dziewięciu podatników uzyskujących przychody z tych działów. Dochód wykazywany przez tę grupę podatników stanowi 0,03% dochodów ogólnie deklarowanych w rozliczeniach podatkowych. System rozliczeń dochodów z działów specjalnych produkcji rolnej jest tak skonstruowany, że podatnik albo wybiera uproszczony system liczenia kosztów, albo też rozlicza koszty na zasadach ogólnych, prowadząc podatkową księgę przychodów i rozchodów. Wówczas może korzystać z odpisów amortyzacyjnych. Jeżeli przyjmuje zasadę ryczałtowych kosztów, to wówczas z takich odpisów korzystać nie może.

Art. 6 w nowelizacji zawiera podstawowe rozwiązanie, które powoduje wyeliminowanie możliwości wspólnego rozliczenia małżonków w sytuacji, kiedy jeden z współmałżonków uzyskuje dochód opodatkowany w sposób zryczałtowany. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce, to wówczas ci małżonkowie nie mają możliwości połączenia swoich dochodów i wspólnego rozliczenia. W tym wypadku istotą problemu jest to, iż dla przychodów opodatkowanych w sposób zryczałtowany nie jest ustalany dochód, a według aktualnie obowiązujących przepisów w wypadku wspólnego rozliczenia dochód z działalności opodatkowanej w sposób zryczałtowany był traktowany jako dochód wynoszący zero. Czyli była to podwójna preferencja: z jednej strony uproszczone formy opodatkowania bez konieczności wykazywania dochodów, a z drugiej strony dodatkowo rozliczanie fikcyjnego dochodu w wysokości zero. Skutki budżetowe tego rozwiązania zaistnieją dopiero w 2001 r.

Informacje dotyczące amortyzacji. Amortyzacja jest, istotnie, regulacją dość skomplikowaną, ale sądzę, że podatnicy prowadzący działalność gospodarczą i rozliczający podatek dochodowy dla celów amortyzacji doskonale potrafią stosować te przepisy. Przeniesienie tych przepisów było między innymi wymogiem art. 217 Konstytucji. Są to istotne elementy kosztów prowadzenia działalności. Wprawdzie można wskazywać, iż jest spory stopień skomplikowania tych regulacji, ale dostosowane są one do specyfiki prowadzenia działalności gospodarczej.

Art. 22o. Projektowany art. 22o wprowadza normę, zgodnie z którą, jeżeli zaistnieją dla przedsiębiorców niekorzystne warunki, minister finansów - zwracam na to państwa uwagę - będzie zobowiązany do określenia wartości środków trwałych, bo jest tu słowo "określa". Czyli jest to norma zabezpieczająca przedsiębiorców przed tym, że w przyszłości minister finansów mógłby nie dokonać aktualizacji.

Informacje liczbowe dotyczące podmiotów gospodarczych. Spośród tych podatników, którzy uzyskiwali dochody wyłącznie z działalności gospodarczej, czterdzieści osiem tysięcy dziewięćset siedemdziesiąt sześć podmiotów uzyskało dochody, które lokowane były w trzecim przedziale skali podatkowej. Tu chodzi wyłącznie o tę grupę, która nie wykazywała innych dochodów poza dochodami z działalności gospodarczej. Pozostała grupa podatników, czyli ponad milion, uzyskiwała dochody również z innych rodzajów działalności. Jednak rozliczenia, szczegółowego rozbicia nie posiadam.

Ulgi mieszkaniowe i ich wykorzystywanie w poszczególnych przedziałach. Ulgi mieszkaniowe ogółem w pierwszym przedziale wykorzystywało 25% podatników, w drugim przedziale - 65%, w trzecim przedziale - 67 % podatników. Ulgi budowlane inwestycyjne, z wyłączeniem ulg remontowych, które, według tej noweli, pozostają i są nadal stosowane, a więc same ulgi inwestycyjne, które są znoszone, w pierwszym przedziale wykorzystywało 4,3% podatników, w drugim przedziale - 19,3% i w trzecim przedziale 0,39% podatników korzystało z ulg inwestycyjnych mieszkaniowych.

Łączenie spółek - art. 17. Jest to rozwiązanie, które zostało wprowadzone do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, aby zapewnić zgodność tej ustawy z ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych. Od 1 stycznia 1999 r. obowiązuje analogiczny przepis dla podatników osób prawnych. I ten przepis nie budzi do tej pory zastrzeżeń, Ministerstwo Finansów nie miało żadnych interwencji w sprawie interpretacji czy niezrozumienia tego przepisu.

Wprowadzenie uproszczonej formuły wpłaty zaliczek. Jest to rozwiązanie, które powoduje, iż podatnik nie będzie zobowiązany co miesiąc składać dokumentu papierowego, deklaracji do urzędu skarbowego, i nie będzie również zobowiązany co miesiąc dokonywać podsumowania księgi podatkowej przychodów i rozchodów. Na podstawie wyników okresów porównywalnych będzie wpłacał zaliczkę, a dodatkowe rozliczenie sporządzi wyłącznie za okres półroczny. Jest to rozwiązanie, które upraszcza system rozliczania się przez podatników prowadzących działalność gospodarczą. Analogiczne rozwiązanie obowiązuje od 1 stycznia w przepisach podatku CIT. Dziękuję bardzo.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Ja nie dostałem odpowiedzi na pytanie, czy rząd przewidywał możliwość wprowadzenia podatku fizycznego dla rolników, tak żeby mogli oni z niego korzystać i w ten sposób mieć pełne korzyści. Z moich informacji, które publicznie usłyszałem od pana profesora Modzelewskiego, wynika, że wprowadzenie takiego podatku kosztowałoby budżet 10 miliardów zł. Czyli można powiedzieć, że rolnicy płacą takie kwoty, które rzeczywiście spowodowałyby, że budżet państwa by stracił. Trzeba przyznać, że rolnicy płacą podatek ryczałtowy bez względu na to, czy mają dochód, czy nie.

I w związku z tym mam jeszcze pytanie odnoszące się do zmiany niesprawiedliwego systemu, w którym dzieci rolników są pokrzywdzone, i niesprawiedliwie obliczane. Czy zmiana tego systemu będzie robiona i kiedy?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Wprowadzenie podatku dochodowego od dochodów z działalności rolniczej nie jest procesem, który może być uruchomiony doraźnie na indywidualne zapotrzebowanie. Jeżeli pan profesor Modzelewski stwierdza, jakie będą skutki, to ja nie jestem w stanie tego zweryfikować. Jest to dość wysoka kwota i myślę, że pan senator jest w stanie poddać weryfikacji tę kwotę. Ministerstwo Finansów przygotowywało rozwiązania, które umożliwiałyby opodatkowanie podatkiem dochodowym na tak zwanych zasadach ogólnych również działalności rolniczej. Jednak stopień skomplikowania konstrukcji tych przepisów, ale również fakt, że rolnicy nie płacą aktualnie podatków w oparciu o jakiekolwiek ewidencje, powoduje, iż te prace mogą ulec opóźnieniu. Chciałbym jednak, Wysoka Izbo, aby na podatek dochodowy nie patrzeć tylko z jednej strony, czyli jako na możliwe źródło wypłat z urzędów skarbowych zwrotów dla podatników z tytułu wykorzystywania ulg. Aby dojść do odliczenia od dochodu, trzeba najpierw wyliczyć właściwy dochód i zadeklarować od tego dochodu podatek. Dopiero wtedy można korzystać z przywilejów podatkowych. Czyli nie jest to taka prosta droga, droga, która prowadzi do tego, że można uzyskiwać preferencje podatkowe bez konieczności wpłaty należnego podatku.

Ponowione pytanie dotyczące art. 22o. Treść tego przepisu była przedmiotem dyskusji w ramach Komisji Finansów Publicznych. Zaproponowane brzmienie było kompromisem, który został znaleziony pomiędzy propozycją rządową, aby nie wprowadzać rozwiązań dotyczących aktualizacji, a propozycjami poselskimi, aby takie rozwiązania zobowiązujące ministra finansów, jako zabezpieczenie przedsiębiorców, zostały wprowadzone bezpośrednio do ustawy. I ten przepis w swoim brzmieniu odpowiada wypracowanej koncepcji.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Wiele tu już padło słów krytyki i pochwały. Myślę, że na pewno należy z tego wyciągnąć jeden wniosek, iż podatki będą obciążały nas, a dochody do budżetu będą większe. Nie zmaleją, ale będą większe. Wszystkie podatki pośrednie przy obniżaniu stawek są dowodem na to, że dochody do budżetu będą większe, a cztery wprowadzane w ostatnim czasie reformy chyba tego wymagają i wszyscy musimy się na to zgodzić, że trzeba skądś te pieniądze wziąć.

Czy sprawiedliwość społeczna jest zapewniona, to już osądzali moi przedmówcy. Jeśli chodzi o efekty, jakie mają przynieść te zmiany - wiedząc o jednym, że jakieś przyniosą - to można by się pokusić o to, by stworzyć jeszcze jeden projekt zmian, który może by pozwolił pokazać rzeczywistość.

Chciałbym zgłosić poprawki o charakterze prozatrudnieniowym. To, o czym tak wiele moi przedmówcy z rządu mówili, że ta ustawa stworzy nowe miejsca pracy. Są to poprawki do dwóch ustaw: do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, do art. 19, i do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, do art. 27. Mają one, jak już mówiłem, charakter prozatrudnieniowy. Proponowane zmiany zmierzają do wprowadzenia ulgi prozatrudnieniowej w podatku dochodowym od osób fizycznych oraz w podatku dochodowym od osób prawnych.

Warunki i wysokość ulgi. Warunkiem uzyskania ulgi jest zwiększenie średniorocznego zatrudnienia o 10%. Podatnik prowadzący działalność gospodarczą będzie mógł skorzystać z ulgi dwuprocentowej. Dla większości polskich przedsiębiorstw do spełnienia stawianego powyżej warunku wystarczające będzie zatrudnienie jednego pracownika. Dotyczy to bowiem pracodawców zatrudniających do dziesięciu pracowników.

Zabezpieczenie przed nieuzasadnionym wykorzystaniem i ograniczenia czasowe. Ulga ta przysługuje od miesiąca następującego po miesiącu, w którym został złożony wniosek, nie dłużej jednak niż do 31 grudnia 2003 r.

W rozliczeniu rocznym wysokość należnej ulgi jest ustalona przez pomnożenie 1/12 tej dwuprocentowej ulgi przez liczbę miesięcy, w których podatnik korzysta z ulgi. Prawo do ulgi ustaje z miesiącem, w którym nastąpiło zmniejszenie zatrudnienia poniżej poziomu uprawniającego do uzyskania ulgi.

Nie ma niebezpieczeństwa, że ktoś zwiększy zatrudnienie dopiero w grudniu i skorzysta z ulgi całorocznej. Zabezpieczenia są zawarte w ust. 1c, 1d oraz 1e, w poprawce, którą za chwilę złożę.

Inna skala podatkowa, ogólnie inna skala podatkowa od procentowej przedłożonej w Sejmie ma na celu zrównoważenie ewentualnych kosztów związanych z wprowadzeniem ulgi. Korzyść to zwiększenie zatrudnienia. W Polsce jest ponad dwa miliony małych i średnich przedsiębiorstw. Niech tylko 1/4 z nich zechce skorzystać z ulgi, to da to około pięćset tysięcy nowych miejsc pracy.

Pozwolę sobie złożyć, Panie Marszałku, dwie poprawki. I dziękuję bardzo.

 


47. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Chodzi mi o art. 1 ust. 11, zgodnie z którym kasy chorych zwracają pożyczkę w pierwszej kolejności z przychodów... Moje obawy są takie, czy od nowego roku rzeczywiście będą miały takie możliwości i czy nie spowoduje to tego, że nagle nie będą miały na wypłaty tego, co mają obowiązek płacić jako kasy chorych.

Odpowiedź Senator Dorota Czudowska:

Panie Senatorze, kasy będą składać wnioski do urzędu nadzoru do 31 stycznia 2000 r. I w umowie pożyczki będą zapisy dotyczące tego, jak ma być spłacona składka, jaki jest okres karencji itd. A więc to nie będzie tak, że kasa będzie musiała spłacać tę pożyczkę w okresie liczonym dokładnie od momentu udzielenia pożyczki. A poza tym ma na to pięć lat.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Ale ten zapis mówi wyraźnie, że z przychodów uzyskanych po dniu 31 grudnia. Może to jest nieprecyzyjnie napisane, nie wiem, dlatego mam te wątpliwości. Tego, co pani senator mówi, nigdzie tu nie ma, my nie znamy tego.

Odpowiedź Senator Dorota Czudowska:

Panie Senatorze, ust. 10 omawianego artykułu: umowa zawarta między kasą chorych a ministrem właściwym do spraw budżetu określa w szczególności oprocentowanie pożyczki, wysokość rat oraz termin zwrotu pożyczki z uwzględnieniem możliwości wcześniejszego jej zwrotu. Zatem jest to umowa, a umowa może być podpisana i jest podpisywana dopiero wtedy, kiedy obie strony umówią się zarówno co do możliwości udzielenia pożyczki, jak i jej spłaty.

 


47. posiedzenie Senatu RP

Punkt siódmy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz ustawy o działalności gospodarczej.

Sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej dotyczące uchwalonej przez Sejm w dniu 3 grudnia ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz ustawy o działalności gospodarczej.

Ustawa ta wprowadza dwie zmiany. W art. 1 wydłuża okres o jeden rok, to znaczy wprowadza zapis, że stare dowody osobiste będą ważne jeszcze do 31 grudnia 2007 r., a w art. 1 w pkcie 2 wprowadza zmianę, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2001 r.

Z uzasadnienia, które można byłoby krótko zacytować, z projektu poselskiego znajdującego się w druku nr 1539 - jest to projekt zgłoszony przez Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych, nie jest to projekt rządowy - wynika, że w trakcie prac przygotowawczych, mających na celu rozpoczęcie procesu wydawania dowodów osobistych i nowego ich wzoru z dniem 1 stycznia 2000 r., pojawiły się nieprzewidziane trudności w zakresie technologii produkcji i możliwości realizacji systemu zabezpieczeń, spełniających wymagania bezpieczeństwa zgodne ze standardami międzynarodowymi. Zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych potencjalny wykonawca mógł się zapoznać ze stosownymi wymogami dopiero po uzyskaniu certyfikatu bezpieczeństwa przemysłowego. Potencjalny producent nie jest w stanie uruchomić produkcji przed dniem 1 stycznia 2000 r.

Jeśli chodzi o stanowisko komisji, to komisja prosi o przyjęcie ustawy bez poprawek. Były natomiast głosy podczas obrad komisji, pytania do ministra, odpowiedzi i uzasadnienia, dlaczego to rząd nie wprowadzi tejże zmiany dowodów od 1 stycznia 2000 r. O ile będą jakieś pytania, to odpowiem.

Jeszcze raz proszę o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję, Panie Marszałku.

Zapytanie Senator Bogdan Zdrojewski:

Muszę powiedzieć, że przesuwanie terminów wprowadzania tego typu rozstrzygnięć zarówno do dowodów rejestracyjnych, dowodów osobistych, jak i innych dokumentów, wprowadza dużą dezorganizację. Chciałbym wiedzieć, czy podczas obrad komisji rząd w taki czy inny sposób deklarował, że te terminy nie będą już przekraczane?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Tak. Tak wynikało z wypowiedzi i uznaliśmy w komisji, że jest to prawdopodobne. Minister Ferenc to prezentował.

 


49. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej chciałbym zgłosić swoją poprawkę, aby Wysoka Izba ją poparła.

Chodzi o to, że art. 71, w obecnym brzmieniu zapisanym w projekcie ustawy przedstawionym przez Sejm, przekazuje ośrodki doradztwa rolniczego do samorządów. Mój przedmówca, pan senator Kieres, który prezentował stanowisko komisji, mówił, że było ono w tej sprawie bardzo podzielone i moja poprawka została poparta tylko czterema głosami. Zgłoszono wniosek alternatywny, w którym jest mowa - chodzi mi o poprawkę osiemdziesiątą, do art. 71 - jedynie o zmianie terminu wejścia w życie tegoż zapisu, proponowanego przez Sejm. Niewiele to wnosi, daje jedynie możliwość wejścia tego zapisu w życie w momencie ogłoszenia ustawy.

Nasza poprawka, którą tutaj prezentuję, mówi jednoznacznie, żeby pozostawić ODR-y w obecnym kształcie w rękach administracji państwowej. I takie stanowisko poparł rząd. Pan minister Płoskonka wyraźnie stwierdził, że rząd popiera właśnie taki zapis, jak w mojej poprawce. W związku z tym bardzo proszę o poparcie mojej poprawki. Dziękuję.

Zapytanie Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie do sprawozdawcy mniejszości komisji, pana senatora Chróścikowskiego. Jaka była przyczyna sformułowania wniosku mniejszości właśnie w taki sposób? Czy uważa pan, że utrzymywanie ośrodków doradztwa rolniczego w niepewności oraz wyodrębnienie ośrodków, które podlegają ministerstwu rolnictwa i są przez nie finansowane - czyli jedne są lepsze, drugie gorsze - będzie powodowało dalsze dobre funkcjonowanie tych ośrodków i będzie sprzyjało rozwojowi rolnictwa? Bo ja uważam, że ten wniosek akurat zmierza do tego, ażeby te ośrodki przez ten rok ograniczyły swoją działalność. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeśli można, Pani Senator. Myślę, że podczas obrad komisji dyskusja była dość mocna i emocjonalna. Przedstawiciele rządu wyraźnie zobowiązali się do przygotowania ustawy, która określi ustawę o doradztwie, która wskaże, jak rzeczywiście powinno wyglądać doradztwo i w jakim zakresie powinno być prowadzone.

W moim odczuciu - a przez wiele lat jako przedstawiciel rolników "Solidarności", jako członek doradczy uczestniczyłem, można powiedzieć, w takich służbach społecznych i miałem duży wpływ na odeery - wielka zmiana jest potrzebna. Potrzebne jest podzielenie pewnych kompetencji, których część powinno pełnić państwo, część samorząd, a część powinien pełnić samorząd rolniczy, czyli izby. I powinno to być jednoznacznie określone. Ponadto uważam, że jest potrzebna ustawa, która ureguluje te wszystkie sprawy. Dzisiaj przekazanie czegoś bezpośrednio do samorządów pozbawia państwo mechanizmu kierowania tak ważną dziedziną, jaką jest rolnictwo, oraz możliwości przygotowania go do procesu integracji z Unią Europejską - i to należy uwzględniać. Dopiero dobrze przygotowany projekt ustawy, który jest w tej chwili przedmiotem prac ministerstwa, pozwoli nam odpowiednio uregulować tę dziedzinę tak, żeby nie zepsuć czegoś w ten sposób, że na przykład dzisiaj przekażemy ośrodki doradztwa samorządom, a następnie państwo będzie otwierać nowe ośrodki centralne. Chcę zwrócić uwagę na to, że w tej chwili są już centralne ośrodki doradztwa, które mają pełnić taką funkcję, i w tej chwili wszystkie one miałyby przejść bezpośrednio do samorządu. Państwo pozbawiłoby się możliwości kreowania polityki rolnej.

Zapytanie Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie do pana senatora Chróścikowskiego, który wcześniej odpowiadał na moje pytanie. Chciałabym się dowiedzieć, czy pan senator jest zorientowany, że właśnie administracja rządowa część ośrodków doradztwa rolniczego zlikwidowała już w ubiegłym roku. Czy w tym układzie ośrodki doradztwa rolniczego mają podlegać centralizacji i oddalać się od rolników? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Senator, sytuacja jest taka, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowywało koncepcję, zgodnie z którą miało być szesnaście centralnych ośrodków doradztwa rolniczego, co po prostu w tym roku nie wyszło, a zgodnie z tą koncepcją pozostałe ośrodki miały jakby przejść do samorządów wojewódzkich. Tego nie udało się do końca zrealizować. Ta poprawka, która pojawiła się w Sejmie - to nie była poprawka rządowa, ale ona pojawiła się w Sejmie - spowoduje, że wszystkie ośrodki, i te rządowe, i te, które są planowane, przejdą bezpośrednio do samorządów. Dlatego pojawiła się ta poprawka rządu, to znaczy moja poprawka popierana przez rząd, żeby skreślić tamtą, dopracować projekt i dopiero dobrze zrobioną reformę przekazać społeczeństwu.

Zapytanie Senator Marian Cichosz:

Mam pytanie do pana senatora Chróścikowskiego. Referując wniosek mniejszości komisji, stwierdził pan senator, że wyjęcie ośrodków doradztwa rolniczego z gestii ministra rolnictwa i przekazanie ich w gestię samorządów wojewódzkich pozbawi rząd instrumentu prowadzenia polityki rolnej.

Panie Senatorze, chciałbym zapytać, czy w pana rozumieniu ośrodki doradztwa rolniczego mają być instrumentem wypełniania polityki rządu, czy też, zgodnie z ustawowymi celami, mają doradzać i upowszechniać wiedzę rolniczą, nauczać sztuki agrobiznesu itd.? Dziękuję bardzo.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Mówiłem o dwóch akcentach, jeśli tak można panu senatorowi odpowiedzieć, jednym, jako polityce państwa, którą trzeba kształtować całą, i drugim, jako narzędziu, którym posługuje się ministerstwo.

W tym momencie trzeba przyznać, że w chwili integracji z Unią Europejską takie narzędzie jest potrzebne rządowi. Nie można teraz likwidować całkowicie doradztwa rządowego, przekazywać go samorządom i natychmiast odtwarzać nowe doradztwo rządowe. Dlatego zaproponowałem, żeby to wszystko dopracować i dopiero wtedy przekazać, bo inaczej będzie jeszcze większy bałagan niż jest.

Myślę, że pan senator też jest dobrze zorientowany w sprawach rolnych. W ogólnych zadaniach doradztwa rolniczego też jest pan zorientowany, dlatego nie musimy się przekonywać w tej sprawie.

Zapytanie Senator Jerzy Cieślak:

Dziękuję.

Mam pytanie do pana senatora Chróścikowskiego, jako sprawozdawcy mniejszości komisji.

Panie Senatorze, czy w opinii i w świetle poprawki, którą pan zgłasza w imieniu mniejszości, gdyby w przyszłości obydwie Izby parlamentu doszły do wniosku, że jednak ośrodki doradztwa rolniczego powinny być przekazane izbom rolniczym, jako organom samorządu zawodowego, to łatwiej będzie je przekazać, jeżeli obecnie pozostaną w gestii administracji rządowej, czy też jeżeli dzisiaj zdecentralizujemy je i przekażemy samorządom wojewódzkim?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Senatorze, myślę, że jeśli będzie to w rękach rządu, to na pewno będzie łatwiej, bo trudniej odbierać samorządom. Nie wyobrażam sobie, żeby odebrać ośrodki samorządom wojewódzkim i przekazać je samorządowi zawodowemu. To będzie prawie nierealne. W związku z tym proponuję, i tak jest w mojej koncepcji, żeby podzielić doradztwo na trzy części: tę, która jest potrzebna państwu, jako narzędzie, część samorządową i część samorządu rolniczego. Te kompetencje da się podzielić i w tym zakresie.

Zapytanie Senator Krzysztof Majka:

Pytanie do sprawozdawcy mniejszości komisji. Rząd przyjął w marcu 1999 r. tak zwany program informowania społeczeństwa, to jest program nastawiony na informowanie na temat integracji z Unią Europejską. Program ten jest koordynowany przez rząd i głównym jego zadaniem jest odwrócenie niekorzystnych tendencji, jakie pojawiły się ostatnio, szczególnie w środowisku wiejskim, w kwestii poparcia procesu integracyjnego.

Czy dyskutowano na posiedzeniu komisji o tym, iż ośrodki doradztwa rolniczego będą w tym procesie informowania społeczeństwa spełniać szczególną rolę i czy temu ma, mniej więcej, służyć też skreślenie art. 71? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Myślę, że odpowiedź prawie jest zawarta w pytaniu pana senatora. Jeżeli pan minister, przepraszam, pan senator chce, to mam tutaj wypisane zadania, które według mnie i według stanowiska rządowego, są do rozmieszczenia.

Uważam, że w tej chwili głównym zadaniem jest zmiana w rolnictwie, szczególnie dostosowująca je do Unii Europejskiej. Te wszystkie zadania, o których mówimy, trzeba po prostu w tej chwili realizować.

Zapytanie Senator Zygmunt Ropelewski:

Pytanie do senatora Chróścikowskiego, dotyczące ODR-ów. Było czterdzieści dziewięć ODR-ów w starym systemie naszego państwa. W tej chwili jest szesnaście województw. Co stoi na przeszkodzie, żeby przekazać te szesnaście samorządom województwa, które muszą stosować politykę regionalną i zbudować z rzeczy pozostałych po tych czterdziestu dziewięciu na poziomie państwa, czyli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, globalną sytuację co do wejścia do Unii Europejskiej? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, chyba jest pan zorientowany, że na dzień dzisiejszy, zgodnie z rozporządzeniem nr 9 z dnia 18 grudnia, które obowiązuje, istnieje osiem takich ośrodków, centrów doradztwa edukacji w rolnictwie, tak zwanego krajowego. Myślę, że gdyby to nie zmieniało zapisu w projekcie sejmowym, to te ośrodki byłyby.

Jak mówiłem wcześniej, był przygotowany projekt rządowy i miało ich być w sumie szesnaście, a pozostałe byłyby przekazywane. W projekcie przedstawionym nam przez Sejm znikają właśnie te wszystkie, które są narzędziem rządu. I stąd właśnie propozycja - jeszcze raz powtarzam - wykreślenia tego zapisu w projekcie sejmowym i dopracowania tego, bo w tej chwili musielibyśmy my, senatorowie, tworzyć coś, co miałoby rację dopiero... Ale tego nie da się w ten sposób tworzyć, a my, jako Senat, nie mamy uprawnień, żeby poprawiać całe ustawodawstwo. W związku z tym to rząd jest do tego zobowiązany. Na posiedzeniu komisji pan minister Płoskonka i pan minister Wujec zobowiązali się, że kwestia doradztwa, którego my oczekujemy, i jako rolnicy, i jako samorządowcy, w związku z dostosowaniem do Unii Europejskiej zostanie nareszcie rozwiązana. Najlepiej, żeby to zrobiono jak najszybciej, żeby była tutaj deklaracja ze strony rządu. Niech rząd powie, kiedy to wykona, abyśmy byli pewni i aby nie powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku. Myślę, że taka deklaracja już padła na posiedzeniu komisji i ona chyba będzie wiążąca. Dziękuję.

Zapytanie Senator Dorota Kempka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana senatora Chróścikowskiego, sprawozdawcy wniosku mniejszości dotyczącego art. 71.

Panie Senatorze, na posiedzeniu komisji przedstawiciele rządu bardzo długo tłumaczyli nam, dlaczego powinna być podjęta decyzja o skreśleniu art. 71. Pan w dniu dzisiejszym tłumaczy, że rząd nie jest przygotowany do tego, żeby poprawka wprowadzona przez Sejm została przez nas przyjęta. Na jakiej podstawie? Czy wyjaśnienia, które nam przekazał rząd, rzeczywiście świadczą o tym, że w najbliższym czasie rozwiązania prawne dotyczące ośrodków doradztwa rolniczego będą takie, że będzie można prawidłowo kierować polityką rolną w naszym kraju zarówno przez samorządy, jak i przez rząd?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Myślę, że i pani senator, i ja słuchaliśmy dokładnie wypowiedzi ministerstwa. Ja po prostu wierzę w to, że przedstawiciele rządu zrealizują to, co mówią. Jeżeli nie zrealizują, to stracą wszelkie zaufanie i u mnie, i u wszystkich senatorów. Myślę, że jak rząd się do czegoś zobowiązuje, powinien to realizować.

Zapytanie Senator Janusz Lorenz:

Mam pytanie do pana senatora Chróścikowskiego.

Podzielam opinię, że do czasu wprowadzenia zasad pracy obowiązujących w Unii Europejskiej należałoby dać rządowi i administracji państwowej szansę. Ale nie zgadzam się z żadnym podziałem na osiem wyspecjalizowanych odeerów. Jeżeli już, to szesnaście prowadzonych zgodnie odeerów.

Chciałbym też powiedzieć, że samorządowi należy dać wszystko, ale w stosownym czasie i, oczywiście, z pieniędzmi, natomiast nie należy niczego odbierać. Tak więc na krótki czas wdrożenia jestem za. Czy tak należałoby rozumieć pana wypowiedź, że trzeba stworzyć warunki do właściwego przyjęcia naszej ojczyzny do Unii Europejskiej? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Senatorze, myślę, że jesteśmy zbieżni w poglądach. Jak już mówiłem wcześniej, uważam, że powinno być szesnaście, w każdym województwie. Jeśli chodzi o kompetencje i o pieniądze też jestem podobnej myśli. Tak to należy zrobić, a nie chaotycznie. Dziękuję.

Zapytanie Senator Zygmunt Ropelewski:

Zadając pytanie senatorowi Chróścikowskiemu, mówiłem tak, bo dyskutowaliśmy na ten temat na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Cóż stoi na przeszkodzie, żeby realizować politykę regionalną i te szesnaście ośrodków, które powstaną, przekazać samorządowi, a stworzyć taką możliwość, by na poziomie ministerstwa, na poziomie rządowym zajmowano się sytuacją globalną odnośnie do dyskusji na temat Unii Europejskiej? Przecież to nie stoi w żadnej sprzeczności.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Myślę, że już tyle powiedziałem, że chyba jest zrozumiałe, czego oczekujemy od rządu. Ja sobie nie wyobrażam, żeby w tej chwili marnować pieniądze, które są, zamiast wykorzystać je maksymalnie. Uważam, że należy to dobrze przygotować i wykorzystać wszystkie środki, których mamy tak mało. Nie trzeba rozbudowywać nowej administracji, tylko wykorzystać obecną. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja mam takie pytanie. Pan minister Płoskonka twierdzi, że w przedłożeniu rządowym nie ma żadnych zmian ustrojowych, natomiast art. 13 mówi właściwie o jednoznacznej likwidacji kolejowej stacji sanitarno-epidemiologicznej. W związku z tym jest to jakby zaprzeczenie tego. Czy to jest rzeczywiście stanowisko rządu, czy to jest poprawka zgłoszona przez posłów?

I w związku z tym jeszcze jedno uzasadnienie. Jeżeli już przekazuje się to samorządom, to dlaczego nie województwom samorządowym, ale powiatom, skoro często w powiatach w ogóle nie pokrywa się to ze strukturą kolei? Czy nie należałoby tego akurat zmienić? Jeżeli pan minister by tak uważał, to można ewentualnie zgłosić poprawkę. Chciałbym najpierw usłyszeć odpowiedź. To jest pierwsze pytanie.

I drugie pytanie, dotyczące art. 53. Co prawda ja w komisji zgłaszałem swój wniosek do art. 53, to jest art. 19a, ale ten mój wniosek przepadł po prostu ze względu na to, że pan minister zgłosił komisji swoją poprawkę, ktoś z kolegów senatorów ją przejął i ona brzmi teraz zupełnie inaczej - i moja poprawka przepadła. Ale zadam pytanie. Według mnie, zmieniając tę poprawkę, która jest, należałoby w tym artykule, tam gdzie jest sformułowanie "pod zwierzchnictwem starosty", zamienić i wpisać zamiast starosty prezydenta. W pkcie 5, w zapisie, gdzie mówi się "odpowiednio prezydent", wpisać "odpowiednio starosta", a gdzie mówi się "starosta" - "prezydent". I teraz chciałbym zapytać, czy możliwy jest taki zapis, zapis takiej szerokiej poprawki, która musiałaby tę poprawkę uwzględniać... Bo ja nie mogę zgłosić poprawki do poprawki, w związku z czym musiałbym ją o to poszerzyć. Czy to byłoby realne? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:

Odpowiadam na pierwsze pytanie. Ja w swoim przemówieniu wstępnym mówiłem, że pewne drobne zmiany ustrojowe wynikające z niekonsekwencji rząd proponuje. To, co pan senator zauważył w art. 13, dotyczącym kolejowej stacji sanitarno-epidemiologicznej, było takim potknięciem ustrojowym. Te kolejowe stacje sanitarno-epidemiologiczne - ze względu na fakt, że były wyciągane w trakcie reformy ze struktur kolejowych, były tworzone w niektórych miejscach od nowa - działały w oparciu o takie bardzo dziwne przedłożenie ustrojowe, one były powiatowe, o statusie powiatowym, ale podległe wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.

Czym się zajmują te kolejowe stacje? Otóż w ramach dzisiaj obowiązującego prawa Polskę można z punktu widzenia sanepidu podzielić na dwie części: na część kolejową - to są dworce kolejowe, ich otoczenia i jakby te wielkie nastawnie dworcowe - i na resztę Polski. I taka powiatowa stacja sanitarno-epidemiologiczna nie może sprawdzić na przykład bufetu albo sanitariatu na dworcu kolejowym w Koluszkach, nie ma po prostu takiej kompetencji. Musi przyjść inny urzędnik, ze struktury, która się nazywa kolejową stację sanitarno-epidemiologiczną.

To, co rząd tutaj zaproponował, to jest przekazanie kompetencji, które wykonywały dotychczas kolejowe stacje sanitarno-epidemiologiczne, stacjom powiatowym. Czyli kompetencja dbania o to, aby było czysto, mówiąc takim kolokwialnym językiem, na wszystkich stacjach kolejowych, jest kompetencją powiatu. Za przekazaniem tych kompetencji idzie przekazanie w odpowiedni sposób jednostki organizacyjnej o nazwie "kolejowa stacja sanitarno-epidemiologiczna".

Otóż obszar działania tych jednostek, mimo że one miały strukturę czysto powiatową, był wojewódzki. W województwach w niektórych miejscach, w niektórych powiatach jest jakby więcej zadań dotyczących kolejowej inspekcji, na przykład w województwie świętokrzyskim, posłużę się tym przykładem, dotyczy to tak naprawdę dwóch powiatów; dwa powiaty mają więcej zadań związanych ze sprawami kolejowymi niż inne powiaty - są to Kielce i Skarżysko. W związku z tym najprawdopodobniej minister zdrowia do tych dwóch powiatów przekaże większość pracowników pracujących w tej kolejowej stacji sanitarno-epidemiologicznej. Ale to przekazanie jest już konsekwencją przekazania kompetencji.

Gdybyśmy, tak jak pan najprawdopodobniej sugerował, kompetencje sprawdzania czystości na dworcach przekazali wojewódzkiej stacji sanepidu - stacja wojewódzka ma trochę inne kompetencje, jest organem odwoławczym, ona sprawdza w pewnych specjalnych sytuacjach pewne kwestie - znowu mielibyśmy taką sytuację, że urzędnicy czy kontrolerzy z wojewódzkiej stacji rzadko by się fatygowali do wszystkich dworców. To według ministra właściwego do spraw zdrowia powinna być kompetencja powiatowa. I rząd prosi, żeby tak zostało.

Co do drugiego pytania, niesłychanie trudnego. Drugie pytanie jest związane z tym, że ważną dla rządu sprawą jest to, aby tam, gdzie urzędy pracy działają na obszarze więcej niż jednego powiatu albo miasta na prawach powiatu, dalej tak zostało. Urzędy pracy najczęściej działają w poszczególnych powiatach, to znaczy tych działających w pojedynczym powiecie jest dwieście siedemdziesiąt, pozostałe pięćdziesiąt cztery działają na poziomie dwóch, a w jednym przypadku trzech powiatów bądź miasta na prawach powiatu.

Rządowi bardzo zależy na tym, aby tej struktury urzędów pracy nie rozbijać, ponieważ ta struktura jest zwykle związana z aktualnym rynkiem pracy. Nie ma sensu na przykład, aby dla powiatu ziemskiego był odrębny urząd pracy, a dla powiatu grodzkiego odrębny. W związku z tym powinien to być jeden urząd.

Przypominam, że zgodnie z dzisiejszymi normami prawnymi ten urząd jest aparatem pomocniczym organów, w przypadku urzędu działającego na poziomie dwóch powiatów jest to aparat pomocniczy dwóch organów. Ale tylko jeden podmiot powinien przejąć tę jednostkę organizacyjną i gospodarować nią niejako, jeśli chodzi o majątek i ludzi. Rząd zaproponował, aby tym podmiotem było starostwo powiatowe, jeżeli chodzi o ten układ powiat ziemski - powiat grodzki.

Pana propozycja, aby tym zarządzającym majątkiem było miasto na prawach powiatu, z tego punktu widzenia, o którym mówiłem wcześniej, aby to był jeden urząd pracy, jest dopuszczalna. Czyli z tego punktu widzenia jest jakby mało istotne, czy to będzie starosta, czy to będzie prezydent. To może być istotne w przypadku, gdy będziemy chcieli wprowadzić na przykład taką zmianę, że miasto na prawach powiatu połączymy z powiatem, że będzie jedna struktura. Chodzi o to, o czym mówił tutaj jeden z senatorów, że jest powszechnie znaną sprawą, iż powiaty ziemskie i grodzkie powinny się połączyć. Wtedy byłoby lepiej, żeby ten urząd był w powiecie ziemskim, bo wtedy, w momencie, gdy przekazujemy go do powiatu grodzkiego, tak naprawdę ustrojowo przekazujemy go do gminy, nie do powiatu. I ten argument w dyskusjach rządowych przeważył za tym, aby to przekazać do powiatu, a nie do miasta. Ale z punktu widzenia zasadniczego dowolność jest dopuszczalna. Dziękuję bardzo.

 


49. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy budżetowej na rok 2000.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie dotyczące nie rozchodów, ale raczej przychodów. Pani Minister, przewidywane dochody z prywatyzacji wynoszą w tym roku 20 miliardów 100 milionów zł. W ubiegłym roku, z tego co ja pamiętam, przewidywano chyba ponad 6 miliardów zł, a uzyskano ponad 13 miliardów zł, czyli sumę podwojono. Z tego wynika, że w bieżącym roku planuje się trzykrotne zwiększenie dochodów. Czy moglibyśmy się dowiedzieć, jakie podmioty będą prywatyzowane? I czy w tym momencie jest jakieś zbiorcze zestawienie, w którym moglibyśmy zobaczyć, jakie to firmy będą prywatyzowane? Bo można przyjąć, że uchwalając ten budżet, wyrażamy zgodę na prywatyzację. Ja chciałbym najpierw dowiedzieć się, co będzie prywatyzowane.

I druga sprawa. Pani minister powiedziała, że rzeczywiste konsekwencje weta prezydenckiego przeniosą się na następne lata. To świadczyłoby o tym, że w przyszłych latach powinniśmy tempo prywatyzacji zwiększyć może dwu-, trzykrotnie. Czy w ogóle starczy nam jeszcze majątku na prywatyzowanie? W jakim tempie będzie to postępować?

Chciałbym poznać więcej szczegółów, zanim będę głosować nad budżetem.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner:

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie pana senatora, to rzeczywiście przewidywano 6,9 miliarda zł w roku 1999. Faktycznie uzyskano prawie 13,4 miliarda zł. Tak jak już mówiłam państwu na początku swojej wypowiedzi, wykorzystano na różne cele prawie 10 miliardów zł. Pozostała część została przesunięta na rok bieżący jako przychody, które zasilą rozliczenia roku bieżącego.

Jeśli chodzi o to, jakie dziedziny będą prywatyzowane, Panie Senatorze, to znowu ośmielam się odesłać do uzasadnienia do ustawy budżetowej, gdzie te dziedziny są wskazane. Chodzi o dalszy postęp prywatyzacji w dziedzinie telekomunikacji, przemysłu energetycznego, przemysłu cukrowniczego, wreszcie przemysłu zbrojeniowego, a także i innych, o których mowa w tym przedłożeniu rządowym. Ja mówię o dziedzinach przemysłu, ponieważ - proszę wybaczyć i proszę to zrozumieć, Panie Senatorze - o tym kiedy, za ile i jak będzie prywatyzowane poszczególne przedsiębiorstwo, z czysto kupieckiej przezorności raczej nigdy się nie mówi. Wcześniej nie zapowiada się transakcji, tylko co najwyżej ogłasza się ją po tym, jak zostaje sfinalizowana, a to z tej prostej przyczyny, że zbyt wczesne jej ogłoszenie byłoby jak gdyby podaniem ceny, za którą jesteśmy chętni sprzedać taką czy inną firmę. Tymczasem my jesteśmy chętni sprzedać ewentualnie część czy całość danej firmy, ale za cenę maksymalnie najwyższą. Dlatego szukamy takich cen.

Z tych wyliczeń, które minister skarbu państwa przedstawił Radzie Ministrów, wynika, że jest oczywiście możliwe osiągnięcie takich przychodów z prywatyzacji, jak wskazano w budżecie. Jest także szansa, przy bardzo korzystnym układzie, osiągnięcia nieco wyższych przychodów, jak też, nie kryjmy tego, istnieje, i jest to pewnie najbardziej prawdopodobne, możliwość osiągnięcia przychodów niższych niż te, które są wskazane w przychodach w ustawie budżetowej. To jest bowiem pewna ocena szans bardzo wielu indywidualnych transakcji i bardzo zróżnicowanych uwarunkowań poszczególnych transakcji. Dlatego poza tym, co zapisano w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, minister skarbu państwa przedstawia szczegółowe rozliczenia czy szczegółowe propozycje transakcyjne wtedy, kiedy sprawy negocjacji są już bardzo zaawansowane. I muszę przyznać, że za każdym razem jest to ta część posiedzenia Rady Ministrów, która należy do części tajnych. Nie są to sprawy ogólnie dyskutowane. Tak że, niestety, nie do końca mogę zaspokoić ciekawość pana senatora

 


49. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeśli można, to prosiłbym o poparcie poprawki dziewięćdziesiątej pierwszej, która, co prawda, jest podobna do poprawki popartej przez komisję, ale różni się od niej między innymi tym, że według tamtej urzędy pracy obecnie pozostające pod zwierzchnictwem prezydenta przechodziłyby pod zwierzchnictwo starosty, a mój zapis mówi, że pozostałyby pod starostwem, ale zamienia słowa tam, gdzie chodzi o powołanie rady, to znaczy zamienia prezydenta na starostę. Tym różni się od poprawki pana senatora Janowskiego popartej przez komisję. Dziękuję.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ustawa budżetowa jest okazją do dyskusji nad finansami państwa. Pragnę zwrócić uwagę na dochody budżetowe, szczególnie z prywatyzacji. W ubiegłym roku planowane wpływy to powyżej 6 miliardów zł, wykonanie na koniec roku - 13 miliardów. W tym budżecie przychody planowane to trzykrotnie więcej od planowanych w roku ubiegłym, to znaczy 20 miliardów 100 milionów zł.

Panie i Panowie Senatorowie! Nie jestem przeciwko prywatyzacji, ale przeciwko sposobowi, w jaki się ją przeprowadza. Można by powiedzieć, że to nie jest prywatyzacja, ale wyprzedaż majątku w tak pośpiesznym tempie. Jeżeli się ją podwaja, potraja z taką szybkością, to w perspektywie następnych budżetów należy zadać sobie pytanie o to, skąd będą środki na dofinansowanie tych reform, które przeprowadzamy. Można by powiedzieć, że w samej prywatyzacji nie ma nic złego, ale jeżeli sprzedajemy przedsiębiorstwa, pozbawiając się wszelkich możliwości decydowania, w większości sprzedając kapitałowi zagranicznemu powyżej 50%... Mogę podać przykład przemysłu rolno-spożywczego. Wielokrotnie zwracałem tutaj uwagę na sytuację w polskim rolnictwie, a nie ma rolnictwa bez przemysłu rolno-spożywczego. W tym momencie został nam, można powiedzieć, jeszcze poważny dział przemysłu rolno-spożywczego, jest to polskie cukrownictwo. Wczoraj zadając pytanie pani minister, jakie podmioty będą podlegały prywatyzacji, usłyszałem, że polskie cukrownie. Wyrażam swój sprzeciw wobec tego.

Oto w parlamencie trwają prace nad przygotowaniem zmiany ustawy o cukrownictwie, i mówi się - dzisiaj rano w radiu usłyszałem to z ust Mariana Krzaklewskiego - że ma się zamiar utworzyć spółkę Polski Cukier. Jeżeli AWS mówi, że jest za utworzeniem polskiego koncernu cukrowego pod nazwą spółka Polski Cukier, z udziałem plantatorów, pracowników, jak też polskiego kapitału, to zachowajmy przynajmniej to, że nie sprzedajemy w tym roku tych cukrowni. Bo jeżeli przyjmiemy budżet i w tym budżecie zatwierdzimy, że będzie sprzedaż, to mam wątpliwości, jak należy się zachować przy głosowaniu nad tym budżetem.

Jeśli chodzi o rolnictwo, to kolega senator Chodkowski już wiele powiedział na ten temat, również mówili o tym inni moi przedmówcy. Ja mogę powiedzieć tak: jako ekspertyzy są nam składane pewne opinie; między innymi jest jedna opinia profesora Czyżewskiego, który wyraźnie wskazał, że tegoroczny budżet w rolnictwie jest realnie o 0,12% lepszy od roku ubiegłego. Z wyjątkiem - i trzeba to dodać - tak zwanych środków finansowych, które są zaplanowane z przychodów z zagranicy, to jest pożyczki Banku Światowego, jak również SAPARD i PHARE.

Jak sądzę, tutaj możemy liczyć na to, że te pieniądze na rolnictwo z pomocy zagranicznej poprawią sytuację, ale nie bezpośrednio rolnika. To w perspektywie czasu. One są kierowane szczególnie przez tych, którzy stawiają warunki. I tu trzeba sobie powiedzieć, że nie są to środki bezpośrednio na poprawę sytuacji rolników. One nie dają możliwości powiększania produkcji, nawet jest to zabronione, i to akurat nie jest do końca w interesie rolników.

W momencie, kiedy wchodzimy do Unii Europejskiej, zależy nam na uzyskaniu takich kontyngentów, które dają dużą możliwość produkcji rolnej. A tymczasem mamy te działania Unii Europejskiej, o których słyszymy, choćby nawet we wczorajszych informacjach prasowych, w których podaje się, że Unia żąda od Polski wstrzymania protekcjonistycznej polityki rolnej. A trzeba powiedzieć, że Unia Europejska stosuje może dalej idącą politykę niż my. W związku z tym zadać sobie można pytanie, czy takie środki, które przychodzą z Unii Europejskiej, są właściwie w interesie polskich rolników, czy w interesie rolnictwa Unii Europejskiej. Można by zadawać wiele takich pytań. Stąd zwracam się tutaj, by w ramach tych środków, które są - bo więcej w tej chwili na pewno nie wykroimy - rząd polski szczególnie w zakresie rolnictwa realizował taką politykę, która poprawi dochodowość rolników. I nie można tego traktować tak, jak w ubiegłym roku, mówiąc, że podejmujemy tu pewne działania w postaci dopłat kompensacyjnych wypłacanych bezpośrednio rolnikom, pewnej ich grupie. Można to było zrozumieć w ubiegłym roku, że tylko do ponad 3 milionów t zboża. W tym roku, tak uważałem i tak powinno być, trzeba te dopłaty zastosować w przypadku rolników, którzy mają zboża konsumpcyjne. Wszystkich rolników, a nie tylko wybranych grup. Zaproponowane przez rząd 4 miliony t to wielkość nie do przyjęcia dla nas, rolników. Uważam, że te dopłaty powinny być zastosowane do około 7 milionów t, tak jak to jest w obiegu na rynku. Nie można dzielić rolników na lepszych i gorszych. Rząd powinien jeszcze podjąć tu działania i zastosować jednakowe warunki dla wszystkich rolników.

Można by jeszcze wiele mówić na temat rolnictwa, ale moi przedmówcy już mówili o tym wcześniej, a ja nie będę się powtarzał. W związku z tym nie będę zgłaszał nowych poprawek do budżetu. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że wszystkie poprawki, które się pojawiają, skazują nas na to, że my musimy komuś te pieniądze zabrać. Ja tego nie będę tutaj robił. Ja chcę tylko, żeby w ramach tego budżetu, który zostanie przyjęty, polski rząd starał się dobrze realizować interesy wszystkich grup społecznych, a szczególnie zwrócił uwagę na to, o czym mówił mój przedmówca, senator Romaszewski, żeby w miarę możności równo wykorzystywać środki na poprawę życia ludzi najuboższych. Dziękuję za uwagę.

 


50. posiedzenie Senatu RP

Punkt piąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeżeli wniosek, który proponuje rząd, nie zostanie zgłoszony przez żadnego z senatorów, czyli ewentualnie go nie będzie, to zostanie 1%. Czy oznaczałoby to, że ministerstwo, korzystając z możliwości, jakie posiada na dzień dzisiejszy, zleci przedsiębiorstwa swej agencji prywatyzacyjnej? I nie będzie to wtedy 1%, gdyż za wykonanie zlecenia jest 4%. Po prostu będą jeszcze większe koszty. Czy istnieje możliwość, że rząd to wykorzysta?

Chciałbym się dowiedzieć, ile majątku przeprowadzono między innymi przez agencję prywatyzacyjną w tym roku? Jaka jest skala tego? Wczoraj zadawałem na posiedzeniu komisji takie pytanie i nie uzyskałem odpowiedzi. Prosiłem, żeby dzisiaj ewentualnie mi odpowiedzieć. To na razie tyle.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Jacek Ambroziak:

Jeżeli chodzi o pierwsze pytanie, to rząd nie przekaże tego do agencji prywatyzacyjnej, ponieważ co roku dostaje ona odpowiednią liczbę przedsiębiorstw, najczęściej małych i średnich, i prywatyzuje je w tym trybie, który przewiduje ustawa i praca agencji. W związku z tym nie będzie szans, możliwości zwiększenia tej liczby. Po prostu rząd będzie miał najwyżej wielkie trudności i kłopoty - a raczej nie rząd, tylko Ministerstwo Skarbu Państwa - w uzyskaniu zaplanowanych dochodów budżetowych, co może rzutować na wywiązanie się z tych zobowiązań, które dotyczą ZUS czy wypłaty rekompensat. Dlatego jest bardzo istotne, aby kwota przewidziana na ten specjalny fundusz była jednak w tej wysokości, którą proponuje rząd, żeby można było spokojnie zrealizować założenia budżetu państwa.

Jeżeli chodzi o to, ile przedsiębiorstw agencja sprywatyzowała w zeszłym roku, to jeszcze zwracam uwagę na to, że agencja otrzymuje przedsiębiorstwa do prywatyzacji z Ministerstwa Skarbu Państwa, przeprowadza wszystkie procesy prywatyzacyjne i bierze z tego tytułu prowizję w wysokości 4%, ale od uzyskanych dochodów, a nie od kosztów. Koszty musi pokrywać sama albo obciążać spółki. To też zależy od tego, jakie spółki prywatyzuje. W zeszłym roku z tytułu prywatyzacji pośredniej w agencji osiągnęła ona 108 milionów 561 tysięcy zł. Agencja nie prowadziła w zeszłym roku prywatyzacji bezpośredniej i z tego tytułu było zero dochodów. Proszę pamiętać, że agencja sprzedaje różne firmy, niektóre od podstaw, ale także sprzedaje tylko resztę akcji, sprzedaje także mniejsze czy średnie firmy, które są notowane na giełdzie. Wtedy nie ponosi kosztów, bo giełda wylicza warunki tak samo jak ministerstwo. Wiele z firm, które sprzedawaliśmy, istniało na giełdzie albo w narodowych funduszach inwestycyjnych, czyli z tego tytułu ministerstwo nie ponosiło żadnych kosztów. Są to jednak resztówki, to nieraz 10, 15, 20%, i podobnie jest z agencją. Czyli to porównywanie prywatyzacji stuprocentowych spółek skarbu państwa z resztówkami czy ze spółkami agencyjnymi jest nieporozumieniem.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Ministrze, zakładam hipotetycznie, że Senat wniósłby poprawkę i zwiększył do 2% czy 1,5%. Czy rząd, a dokładniej Ministerstwo Skarbu Państwa, mając już większe środki, mógłby zlecić ponowną ocenę w dziedzinie przemysłu cukrowniczego? Jest grupa posłów, która domaga się zmiany systemu prywatyzacji: nie sprzedaż obcemu kapitałowi, a stworzenie spółki Polski Cukier. Czy ministerstwo byłoby gotowe wykonać z tych środków inną ocenę, analizę, która wykazywałaby, że rentowność byłaby lepsza, gdyby to sprzedać plantatorom i pracownikom, polskiemu kapitałowi?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Jacek Ambroziak:

Ja odpowiem bardzo prosto, że rząd zawsze może - minister skarbu w tym wypadku, bo to już nie rząd - zlecić badanie sektorowe, jeżeli jakieś poprzednie badanie sektorowe budzi pewne wątpliwości. Tak było czynione na przykład z hutnictwem, gdzie były badane dwie różne opinie całych analiz sektorowych i ewentualnych sposobów prywatyzacji czy restrukturyzacji tego przemysłu. To nie stoi w żadnej sprzeczności, o ile tylko zajdzie taka konieczność i potrzeba.

 


51. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty: Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, wiele padło już słów na temat dostosowania do prawa Unii Europejskiej. Krótko mówiąc, czy w tym przypadku nie można by wprowadzić vacatio legis dla przepisów wprowadzających, co nie konfliktowałoby społeczeństwa?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Irena Dzierzgowska:

Opinia Komitetu Integracji Europejskiej jest jednoznaczna. Ponieważ są prowadzone rozmowy z Unią Europejską, to każdy nasz przepis prawa wymaga już dostosowania do przepisów Unii. Jest więc wymóg, żeby był tutaj przepis dotyczący obywateli Unii.

Chciałam powiedzieć, biorąc pod uwagę praktyczne działanie tego przepisu, a nie teoretyczne, że jest to przepis, który naprawdę nie zagraża polskim nauczycielom. Każdy obywatel innego kraju, który przyjeżdża do Polski, musi mieć zgodę na zatrudnienie. Wcale nie mamy tak dużo nauczycieli obcokrajowców, którzy chcą pracować w naszych szkołach. Chociaż na przykład trochę by się ich przydało do nauczania języków. Poza tym nie będą mieli dostatecznie długiego okresu, żeby być zatrudnionymi na mocy mianowania. Przypominam, że to dotyczy tylko tego jednego sposobu zawierania umowy o pracę, umowy na podstawie mianowania.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Chciałbym uzyskać jednoznaczną odpowiedź. Czy zapis określający vacatio legis na przykład do 2003 r. nie daje takiej możliwości?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Irena Dzierzgowska:

Nie, nie. Zgodnie ze stanowiskiem Komitetu Integracji Europejskiej wszystkie zapisy prawa powinny być dostosowane do wymogów Unii.

 


51. posiedzenie Senatu RP

Punkt piąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana senatora sprawozdawcy Glapińskiego.

Panie Senatorze, stwierdził pan, że w zasadzie komisji nie interesują dochody przedsiębiorstw prywatnych. Ale czy nie uważa pan, że to właśnie przedsiębiorstwa państwowe fundowały tak wysokie dochody w przedsiębiorstwach prywatnych? Czy w tej chwili sytuacja nie ulegnie zmianie? Czy teraz te prywatne przedsiębiorstwa nie przestaną płacić tak dużo, jak płaciły? Bo mnie się zdaje, że to też był bodziec do wyższych płac w podmiotach prywatnych. Czy komisja to rozpatrywała?

Odpowiedź Senator Adam Glapiński:

Rozumiem: że wysokie wynagrodzenia w przedsiębiorstwach publicznych powodowały wyższe wynagrodzenie w prywatnych.

Nie, to nie było przedmiotem naszego zainteresowania. Nawet jeśli tak jest, to nie należy do naszego zainteresowania, bo my interesujemy się groszem publicznym. A co robią prywatni właściciele ze swoimi pieniędzmi, to jest ich sprawa.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Mam pytanie do pana senatora Glapińskiego.

Panie Senatorze, czy komisja zastanawiała się, dlaczego Narodowy Bank Polski nie został tutaj włączony, a inne banki tak? Czy nie należało zgłosić poprawki w tej sprawie? Uważam, że ta sprawa też powinna być jednoznacznie rozwiązana.

Wracając do wcześniejszego pytania, pan senator nie zrozumiał do końca mojej myśli. Powtórzę jeszcze raz. Chodziło mi o prywatne podmioty. Uwzględniam takie sytuacje, w których skarb państwa ma 49%, a w tym momencie jest to podmiot prywatny. Czy nie będzie celowej ucieczki, żeby pozbyć się tych 51% udziałów, przejść na 49%, aby podnieść sobie wynagrodzenia? Czy to nie będzie ucieczka? Czy komisja to rozważała i czy nie należało stworzyć jakichś zabezpieczeń? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Adam Glapiński:

W obu tych kwestiach być może pan senator ma rację, ale nie było to przedmiotem obrad komisji. W imieniu komisji nie mogę się w tej sprawie wypowiedzieć. Nikt nie zgłosił poprawki o objęciu zakresem działania ustawy Narodowego Banku Polskiego. Być może uszło to uwadze senatorów.

Druga sprawa była już tutaj przedmiotem pytań i odpowiedzi. Wygląda na to, że może pojawić się obchodzenie tej ustawy, polegające na tym, że będzie się zmniejszało udział własnościowy o te 2%. Jeden z senatorów zwrócił uwagę, że może być też tak, że na przykład wyjściowo skarb państwa będzie miał 51%, 10% będzie się przekazywało Agencji Rozwoju Przemysłu i podmiot nadal będzie publiczny, ale ustawa nie będzie już go obejmować. Tak rzeczywiście jest, ale komisja na ten temat nie zajmowała stanowiska. Dziękuję.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Po części zgadzam się z moim przedmówcą, ale nie do końca. Chcemy zwrócić uwagę na druk senacki, który jako Wysoka Izba przyjęliśmy. W druku tym piszemy: wysokość diet otrzymanych przez radnego w ciągu miesiąca nie może przekroczyć 50% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Radnemu będącemu etatowym członkiem zarządu dieta nie przysługuje. Nasza Wysoka Izba już raz wyraziła swoje stanowisko, że oto życzy sobie mniej, aniżeli wersja sejmowa. W tej wersji sejmowej mamy o wiele więcej. Dzisiaj słyszymy więc w zasadzie odmienne głosy, mówiące, że to akurat radni mają tak mało, a szczególnie w dużych miastach itd... tu następują uzasadnienia.

Na pewno musi być jakaś różnica, i ja również mogę powiedzieć, że czuję się samorządowcem, byłem nim dwie kadencje - raz wiceprzewodniczącym, raz przewodniczącym - i pracę w radzie traktowałem, można powiedzieć, naprawdę honorowo. Przypominam sobie, że kiedy zaczęliśmy pracę, pobraliśmy dwie tak zwane podstawowe, to było wtedy chyba 3,60 razy dwa, czyli 7,20 - to niewiele, chyba na parę bochenków chleba wystarczało. Byli nawet tacy radni w niektórych gminach, bo moja gmina liczyła prawie dwadzieścia tysięcy mieszkańców, którzy nie brali diet, bo uważali, że w sytuacji, kiedy nie ma pieniędzy w samorządach, trzeba po prostu tymi pieniędzmi gospodarować rozsądnie.

Dzisiaj mogę powiedzieć, że w gminnych, wiejskich samorządach nie ma takich kominów. W mojej gminie, jeszcze kiedy byłem przewodniczącym, uchwaliliśmy tak zwaną wysokość diety, która wynosiła 6% średniej płacy krajowej. To rekompensowało wynagrodzenie w wysokości przeciętnej, można powiedzieć, dniówki pracy przy średniej płacy krajowej. I na koniec mojej kadencji radni byli zadowoleni. A jako przewodniczący rady dwudziestotysięcznej brałem 52% średniej płacy krajowej. I też uważałem, że to jest wystarczające. Dzisiaj podobnie to się kształtuje w tego typu gminach, do dwudziestu tysięcy mieszkańców, i nikt tam o jakichś wielkich kominach nie mówi.

Już natomiast w sąsiednim mieście, jakim jest Zamość, przewodniczący rady miał dwie średnie płace krajowe. Nieraz się pytałem: a czym się różni jego praca od mojej, w sąsiedniej gminie, w tym samym mieście? Kiedy dzwoniłem - żeby porozmawiać, skonsultować się - i pytałem o pana przewodniczącego, to nigdy go nie było, bo pan przewodniczący gdzieś tam ma dyżur, a jak ma dyżur, to nie zawsze ma czas. I tak to wygląda. Czasami przewodniczący rady jest głównie przewodniczącym zebrania, jak powiedział mój przedmówca, senator Okrzesik. Bo w rzeczywistości, jeżeli patrzymy na ustawę, to w ustawie o samorządzie jest napisane wyraźnie, że ma prowadzić obrady, ustalać porządek obrad itd., itd., i wykonywać wiele innych czynności raczej kontrolnych. I nie ma takich. My natomiast tworzymy dwuwładztwo. Tworzymy dwuwładztwo i przewodniczący rady chce być wielką osobą, a tak naprawdę kompetencji nie ma.

Należałoby wrócić do projektu, który już się pojawił w tejże Izbie, że przewodniczący rady powinien być automatycznie przewodniczącym zarządu. Gdyby ta kwestia została rozwiązana, to podejrzewam, że nie byłoby tego problemu, może więc należy do tego wracać. I nawet można by to określić w wyborach powszechnych. Myślę, że nasze rozwiązania powinny iść w tym kierunku. Powinno to z kolei mobilizować do tego, żeby rzeczywiście tworzyć to ustawodawstwo. Jestem przeciwnikiem tak wysokich wynagrodzeń przewodniczących, bo naprawdę to jest tworzenie tak zwanych radnych zawodowych, którzy stają do wyborów tylko po to, żeby po prostu mieć te dochody. Mówiąc szczerze, ten krzyk społeczeństwa, który dzisiaj słyszymy, jest właśnie skierowany na to, dlaczego ci radni tak dużo zarabiają. Stąd ingerencja Wysokiej Izby, żeby po prostu określić te wynagrodzenia.

W związku z tym proponuję, żeby tylko najdalej idące wnioski senatora Okrzesika mogły być do przyjęcia. Ale już inne w ogóle się nie mieszczą. A gdyby coś z nich pozostawić, sprawę przewodniczących rad... Tu akurat, pod tym względem nie bardzo bym się zgadzał z przewodniczącym Okrzesikiem, zgadzam się natomiast tylko co do wysokości wynagrodzeń dla radnych wojewódzkich. To jest temat rzeka. Wiele słów powiedziano już w Sejmie na ten temat, wiele słów padło tutaj, postaram się już więcej nie poruszać tej kwestii.

I druga sprawa, która mnie poruszyła. Zadawałem już pytanie panu przewodniczącemu Glapińskiemu, sprawozdawcy, który wypowiedział się, że nie była ona przedmiotem pracy komisji, nie dyskutowano nad uregulowaniem wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim. Uważam, że to też powinno być uregulowane jednoznacznie. Chodzi także o jawność, bo jeżeli to uregulujemy, to będziemy mieli jawność. Próbowałem wszędzie uzyskać informację, jakie wynagrodzenie ma prezes Narodowego Banku Polskiego. Jakoś trudno to ustalić, różne publikacje mówią różnie, ale dotrzeć jest trudno. Postarałem się więc o przepisy prawa, żeby dowiedzieć się czegoś o tym wynagrodzeniu. I jest oczywiście ustawa z 31 lipca 1981 r., która określa wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska. I właśnie w ustępie w art. 2 jest zapisane, że ustawa ustala zasady wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe i wymienia się między innymi prezydenta i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Odsyła się również do art. 3, gdzie to wynagrodzenie określa się również w rozporządzeniu. Odszukałem więc to rozporządzenie, z którego wynika, że to, o czym tu dyskutowaliśmy, jest już w większości uregulowane w ustawie - szczególnie wynagrodzenia osób z art. 1 i artykułów następnych naszej ustawy. Zwracam uwagę na punkt dotyczący prezesa Narodowego Banku Polskiego i znajduję taki zapis, że oto mnożnikiem przeciętnego wynagrodzenia w sektorze bankowym objęte jest wynagrodzenie prezesa Narodowego Banku Polskiego i to jest 4,2, dodatek funkcyjny 1,3. Konia z rzędem temu, kto by wiedział, ile to wynosi w sektorze bankowym, bo naprawdę do tej informacji dokopać się nie można. Przynajmniej ja nie zdołałem jej na dzisiaj znaleźć, uruchomiłem Biuro Legislacyjne i tam też nie mogą, jak do tej pory, nic znaleźć. Może jutro się to znajdzie, może akurat będzie ta sprawa omawiana na posiedzeniu komisji. Natomiast kwota bazowa, która, jak nam mówiono, wynosi 1490 zł... Gdyby te mnożniki przeliczyć, choćby nawet w stosunku do wynagrodzeń, jakie ma określona w tym rozporządzeniu marszałek sejmiku - to będzie 6,20 i dodatek funkcyjny, który wynosi 4,20. Jest to więc tu określone, wiemy więc, z czego ten mnożnik się liczy, a tutaj tego nie ma.

W związku z tym proponuję i zgłaszam poprawkę do art. 1 ustawy o wynagrodzeniach osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi, art. 1 pkt 1 otrzymuje brzmienie: "Narodowego Banku Polskiego i przedsiębiorstw państwowych"... a zatem idące dalej konsekwencje, które są wymienione dalej w ustawie. Dziękuję bardzo.

 


55. posiedzenie Senatu RP

Punkt ósmy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie do pana przewodniczącego sprawozdawcy Komisji Ustawodawczej, pana senatora Andrzejewskiego.

Podobne stwierdzenie, o czym mówił już mój przedmówca: dlaczego akurat sto dni, kiedy poprzedni zapis był jakby łagodniejszy, bo mówiło się: cztery miesiące, ale nie później niż trzy. Czyli jest to, powiedziałbym, zaostrzenie rygoru dotyczącego terminu. Przyspiesza się to od ustaleń legislacji. Tu w pewnym sensie odpowiedź już była, ale chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że jednak musimy to zmienić, tym bardziej że Sejm idzie tutaj dalej, bo daje dość długi okres.

I druga sprawa. Przyjmowaliśmy coś takiego, że ordynacje wyborcze powinny stawać się tak zwanym kodeksem. Uznaliśmy, że powinny się znaleźć w jednakowych ramach. I pamiętam, że w ustawie o wyborach samorządowych było zapisane, że lokale wyborcze otwarte będą od godziny 6.00 do 20.00. A tutaj jest propozycja: do 22.00. Myślę, że chyba powinniśmy się trzymać starej zasady, uważam więc, że komisja źle to oceniła. Jakie powody sprawiły wydłużenie czasu pracy komisji wyborczych? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Piotr Andrzejewski:

Dziękuję.

Jeżeli chodzi o to ostatnie pytanie, to jest to wyjście z założenia, że należy umożliwić wszystkim korzystanie z praw obywatelskich. I im dłuższy jest czas, kiedy człowiek może zagłosować, tym większa jest szansa na to, że frekwencja wyborcza będzie optymalna. Różne są rytmy pracy, różnie to wygląda - było to zgłoszone między innymi dlatego - ale ostatecznie Komisja Ustawodawcza uznała, że można wprowadzić rozszerzenie czasu głosowania we wszystkich ordynacjach wyborczych. Komisja kierowała się zasadą uniwersalną, że należy umożliwić jak największy czasokres dla wykonywania praw obywatelskich, do stosowania czynnego prawa wyborczego.

Jeżeli chodzi natomiast o ten kalendarz. Proszę złożyć stosowną propozycję, to ją rozważymy. Akurat ta propozycja i argumenty, które tam padały, były za tym, żeby właśnie w ten sposób to uregulować. Komisja podzieliła to zdanie, nie mając zbyt wielu innych rozwiązań. Proszę zgłosić w toku debaty inne rozwiązania, a będziemy się nad nimi zastanawiać.

 


55. posiedzenie Senatu RP

Punkt jedenasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, chciałbym do tej kwestii jednak wrócić jeszcze raz, dlatego że dzisiaj jest tak w praktyce, że, choćby w przypadku Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, są dwa podmioty odpowiadające za nadzór. Jest to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Finansów. Na przykładzie ubiegłego roku mogę powiedzieć, że zanim plan finansowy i środki wyszły do rolnictwa, uzgodnienia trwały cztery miesiące. W tym roku jest podobnie: mimo że budżet jest przyjęty, nie są jeszcze one w pełni uruchomione. Jeżeli dojdzie kolejny podmiot, który będzie to uzgadniał, może to jeszcze wydłużyć okres uruchamiania tych środków.

I mam wątpliwości, czy Agencja Rynku Rolnego w ogóle działa bezpośrednio w kierunku na przykład kontraktów dla województw. W ogóle, bo to jest tylko interwencja na rynku. Takie wątpliwości mam co do Agencji Rynku Rolnego.

Odpowiedź Senator Mieczysław Janowski:

Dziękuję.

Panie Senatorze, odnosząc się do kwestii, którą zechciał pan poruszyć, powiedziałbym tak. W moim przekonaniu, te agencje i fundusze mogą mieć wpływ na kształtowanie się samego zapisu programów, które dotyczą rozwoju danego województwa. Również agencje związane z rolnictwem będą miały na to wpływ, jeżeli znajdą się w programach przedsięwzięć z zakresu działania na obszarach wiejskich.

Odniosę się też generalnie do tego, co wiąże się ze środkami, które są w gestii agencji i funduszów, a więc środkami publicznymi. Myślę, że państwo mają świadomość tego, jak to wygląda w roku bieżącym, w roku 2000. Otóż jeśli wziąć pod uwagę stronę dochodową całego sektora publicznego w Polsce, to budżet Rzeczypospolitej, jak dobrze pamiętam, jest zaledwie udziałem trzydziestoośmioipółprocentowym. Środki będące w dyspozycji wszystkich jednostek samorządu terytorialnego po stronie dochodowej stanowią około 20,5%. Środki te są kontrolowane przez budżet państwa, parlament, budżety jednostek samorządu terytorialnego, rady, regionalne izby obrachunkowe itd. A 30,5% to są środki będące w dyspozycji właśnie funduszy i agencji. Te środki są najmniej kontrolowane. Myślę, że byłoby wskazane przeprowadzenie dogłębnej analizy potrzeby istnienia tych wszystkich funduszy - ja akurat nie neguję tych rolniczych, proszę mnie dobrze zrozumieć - która wskazałaby, jaki jest możliwy sposób kontroli społecznej pieniędzy będących w dyspozycji tych funduszy. A to jest olbrzymia część dochodów Rzeczypospolitej.

Tak więc w tym kontekście odpowiadam: tak, uważam, że te środki, również jako środki funduszy związanych z rozwojem regionalnym, powinny być przedmiotem stosownych uzgodnień. Komisja również to przedyskutowała.

 


55. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzynasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ustawa, którą mamy dzisiaj zaszczyt tutaj prezentować, jest naprawdę bardzo cenną inicjatywą, żałuję tylko, że w tak wąskim zakresie. Projekt, o którym dzisiaj mówimy, rada agencji opiniowała już ponad rok temu i kierowała go do rządu, żeby wniósł on tę poprawkę, i żeby kredyty obowiązywały już w roku ubiegłym. Niestety, z przykrością muszę powiedzieć, rząd nie zrealizował tego zadania rok wcześniej. Dlatego dobrze, że posłowie przyjęli chociaż tę inicjatywę, i że ta nowelizacja będzie mogła zostać przez nas zaakceptowana.

Jeśli chodzi o działalność Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jest ona bardzo doceniana na wsi. Żeby jednak była bardziej dostępna dla rolników, ustawa ta wymaga na pewno modyfikacji i zwiększenia jej zakresu. Dlatego myślę, że rząd przedstawi w niedługim czasie kompleksową zmianę ustawy, którą opiniowaliśmy już wielokrotnie w radzie agencji i na którą zwracaliśmy już uwagę.

Jeśli chodzi o problemy, które były tu dzisiaj podnoszone w dyskusji i w pytaniach, to myślę, że opinia, jaka panuje dziś wśród rolników, jest nie do końca sprawiedliwa, dlatego że środki finansowe przyznawane agencji są niewystarczające. Mimo że sam aparat wykonawczy tej agencji działa sprawnie, to środki, o które staraliśmy się już wielokrotnie w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, są zawsze niewystarczające. Ilość środków zaplanowanych w budżecie na kredyty obrotowe jest, jak powiedziała pani senator Stokarska, w granicach 30%. Trzeba jeszcze dodać, żebyśmy byli tego świadomi, że nigdy w zasadzie nie było udzielanych więcej niż 40% kredytów, czyli o 10% mniej. Nigdy nie było tak, żeby rolnicy zaciągali 100% kredytów, jakie im się przyznało. W tym roku, można powiedzieć, szczególnym rolnicy potrzebują dodatkowo większej ilości kredytów.

Jeśli chodzi o działalność agencji, o której mowa w art. 3 pkcie 6, to ten rozdział był już wielokrotnie zmieniany i za każdym razem jest on dla rolników korzystniejszy. Przyjmuję z aprobatą zgłoszoną przez pana senatora Chodkowskiego poprawkę, która dotyczy dalszego rozszerzenia zakresu tej działalności. Można powiedzieć, że doradztwo było już w części w pewnym sensie realizowane, ale jeszcze nie w całości.

Jeśli chodzi o środki finansowe, jak zauważył pan senator Chodkowski, to takiej obawy nie ma. Te pieniądze są i nawet gdyby były potrzebne, to są zabezpieczone na gwarancje i poręczenia. Jest taka pozycja w funduszu agencji, która nie zawsze była wykorzystywana i nie zawsze jest wykorzystywana, ponieważ rolnicy chyba mało wiedzą na ten temat i nie wiedzą, że istnieje możliwość poręczeń kredytowych. Dlatego spokojnie można mówić o tym, że nawet gdyby te środki były potrzebne w jakiejś części na udzielenie poręczeń i gwarancji, to również w tym roku mogą być one częściowo zabezpieczone, chociaż ich spłata rozłożona będzie na następne lata.

Myślę, że można by tutaj również wiele dobrego powiedzieć o agencji, ale to nie jest właściwy czas. Z obawy, że pan marszałek próbowałby ingerować, na tym zakończę. Dziękuję.

 


55. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Marszałek! Pani i Panowie Senatorowie!

Oświadczenie moje kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

W związku z przygotowanym projektem rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia Nomenklatury Jednostek Terytorialnych do Celów Strategicznych - NUTS - zaplanowano wydzielenie tylko trzydziestu pięciu jednostek NUTS 3, na przykład jedynie dwóch NUTS 3 w województwie lubelskim. Ponieważ to właśnie NUTS, a nie jednostki podziału administracyjnego, będą podmiotami polityki regionalnej i beneficjentami funduszy strukturalnych, podział kraju na wspomniane jednostki zaważy na efektywnym wykorzystywaniu środków z Unii Europejskiej. Analizując podziały zastosowane w innych krajach Unii Europejskiej, można dojść do wniosku, że NUTS 3 powinno być zdecydowanie więcej niż trzydzieści pięć. Nasuwa się tutaj podział oparty na podziale na dawne województwa, sprzed reformy administracyjnej, oczywiście z koniecznymi modyfikacjami.

Sądzę, że silne więzi społeczno-gospodarcze łączące powiaty wchodzące w skład dawnych województw, odpowiednia, wykwalifikowana kadra w dawnych miastach wojewódzkich sprawią, że takie jednostki lepiej przygotują projekty i wykorzystają środki z funduszy strukturalnych. Nie ma również żadnych przeciwwskazań, aby obok większych jednostek NUTS 3 istniały mniejsze, gdyż najważniejsza jest jednorodność społeczno-gospodarcza danej jednostki, a nie wielkość. Dlatego za w pełni zasadne uważam utworzenie NUTS 3 z niedawnego województwa zamojskiego.

Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, zwracam się do pana premiera z prośbą o zweryfikowanie planu podziału kraju na jednostki NUTS 3 i o oparcie go głównie na dawnych województwach, szczególnie jeżeli chodzi o Zamojszczyznę. Stworzy to większe możliwości korzystania z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej i przyczyni się do szybszego rozwoju poszczególnych regionów. Dziękuję.

 


57. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Oświadczenie swoje kieruję do pana Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.

W związku ze skargą, jaką w moim biurze złożyła pani Wioletta Gaca, na odpowiedź udzieloną przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Departament Skarg i Odwołań, numer pisma S-57/3453/00/Le, na jej pismo w sprawie problemów związanych z drastycznym ograniczeniem kontraktacji tytoniu przez koncerny tytoniowe, proszę o ponowne zajęcie stanowiska w tej sprawie i w sprawie wielu innych plantatorów tytoniu, którzy zwrócili się do pana premiera.

Z treści wyżej wymienionej odpowiedzi wynika, że nie potraktowano z należytą powagą problemów plantatorów tytoniu. Rolnicy oczekiwali rzetelnego podejścia ze strony rządu i pana premiera do sprawy ogromnego zmniejszenia kontraktacji tytoniu na Lubelszczyźnie.

W trakcie przeprowadzonej prywatyzacji przemysłu tytoniowego nie zadbano w prawidłowy sposób o interes plantatorów, zabrakło prawno-instrumentalnych rozwiązań w tej dziedzinie, odpowiednich pakietów plantatorskich. Zabrakło również odpowiedniej ochrony granic przed importem tytoniu z zagranicy. Plantatorzy mają świadomość tych błędów i oczekują przedstawienia konkretnych sposobów rozwiązania ich problemów. W tej sytuacji odsyłanie ich po środki z opieki społecznej świadczy o bardzo zdawkowym i powierzchownym potraktowaniu spraw kilku tysięcy plantatorów tytoniu i ich rodzin. Ci ludzie tracą często jedyne źródło utrzymania, w dodatku w ośrodkach pomocy społecznej permanentnie brakuje pieniędzy. Wątpliwe jest więc, aby znalazły się dla plantatorów.

Czy w związku z tą sytuacją rząd zakłada zwiększenie środków dla pomocy społecznej?

Oczekuję, że pan premier z należytą powagą potraktuje problemy plantatorów tytoniu. Dziękuję.

 


58. posiedzenie Senatu RP

Punkt ósmy: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw, ustawy o samorządzie gminnym oraz innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie do pana przewodniczącego. W pkcie 10 art. 2 mówi się o pracach członka komisji. Czy jest jakimś niedopatrzeniem, czy też celowym zamierzeniem to, żeby właściwie nie dopuszczać tu członków komisji spoza rady? W moim odczuciu, należałoby zachować pierwotny zapis. To jedna sprawa.

Jeśli chodzi o pkt 15 art. 2, to przyznaje się tu wójtowi lub burmistrzowi prawo do powoływania i odwoływania nie więcej niż trzech zastępców. Czy nie należałoby zmienić tego zapisu, bo mowa w nim o prawie do powoływania, a to znaczy, że można nie powoływać ich wcale. Czy nie należałoby tego zmienić? Ja ewentualnie mógłbym zgłosić poprawkę, jeśli należałoby to zrobić.

I sprawa sekretarza urzędu. Art. 26a jednoznacznie mówi, że odwołujemy sekretarza urzędu wraz z wójtem czy burmistrzem. Czy nie należałoby jednak go zostawić jako urzędnika stabilizującego urząd w takim momencie? Chodzi o to, żeby go od razu nie odwoływać. Sekretarza powoływałby dopiero następny wójt czy burmistrz. Czy nie należałoby więc zmienić tego zapisu? Bo w obecnym układzie mam obawy, że może być w ogóle zachwiana praca urzędu.

Mam też wątpliwości w sprawie pktu 23 w art. 2. Czy nie nastąpi konflikt, kiedy przewodniczący rady będzie przejmował obowiązki wójta lub burmistrza? Czy nie lepiej zostawić poprzednie rozwiązanie, a więc że zarząd pełni swe funkcje do czasu powołania nowego?

I jeszcze mam jedną uwagę, jeśli chodzi o całkowity nadzór wójta czy burmistrza, a więc o zwierzchnictwo służbowe. Czy to nie jest rozwiązanie zbyt daleko idące? I czy to nie jest sprzeczne na przykład z kodeksem pracy, jeśli chodzi o pojęcie pracodawcy? Mam pewne wątpliwości, czy to nie idzie za daleko, bo przykładowo nauczyciele podlegają bezpośrednio dyrektorowi szkoły. A tu można to różnie rozumieć. Ja mam wątpliwości. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Leon Kieres:

Dziękuję.

To jest trafna uwaga, jeśli chodzi o pkt 15 w art. 2. Wójt lub burmistrz może powołać oraz odwołuje nie więcej niż trzech swoich zastępców. Tak, redakcja tego przepisu wskazuje, że wójt może również nie powołać zastępców. No ale tak to zostało sformułowane. Jeśli uzna, że on sam wystarczy, a są przecież małe biedne gminy... Bo, Panie Senatorze, dzisiejsza redakcja przepisów regulujących powoływanie zarządu obliguje do powoływania zastępców. To jest oblig. I czasami niektórzy nawet mówią: u nas trzyosobowy zarząd jest za duży, a jest zapisane, że ma być od trzech do siedmiu, tymczasem nam by dwóch wystarczyło, nie można jednak zejść poniżej tego trzyosobowego zarządu. Stąd właśnie taka redakcja. Jeśli rada uzna, że w budżecie są pieniądze, to przeznaczy na wynagrodzenia dla pracowników samorządowych odpowiednią kwotę, a wójt będzie mógł powołać zastępców. A jeśli pieniędzy nie będzie, to nawet gdy wójt będzie chciał ich powołać, to nie powoła. Trzeba pamiętać, że decyzja wójta będzie determinowana sytuacją finansową gminy, budżetem.

Jeśli chodzi o sekretarza, no to moim zdaniem nie ma niebezpieczeństwa, że jeśli zostanie odwołany wraz z wójtem, wtedy nikt nie będzie kierował urzędem gminy. Wedle nowej redakcji art. 28e ust. 2 przewodniczący rady gminy, który będzie jednocześnie sprawował czasowo funkcję wójta, burmistrza lub prezydenta, będzie mógł powierzyć obowiązki sekretarza gminy mianowanemu pracownikowi urzędu gminy. Czasowo oczywiście, czyli do chwili, kiedy zostanie wybrany nowy prezydent, wójt lub burmistrz i to on powoła nowego sekretarza gminy.

Jeszcze było pierwsze pytanie, ale ja już go nie pamiętam. Zdaje się, że dotyczyło art. 21, a więc prac komisji. Proszę mi przypomnieć jego treść.

(Senator Jerzy Chróścikowski: Chodziło o to, że eliminuje się możliwość powołania kogoś spoza rady.)

Tak, ja już tłumaczyłem panu senatorowi Pieniążkowi, dlaczego takie rozwiązanie nie zostało przyjęte. My wprawdzie, jak pan pamięta, bo był pan przecież członkiem tej komisji i pracował nad tą ustawą, nie rozważaliśmy tego problemu. Mogę więc tylko odpowiedzieć, że ten problem nie był rozważany. Ale uznaliśmy - jeśli mogę wejść tu w rolę jednego z tych, którzy się podpisali pod tym projektem ustawy - że członkowie spoza komisji jednak często dominują w gminach, ubezwłasnowolniając radnych, co jest jakby nieformalnym kanałem transmisji do gminy polityki. Jeśli się kończy możliwość wpływu na radnego, jest on zastępowany, właśnie dzięki wprowadzaniu do komisji członków spoza grona radnych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pytanie dotyczyło właściwie art. 23. Czy rzeczywiście należało zostawić w proponowanym brzmieniu zapis dotyczący tego, żeby przewodniczący rady pełnił funkcję wójta, ewentualnie burmistrza? Czy nie byłoby lepiej, gdyby do czasu powołania nowego wójta czy burmistrza tę funkcję pełnił stary?

Odpowiedź Senator Leon Kieres:

Stary nie, nie. No więc ja też to tłumaczyłem...

... w jednej z odpowiedzi na początkowe pytania. Otóż uznaliśmy, że właśnie nie. Skoro już ktoś został odwołany - a proszę pamiętać, że takie odwołanie jest jakby mocniejsze niż obecnie, bo dzisiaj odwołuje rada gminy, a w przypadku przyjęcia tej ustawy odwołanie będzie następowało w drodze referendum - to chyba nie byłoby to właściwe społecznie. Obywatele mogliby się bowiem poczuć w pewnym stopniu wyprowadzeni w pole, że użyję tu kolokwializmu. Wyobraźmy sobie, że w drodze referendum w niedzielę odwołano wójta, a potem przez sześć miesięcy ten sam wójt nadal pełni swą funkcję i realizuje, jako bardzo silny podmiot, politykę komunalną. Uznaliśmy więc, że trudno: jeśli straciłeś zaufanie wyborców, zostałeś odwołany, i to w drodze referendum, nie zaś konsensusu politycznego osiągniętego w gronie radnych, to w tym momencie z powodu utraty zaufania przestajesz pełnić funkcję, a twoje miejsce czasowo zajmuje przewodniczący rady gminy.

Można oczywiście szukać innych rozwiązań, jak to choćby sugerował pan senator Kowalski, mówiąc, czy to nie powinien być wojewoda. Uznaliśmy jednak, że to element samorządowy sprawuje tu władzę, nie zaś administracja rządowa jako pewien interreks.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Już z dyskusji moich przedmówców wynika, że jest to ustawa, a właściwie projekt ustawy, potrzebna i oczekiwana z różnych względów, dotyczących opinii samorządów i wcześniej wymienianych przez mojego przedmówcę.

Zgłaszałem na posiedzeniu komisji kilka swoich uwag dotyczących dualizmu, który się tutaj, niestety, pojawia. Było to już zresztą podnoszone przez sprawozdawcę, pana profesora. Myślę, że w tym układzie, w jakim w tej chwili jesteśmy, nie damy rady tego problemu legislacyjnie rozwiązać. Może gdy projekt pójdzie do Sejmu, tam łatwiej będzie go doredagować. W tej chwili zauważam bowiem pośpiech i chęć, żeby jak najszybciej przekazać nasz projekt do dalszych prac, żeby zdążyć go jeszcze w tej kadencji przegłosować. Będziemy mieli jeszcze czas, gdy ewentualnie ustawa wróci do nas, do Senatu. Może wtedy poświęcimy na to więcej czasu. Myślę, że zostawimy trochę możliwości i Wysokiej Izbie Sejmowej.

Co do liczby radnych, to i moi przedmówcy o tym wspominali, i ja na posiedzeniu komisji zgłaszałem taki wniosek, że jeśli chodzi o gminy do dwudziestu tysięcy mieszkańców, to powinno się w nich pozostawić radnych w obecnej liczbie. Uważam tak dlatego, że jest to inny układ wyborczy. To nie jest ordynacja proporcjonalna, tylko ordynacja większościowa. Zwracam szczególnie uwagę na to, że w gminach wiejskich jest zupełnie inny układ. To są sołectwa, to nie tak jak duże osiedla w miastach. One mają zupełnie inny zakres działania itd. Podam przykład mojej gminy. Jest to gmina licząca około dziewiętnastu tysięcy mieszkańców, gmina wiejska, a może podmiejska. Jest w niej trzydzieści sześć sołectw. Gdyby ograniczyć ilość radnych, to na kilka sołectw przypadałby jeden radny. I tak w tej chwili jest już dwóch, trzech. W związku z tym po zmniejszeniu ich liczby mogłoby być tak, że pięć sołectw miałoby jednego radnego i powstałby wielki problem z wyborem. Już na posiedzeniu komisji zwracałem na to uwagę. Większość z nas ten temat podnosiła i to rozumie. Zatem dołączę jeszcze swoje poprawki do tych, które zgłaszali moi koledzy. Myślę, że na posiedzeniu komisji to uzgodnimy.

Jeśli chodzi o uwagi, które zawarłem w pytaniach, to jednak pozwolę sobie je doprecyzować. W zmianie dziesiątej w art. 2 projektu proponuje się usunięcie przepisu pozwalającego osobom spoza rady gminy uczestniczyć w roli członków w pracach komisji rady gminy, przy czym do tej pory nie istniało ograniczenie, że liczba tych osób w komisjach nie może przekraczać połowy ich składu osobowego. Nie jest jasna intencja wnioskodawców: czy chodzi o uniemożliwienie osobom spoza rady bycia członkami komisji - ale w takim razie skreślenie przepisu nie zabrania tego radzie gminy - czy może chodzi tylko o usunięcie ilościowego udziału takich osób w komisjach? Moim zdaniem, udział osób spoza rady w komisjach - a często są to fachowcy w danej dziedzinie, dostarczający nieocenionej pomocy merytorycznej podczas prac komisji - jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie w gminach do dwudziestu tysięcy mieszkańców. Jeżeli rada gminy dostrzega taką potrzebę i podejmie odpowiednią uchwałę w tej sprawie, to chyba nie ma tutaj żadnego zagrożenia. Osoba mająca specjalistyczną wiedzę i będąca członkiem danej komisji rady, znana i zżyta z radnymi w niej zasiadającymi, szybciej i łatwiej przekaże im swoją wiedzę, zachęci do przyjęcia prawnego, merytorycznego stanowiska. Dlatego proponuję nie usuwać ust. 2 w art. 21 ustawy o samorządzie gminy.

Następna poprawka dotyczy zmiany piętnastej w art. 2 projektu. Wójtowi lub burmistrzowi przyznaje się prawo do powoływania i odwoływania nie więcej niż trzech zastępców. A ponieważ będzie to uprawnienie, a nie obowiązek, wójt lub burmistrz, jeżeli będzie chciał, nie powoła żadnego zastępcy i sam niepodzielnie będzie sprawował władzę wykonawczą w gminie. Takie skupienie władzy w jednym ręku nie tylko może być niebezpieczne dla lokalnej demokracji, lecz również może rodzić podejrzenia o korupcję itp. Poza tym każdy wójt lub burmistrz jest przecież tylko człowiekiem i od czasu do czasu choruje, wyjeżdża na urlop, ktoś więc powinien go w tym czasie zastąpić. Dlatego wnoszę, aby w zmianie piętnastej w art. 2 projektu ustawy wprowadzić zapis, że dodaje się art. 26a ustawy o samorządzie gminy w brzmieniu: "Wójt lub burmistrz może powołać oraz odwołuje nie więcej niż trzech swoich zastępców".

Projekt wprowadza sporo zmian, jeśli chodzi o sekretarza gminy. Pojawiają się tu pewne niekonsekwencje. Sekretarza ma bowiem powoływać i odwoływać wójt lub burmistrz, a jednocześnie wprowadza się nieuzasadnione, automatyczne odwołanie sekretarza w przypadku odwołania wójta lub burmistrza przed upływem kadencji. Z art. 2 zmiany dwudziestej ósmej projektu ustawy wynika, że przez zmianę art. 33 ustawy o samorządzie gminnym sekretarz gminy miałby być kierownikiem urzędu gminy. Należałoby więc konsekwentnie traktować sekretarza tak jak kierowników innych jednostek organizacyjnych. Właściwsza byłaby więc nazwa "sekretarz urzędu gminy".

W związku z tym proponuję, aby ze zmiany dwudziestej drugiej w art. 2 projektu usunąć część art. 28e ustawy o samorządzie gminnym, to znaczy wyrazy "oraz sekretarza gminy". Ze zmiany dwudziestej czwartej w art. 2 projektu ustawy też proponuję usunąć część brzmienia art. 29 ust. 2 ustawy o samorządzie gminy, czyli wyrazy "oraz sekretarza gminy".

Jeszcze kilka uwag na temat zmiany dwudziestej dziewiątej w art. 2, dotyczącej art. 34 ustawy o samorządzie gminnym. W art. 34 ust. 1 przyznaje się wójtowi lub burmistrzowi zwierzchnictwo służbowe i nadzór nad wszystkimi pracownikami gminy. Wydaje się, że jest to zbyt daleko idące wszechwładztwo wójta lub burmistrza, dla którego nie dostrzegam wystarczającego uzasadnienia. Pewne wątpliwości wzbudza także proponowane brzmienie ust. 3 w art. 34. Czy zapis, że kierownik urzędu gminy jest pracodawcą nie narusza definicji pojęcia pracodawcy zwartej w art. 3 Kodeksu pracy? Dziękuję, Panie Marszałku. Poprawki złożę.

 


60. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym i ustawy o opłacie skarbowej.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana ministra. Mam wątpliwości co do wyliczeń, które tutaj podawał, i co do kwoty, która jest przewidywana jako ubytek. Ile gospodarstw było branych pod uwagę, że wyliczono, iż planowana kwota ubytku to 1 miliard 300 milionów? W moim odczuciu, jest ona znacznie zawyżona, choćby z tego tytułu, że gospodarstwa w większości będą przechodziły najpierw na możliwość ryczałtowego rozliczania się - i w tym pierwszym roku na pewno będzie to znaczny wskaźnik - a dopiero w następnych latach coraz większa ilość będzie się kształcić, dochodzić do tego systemu. W moim odczuciu, jest to liczba rzędu 200-300 milionów zł. Proszę o podanie, jakiej liczby gospodarstw użyto do tego wyliczenia.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Senatorze!

Też znam taką opinię, która została przedstawiona w toku prac parlamentarnych w Sejmie, że różnica pomiędzy zastosowaniem stawki 0% a 3% sprowadzi się do tego, że ubytek dochodów budżetowych będzie niewielki. W tej opinii, w tych rozważaniach pomija się fakt, iż należy szacować całość skutku budżetowego. Wspominałem o tym, że skutek ten odczują nie tylko producenci rolni. To rzeczywiście jest do rozstrzygnięcia. Jeżeli stwarzamy warunki do tego, aby duża grupa rolników przyjmowała zasady ogólne, to trudno jest zakładać, że ci rolnicy, mając takie możliwości, nie będą przystępować, czyli generalnie przyjmą zasadę zryczałtowanego zwrotu ze stawką 3%.

W naszych szacunkach przyjmowaliśmy, iż około trzystu dziewięćdziesięciu tysięcy gospodarstw rolnych spełni warunki do tego, żeby przystępować do rozliczeń na zasadach ogólnych. Oczywiście ta liczba ulegała zmniejszaniu w zależności od tego, jaki pułap obrotu był przyjmowany. Przy pułapie obrotów powyżej 80 tysięcy zł, czyli tym, który był pierwotnie projektowany w pracach sejmowych, szacowaliśmy, iż byłaby to grupa gospodarstw rolnych nie większa niż osiemdziesiąt tysięcy. Uznajemy, że rozliczaniu na zasadach ryczałtowych podlegałoby około pięciuset dwudziestu tysięcy gospodarstw rolnych. Są to gospodarstwa, które produkują również na rynek i dokonują sprzedaży rynkowej swoich produktów. W pozostałej grupie gospodarstw są też te gospodarstwa, które takiej sprzedaży nie dokonują.

Przy skutkach budżetowych trzeba również uwzględnić skutki po stronie przemysłu spożywczego, który aktualnie zakupuje nieprzetworzone produkty jako zwolnione od podatku, i trzeba uwzględnić również skutki w zakresie handlu nieprzetworzonymi produktami rolnymi, łącznie z importem.

Jeżeli zsumujemy te podstawowe pozycje, to można wykazać, iż ubytek dochodów budżetowych przy takim założeniu jest taki, jak wskazałem, czyli około 1 miliarda 300 milionów zł. Liczba gospodarstw jest taka, jak podałem, czyli w ocenie Ministerstwa Finansów około trzystu dziewięćdziesięciu tysięcy gospodarstw spełniłoby warunki do tego, aby być opodatkowanymi na zasadach ogólnych.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W moim odczuciu ustawa, nad którą dzisiaj debatujemy, jest niedopracowanym aktem prawnym. Uważam, że te spory polityczne, które były, doprowadziły do takiego rozwiązania, jakie mamy. I boleję nad tym, że nie jest to dobry akt prawny, a właśnie taki powinien przyjść do nas.

Muszę przyznać, że podczas prac senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zwracałem się do pana ministra, kiedy ten mówił, że to jest korupcjogenne, żeby przynajmniej na dzisiejszym posiedzeniu wskazał rzeczy, które są właśnie takie i żeby usunąć te, które są takie, a które zostały nam tutaj zaproponowane. Bo to biura legislacyjne i ministerstwa powinny nad tym pracować i to one powinny wskazać, gdzie jest zło i je usunąć. Wtedy otrzymałem odpowiedź, że jest to raczej niemożliwe i że nie da się tego poprawić. Dzisiaj też nie usłyszałem nic na temat takiej możliwości. Cóż, mamy to, co mamy.

Chcę przypomnieć o tym, o czym już tu wcześniej wspomniał mój przedmówca, bodajże senator Cichosz, który mówił, że rolnicy podpisali porozumienie. Tak, podpisali. Sam byłem jednym z tych sygnatariuszy, którzy podpisywali to porozumienie 8 lutego. I wtedy domagaliśmy się, żeby rolnikom umożliwić poprawę ich dochodu, bo dzisiaj tego nie ma. Wtedy zgodziliśmy się na to, że ta stawka powinna wynosić 0%. Ale rząd w tej chwili próbuje wycofać się z tego i mówi, że to jest nie do zrobienia.

Związek "Solidarność" RI, a także prezydium rady krajowej tego związku, której jestem sekretarzem, wspólnie mówią, że chcą stawki zerowej, takiej, jaka jest. Ale ona nie jest takim czystym zerem, ta stawka jest podwójna. Jedna wynosi 3% i będzie naliczana dla ryczałtowców, a druga wynosi 0% i jest do rozliczenia na zasadach ogólnych. Tak to wygląda. Tak wynikało z dyskusji. Ryczałtowcy płacą te 3% i odbierają sobie. W związku z tym te 3% jest już zapisane. Ona jest podwójna. Ci zaś, którzy będą rozliczali się na zasadach ogólnych, będą mogli właśnie z tego skorzystać. I jest to zachęta, na którą związki wyraziły zgodę, żeby właśnie pokazać zmiany, restrukturyzację polskiego rolnictwa. Ci, którzy chcą prowadzić dobrą gospodarkę, według zasad zdrowej ekonomii, mają szansę korzystania z tego. Jest to jeden z priorytetów wskazywania. Nikt nie ma odwagi tego publicznie powiedzieć.

Mówi się, że to tylko dla dużych gospodarstw. Nieprawda, że dla dużych, bo dajemy także szansę gospodarstwom o dochodzie 20 tysięcy zł, a są to przecież średnie gospodarstwa. Ja to liczyłem i wielu tu podawało, że są to gospodarstwa o powierzchni około 7-8 ha. I to jest jednoznaczne. Minimum takie gospodarstwa będą musiały chociaż kreować tę politykę. Inne będą gospodarstwami socjalnymi. Trzeba o tym otwarcie mówić i trzeba stwarzać warunki do tego, żeby właśnie takie rolnictwo mogło funkcjonować i to na zdrowych zasadach.

Myślę, że to, o czym dzisiaj mówili, między innymi senatorowie AWS, było wcześniej zawarte w programie rolnym AWS. Ruch Odbudowy Polski miał podobny pomysł, że trzeba wprowadzić podatek VAT. I to dzisiaj powinno być traktowane jako rozwiązanie autorskie AWS. Trzeba mówić, że to AWS chce to wprowadzić, a nie że takie czy inne koalicje chcą to zrobić. To rozwiązanie, jeszcze raz mówię, ma być autorskim rozwiązaniem AWS. I trzeba poprawiać jak najlepiej to, co jest złe, to, co jest korupcjogenne. Zawsze możemy zmienić, ale spróbujmy to wprowadzić. Rolnicy chcą się uczyć, chcą dostosowywać się do tego, więc dajmy im szansę.

Te koszty, które w tej chwili proponujemy... Jestem przekonany, że nie będzie to 1 miliard 300 milionów zł, że będzie to może 200 milionów zł, 300 milionów zł, a może góra 500 milionów zł. I to nie strat w budżecie, a tylko ubytków w dochodach budżetu. To nie jest bowiem bezpośrednio wyprowadzane do rolników. To jest inaczej klasyfikowane. Jeżeli jednak chcemy najpierw zabrać te 3%, a potem oddać im te 3%, to to już jest czyste oszustwo, że dajemy im poprawę dochodu, która zapisana była w tym naszym porozumieniu ze związkami. To ma przywracać poprawę dochodu. Szukamy tych instrumentów.

Paliwo rolnicze... Przecież tyle czasu mówimy o tym i powtarzamy to. Kolega senator Waszkowiak w swojej poprawce zapisuje, że wprowadzi się wtedy, kiedy paliwo. No, nie dajmy się zwieść, bo znowu będzie to zapis, który będzie tylko mówił, a w rzeczywistości nie będzie to realizowane. Może być tak, że potem ktoś tę poprawkę w Sejmie odrzuci i będzie tylko jeden zapis, te 3%. Nie zgadzam się na poprawkę mniejszości autorstwa senatora Waszkowiaka.

Myślę, że rolnicy oczekują dzisiaj decyzji od Senatu, ale naszej zgodnej, że trzeba to poprawić. I również to, co zaproponowali tutaj leśnicy w naszej senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie dopuszczajmy do tego. Zróbmy tak jak przystało na nas. Traktujmy równo wszystkie podmioty, bo leśnictwo i rolnictwo są do siebie zbliżone. To jest prawie jeden dział - tak bym to nazwał. I zróbmy tak, żeby to było zgodne z poprawką zgłaszaną przez senacką Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jest jeszcze jedna rzecz, która budzi moją wątpliwość, do której chcę zgłosić poprawkę.

Pan minister podczas prac Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi mówił, że najlepiej przesunąć termin wprowadzenia tej ustawy. Jest poprawka zgłaszająca, ale ja ją chcę zmienić. Nie zgadzam się na propozycję, żeby zaczęło to funkcjonować dopiero we wrześniu czy może nawet w październiku, jak niektórzy tutaj mówili. Przecież rolnicy sprzedają zboże w lipcu, sierpniu, wrześniu, a najwięcej w sierpniu. To dajmy im szansę. Nawet jeśli ministerstwo mówi, że się nie wyrobi w czasie z pewnymi dokumentami, bo po drodze jest jeszcze Sejm, prezydent. Może się nie wyrobić. W związku z tym składam poprawkę dotyczącą przesunięcia tego uruchomienia, które wejdzie w życie 7 sierpnia w pierwszy poniedziałek.

7 sierpnia. Zgodnie z tym w pierwszy poniedziałek, tak jak jest. Uważam, że można byłoby zrobić tak, żeby to od sierpnia obowiązywało. Przynajmniej rolnicy na tym skorzystają.

Jeżeli zgodzimy się ze składanymi tutaj propozycjami, które mówią o późniejszym, trzymiesięcznym terminie, rolnicy mogą w tym roku w ogóle z tego nie skorzystać. Nie oszukujmy tych rolników. Jeśli już nie można fizycznie tego wykonać w lipcu, to przynajmniej dajmy im to w sierpniu, niech to będzie zrobione. I w związku z tym zgłaszam tę poprawkę.

I na koniec proszę o poparcie również wniosków senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dziękuję.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym zwrócić uwagę, że przy poprawce dwudziestej drugiej nie zostało napisane, iż jest to poprawka poparta przez połączone komisje, a przy dwudziestej siódmej jest to napisane - a przecież mają być głosowane łącznie. Chciałbym zwrócić państwu senatorom na to uwagę. Skoro są głosowane łącznie, w związku z tym ta też jest poparta przez komisje. A jest to poprawka, można powiedzieć, kompromisowa. Rząd proponuje przesunięcie dłuższego terminu. Mimo że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wolała i popierała wniosek o wejście w życie ustawy już od lipca, jest to takie rozwiązanie, które daje szansę racjonalnego wejścia w życie ustawy i dlatego proponuję poparcie tej poprawki. Dziękuję.

 


61. posiedzenie Senatu RP

Punkt siódmy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych.

Sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych.

Uchwalona przez Sejm ustawa zawarta w druku nr 1498, będąca inicjatywą rządową, jest aktem porządkującym prawo w sferze regulowanej dotychczas ustawą z dnia 31 stycznia 1989 r. o opłacie skarbowej. Opłata skarbowa pobierana była od czynności cywilnoprawnych oraz od czynności organów administracji, a stawki i zwolnienia określało rozporządzenie ministra finansów z dnia 9 grudnia 1994 r.

Regulacja ta nie spełniała wymogów wynikających z art. 217 Konstytucji RP, stanowiących o obowiązku określenia stawek, ulg i zwolnień o charakterze danin publicznych w akcie rangi ustawowej. Z tych względów przepisy zawarte w dotychczasowej ustawie oraz w wymienionym rozporządzeniu wykonawczym zostaną ujęte w dwóch aktach tejże ustawy - w ustawie o opłacie skarbowej i ustawie o podatku od czynności cywilnoprawnych. Takie rozwiązanie, oprócz spełnienia wymogów konstytucyjnych, wpływa korzystnie na przejrzystość i rzetelność systemu prawa.

Przedmiotem niniejszej ustawy jest doraźny i profesjonalny obrót rzeczami i prawami majątkowymi, niezwiązany z szeroko rozumianą działalnością gospodarczą. W tym zakresie ustawa dokonuje wyraźnego podziału i wyklucza nakładanie się opodatkowania z tytułu podatku VAT i podatku od czynności cywilnoprawnych. Zgodnie z przepisem art. 2 pktu 4 nie podlegają bowiem opodatkowaniu czynności cywilnoprawne, jeżeli jedna ze stron z tytułu dokonania tej czynności jest opodatkowana podatkiem od towarów i usług lub jest zwolniona od tego podatku.

Wyznaczając zakres przedmiotowy opodatkowania, zamieszczono w art. 1 ust. 1 pkcie 1 ustawy zamknięty katalog czynności cywilnoprawnych, które podlegają podatkowi. Enumeratywnie wyliczone zostały czynności cywilnoprawne, w tym umowy nazwane, zdefiniowane w przepisach kodeksowych bądź w innych ustawach. Wykluczy to możliwość opodatkowania innych umów czy czynności w swojej istocie wyczerpujących postanowienia umów nazwanych objętych opodatkowaniem.

Podatkowi podlegają ponadto zmiany wskazanych umów, jeżeli powodują podwyższenie podstawy obliczenia podatku, a także orzeczenia sądów oraz ugody, jeżeli wywołują skutki takie jak czynności cywilnoprawne. Obowiązek podatkowy ciąży solidarnie na stronach czynności oraz na spółce mającej osobowość prawną w przypadku podwyższenia kapitału.

W zakresie podstawy opodatkowania ustawa zawiera regulacje odnoszące się do poszczególnych czynności prawnych, przy czym zasadą jest obliczanie tej podstawy w oparciu o wartość rynkową przedmiotu czynności.

Jeśli chodzi o wysokość podatku, to obniżono go z 5% do 2% stawki w odniesieniu do czynności cywilnoprawnych, których przedmiotem są nieruchomości, rzeczy ruchome lub prawo użytkowania wieczystego. Stawkę tę zrównano z obowiązującą dotychczas stawką odnoszącą się do czynności cywilnoprawnych, których przedmiotem jest własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego. Zwolnienia od podatku - zarówno podmiotowe, jak i przedmiotowe - obejmują dotychczasowe regulacje.

Organami podatkowymi właściwymi w zakresie podatku od czynności cywilnoprawnych mają być urzędy skarbowe. Dotychczasowa opłata skarbowa, zgodnie z ustawą z dnia 26 listopada 1998 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2000, jest dochodem własnym gminy. Ustawa, o której tu mowa, nie zawiera przepisu wskazującego, czyim dochodem jest podatek od czynności cywilnoprawnych. Ma ona wejść w życie z dniem 1 stycznia 2001 r., dlatego prawdopodobnie ustawodawca nie wprowadza odpowiednich zmian do obowiązującej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Pamiętać jednak należy o konieczności uchwalenia do końca bieżącego roku regulacji wskazującej to, o czym mówimy.

Ustawa nie jest w całości zgodna ze wszystkimi dyrektywami unijnymi, na co wskazuje opinia Komitetu Integracji Europejskiej. Pełna harmonizacja wymaga zmian kodeksów cywilnego i handlowego w celu dostosowania instytucji prawa spółek do rozwiązań Unii Europejskiej, co umożliwi harmonizację prawa na płaszczyźnie wzajemności w momencie uzyskania przez Polskę statusu kraju członkowskiego.

Podczas prac komisji zgłoszono dziewiętnaście poprawek. Są to w większości poprawki legislacyjne, ale jeśli państwo senatorowie pozwolą, wyjaśnię je po kolei.

Poprawka pierwsza, do art. 1 ust. 1 pktu 1, koryguje niewłaściwie zredagowany przepis, wskazując czynność prawną podlegającą podatkowi.

Jeśli chodzi o poprawkę drugą, dotyczącą art. 1 ust. 1 pktu 2, ma ona na celu zastąpienie zwrotu potocznego określeniem prawnym.

Poprawka czwarta, do art. 1 ust. 5, ma na celu wprowadzenie jednoznacznego, niebudzącego wątpliwości interpretacyjnych, rozstrzygnięcia dotyczącego stosowania przepisów o podatku od czynności cywilnoprawnych w przypadkach, gdy polska spółka ma wspólnika zagranicznego.

Jeśli chodzi o poprawkę piątą, to zmierza ona do zastąpienia wyrażenia potocznego ustawowym określeniem naszego kraju.

Poprawka szósta, do art. 3 ust. 1 pktu 1, zastępuje wyrażenie potoczne określeniem ustawowym.

Jeśli chodzi o poprawkę siódmą, do art. 3 ust. 1 pktu 2, to zmierza ona do ujednolicenia momentu powstawania obowiązku podatkowego w przypadku podwyższania kapitału spółki. Będzie on powstawał w momencie podjęcia uchwały o podwyższeniu kapitału zarówno wtedy, gdy podwyższenie to następuje w drodze zmiany umowy spółki, jak i wtedy, gdy następuje na podstawie dotychczasowych postanowień umowy.

Poprawka ósma, do art. 6 ust. 6, usuwa niewłaściwe wyrażenie, zastępując je określeniami użytymi w innych przepisach tej ustawy.

Poprawka dziewiąta, do art. 7 ust. 1 pktu 3, koryguje niewłaściwie zredagowany przepis.

Jeśli chodzi o poprawkę dziesiątą, do art. 7 ust. 1 pktu 4, to koryguje ona niewłaściwie zredagowany przepis.

Poprawka jedenasta doprecyzowuje przepisy art. 7 ust. 1 pktu 9 lit. a i b.

Poprawka dwunasta, do art. 7 ust. 1 pktu 9 lit. d, ma charakter redakcyjny i ujednolica określenie użyte w ustawie.

Poprawka trzynasta, do art. 7 ust. 2, ma charakter doprecyzowujący i nie zmienia treści merytorycznej przepisu.

Poprawka czternasta, do art. 7 ust. 3 pktu 2, koryguje oczywisty błąd.

Poprawka piętnasta, do art. 8 pktu 1, ma charakter redakcyjny.

Poprawka szesnasta, dotycząca art. 9 ust. 2, likwiduje przecinek, który zmienia wbrew intencjom ustawodawcy sens przepisu dotyczącego zwolnień podatkowych. Według komisji, jest to poprawka bardzo ważna merytorycznie i zmienia sens tego zapisu, dlatego należałoby ją wprowadzić.

Poprawka siedemnasta, dotycząca art. 9 pktu 11, rozszerza zakres przepisu dotyczącego przedmiotowych zwolnień podatkowych, obejmując nim również jednostki budżetowe. Przywraca tym samym rozwiązanie obowiązujące w dotychczasowych przepisach.

Poprawka osiemnasta, dotycząca art. 12 ust. 2, wprowadza poprawną nazwę właściwego urzędu skarbowego.

I ostatnia, dziewiętnasta poprawka, dotycząca art. 15, naprawia błąd polegający na braku podstawy prawnej do pomniejszenia należnego podatku od czynności cywilnoprawnych o zapłaconą opłatę skarbową w przypadkach przekształceń prawnych w spółkach oraz zmian umów spółki. Przepis ma charakter przejściowy.

Poprawki zostały przyjęte większością głosów, przy czym innych nie było. W imieniu komisji proszę o przyjęcie wymienionych poprawek. Dziękuję.

 


62. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mówił pan, że popiera pan poprawki komisji. Moim zdaniem, nie są to jednak poprawki komisji, tylko poprawki przejęte przez niektórych członków komisji, ale w większości zgłoszone przez rząd. Trzeba to jednoznacznie powiedzieć. To jest jedna sprawa.

Druga. Dlaczego akurat w ten sposób ministerstwo widzi ograniczanie, i to znaczne, możliwości wspierania grup producenckich, szczególnie że mówi o jednorazowym zasileniu, a nie o wieloletnim zasilaniu? Uważam, że gdyby było wieloletnie zasilanie, to grupy by się nie likwidowały, a tak to po jednorazowym wzięciu pomocy mogą się likwidować szybciej niż jest to zapisane w wersji sejmowej.

I kolejna sprawa. Właściwie jakie dochody z grup producentów są przewidywane, skoro chce się obciążyć je podatkiem od osób prawnych? A przecież można by było dać tym grupom, według mnie, większe możliwości funkcjonowania, zwalniając je z podatku dochodowego, bo płacą już podatek rolny.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Zbigniew Chrzanowski:

Panie Senatorze, myślę, że jest to możliwe. Poprawki zawarte w ustawie, to znaczy te w sprawie wsparcia finansowego, przygotowywał Sejm, one wyszły z Sejmu, to nie było stanowisko rządu.

Jeśli chodzi o rozłożenie pomocy, to jest ono możliwe i być może jest zasadne. Rozpoczęliśmy ostatnio w rządzie prace nad tym rozporządzeniem i być może zostanie ono zmodyfikowane na tyle, że ta pomoc będzie mogła być udzielana na przestrzeni kilku lat. To wszystko zależy także od środków budżetowych przeznaczonych na ten cel.

Jeśli chodzi o kwestię dotyczącą podatku dochodowego, to, proszę państwa w moim przekonaniu grupa producentów rolnych jest przedłużeniem gospodarstwa rolnego, czyli obecnie ma ona zastąpić podmiot handlujący lub skupujący od rolnika produkty rolne albo ma mu dostarczyć produkty, których on potrzebuje do produkcji. Wyobraźmy sobie grupę producentów rolnych, którzy chcą wybudować sobie, nie wiem, na przykład zakład produkujący paszę. Ten zakład produkujący paszę, sprzedający ją, nie płaci podatku dochodowego. I co on robi? On dąży do maksymalizacji zysku, w związku z czym sprzedaje rolnikom paszę jak może najdrożej, a przynajmniej za tyle, na ile mu pozwala rynek. Jeżeli zaś będzie płacił podatek dochodowy, to będzie dążył do minimalizacji zysku, czyli będzie starał się sprzedać tę paszę członkom grupy jak najtaniej. W związku z tym rynek będzie musiał się do tego dostosowywać, czyli sprawi to, że cena środków do produkcji będzie korzystniejsza. W przypadku odbioru środków czy towarów wyprodukowanych przez gospodarstwa rolne sytuacja będzie odwrotna. Jeżeli podmiot będzie płacił podatek dochodowy, to będzie dążył do tego, żeby jak najwięcej zapłacić rolnikowi, bo rolnik obecnie takiego podatku nie płaci. Jeżeli zaś nie będzie płacił podatku dochodowego, to będzie dążył do maksymalizacji zysku i będzie płacił za te produkty dostarczane grupom jak najmniej. Tak więc, w moim mniemaniu, jest to bardzo ważny instrument. Często mówiąc o tym, że grupa nie płaci podatku dochodowego rolnego, wywołujemy mechanizm zupełnie inny niż zakładaliśmy. Dziękuję.

Sprostowanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Ja nie wypowiedziałem tu ani jednego słowa w odniesieniu do wypowiedzi sprawozdawcy Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I proszę mi tu, Panie Senatorze, nic nie imputować. Ja zwracałem się tylko do rządu i wypowiadałem się na temat jego stanowiska.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Długo oczekiwana przez rolników ustawa o grupach producentów może stać się przyczyną, dzięki której nastąpi początek uzdrowienia sytuacji polskiej wsi. Ale, jak w każdej ustawie, musi to zostać dobrze zapisane.

Myślę, że większość z nas, senatorów rolników, którzy są w tej Izbie, myśli o tym, żeby jak najlepiej zabezpieczyć interesy rolników.

Trzeba powiedzieć, że nigdy nie ma jednolitego stanowiska komisji. W pracach tej komisji również były rozbieżności i na pewno każdy z nas w głosowaniu czy w dyskusji, która jest zapisana w stenogramie, wyraża jakieś swoje stanowisko. Ja również zgłaszałem podczas posiedzenia wiele poprawek, które zostały przyjęte; do niektórych innych poprawek ustosunkowałem się negatywnie, a do niektórych chciałbym zgłosić pewne zmiany.

Zadawałem panu ministrowi pytanie dotyczące pewnej podstawowej poprawki, ale odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje, muszę się więc ustosunkować do tej kwestii. Jedną ze spraw, o których mówimy przy zwolnieniach podatkowych, jest spółdzielczość. Przed wojną spółdzielnie korzystały z pewnych ulg czy zwolnień podatkowych, było to uregulowane. Myślę, że dzisiaj nie damy rady poprawić tego w tej ustawie, ale należy popracować nad zmianą ustawy matki i poprawić rozwiązania, które przyjęto dla spółdzielczości już przed wojną. Przepisy z roku 1920 mówiły bowiem, że można odliczać właśnie to, o czym tu dzisiaj mówimy. Nie będę w tym momencie proponował dyskusji, ale postaram się te prace skierować na inną ustawę.

Żeby jednak poprawić jakoś to, co próbuje odrzucić senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, proponuję poprawkę do art. 31, która polega na tym, że po wyrazach "ich związków" dodaje się wyrazy "działających na podstawie przepisów o grupach producentów rolnych i ich związków, uzyskane ze sprzedaży produktów, z uwagi na które grupa lub związek zostały utworzone, i wytworzonych w gospodarstwach członków". Zgłaszałem już tę poprawkę w komisji, ale została ona odrzucona. Mam nadzieję, że Wysoka Izba ją przyjmie.

Chcę również zgłosić poprawkę drugą, do art. 30, która polega na tym, że po wyrazie "budowle" dodaje się wyrazy "nowo wybudowane bądź zmodernizowane, oddane do użytkowania". Chodzi tutaj o to, że poprawka zgłoszona przez senacką Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi może budzić wątpliwości, czy te pięć lat dotyczy obiektów bez względu na to, kiedy zostaną wybudowane. W związku z tym wolę je określić jako oddane do użytkowania, czyli w następnych latach, w moim odczuciu, powinny już funkcjonować. Jeśli na przykład w ciągu trzech lat grupy czy związki wybudują obiekt, to przez następne pięć lat będą mogły korzystać ze zwolnienia podatkowego za jego wybudowanie. Co prawda zapis sejmowy jest może dalej idący, lepszy, ale budzi wiele kontrowersji, również w komisji, może być bowiem wykorzystywany nieuczciwie przez różne grupy. W związku z tym moja poprawka jest jakby pośrednia, wychodząca naprzeciw temu zapisowi.

Padło tu wiele krytycznych głosów pod adresem naszej komisji, ale jeszcze raz chcę podkreślić, że stanowisko komisji jest stanowiskiem komisji, ja zaś ustosunkowałem się do swoich wypowiedzi. Dziękuję za uwagę.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Proszę o poparcie poprawki sześćdziesiątej pierwszej. Ta poprawka mniejszości ma pośrednie rozwiązanie. Proponujemy uwzględnić tylko zwolnienie podatkowe udokumentowane przez producentów. To rozwiązanie eliminuje możliwość - co wcześniej nadmieniał pan senator sprawozdawca mniejszości - korupcji. To jest takie pośrednie rozwiązanie, które rolnicy by zaakceptowali i które dałoby tym grupom producenckim szansę na to, by nie było podwójnego opodatkowania.

Chciałbym tutaj zwrócić uwagę na sprawę jeszcze jednej poprawki, mojej wcześniejszej. Poprawka pięćdziesiąta ósma jest tutaj błędnie zapisana. Dlatego prosiłbym w tym momencie o poparcie poprawki pięćdziesiątej dziewiątej, a nie pięćdziesiątej ósmej - mimo iż komisja ją poparła - bo jest źle przepisana i nastąpił błąd. Wyjaśniliśmy to później, ale już nie można było zmienić decyzji. Proponuję poparcie poprawki pięćdziesiątej dziewiątej.

 


63. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o jednorazowym dodatku rodzinnym w 2000 r.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, można powiedzieć, że zaproponowane przez komisję rozwiązanie częściowo satysfakcjonuje rolników, ale nie do końca. Środki bowiem otrzymają również rodziny, które mają bardzo wysokie dochody i, w tym zapisie nie ograniczamy ich. Tak to rozumiem. Jeżeli jest inaczej, to proszę mi to wyjaśnić.

Kolejna sprawa. Kiedy właściwie rząd ureguluje, a w zasadzie ujednolici system naliczania dochodowości rolniczej? Bo na przykład dla celów zasiłków rodzinnych jest jeden system, dla celów pomocy społecznej inny system, a dla celów wynikających z ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu jeszcze inny system naliczania dochodowości rolniczej. Są trzy zupełnie inne systemy do każdej sytuacji. Rolnicze związki zawodowe już dawno się tego domagały, w tej Izbie już wielokrotnie podnoszono, żeby to ujednolicić. Dzisiaj, przy tej ustawie nie mielibyśmy może nawet tego problemu. Kiedy rząd to zrealizuje? Zgłaszam taką propozycję. Dziękuję.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Maria Smereczyńska:

Dziękuję bardzo.

Co do pierwszej części, to nie jest tak, że wszyscy dostają dodatek automatycznie, obligatoryjnie. Tak więc ci, którzy przekraczają kryterium dochodowe, muszą poprosić o wypłacenie tego dodatku, oni nie dostają go automatycznie. Tych rzeczywiście bogatych rodzin, które wychowują większą liczbę dzieci, jest niewiele, a na wsi nie ma ich prawie w ogóle, więc nie ma tutaj jakichś obaw, że ktoś pójdzie i skorzysta. W skali kraju jest chyba w ogóle dwadzieścia parę tysięcy dzieci, które wychowują się w lepiej sytuowanych wielodzietnych rodzinach. Nie jest to więc obligatoryjne.

A teraz ta druga część. To też nie jest przedmiot tej ustawy i to nie jest pytanie do mnie, tylko do resortu, który za te wszystkie rozwiązania ustawowe dotyczące pomocy społecznej odpowiada. Tak więc bardzo proszę skierować je do ministra pracy.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Wielu moich przedmówców wskazywało na potrzebę wprowadzenia tego aktu prawnego, który stwarza szansę dania rodzinom tego jednorazowego zasiłku. Ja boleję nad tym, że rozmawiamy tylko o jednorazowym dodatku. Myślę, że należało tutaj rozmawiać o systemowym rozwiązaniu dającym perspektywę pomocy rodzinom, a nie tylko o rozwiązaniu jednorazowym. Naszym obowiązkiem tutaj, w parlamencie, jest uchwalanie takiego prawa, które daje możliwość egzystencji szczególnie rodzinom ubogim, rodzinom wiejskim, znajdującym się w trudnej sytuacji.

W zadawanym pytaniu zwracałem uwagę na system naliczania dochodowości rolników. Nie uzyskałem odpowiedzi na to pytanie, bo uznano, że nie jest to tematem dzisiejszych obrad. Ale nie sposób o tym mówić, skoro ustawa w wersji sejmowej wprowadza ograniczenie przyznawania zasiłku dla rodzin rolniczych i innych w zależności od dochodów.

W związku z tym przytoczę ekspertyzę zrobioną na moje życzenie 26 stycznia 2000 r., która w zasadzie odpowiada chyba sytuacji dnia dzisiejszego: wysokość dochodów z hektara przeliczeniowego jest określana różnie w różnych przepisach ustawowych, w zależności od tego, jakim celom służy dana regulacja. Do celów zasiłków rodzinnych przyjęto, że miesięczny dochód z 2 ha przeliczeniowych jest równy kwocie odpowiadającej 50% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia ogłoszonego przez prezesa GUS dla celów emerytalnych w roku kalendarzowym poprzedzającym okres zasiłkowy, która aktualnie wynosi 619 zł 75 gr. Dochód w tej wysokości przypadający na osobę w rodzinie uprawnia do zasiłku rodzinnego.

Wcześniejsze rozwiązania w zakresie uprawnień rolników do zasiłku rodzinnego przyjmowały, że zasiłek rodzinny przysługuje ubezpieczonemu, jeżeli łączna kwota podatku rolnego i podatku dochodowego z działów specjalnych za okres pierwszego półrocza podzielona przez liczbę osób, dla których dane gospodarstwo stanowi podstawę utrzymania, nie przekracza kwoty podatku rolnego z 2 ha przeliczeniowych, obowiązującej w tym półroczu. Tak stanowił art. 54 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, który z dniem 1 marca 1995 r. został uchylony przez art. 52 pkt 2 ustawy z dnia 1 grudnia 1994 r. o zasiłkach rodzinnych i pielęgnacyjnych. Gdyby przenieść ten zapis w warunki obecne, to granicą dochodu na jedną osobę w rodzinie rolnika upoważniającą do zasiłku rodzinnego byłaby kwota 145 zł 54 gr, czyli 12% przeciętnego wynagrodzenia.

Dla celów pomocy społecznej przyjmuje się, że z 1 ha przeliczeniowego uzyskuje się dochód miesięczny w wysokości 175 zł - obwieszczenie ministra pracy i polityki społecznej, DzU z 1990 r. nr 15, poz. 208 - przy czym sumuje się dochody uzyskiwane przez rodzinę z gospodarstwa rolnego oraz ze środków pozarolniczych. Kwotę tę należy jeszcze podzielić przez liczbę osób w rodzinie. Dla porównania, maksymalna wysokość dochodów uprawniająca do świadczeń z pomocy społecznej dla rodzin nierolniczych określona została następująco: na osoby samotnie gospodarujące - 384 zł, na pierwszą osobę w rodzinie - 348 zł, na drugą i dalsze osoby w rodzinie w wieku powyżej piętnastu lat - 245 zł, na osobę w rodzinie poniżej piętnastu lat - 175 zł. Z kolei we wcześniejszej ustawie o pomocy społecznej z dnia 29 listopada 1990 r. - DzU z 1993 r. nr 13, poz. 60 z późniejszymi zmianami - przyjęto, że dochód z 2 ha przeliczeniowych odpowiada kwocie najniższej emerytury, czyli 39% przeciętnego wynagrodzenia, przy aktualnych wskaźnikach wynosiłoby to 483 zł 41 gr, przy czym osoby i rodziny utrzymujące się z gospodarstwa rolnego miały prawo do świadczenia z pomocy społecznej, jeżeli nie posiadały żadnych innych źródeł utrzymania. Ustawodawca, zmieniając ustawę o pomocy społecznej, obniżył również kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z pomocy społecznej dla osób i rodzin utrzymujących się z gospodarstwa rolnego, ale wprowadził również wymóg sumowania dochodów ze wszystkich źródeł.

W myśl art. 2 ust. 1 pktu 9 ustawy z dnia 16 października 1991 r. o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu bezrobotny to osoba, która spełnia określone w tym artykule kryteria, a przy tym ani ona, ani jej małżonek nie jest współwłaścicielem ani posiadaczem gospodarstwa rolnego o powierzchni użytków rolnych powyżej 2 ha przeliczeniowych lub gospodarstwa stanowiącego dział specjalny produkcji rolnej, chyba że dochód z działów produkcji rolnej obliczony dla celów podatku dochodowego od osób fizycznych nie przekracza wysokości przeciętnego dochodu z pracy w rolnictwie nieuspołecznionym z 2 ha przeliczeniowych, ustalonego przez ministra pracy i polityki socjalnej na podstawie przepisów o podatku rolnym. Przeciętny dochód z pracy w indywidualnym gospodarstwie rolnym z 1 ha przeliczeniowego wynosił w 1998 r. 1 tysiąc 257 zł - obwieszczenie w MP z 1999 r. nr 35, poz. 537. Dla celów świadczeń z tytułu bezrobocia ustawodawca przyjął więc granicę miesięcznego dochodu z działów specjalnych produkcji rolnej w wysokości 209 zł 50 gr, co stanowi 17% przeciętnego wynagrodzenia.

Nie jest możliwe proste porównanie sytuacji materialnej i jej uwarunkowań w przypadku tak różnych grup, jakie stanowią rolnicy i osoby utrzymujące się z wynagrodzeń, emerytur i innych źródeł dochodów. Dochody rolników są bowiem opodatkowane podatkiem rolnym od powierzchni gruntów, wyrażonej w hektarach przeliczeniowych, a więc przy uwzględnieniu potencjału produkcyjnego gospodarstwa rolnego, ale znaczna liczba ulg przedmiotowych i podmiotowych praktycznie zwalnia rolników z jego opłacania. Ponadto jest to podatek marginalny i można przyjąć, że dochód brutto rolnika jest w zasadzie równy dochodowi netto - z wyjątkiem dochodów osiąganych z działów specjalnych, które opodatkowane są podatkiem dochodowym - podczas gdy do ustalania prawa do świadczeń społecznych rodzin nierolniczych przyjmuje się dochody brutto, a więc dochody przed opodatkowaniem. Nie bez znaczenia jest również okoliczność łatwiejszego dostępu ludności rolniczej do artykułów żywnościowych oraz nieponoszenia z reguły takich kosztów, jak czynsz za mieszkanie czy opłaty w spółdzielniach mieszkaniowych.

Tymi okolicznościami przez wiele lat uzasadniano brak zasiłków rodzinnych w grupie rolników indywidualnych. Przepisy obowiązujące przed 1983 r. w ogóle nie przewidywały zasiłków rodzinnych dla osób podlegających rolniczemu ubezpieczeniu społecznemu. Po raz pierwszy prawo do tych zasiłków określono w art. 13 ustawy z dnia 14 grudnia 1980 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników indywidualnych oraz ich rodzin – Dz.U z 1989 r., nr 24, poz. 113 - uzależniając prawo do tych świadczeń od niskich dochodów w przeliczeniu na jednego członka rodziny.

Według danych statystycznych przeciętne wydatki w gospodarstwach rolników w 1998 r. były prawie o połowę niższe niż wydatki w gospodarstwach osób pracujących na własny rachunek, o 27% niższe niż w gospodarstwach pracowniczych i o 21% niższe niż w gospodarstwach emerytów i rencistów. Dlatego w przepisach z zakresu ubezpieczenia społecznego istnieje zróżnicowane kryterium dochodowości uprawniające do świadczeń dla rodzin rolniczych i nierolniczych. Gdyby bowiem uwzględnić koszty ponoszone przez te dwie grupy i uwzględnić zróżnicowanie z tytułu opodatkowania, kryterium to byłoby porównywalne. Znaczące jest jednak zróżnicowanie progu dochodów rolniczych w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, przyjęte dla różnych regulacji z zakresu ubezpieczenia społecznego. Jak widać z powyższych wyliczeń, jedynie dla celów ustalenia prawa do zasiłku rodzinnego ustawodawca przyjął tak wysoki próg dochodowości dla rodzin rolniczych, czyli 50% w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia, podczas gdy dla celów pomocy społecznej próg ten stanowi 28%, a dla celów świadczeń dla bezrobotnych - 17%.

Myślę, że rząd powinien jak najszybciej rozważyć wielokrotnie zgłaszane poprawki, ujednolicić system naliczania dochodowości rolniczej i obniżyć ten próg 50%, który jest proponowany, a który jeszcze dodatkowo łączy się z inną kwestią. Rolnik, mówi się dzisiaj, ma podejmować działalność poza rolnictwem, szukać dodatkowych źródeł dochodu, a tu dolicza mu się ten dodatkowy dochód i nie liczy się już tylko dochodu z 2 ha przeliczeniowych, a więc wypada on z tej kwoty z 2 ha przeliczeniowych.

Poprawka zgłoszona przez komisję idzie dalej, dlatego uważam, że należy ją poprzeć, bo rolnicy będą mogli uzyskać z tego tytułu przynajmniej ten jednorazowy zasiłek. Dziękuję bardzo.

 


63. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziewiąty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zasadach realizacji programu powszechnego uwłaszczenia obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Jeżeli chodzi o art. 26, pytanie do pana senatora Andrzejewskiego: czy rolnik rolnikowi może odstąpić bon uwłaszczeniowy, czy może połączyć te bony, ewentualnie wykupić, dostać tę ziemię, odkupując bon na ziemiach zachodnich, i ewentualnie korzystać z programu osadnictwa, który jest w tej chwili? Jest taki program osadnictwa, są możliwości zakupu ziemi na terenach zachodnich lub innych. Mówimy już tak ogólnie. Bo wiadomo, że tylko określam teren. Więc może czy nie?

Odpowiedź Senator Piotr Andrzejewski:

Odpowiedź brzmi: nie, w myśl ustawy nie. Dlatego że problem osadnictwa, to przekształcenie prawa wieczystego użytkowania, reguluje art. 18. Tutaj jest to inna kwestia, można wybrać realizację swoich praw w drodze albo art. 18, albo art. 26. My w poprawce, i taka jest zresztą intencja autorów, stwierdzamy, że ten fundusz... Chodzi o to, żeby ten fundusz i te bony zaspokajały przede wszystkim potrzeby osobiste, a nie były przedmiotem spekulacji czy handlu. To nie jest papier wartościowy. I może on być zbywany tylko w ramach i na rzecz funduszu, Narodowego Funduszu Uwłaszczeniowego. Tak zakładamy, gdyż to, czego dotyczy ustawa, nie jest - jeszcze raz powiadam - elementem obrotu. Priorytet obrotu i wartościowego rozstrzygania tego jako praw rzeczowych jest elementem, który musi zejść z pola widzenia jako problem drugorzędny bądź trzeciorzędny z punktu widzenia realizacji celów tej ustawy.

Jeszcze uzupełnienie, proszę zwrócić uwagę na poprawkę Komisji Ustawodawczej dotyczącą art. 26. Jest to poprawka trzydziesta piąta, ze względu na oszczędność czasu, może nie wszystkich to interesuje, odwołuję się do strony siódmej druku nr 438B, gdzie jest odpowiedź na to, jak Komisja Ustawodawcza potraktowała całość tego zagadnienia.

 


63. posiedzenie Senatu RP

Punkt czternasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o repatriacji.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym zapytać pana ministra, z czego wynika termin 15 maja 1996 r. w art. 42? Czy to znaczy, że nie było wcześniej możliwości dawania takich uprawnień? Czy też, jeżeli ktoś sprowadził repatriantów wcześniej, to już nie ma na nie szans?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Jest to, Panie Senatorze, podyktowane obowiązującą uchwałą Rady Ministrów. Praktycznie właśnie z dniem 15 maja 1996 r., wedle tych przepisów, był początek tego procesu. Nie potrafię w tej chwili zacytować dokładnie tego aktu.

 


63. posiedzenie Senatu RP

Punkt szesnasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o nasiennictwie.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Omawiana dzisiaj ustawa o nasiennictwie jest oczekiwaną zmianą. Zapewnia, można powiedzieć, bardziej restrykcyjne przepisy, które będą pozwalały na prawidłowy obrót materiałem siewnym. Z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia ustawodawcy jest to ustawa cenna, natomiast spotka się z dużym oporem ze strony rolników. Będzie tutaj, można powiedzieć, dużo zgrzytów, kiedy te restrykcyjne przepisy wejdą w życie. Zmiana ta przyniesie również podrożenie materiału siewnego, co oczywiście spowoduje podwyższenie kosztów produkcji.

W związku z tym składam wniosek do rządu o przeanalizowanie wzrostu kosztów, jaki wyniknie z tego tytułu i o podjęcie działań w kierunku zwiększenia ewentualnych dotacji do nasiennictwa, które obniżyłyby koszty produkcji lub o ewentualne zabezpieczanie tych kosztów, które rolnicy będą ponosić. Żeby nie było tak, że w tej chwili wprowadzamy przepisy, które są bardzo restrykcyjne i wywołają opór rolników. Zwracam na to uwagę. Chodzi o to, żeby z wprowadzeniem tej ustawy szły również środki finansowe, które będą wspomagały zakup i używanie nasion, oczywiście takich, które, jak oczekujemy, powiększają produkcję i żeby nie było tego dzikiego handlu, jaki mieliśmy do tej pory. Dziękuję za uwagę.

 


64. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe".

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana ministra. Panie Ministrze, chodzi mi o zapis art. 32, z którego wynika, że Polskie Koleje Państwowe SA zaciągną, można powiedzieć, dług, wypuszczając obligacje o wartości nominalnej 3 miliardów 900 milionów zł. Czy będą w stanie spłacić zobowiązania, które przyjmują? Sądzę bowiem, że jest to w pewnym sensie zaciąganie długu. A jeżeli nie, to kto za nie je spłaci, czy skarb państwa jako poręczyciel? Czy nie można znaleźć lepszego rozwiązania, na przykład bezpośrednią likwidację tych zobowiązań? Według mnie, przy spłacaniu 3 miliardów 900 milionów zł może już chodzić na przykład o 7 miliardów zł. Jak długo będzie to spłacane w zależności od spłaty obligacji? Moje obawy budzi fakt, że to rozwiązanie jest zbyt kosztowne.

Odpowiedź Minister Transportu i Gospodarki Morskiej Jerzy Widzyk:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Panie Senatorze, ten punkt jest jednym z kluczowych w tej ustawie. Jest wynikiem rzeczywiście bardzo trudnych i dokładnych, dogłębnych analiz oraz myślenia nad tym, w jaki sposób przeprowadzić restrukturyzację finansową. Ta propozycja, wygenerowana, jak powiadam, po bardzo wielu trudnych rozmowach, stwarza realną szansę oddłużenia przedsiębiorstwa i możliwość obsługi tego długu. Gdy czytamy ten artykuł, to łatwo zauważamy, że znacząca część tych środków będzie przeznaczona na zapłatę zaległych długów, a więc tych długów, które generują następne długi, na przykład odsetki. Chociażby ten koronny przykład zapłaty zobowiązań wobec ZUS, umożliwienie podpisania porozumienia z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, umożliwienie, w ramach tego przepisu, likwidacji odsetek, ale również rozłożenia na raty spłaty należności głównej i w związku z tym zdjęcia tego garbu finansowego, który w tej chwili przytłacza przedsiębiorstwo. Danie możliwości normalnego funkcjonowania finansowego firmy od zaraz to jest jeden z elementów tego rozwiązania. Inny z elementów to obsługa odpraw i wszystkich kosztów związanych z restrukturyzacją zatrudnienia. To będzie skutkować racjonalizacją kosztów przedsiębiorstwa, a więc lepszym wynikiem przedsiębiorstwa za niedługi czas. Stworzy to możliwości, by poszczególne firmy mogły obsługiwać to zadłużenie, które dla nich zostanie wygenerowane.

Nie ma niebezpieczeństwa, że ten dług jest zbyt duży w stosunku do wielkości majątku, który zamierzamy przeznaczyć do prywatyzacji. W konsekwencji jednak w oczywisty sposób jest to wydatkowanie pieniędzy z budżetu państwa, bo o jakąś część środków zmniejszone będą przychody z prywatyzacji tej części PKP, która do prywatyzacji zostanie przeznaczona.

 


64. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o zmianie innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja nie widzę w tej nowelizującej ustawie czegoś, co od dawna jest oczekiwane i zgłaszane przez lokalne samorządy. Czy jest wykorzystywany przy robotach publicznych potencjał ludzki? Ta sprawa jest wielokrotnie powtarzana. Przykłady innych krajów - ile autostrad jest tam budowanych właśnie w robotach publicznych? Czy nie można było ewentualnie wkomponować tutaj czegoś takiego? Chodzi o to, żebyśmy, mówiąc o zamówieniach publicznych, nie patrzyli tylko z punktu widzenia przepisów ogólnych na wszystkie te przetargi, pożyczki itd., podczas gdy taki kapitał ludzki, jaki mamy, nie jest wykorzystywany. Czy nie można było w ramach części realizowanej przez państwo stworzyć większej możliwości wykorzystywania tej formy? Podam przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie oglądałem autostrady, które oddano do użytku pięćdziesiąt lat temu. Wszystko w większości było tam robione ręcznie. I nie szukano wielkich buldożerów, tylko maksymalnie wykorzystywano potencjał ludzki. Dziękuję.

Odpowiedź Minister Transportu i Gospodarki Morskiej Jerzy Widzyk:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Senatorze!

Przyznam, że gdyby był taki pomysł, to byłbym jego przeciwnikiem, ponieważ sądzę, że to nie jest sposób na szybkie i skuteczne wybudowanie w Polsce sieci autostrad, dróg, które będą spełniać wszystkie parametry. Myślę jednak, że dobrze i skutecznie prowadzony program budowy autostrad i dróg ekspresowych spowoduje zdecydowane zmniejszenie bezrobocia na terenach, na których te budowy będą prowadzone, dlatego że po prostu będą tam pozyskiwani pracownicy nadający się do wielu prac. Ale zarządzać nimi będzie ktoś, kto wie, co oni mają robić i kto za tę pracę będzie odpowiadał.

Nie rozumowaliśmy w tych kategoriach przy projektowaniu tej ustawy. Tak jak powiedziałem, nie uznajemy tego za coś, co można by było tutaj w jakiś zdecydowany sposób wprowadzić. Być może w moim przypadku jest to kwestia generalnie bardzo niedobrych doświadczeń z prowadzenia robót publicznych czy robót interwencyjnych, na przykład przy likwidacji skutków powodzi, ale również i wcześniejszych. Mówię tak po zbilansowaniu tych wszystkich środków, które zostały wydane i po określeniu jakości pracy, która została wykonana.

Mamy do czynienia z inwestycjami, które maja być na lata, chcemy, żeby były na dziesiątki lat, żebyśmy w te same miejsca nie musieli wracać po dwóch latach. To jest dla mnie jakby podstawowe wytłumaczenie tego, dlaczego nie ma tutaj takiego rozwiązania.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Czy pan minister uważa, że wykonane w ramach robót publicznych pięćdziesiąt lat temu w Stanach Zjednoczonych drogi, funkcjonujące do dnia dzisiejszego, były źle wykonywane? Bo ja uważam, że to jednak nie jest do końca prawdziwe określenie, że wszystko robimy źle.

 


65. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o powszechnym spisie rolnym w 2002 r.

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi do ustawy o powszechnym spisie rolnym w 2002 r., której treść jest zawarta w druku nr 467A.

Ustawa została wypracowana w oparciu o projekt rządowy z 11 kwietnia 2000 r., który znajduje się w druku nr 1819. Ustawa obliguje do przeprowadzania w dniach od 21 maja 2002 r. do 8 czerwca 2002 r. powszechnego spisu rolnego, którym objęte zostaną: indywidualne gospodarstwa rolne, działki rolne, osoby fizyczne będące właścicielami zwierząt gospodarskich, osoby prawne i jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, których podstawowym rodzajem działalności jest prowadzenie określonych upraw bądź użytkowanie użytków rolnych o powierzchni ponad 1 ha albo prowadzenie chowu zwierząt gospodarskich.

Wysoka Izbo! Przeprowadzany powszechny spis rolny obejmie: powierzchnię gospodarstwa i położenie gruntów, strukturę własności użytków rolnych gospodarstwa, strukturę dochodów, działalność gospodarczą pracujących w gospodarstwie rolnym, powierzchnię zasiewów, pogłowie zwierząt gospodarskich, rozdysponowanie produkcji rolniczej, infrastrukturę, rodzaje budynków i budowli, procesy magazynowania w gospodarstwie, stosowanie nawozów i pestycydów, wyposażenie maszyn i urządzeń, urządzenia rolnicze, wydatki w gospodarstwie. Pytania takie zostaną zadane osobom zobowiązanym do udzielania odpowiedzi w spisie. Zawiera je przedstawiony wraz z projektem ustawy projekt aktu wykonawczego.

Tematyka spisu w znacznym stopniu odpowiada zakresowi tematycznemu z 1996 r. Projektowany spis rolny, w połączeniu z narodowym spisem powszechnym ludności i mieszkań, stworzy możliwość kompleksowego spisu wsi i całej ludności wiejskiej, jak też obszarów wiejskich. Możliwa będzie ilustracja kompleksu zagadnień związanych z rolnictwem w nowym podziale administracyjnym kraju, z uzgodnieniem województw, powiatów i gmin, a także prezentacja ludności związanej z działalnością rolniczą oraz pozarolniczą działalnością gospodarczą na tle ogółu ludności kraju. Sporządzone zostaną charakterystyki użytkowników gospodarstw rolnych i członków gospodarstw domowych pod względem powiązań rodzinnych, struktury według płci, wieku, stanu cywilnego, wykształcenia, na tle ogółu ludności kraju, prezentacja infrastruktury komunalnej terenów wiejskich, warunków mieszkaniowych ludności utrzymującej się z działalności rolniczej i pozarolniczej.

Spis stworzy możliwość ilustracji, wśród ogółu źródeł utrzymania mieszkańców kraju i gospodarstw domowych, źródeł utrzymania z działalności rolniczej. Stworzy również możliwość rozpoznania sytuacji społeczno-demograficznej użytkowników gospodarstw rolnych oraz ich aktywności ekonomicznej, charakterystyki miejsc pracy, poziomu bezrobocia i wiejskiego rynku pracy oraz rynków lokalnych, określenia realnego wykorzystania zasobów pracy w rolnictwie, głównie z uwzględnieniem pracowników najemnych zatrudnionych w gospodarstwach rolnych. Będzie można dokonać prawdziwego oddzielenia od pracujących w rolnictwie tych osób, które w wyniku zaistniałych przemian znalazły pracę i główne źródło utrzymania poza rolnictwem, wiążące się z działalnością gospodarczą prowadzoną przez gospodarstwa rolne.

Spis rolny ma być prowadzony w tym samym czasie, w którym będzie przeprowadzony narodowy spis powszechny ludności i mieszkań, co pozwoli na racjonalne wykorzystanie środków przeznaczonych na te dwa spisy, a jednocześnie dzięki kumulacji informacji zgromadzonych w formularzach spisowych pozwoli uzyskać pełniejszy obraz rolnictwa i gospodarstw domowych rolników. Oszczędności wyniosą 55 milionów zł.

Zamiar łącznego przeprowadzenia wyżej wymienionych spisów spowodował konieczność nowelizacji ustawy o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2001 r., w celu przesunięcia jego przeprowadzenia na 2002 r. Ostatni spis rolny był w 1996 r., jego celem było zebranie kompleksowych danych o wszystkich gospodarstwach w rolnictwie i rozpoznanie zamierzeń produkcyjnych rolników do 2002 r. Potrzeba przeprowadzenia spisu rolnego w 2002 r. wynika z konieczności zapewnienia bazy informacyjnej o gospodarstwach rolnych i związanych z nimi gospodarstwami domowymi. Jest to konieczne do wytyczenia polityki rolnej i społecznej wsi, dostarczenia informacji niezbędnych do finalizowania procesów integracji z Unią Europejską, wykonania zobowiązań Polski w zakresie dostarczenia informacji dla potrzeb organizacji międzynarodowych, między innymi FAO i OECD, aktualizacji statystycznego rejestru rolnego.

Przyjęty przez rząd w maju 1999 r. Narodowy Program Przygotowań do Członkostwa Polski w Unii Europejskiej jako jeden z niezbędnych warunków wprowadzenia naszego kraju do systemu wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej uznał rozwój i dostosowanie statystyki rolnictwa do wymogów wspólnotowych.

W swojej konstrukcji ustawa o powszechnym spisie rolnym jest skorelowana z postanowieniami ustawy z dnia 2 grudnia 1999 r. o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2002 r. Do spisu rolnego będą miały zastosowanie w szczególności postanowienia dotyczące poufności danych, zachowania tajemnicy statystycznej w art. 9 i 10, organizacji spisu - art. 11-17 - oraz przeprowadzenia kontrolnego spisu zawarte w art. 19 i 20.

W czasie dyskusji komisji wnoszono wiele pytań między innymi odnoszących się do poprawek przedłożonych przez Biuro Legislacyjne. Poprawki te są natury kosmetycznej. Komisja uznała, że wykładnia dotycząca spisu jest wystarczająca i że nie są one konieczne. W związku z tym komisja nie wnosi poprawek. Członkowie komisji wnosili jednak, aby po wykonaniu spisu dokonano szczegółowego opracowania dla gmin w postaci zeszytów bazy danych - do tej pory takie nie były robione. Chodzi o to, żeby gminy mogły pracować na bazie tych danych. Pan prezes zadeklarował, że taki zeszyt spróbuje opracować.

Wysoka Izbo! Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnosi o przyjęcie ustawy bez poprawek.

 


65. posiedzenie Senatu RP

Punkt siedemnasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999 i 2000 oraz niektórych innych ustaw.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Z ubolewaniem przyjmujemy dzisiaj tylko cząstkowe zmiany ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, a nie, jak oczekiwaliśmy, zmiany całościowe, które już wpłynęły do Sejmu jako przedłożenie rządowe - chociaż może jest ono niedoskonałe, bo pod jego adresem było zgłoszonych wiele uwag krytycznych. Oczekiwaliśmy, że sprawa tego przedłożenia znajdzie rozwiązanie i będziemy już dyskutować o całości, a szczególnie o zwiększeniu dochodów własnych gmin. Żebyśmy mieli do czynienia z zadaniami i pieniędzmi, ale traktowanymi jako własne, a nie bez przerwy tak jakby to były znaczone pieniądze.

Niestety, musimy dzisiaj debatować nad tym, co mamy. W związku z tym spróbuję już nie powtarzać wszystkich uwag po moich przedmówcach. Do niektórych się dołączam. Pragnąłbym również zgłosić swoją poprawkę, która dotyczyłaby art. 4, 9 i 12, a miałaby polegać na dopisaniu pktu 9a, który mówiłby o środkach finansowych przekazywanych na podstawie odrębnych przepisów przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na realizację zadań inwestycyjnych.

Powyższy zapis dotyczący zmian w ustawie, z 26 listopada 1998 r., o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999 - 2000, jest propozycją rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999 - 2000, który obecnie znajduje się w Sejmie. Został on wprowadzony na wniosek ministra finansów w celu stworzenia podstawy prawnej umożliwiającej jednostkom samorządu terytorialnego pozyskiwanie środków finansowych od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na realizację przez nią zadań w zakresie infrastruktury.

Dotychczasowe brzmienie ustawy o dochodach jednostek samorządu regionalnego w latach, które już wymieniłem, zawiera zamknięty katalog tytułów, z jakich środki publiczne należą się gminom. Nie znajdują się w tym katalogu środki przekazywane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na dostosowanie inwestycyjnych zadań własnych gmin. Oznacza to, że środki publiczne mogą trafić do jednostek samorządowych jedynie przez wojewodę lub fundusze celowe. Zaproponowana zmiana pozwoli agencji przekazywać środki publiczne na określone zadania jednostkom samorządu terytorialnego.

Pragnę zwrócić uwagę, że dotychczas środki były przekazywane bezpośrednio przez agencję. Płytka jest interpretacja Ministerstwa Finansów, na dzień dzisiejszy pozwalająca przekazywać te środki. Są też kontrowersje wśród ekspertów, niektórzy zaprzeczają temu faktowi, mówiąc, że nie można.

Agencja planuje uruchomić znaczną część środków, około 100 milionów zł, i to jeszcze w tym roku. W związku z tym jest to wyraźnie wpisane w te zadania agencji, które należy wspierać. Są określone cele i uważam, że ta zmiana, która jest już proponowana choćby w projekcie rządowym, powinna znaleźć tutaj odbicie i powinniśmy ten zapis zamieścić, co pozwoliłoby już i w tym roku spokojnie, bez dyskusji funkcjonować. Tym bardziej, że środki pomocowe, które są w tej chwili w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a chodzi o SAPARD, będą realizowane bezpośrednio i wyłącznie w ramach zadań agencji płatniczej, na co rząd wyraził zgodę. W niedługim czasie, mam nadzieję, uzyska akredytację i podpisze umowę na realizację tych zadań.

W związku z tym proszę o przyjęcie poprawki, którą teraz przekazuję panu marszałkowi. Dziękuję bardzo.

 


67. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku, mam pytanie do pana ministra.

Panie Ministrze, czy zmiana przepisu w art. 2 tej ustawy - chodzi o działy specjalne w produkcji rolnej - pociąga jakieś konsekwencje dla rolników? Czy tabela mówiąca o dochodach była poprzednio taka sama, czy jest zmieniona? Czy będą jakieś wyższe koszty w tych działach specjalnych? Prosiłbym o szersze wyjaśnienie tego zagadnienia.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Senatorze, przede wszystkim zmiana dokonana w art. 2, zawierająca konsekwencje, które przenoszą się na kolejne przepisy oraz załącznik, ma taki charakter, iż dostosowuje przepisy obowiązującej ustawy do wymogów konstytucyjnych. Te rozwiązania obowiązują obecnie w podobnym kształcie, z tym że wyprowadzone są z rozporządzenia ministra finansów, które zostało wydane na podstawie delegacji zawartej w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Wobec tego, że jest to ukształtowanie zarówno strony podmiotowej, jak i przedmiotowej opodatkowania, te rozwiązania nie mogą pozostać w rozporządzeniu, więc następuje przeniesienie ich bezpośrednio do ustawy.

Jeśli zaś chodzi o normatywy dotyczące określenia, kiedy mówimy o działach specjalnych w produkcji rolnej, to tu nie nastąpiły żadne zmiany. Co prawda konsultowano z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi pewne zmiany, ale Ministerstwo Finansów nie uzyskało zgody na dokonywanie tych zmian w obrębie działów specjalnych w produkcji rolnej. Można więc powiedzieć, że jest to przeniesienie do ustawy przepisów, które aktualnie obowiązują.

 


68. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o organizacji rynków owoców i warzyw, rynku chmielu, rynku tytoniu oraz rynku suszu paszowego

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie dotyczące poprawki szóstej. Panie Senatorze, na pierwszej części posiedzenia komisji usłyszałem, że należy taką poprawkę wprowadzić ze względu na to, iż inne przepisy są tak wprowadzane. Czy komisja analizowała zapis art. 9 ust. 3, który zawiera rozwiązania wprowadzające pewne mechanizmy finansowe? Przecież, jeżeli Polska nie wejdzie do Unii Europejskiej w 2003 r., jak było wcześniej zapisane w ustawie, to plantatorzy nie będą mogli korzystać z zapisów, o których jest mowa w art. 9. Uważam, że ta poprawka chyba nie była analizowana dogłębnie, tylko w kontekście innych przepisów, które mówią o wejściu do Unii Europejskiej. W związku z tym jestem przeciwny tej poprawce i wolałbym zapis, który jest w ustawie. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz:

Powiem tak. Jak pan wie, zapisy w art. 4 i art. 9 ust. 1, dotyczące udzielania pomocy finansowej, oraz art. 12 - 14 wchodzą w życie z dniem 1 stycznia 2002 r. Jest to związane z przypuszczalnym terminem wejścia ustawy w życie. Jak pan już mówił, w ustawie budżetowej trzeba zapewnić środki finansowe - jeżeli wszystko pójdzie dobrze i wejdziemy do Unii, jak zakładamy. Nie przesuwaliśmy tego 1 stycznia 2000 r. na 1 stycznia 2003 r., ale wpisaliśmy tak, jak w innych ustawach, które były już przyjęte, wchodzących w życie z dniem uzyskania przez Rzeczpospolitą Polską członkostwa w Unii Europejskiej. To jest po prostu wyrównanie do innych, istniejących już zapisów, dlatego uważam, że nie należy tego zmieniać. Jeżeli pan senator sądzi inaczej, to oczywiście ma pan prawo do zaproponowania takiego brzmienia zapisu, za którym pan obstaje. Wtedy przeanalizujemy to jeszcze raz i będziemy wiedzieli, co jest słuszne, od początku do końca. Powtarzam, braliśmy pod uwagę właśnie to, że trzeba zabezpieczyć środki finansowe w ustawie budżetowej.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, mam jeszcze pytanie dotyczące poprawki piątej. Czy proponowany zapis, który dotyczy jednej agencji, a więc Agencji Rynku Rolnego, jest celowy i zasadny? Czy nie należałoby odnieść go do obu agencji, które są wymienione w ustawie. Z różnych wypowiedzi, które uzyskałem od członków rządu, wynika bowiem, że ustawa daje już delegację do wydawania decyzji administracyjnej. Przyjęcie poprawki w obecnym kształcie spowoduje, że dotyczyć to będzie tylko jednej agencji. W związku z tym albo powinno się tu wymieniać obie agencje, albo należałoby po prostu zrezygnować z zapisu, który daje możliwość delegacji tylko Agencji Rynku Rolnego.

Odpowiedź Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz:

Jestem zobowiązany do przedstawienia tego, co było na posiedzeniu komisji. Uważam, że musimy przyjąć taką propozycję, a więc ograniczyć się do Agencji Rynku Rolnego. Jeżeli pan uważa inaczej, to proszę ewentualnie wnieść poprawkę przywracającą zapis.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Ministrze, ja mam takie pytanie. W większości mamy dostosować prawo rolne do prawa Unii Europejskiej. W tej części pierwszej stosujemy w zasadzie wszystkie przepisy, które mówią o nakładaniu sankcji na rolników, nie ma zaś przepisów, które mówią o korzyściach dla nich. W Unii Europejskiej kary polegają na potrąceniu należności, które rolnicy dostają w postaci dotacji czy innych rzeczy. Tu natomiast przepisy nakładają na rolników kary bez dawania im żadnej możliwości dopłat. Czy nie należałoby zmienić pewnych rozwiązań w tej ustawie, wprowadzając takie dopłaty? Przykładowo w Unii Europejskiej rolnicy dostają w postaci różnych dopłat 4 dolary do kilograma. Czy nie należałoby wprowadzić w Polsce systemu dopłat, przykładowo: złotówka do kilograma? Nie mówię, żeby to było więcej, ale chodzi o pewną zachętę, żeby rolnicy nie wypadali z produkcji, bo dzisiejsze ceny, jeżeli to policzymy, w Unii Europejskiej są porównywalne z polskimi, z tym że w Unii rolnicy dostają około 4 dolarów do kilograma. W związku z tym nasz produkt jest niekorzystny dla naszych producentów.

A zatem proponowałbym, jeśli pan minister by się zgodził, żeby wprowadzić dopłaty na podobnych zasadach jak w Unii Europejskiej, ale nie 4 dolary, lecz złotówkę do kilograma.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przyznam, że mogę się odnieść do poprawek, które zaproponowały komisje senackie, mogę odpowiedzieć na pytania dotyczące rozwiązań, jeśli chodzi o projekt ustawy, ale na pewno nie jestem upoważniony do tego, żeby weryfikować rozwiązania ustawy, którą zresztą już przyjął parlament. Tak więc gdyby zostały wniesione konkretne poprawki, to wówczas rząd mógłby zająć stanowisko. Ale przyznam się, że nie podejmuję się, że tak powiem, wyrażania opinii na temat, co się bardziej opłaca i gdzie są korzystniejsze rozwiązania na etapie przejściowym przed wejściem do Unii Europejskiej.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, cały czas boli nas ta nierozwiązana kwestia, czyli limit produkcji, który powinni uzyskiwać producenci. Czy nie powinno być tak, że ten limit określalibyśmy na podstawie co najmniej 40% zużycia krajowego tytoniu do produkcji wyrobów tytoniowych? Uważam, że ten zapis, który jest w ustawie, nie daje gwarancji uzyskania limitów produkcji w Unii Europejskiej. Zakładamy, że to będzie aż 70 tysięcy, a dzisiaj produkujemy około 35, i jeżeli nie będzie zapisane minimum 40% zużycia surowca krajowego, to nie będzie szansy na zagwarantowanie tego limitu produkcji. Czy zatem nie należałoby uwzględnić 40% zużycia polskiego surowca do produkcji wyrobów gotowych?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Panie Senatorze, rząd, proponując takie rozwiązanie w projekcie ustawy, uznaje, że ono po prostu stwarza taką możliwość. Jak już powiedziałem, nie mogę zmieniać projektu ustawy uchwalonego przez parlament. Ewentualnie jest procedura zgłoszenia poprawki zmieniającej te proporcje i dopiero wtedy będziemy mogli się do tego odnieść. Ja stwierdzam, że to, co jest w projekcie ustawy, stwarza możliwość spełnienia tego warunku w ramach ustalenia limitów.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Obradujemy dzisiaj nad ustawą o niektórych rynkach rolnych. Przy okazji tej ustawy wielokrotnie dyskutowano na posiedzeniach komisji, czy ta materia powinna być zawarta w oddzielnych ustawach czy też w jednej. Nam, senatorom, trudno w tej chwili wnosić tyle uwag i poprawek do każdej z tych odrębnych ustaw. Ponieważ moi przedmówcy już mówili o innych grupach rozwiązań dotyczących owoców czy warzyw, ja chciałbym zwrócić uwagę na te uregulowania, które związane są z rynkiem tytoniu.

Można powiedzieć, że ustawa jest oczekiwana i potrzebna nam, rolnikom i dobrze, że dzisiaj nad nią obradujemy. Nie zawiera ona jednak - zwracałem na to wcześniej uwagę w pytaniach - pełnej regulacji dostosowującej tę strefę do prawa Unii Europejskiej. Regulacje te, jak mówiłem wcześniej, sprowadzają się do określenia kryteriów narzucających nam, rolnikom, limity produkcji. Nie ma wsparć finansowych, koniecznych szczególnie w przypadku takiego produktu, jakim jest tytoń.

Ustaliliśmy już wcześniej podczas naszej dyskusji, że jest jedna, wspierana grupa produktów, mianowicie susz - tutaj i rząd i Sejm stanął na wysokości zadania, przyjmując dotacje do produkcji suszu. Chcę więc zwrócić uwagę na fakt, że poprawki, które będę zgłaszał, mają oparcie w zapisie, który mówi o dotacjach do suszu.

Dlaczego zależy mi na tym, aby poprawka, którą za chwilę zgłoszę, spowodowała przyznanie wsparcia finansowego producentom tytoniu? Według informacji, które uzyskaliśmy, także podczas prac komisji, producenci tytoniu, gdyby dzisiaj dotacje były takie jak w Unii Europejskiej, uzyskaliby kwotę rzędu 400 milionów zł. Wiemy więc, jaką skalę dotacji uzyskalibyśmy w wypadku wejścia do Unii Europejskiej. Ale żeby uzyskać taką dotację, trzeba utrzymać w Polsce produkcję, a żeby utrzymać w Polsce produkcję, trzeba już teraz zastosować taki mechanizm wsparcia finansowego, jak w przypadku zboża i jaki chcemy wprowadzić w obecnej ustawie przy suszu.

Wsparcie sprawi, że nasi dzisiejsi producenci tytoniu będą mogli nadal produkować, a podmioty skupujące tytoń będą wiedziały, że opłacalność polskiej produkcji gwarantuje im inwestowanie. Podmioty te nie są w stanie więcej płacić za surowiec kupowany od plantatorów, a dzisiejsza cena, około 6 złotych, zapewnia producentom tytoniu zwrot kosztów produkcji. Tymczasem plantatorzy tytoniu w Unii Europejskiej uzyskują nie tylko taką samą cenę, ale i dopłatę w wysokości 4 dolarów w różnej formie. Nie ma więc konkurencji, bo w zasadzie koszty produkcji są prawie takie same w Polsce jak w Unii Europejskiej. Rolnik polski produkuje z dobrej woli, chcąc utrzymać produkcję i licząc, że to się zmieni, kiedy wejdziemy do Unii Europejskiej. Trzeba mu w tym pomóc - zaproponowałem to już tutaj wcześniej podczas zadawania pytań - stosując przynajmniej złotówkę dopłaty bezpośredniej do kilograma. Taki mechanizm pozwoliłby w następnych latach, w momencie, kiedy wchodzilibyśmy do Unii, na wprowadzenie takich dotacji dla naszych rolników, które będą zbliżone do tych w Unii Europejskiej. Myślę, że rząd przychylnie się ustosunkuje do tej propozycji.

Mam jednak przed sobą uwagi zgłoszone na piśmie przez przedstawicieli związków zawodowych, krajowego związku tytoniowego oraz Lubelską Izbę Rolniczą. Posiedzenie komisji tytoniowej odbyło się 13 listopada 2000 r., ale tę tematykę omawiano już wcześniej. A ostatnio został mi przesłany dokument z tymi uwagami.

Otóż w obecnej wersji ustawy należy wprowadzić zapisy dotyczące dotacji bezpośrednich do produkcji liści tytoniowych oraz dotacji specjalnych dla grup producenckich. Dotacje bezpośrednie początkowo powinny być niskie, na przykład mogłyby wynosić najpierw 1 zł do 1 kg, ale z biegiem czasu mają systematycznie się zwiększać, aż do uzyskania kwoty obowiązującej w Unii Europejskiej. Ze względu na specyfikę problemu i konieczność przystosowania prac związanych z organizacją grup, wysokość dotacji nie powinna być niższa niż 10% wartości sprzedawanego przez te grupy surowca. Należy też rozważyć możliwość finansowania działalności instytucji naukowych, pracujących na rzecz tytoniu, na zasadach obowiązujących w Unii Europejskiej. Mam tu na myśli Centralne Laboratorium Przemysłu Tytoniowego w Krakowie oraz Instytut JUNG w Puławach. Ustawa nie powinna ponadto ograniczać okresów, na które jest zawierana umowa kontraktacyjna. Należałoby również przeredagować art. 45 ust. 2, bo w obecnej wersji jest on niewykonalny. Limit produkcji powinien być określony na podstawie co najmniej 40% zużycia krajowego tytoniu do produkcji wyrobów gotowych.

Te uwagi, które zgłosili do mnie przedstawiciele plantatorów tytoniu, będę chciał ująć w poprawkach i złożyć je na ręce pana marszałka.

Miałbym jeszcze wiele uwag do zgłoszenia, ale w związku z tym, że pewne informacje dotarły do mnie zbyt późno, pozwolę sobie ewentualnie zgłaszać poprawki do nowelizacji tej ustawy, w następnych etapach prac, dlatego że niektórych poprawek nie jesteśmy w stanie dzisiaj dookreślić.

Zgłaszam więc poprawki do art. 43 i do art. 46 ust. 2. Dziękuję bardzo.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym prosić o poparcie poprawki, która proponuje zmiany polegające na tym, że wprowadza się zasilanie finansowe dla grupy produktów tytoniowych. Chcę powiedzieć, że choć jestem przeciwnikiem palenia, to jeżeli chodzi o polską produkcję polskich rolników - a i tak konsumenci to kupują - to uważam, że trzeba ją wspierać, bo pozwoli to w przyszłości uzyskać z Unii Europejskiej dotację rzędu 400 milionów zł. Zaś skutki finansowe tej propozycji wyniosą tylko 10% kwoty, którą rolnicy sami zaproponowali, 10% tego, co uzyskaliby w Unii. Uważam zresztą, że podobny zapis został zaproponowany w tej samej ustawie w części dotyczącej suszu. Jest to takie samo rozwiązanie, co zastosowane w odniesieniu do produkcji suszu, którą wspiera się dlatego, że również jest jej w Polsce w tej chwili za mało, a chcemy uzyskać limit.

Zapis ten spowoduje zatem większą opłacalność, może nie bezpośrednio dla rolników, ale dla podmiotów skupowych, które zechcą kontraktować w Polsce surowiec od rolników. Uważam, że to rozwiązanie jest takim pośrednim, niezbyt drogim rozwiązaniem finansowym.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Otóż w tym roku podmioty wycofały się ze skupu 9 tysięcy t surowca, przy czym rząd nalegał, żeby to było 6 tysięcy t. Ostatecznie podmioty zgodziły się na te 3 tysiące t, a rząd wydał ogromne pieniądze, w pewnym sensie prosząc koncerny, żeby to zakontraktowały.

W związku z tym przyjmijmy rozwiązanie, które daje szansę na to, że podmioty zechcą kupować surowiec, który stanie się dla nich tańszy, a zarazem producenci w pewnym sensie dostaną dopłaty. Uważam, że jest to rozwiązanie w miarę dobre. Jeżeli Wysoka Izba zechce je poprzeć, to będę wdzięczny.

Podobnie jest w przypadku mojej czwartej poprawki. Proponuję, żeby przy rozwiązaniu limitów również obowiązywał zapis, jaki przyjęto w zawartych wcześniej umowach między podmiotami czy koncernami, które kupiły od Polski zakłady tytoniowe. Miały one obowiązek do tego roku przerabiać 40% krajowego surowca. W tym roku przestaje to obowiązywać, w związku z tym nieuwzględnienie tych 40% przerobionego surowca powoduje to, o czym mówiłem wcześniej: podmioty wycofały się z około 6 tysięcy t surowca. W przyszłym roku mogą się wycofać, według wstępnych informacji, z około 10 tysięcy t, a może nawet z większej ilości. W związku z tym nie uzyskamy limitu, nawet tego, o który Polska występuje do Unii Europejskiej. Dlatego uważam, że ten zapis jest słuszny, i proszę o jego poparcie. Dziękuję.

 


69. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, chciałbym zadać pytanie na temat art. 1 zmiany dwunastej, dotyczącej art. 37, a szczególnie ustosunkować się jakoś do zmiany przepisów odnoszących się do akcyzy na papierosy. Z tego, co już wcześniej wnioskowałem i co Senat przyjął, 30% ad valorem - ale Sejm odrzucił naszą poprawkę - zostało 25%. Wprowadzony system, który zafunkcjonował, według ogólnej opinii przyniósł budżetowi państwa straty, mniejsze dochody, niż przewidywano, szczególnie w przypadku drogich papierosów sprowadzanych za granicy. Z kolei nakładał większe koszty na papierosy z polskiego tytoniu i obciążał polskich producentów. Jest ich niewielu, a w tym systemie, który istnieje, koncerny międzynarodowe będą chciały ich wyniszczyć i wyeliminować. Mogę powiedzieć jedno o tych zmianach naliczania podatku, które spowodowały, że akcyza na drogie, importowane papierosy zmalała, wynosząc od 8 do 46 gr, a akcyza na paczkę tanich, tradycyjnych, polskich papierosów wzrosła nawet o 15 gr. Świadczy to o tym, że z tym kierunkiem zmian jest coś nie tak, nie taki powinien być w naszym odczuciu. Polscy plantatorzy tytoniu odczuwają zagrożenie i obawy, że w produkcji wykorzystywany będzie tylko importowany surowiec, sprowadzany do Polski, a nie polski tytoń. W związku z tym, czy interesy polskich plantatorów są w tym momencie zabezpieczone, czy tylko interesy tych koncernów? Cały czas wygląda na to, jakby to lobbowały. I te przepisy idą nie w takim kierunku, jakiego oczekujemy. Prosimy o wyjaśnienie tej sprawy. Czy rzeczywiście te nowe zmiany, które są proponowane, zabezpieczają interesy polskich przedsiębiorców? Czy będzie tak, jak było przedtem, czy jeszcze gorzej?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Senatorze, wprowadzając możliwość stosowania tak zwanego systemu mieszanego, kwotowo-procentowego, rząd nie ukrywał, iż jest to poważna zmiana w stosunku do całego przemysłu tytoniowego. I ta zasada, w której stawka kwotowa jest liczona od jednostki wyrobu, a następnie ustala się stawkę procentową od maksymalnej ceny detalicznej - w układzie polskim, zgodnie z ustawą, jest to 25% - rzeczywiście jest rozwiązaniem stosowanym w innych krajach Unii Europejskiej. To rozwiązanie sprawdza się i jest zgodne z prawodawstwem Unii Europejskiej. Czyli rozwiązania stosowane w zakresie wyrobów akcyzowych są identyczne we wszystkich krajach. System, który obowiązywał w Polsce, nie mógł być utrzymywany z tych względów, że różnicował poszczególne kategorie wyrobów i w zależności od kategorii nakładana była kwotowa stawka podatku akcyzowego na jednostkę wyrobu. Czyli nowy system na pewno powinien zostać wdrożony.

Co więcej, to rzeczywiście od 1 czerwca obowiązujący system - wskazują na to analizy Ministerstwa Finansów i wyniki prowadzonych kontroli skarbowych - nie jest w pełni stosowany. Główny sposób obchodzenia tego systemu polega na tym, iż na jednostkowej paczce wyrobu nie jest nadrukowywana cena detaliczna, a wówczas nie ma możliwości zastosowania systemu mieszanego. Ponadto występują przypadki, w których następuje sprzedaż wyrobów powyżej ceny detalicznej nadrukowanej na paczkach. I po trzecie, przed wejściem systemu mieszanego do handlu oraz do hurtu, można by powiedzieć, wpompowano znaczną ilość wyrobów bez nadrukowanej ceny detalicznej, po niskiej cenie, stosując różnego rodzaju zachęty, różnego rodzaju promocje wobec handlowców. To spowodowało, iż powstał bardzo duży zapis tych wyrobów bez nadrukowanej ceny detalicznej.

Zmiany proponowane w tych rozwiązaniach zmierzały do tego, aby te niekorzystne zjawiska mogły zostać ukrócone. Jedna zmiana to podniesienie stawki maksymalnej i wprowadzenie stawki minimalnej z upoważnieniem dla ministra finansów. Oczywiście to upoważnienie ma charakter fakultatywny, czyli związane jest również z tym, że minister finansów będzie zobowiązany do utworzenia systemu zbierania informacji od wszystkich producentów, aby dało się ustalić najpopularniejszą markę wyrobów. I dopiero wówczas będzie mogła być zastosowana stawka minimalna. Kolejne rozwiązanie to zakaz wprowadzania do obrotu papierosów bez nadrukowanej ceny detalicznej, tak aby w każdym przypadku mogła mieć zastosowanie stawka mieszana. I kolejne rozwiązanie - sankcja za dokonywanie sprzedaży powyżej ceny nadrukowanej na opakowaniu, z jednoczesnym wprowadzeniem specjalnej kategorii podatnika niebędącego producentem.

Te rozwiązania powinny zapewnić to, iż niekorzystne zjawiska, które wystąpiły po 1 czerwca bieżącego roku, będą eliminowane. I w moim przekonaniu nie są one rozwiązaniami jednostronnymi, służącymi wyłącznie określonej kategorii podmiotów, chociażby ze względu na to, że upoważnienie ministra finansów ma charakter fakultatywny. Za każdym razem będą wiązały się z oceną sytuacji na całym rynku i oczywiście, jak zwykle, z dokonywaną przez ministra oceną przebiegu realizacji dochodów budżetowych zaplanowanych w ustawie budżetowej. Pozwolą więc na elastyczne reagowanie i uwzględnianie wszelkich zjawisk zachodzących na rynku wyrobów tytoniowych.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Czy zapis dotyczący podniesienia do 30% ad valorem byłby korzystny wtedy, kiedy był poprzednio wprowadzony przez Senat, czy nie?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Senatorze, w sytuacji, która wystąpiła na rynku, nie byłby korzystny. A z tego względu, że wówczas, kiedy dochodzi, jak to umownie można określić, do tak zwanej wojny cenowej, korzystniejsza jest kwotowa regulacja, w której na jednostkę wyrobu nakładana jest określona kwota, co chroni dochody budżetowe. Z kolei zwiększanie tej części akcyzy, która odnosi się do cen detalicznych, w przypadku wojny cenowej jest niekorzystne dla realizacji dochodów budżetowych. Wojna cenowa będzie bowiem prowadziła do tego, że wprowadzane są do sprzedaży nowe marki papierosów, które wprawdzie jakością odpowiadają już istniejącym na rynku, ale wprowadzane są z nadrukowaną ceną detaliczną znacznie niższą od ceny tamtych papierosów, a wówczas ta część procentowa będzie obliczana od dużo niższej podstawy. Czyli w takiej sytuacji, kiedy dochodzi do wojen cenowych, dla zabezpieczenia dochodów budżetowych korzystniejsze jest regulowanie obciążeń akcyzowych poprzez stawkę kwotową, a nie procentową, odnoszoną do ceny detalicznej.

 


69. posiedzenie Senatu RP

Punkt siódmy: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o funkcjonowaniu banków spółdzielczych, ich zrzeszaniu się i bankach zrzeszających

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mój kolega przedmówca w zasadzie już wyczerpał kwestię, o którą chciałem zapytać, ale mam jeszcze drugie pytanie. Czy poprawka dziewiętnasta, która mówi o przesunięciu terminu wejścia ustawy w życie, jest wystarczająca? Bo miałem takie opinie z banków, że mogą się nie wyrobić. Czy nie należałoby tu wprowadzić dłuższego terminu? Bo trudno jest powiedzieć, kiedy ustawa wejdzie w życie. Czy korzystniejszy byłby termin, który jest zapisany, czyli styczeń 2001 r., czy może ewentualnie zgłosić poprawkę, żeby zamiast trzydziestu dni było sześćdziesiąt dni? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Rafał Zagórny:

Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!

Wydaje mi się, że te głosy dotyczyły poprzedniego rozwiązania. W tej chwili rozwiązanie proponowane przez komisję jest skorelowane z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym i te dwie ustawy powinny wejść w życie razem. Środowisko zna tę ustawę bardzo dobrze, ona jest procedowana od prawie roku. Wydaje mi się, że trzydzieści dni od dnia ogłoszenia to jest wystarczający okres. Podkreślam, tu jest jeszcze konieczność korelacji z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym.

 


69. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę wygłosić oświadczenie skierowane do pana premiera Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.

Szanowny Panie Premierze!

Sytuacja w rolnictwie jest stałym tematem wystąpień publicznych i zawsze pojawiają się wtedy negatywne przymiotniki: zła, niepokojąca, katastrofalna, pogarszająca się. Mimo deklaracji o priorytetowym traktowaniu zagadnień dotyczących polskiego rolnictwa co roku stwierdzamy, że środki przeznaczane na polską wieś są niewystarczające.

Tym bardziej niezrozumiały wydaje się fakt, że są w państwowej kasie pieniądze przeznaczone na program rozwoju zaniedbanej infrastruktury wiejskiej, które nie docierają do realizujących te programy. Chodzi o środki zarezerwowane w planie finansowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na współfinansowanie programu SAPARD. Polska wieś potrzebuje pomocy państwa między innymi poprzez nakłady na infrastrukturę. To nie podlega dyskusji. Wszyscy zgodziliśmy się na takie przeznaczenie środków, zapisując je w pozycji: współfinansowanie programu SAPARD w budżecie na rok 2000. Dzisiaj wiemy, że nie możemy liczyć na pieniądze z Unii Europejskiej. W tej sytuacji musimy zadbać o efektywne wykorzystanie naszych środków.

Dlatego też my, niżej podpisani senatorowie, zwracamy się do pana premiera z prośbą o wyrażenie zgody na przesunięcie kwoty 90 milionów zł ze wspomnianych środków na program rozwoju i poprawy infrastruktury technicznej obszarów wiejskich.

Pragniemy poinformować, że na uruchomiony w końcu października program jednostki samorządu zgłosiły zapotrzebowanie w wysokości ponad 400 milionów zł.

Podpisali z poważaniem: senator Jerzy Chróścikowski, senator Józef Frączek, senator Marek Waszkowiak, senator Stanisław Gogacz, senator Krzysztof Głuchowski, senator Witold Kowalski, senator Zygmunt Ropelewski i senator Stanisław Marczuk. Dziękuję.

 


69. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie senatora Jerzego Chróścikowskiego

skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka.

Moje oświadczenie dotyczy nowelizacji z 13 października 2000 r. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, a konkretnie głośnego już art. 52 pkt. 1 lit. c, dzięki któremu dochód ze sprzedaży akcji objętych przez osoby fizyczne w prywatnych ofertach przed debiutem spółki na giełdzie będzie zwolniony z podatku dochodowego pod warunkiem, że akcje zostaną sprzedane po upływie trzech lat, licząc od dnia debiutu giełdowego.

Sprawa tego zwolnienia bardzo poruszyła opinię publiczną. Wprowadzone nowe zwolnienie poważnie uszczupla dochody budżetu państwa w trudnej dla finansów publicznych sytuacji, w trakcie generalnego ograniczania ulg i zwolnień podatkowych w celu zwiększenia wpływów budżetowych, oraz wykonywania szeregu posunięć mających ograniczyć deficyt budżetowy.

Panie Premierze, jakie było ratio legis, czyli cel wprowadzenia tego zwolnienia? Czy chodziło o znaczne powiększenie dochodów niewielkiej grupy inwestorów, w sytuacji kiedy posiadacze akcji pracowniczych nie korzystają ze zwolnień? Wyjaśnienia wymagają kulisy wprowadzenia wspomnianego przepisu. Dlaczego odbyło się to kuchennymi drzwiami, w ostatniej chwili, bez rzetelnej dyskusji? Wyjaśnienia wymaga także kwestia autorstwa tej poprawki i roli Ministerstwa Finansów w jej przemyceniu i przeforsowaniu na forum sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Argumenty na rzecz tej ulgi, według których miała ona zachęcić spółki do wchodzenia na giełdę, nie wytrzymują krytyki, ponieważ ulga dotyczy tylko firm, które już istnieją na giełdzie lub wejdą na nią do końca tego roku. Jak to się stało, że nie przedstawiono konsekwencji finansowych tych zwolnień dla budżetu państwa? Czy dzisiaj są już one znane?

Panie Premierze, nowe zwolnienie, które może zubożyć dochody budżetu o co najmniej 1 miliard zł, uderzy również w dochody kas chorych i samorządu terytorialnego. Jak zauważyła pani profesor Elżbieta Chojna-Duch, nie skonsultowano tej zmiany z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, naruszając tym samym uprawnienia samorządu.

Biorąc to pod uwagę, należy stwierdzić, że przepis ten nie powinien stać się obowiązującym prawem. W związku z tym zwracam się do Pana Premiera, aby wykorzystał Pan wszystkie przewidziane prawem środki, które mogłyby doprowadzić do uchylenia tego przepisu w drodze nowelizacji ustawy.

Z poważaniem

Jerzy Chróścikowski

 


72. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela, ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, ustawy o oznaczaniu wyrobów znakami skarbowymi akcyzy, ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu oraz ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Moje pierwsze pytanie dotyczy Karty Nauczyciela. Podaliśmy średnie kwoty, a krążą informacje o tym, że najwięcej skorzystali na tym młodzi nauczyciele. Czy były jakieś próby policzenia tego? Czy najwięcej zyskali na przykład nauczyciele mianowani, czy też może nauczyciele młodzi, a jeżeli tak, to którzy z tej grupy? Czy w ogóle rozbijano to jakoś na poszczególne grupy, czy były prowadzone analizy? Jeśli można by się czegoś dowiedzieć, to chętnie bym to usłyszał.

Drugie pytanie będzie dotyczyło zmiany ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi, choć mój przedmówca już częściowo o tym mówił. W moim odczuciu przyspieszenie jakby spłaty tych zobowiązań skutkuje... Prawdopodobnie jednak planowane było i częściowo zakładane to, że należy zmienić ustawę o Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Agencja ta miała zmieniać strukturę agrarną. Miała ona również, na zasadzie tworzenia tak zwanego funduszu, podobnego do francuskiego funduszu SAFER, wykupywać grunty i zabezpieczać środki na te cele. Nie zostało to przez dwa lata zrealizowane, a przecież było to zapisane w programie AWS. Czy nierealizowanie tego będzie skutkować szybszym wypompowywaniem pieniędzy?

Chcę zwrócić uwagę na to, że środki zaplanowane na rolnictwo w budżecie na 2001 r. realnie, bo nie procentowo, nie są wcale większe, a agencja finansowała w znacznym stopniu niektóre przedsięwzięcia. Skutek będzie więc taki, że agencja nie będzie uczestniczyła w finansowaniu przedsięwzięć, które finansowała w bieżącym roku czy w poprzednich latach, przedsięwzięć związanych z poprawą rynków rolnych itd., itd. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Lech Sprawka:

Istotnie, wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli z krótszym stażem w obrębie danej grupy awansu zawodowego był większy niż dla nauczycieli z dłuższym stażem. Z czego to wynikało? Z generalnej zmiany zasady budowania systemu.

W poprzednim systemie ze względu na staż pracy wynagrodzenia zasadnicze różnicowane były dwukrotnie. Raz poprzez dodatek za wysługę lat i po raz drugi przez awans płacowy co dwa lata. Przy konstruowaniu nowego systemu zrezygnowano z tego drugiego elementu, wychodząc z założenia, że nie każdy nauczyciel na przykład z dwudziestoletnim stażem pracy jest na pewno lepszy od tego, który ma na przykład dziesięć lat stażu.

Awans płacowy związany z umiejętnościami, z poziomem pracy wiąże się z awansem zawodowym według tych czterech stopni: stażysta, nauczyciel kontraktowy, mianowany, dyplomowany. I pragnę zwrócić uwagę na to, że w 2001 r., oprócz podwyżki, która obejmie całe środowisko oświatowe, a która wynika ze zmiany kwoty bazowej oraz wzrastających wskaźników dla poszczególnych grup, będzie również podwyżka, dwukrotnie w ciągu roku, wynikająca z art. 12 ustawy przejściowej dla dwóch różnych grup nauczycieli. W styczniu i w lutym pojawi się mianowicie pierwsza grupa nauczycieli dyplomowanych, którzy przejdą postępowanie kwalifikacyjne, nie mając w ogóle stażu. Są to najczęściej dyrektorzy szkół. Jest jednak duża grupa nauczycieli, szczególnie tych z uznanym dorobkiem zawodowym, a więc w większości przypadków nauczycieli z dłuższym stażem pracy, którzy zgodnie z Kartą Nauczyciela mają prawo do skróconego do dziewięciu miesięcy stażu. I oni przystąpią do postępowań kwalifikacyjnych, czy też będą mogli do nich przystąpić, jeśli będą chcieli, w czerwcu, lipcu i sierpniu. Awans na stopień nauczyciela dyplomowanego będzie oznaczał dla tych nauczycieli wzrost wynagrodzeń w 2001 r. o około 500 zł brutto. Dziękuję.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Marszałku, wspominałem już o tym, że całe zadłużenie agencji to 965 milionów zł, w tym znaczna część to odsetki z tytułu długu. Chciałbym również wskazać na treść art. 20a ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa, zgodnie z którym agencja zobowiązana jest wpłacać w ratach na rachunek budżetu państwa równowartość części sumy kwot odsetek i rat kapitałowych obligacji restrukturyzacyjnych. Jest to obowiązek, z którego agencja została zwolniona. Jeżeli przyspieszenie spłaty długu następuje w ramach wypracowanych nadwyżek, nie zakłócając realizacji ważnych programów prowadzonych przez agencję, to jest to działanie korzystne z punktu widzenia jej gospodarki finansowej. Bo jeżeli stopa odsetek wynosi 21,5% to każda szybsza spłata jest oczywiście działaniem niezwykle korzystnym.

Chciałbym również wskazać na to, iż środki agencji były brane pod uwagę przy projektowaniu Paktu dla Wsi przyjętego przez Radę Ministrów. Chodziło między innymi o uczestnictwo agencji nie tylko w programach już realizowanych, ale również w nowych, do których agencja będzie włączana również w zakresie pakietów socjalnych przyjętych w tych rozwiązaniach. Dziękuję bardzo.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą okołobudżetową, w której znajduje się kilka zmian. Są to zmiany ustawy - Karta Nauczyciela, ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, ustawy o oznaczaniu wyrobów znakami skarbowymi akcyzy, ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu oraz ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej. Nasuwa się tu wiele refleksji, zresztą padło już dzisiaj na tej sali wiele pytań i odpowiedzi.

Skoro jest to ustawa okołobudżetowa, to na pewno musi powodować skutki finansowe. Chyba wszyscy muszą przyznać się do tego, że zależy im na uchwaleniu budżetu albo nie. Mogą być tacy, którzy są za, lub tacy, którzy są przeciw, o czym nawet głośno mówią i mają do tego prawo. Myślę jednak, że społeczeństwo oczekuje budżetu, poprawy bytu i normalności. Tego od nas oczekuje społeczeństwo. Ale oczekuje ono również prawdy. Chce, żeby mówiono w tym parlamencie prawdę, nie zaś piękne słówka, którymi nie mówi się prawdy, lecz najwyżej półprawdy. A prawda jest oczywista: środków jest mało, jest bieda i trzeba tę biedę dzielić. Ale jeśli ją dzielimy, to dzielmy ją sprawiedliwie. Nie wyszukujmy ciągle tych samych grup zawodowych, bo często jest tak, że próbuje się wyszukiwać tych najbiedniejszych. Powiedzmy sobie uczciwie: trzeba zacząć od siebie. Od siebie. Od senatora, posła, ministra, wojewody czy samorządowca. Powiedzmy sobie wszyscy uczciwie: trzeba obniżyć tym, którzy mają najwięcej! Zacznijmy od nas samych! Bo cały czas kwota bazowa uderza oczywiście w tych, którzy mają najmniej. To oni dostają najmniej, a wskaźniki procentowe, które są liczone dla tych, co mają najwięcej, wychodzą najwyższe. I to boli tych ludzi, tych najbiedniejszych, bo zawsze mówi się im, że mają poczekać. A ja uważam, że rząd powinien jeszcze do tego budżetu złożyć autopoprawkę, w której wskazałby, gdzie można ograniczyć wydatki, zaczynając od nas samych. Bo posłów to może nie obejmie bezpośrednio, ale może to zrobić sejmowa Komisja Finansów Publicznych. A my, w Senacie, również. Bo tu należy obniżać dochody, zmniejszając rozwarstwienie społeczeństwa, które teraz istnieje. Uważam, że tak należy podchodzić do tej sprawy. Wtedy społeczeństwo zrozumie, że jeżeli mamy biedę, to dzielimy ją wspólnie. Jeśli są zobowiązania takie jak zadłużenie państwa, czyli dług publiczny, to niech on będzie rozłożony sprawiedliwie, nie tak, że biedni płacą najwięcej, że szuka się poszczególnych oszczędności nawet w zakresie zasiłków, które możemy przyznać lub nie, do których dajemy prawo albo nie dajemy.

Co do nauczycieli, wiele tu już zostało powiedziane. Nie będę wchodził w szczegóły, bo mówili już o tym moi przedmówcy, ale prawda jest taka, że nauczyciele przecież coś dostali. Taka jest prawda i trzeba to powiedzieć uczciwie: dostali. Ale możemy też powiedzieć o pielęgniarkach, bo za chwilę do nich wrócimy. I wtedy też trzeba będzie się głęboko zastanawiać, czy te rozwiązania są dobre, odpowiednie, czy może jeszcze coś należy tym pielęgniarkom zabezpieczyć. Ale to już przy następnych ustawach.

Jeśli chodzi o ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, to ja boleję nad tym, że nie ma kompleksowych zmian tej ustawy. Bo powinny być takie zmiany, by środki finansowe uzyskiwane przez agencję były wykorzystane rzetelniej na cele rolnictwa. Już wielokrotnie wspominano tu, w tej Izbie, że ta ustawa powinna podlegać głębokiej zmianie. Ja i moi przedmówcy mówiliśmy, że oczekujemy, by ta agencja funkcjonowała jako agencja restrukturyzująca polską wieś, szczególnie strukturę agrarną. Tego oczekują też rolnicy. Ale ona tego nie robi, ona tylko wysprzedaje, ona tylko sama, ze swoją administracją, można powiedzieć, zjada ten majątek. I to też trzeba powiedzieć, bo taka jest prawda! Bo do budżetu państwa pieniądze nie wpływają! Co do tego oceny są dość radykalne i można by je tu mnożyć, ale myślę, że akurat nie dzisiaj i nie w tym punkcie należy stawiać ocenę tej agencji. Zamiast tego powinno być tak, jak mówiłem już wcześniej: środki uzyskiwane powinny zmieniać strukturę agrarną i podwyższać wartość ziemi, tak jak to zrobiono we Francji. Ziemia powinna mieć dzisiaj wyższą wartość. Tamtejszy system zmian dawał właśnie taką możliwość, tak więc te uzyskiwane pieniądze powinny właśnie w tym celu funkcjonować. Ja jednak obawiam się, że teraz będzie tak, iż w wyniku tego pierwszego przyspieszenia, tych działań i nierealizowania zmian wprowadzonych w ustawie, wysprzedaż ziemi może następować jeszcze szybciej, tak jak dzisiaj jest z prywatyzacją przedsiębiorstw państwowych, gdzie środki wpływają do budżetu. I tu następnym krokiem może być to, że środki ze sprzedanej ziemi będą szły także do budżetu, ale nie w kierunku zmian, których oczekują od nas rolnicy.

Stąd nie zgadzam się na takie rozwiązania i na zabieranie środków już bezpośrednio z rolnictwa do budżetu. Należałoby właśnie wykazać, że środki, które są dzisiaj przeznaczane na rolnictwo, są i tak małe, bo to, co jest zapisane w projekcie ustawy budżetowej, to tylko procenty. Realnie na pewno nie jest to żaden wzrost.

Chcę zwrócić uwagę, że w przedkładanym stanowisku negocjacyjnym dotyczącym dostosowania polskiego rolnictwa do wymogów Unii zakłada się, iż na polskie rolnictwo trzeba 25 miliardów zł. A w ustawie budżetowej tych dużych środków nie ma! Mamy takie wielkie zamierzenia, że w 2003 r. chcemy wejść do Unii, tylko że nie mamy pieniędzy, a jeszcze próbujemy zabierać te niewielkie środki, zamiast bezpośrednio jak najwięcej dać.

Kolejna, właściwie trzecia sprawa, którą chciałbym podnieść, to sprawa dotycząca drogownictwa. No przecież jeżeli pewne środki idą bezpośrednio na drogownictwo, to będą z tego tytułu wzrosty do budżetu państwa, będą też inwestycje, będą miejsca pracy. A jeżeli się z tym ograniczać, to będzie odwrotnie. Dla mnie to będzie działanie odwrotne, bo jeśli damy pieniądze na pewne cele społeczne, jeśli gdzieś je rozdysponujemy, to skutki będą takie, że nie będzie dochodów, nie będzie poprawy struktury dróg, które dzisiaj mamy. Takie oczekiwania już są, a my tych zobowiązań, które nakładamy na siebie, nie realizujemy.

Dlatego jestem przeciwny również zahamowaniu tej wcześniej zaproponowanej stawki, czyli zmianie z 35% na 30%. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

 


73. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców - w związku z dostosowaniem do prawa Unii Europejskiej

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, czy komisja dogłębnie analizowała przewidywania tego, co może się zdarzyć? Bo według opinii, którą słyszałem od sprawozdawcy, nie będzie skutków większych od tych, które są. Tak to mniej więcej odebrałem. W moim odczuciu jest inaczej. Jeżeli tak, to czy komisja przewidziała, że mogą być jednak skutki, jakie już pojawiły się w pytaniach, nawet gdy idzie o stosunek do negocjacji.

I kolejna sprawa. Układ został podpisany w 1991 r. i wszyscy nam mówili, że w 2000 r. będziemy w Unii Europejskiej. Ja rozumiem, że mogłoby to być zrealizowane, gdybyśmy byli już prawie w Unii Europejskiej, ale drugi etap będzie, bodajże, w 2004 r. Jeśli się już jest w Unii Europejskiej, to ja rozumiem, natomiast stawianie sprawy w ten sposób i uzasadnianie, że musimy to wprowadzić… Myślę, że my też powinniśmy się głęboko nad tym zastanawiać, a nie ad hoc realizować zobowiązania stowarzyszeniowe, które dzisiaj określane są jako niekorzystne dla Polski. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Zbigniew Antoszewski:

Panie Senatorze, rozważaliśmy ogólnie filozofię tej ustawy, bo jej zapisy muszą być odpowiednikiem zobowiązań Unii Europejskiej w stosunku do Polaków. We wszystkich porozumieniach, które ostatnio zawieramy, jest wyraźny zapis o tym, że każda ze stron zapewni obywatelom Unii Europejskiej podobne prawa jak własnym, jeśli chodzi o korzystanie z różnego rodzaju zasobów. W związku z tym obradując, cały czas mieliśmy świadomość, że to, co wprowadzimy, będzie również wprowadzone w stosunku do nas. Mieliśmy także świadomość, że to, co dzisiaj należy do poprawianych elementów ustawy, jest wynikiem podpisanego i ratyfikowanego układu z Unią Europejską. A więc my niczego nowego nie tworzymy, tylko wywiązujemy się lub nie wywiązujemy z określonego zobowiązania. Nie tylko ja jako członek komisji miałem taką świadomość, że nieprzyjęcie przez Polskę tego, do czego się zobowiązała w określonych układach, opóźnia nasze wejście do Unii Europejskiej.

Jeśli chodzi o to, co pan powiedział na temat wcześniejszych zapowiedzi, to ja się z tym zgadzam. Nasze wejście może nastąpić w 2007 r. czy nawet w 2008 r., jeżeli będziemy żądali określonych przywilejów, na które tamta strona niekoniecznie się zgodzi.

Jeżeli chodzi o stan przewidywań, o to - bo tak zrozumiałem pana senatora - czy nastąpi jakiś gwałtowny napływ zapotrzebowania na polskie nieruchomości, to myślę, że to nie grozi. Ten temat oczywiście nie był dyskutowany na posiedzeniu komisji. Ja mogę tylko od siebie powiedzieć jedno zdanie. Cieszyłbym się, gdyby w rejonie, z którego jestem - był pan w Łodzi - znaleźli się chętni i zainwestowali. Znajdziemy dla nich masę nieruchomości i zmniejszymy łódzkie bezrobocie, jeżeli tylko będą inwestycje. Wszystko jedno, czy inwestorzy będą z Unii Europejskiej, czy z Polski, chociaż oczywiście byłoby lepiej, gdyby byli z Polski, no ale to jest problem kapitału. Dlatego komisja nie pracowała pod takim pręgierzem, że ta ustawa spowoduje jakiś gwałtowny napływ i że Polska musi się tego bardzo bać.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym jeszcze raz podnieść moje wątpliwości i zadać pytania, które wcześniej zadawałem. Po co my to dostosowujemy i wprowadzamy dzisiaj te zmiany, powołując się na art. 6 Układu Europejskiego o stowarzyszeniu, który mówi, że maksymalnie po okresie dziesięciu lat, w dwóch kolejnych etapach, będziemy stowarzyszeni? Czy to nas obowiązuje i czy musimy to realizować, skoro myślimy o dalszym etapie, nie o tak zwanym stowarzyszeniu, ale o Unii? Ja uważam - i myślę, że należy podejść do tego jednomyślnie - że należałoby to po prostu odrzucić i nie wprowadzać takiej zmiany.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Cezary Banasiński:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jeżeli można, najpierw pewne uściślenie. Jeżeli chodzi o okres przejściowy, to jest on przewidziany na dziesięć lat, z podziałem na dwa okresy pięcioletnie. Przy czym te przepisy nie mają charakteru bezwzględnie wiążącego, terminy te mogą więc ulec zmianie, czyli nie musi to być pięć lat… Ale jeżeli chodzi o sam okres dziesięcioletni, to jest to termin maksymalny. Gdybyśmy więc nie weszli po tych dziesięciu latach do Unii, to nadal bylibyśmy państwem stowarzyszonym. Ta umowa jest zawarta jak gdyby bez ograniczenia, bez terminu końcowego. Chodzi o to, że Układ Europejski nie wiąże upływu okresu przejściowego z wnioskiem państwa stowarzyszonego, Polski, o uczestnictwo w strukturach Unii Europejskiej.

Jeżeli chodzi o ustawę o nabywaniu nieruchomości, to jest to wykonanie zobowiązania wynikającego z art. 44 Układu Europejskiego. Do końca pierwszego etapu okresu przejściowego Polska przyjmie zasadę traktowania narodowego, w tym prawo do nabywania nieruchomości na rzecz podmiotów Unii Europejskiej, z wyłączeniem podmiotów działających na zasadzie samozatrudnienia. To jest warunek przejścia do drugiego etapu. Mam nadzieję, że pan minister Kranz uzupełni tę moją odpowiedź. Wprawdzie pan minister Geremek składał wniosek, dany pod rozwagę Rady Stowarzyszenia, aby przejść do drugiego etapu wcześniej, ale wniosek ten spotkał się z odmową. Postawiono warunek, że musimy najpierw spełnić przesłanki wynikające z Układu Europejskiego. Czyli zrealizowanie postanowień Układu Europejskiego jest warunkiem przejścia do drugiego etapu stowarzyszenia.

Co będzie, jeżeli nie przejdziemy do drugiego etapu stowarzyszenia? Można powiedzieć, że są to oczywiście dwie różne kwestie, bo Układ Europejski, nie wiążąc stowarzyszenia z udziałem państwa stowarzyszonego w strukturach Unii Europejskiej, pozostawia właściwie tę kwestię otwartą. Ale przecież trudno jest negocjować, jeśli Polska nie wykonuje zobowiązań o charakterze podstawowym, wynikających z Układu Europejskiego. Chcę powiedzieć, że Węgrzy przeszli do drugiego etapu, Czesi przejdą lada moment, a my, tak naprawdę, pozostajemy jeszcze w tyle. Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jerzy Kranz:

Krótkie uzupełnienie.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Kwestia tego pierwszego i drugiego etapu. Wprawdzie nie są one określone w układzie czasowym, ale decyzja, jaką otrzymaliśmy, dotyczy czterech czy pięciu lat. Chodzi tutaj o to, że pierwszy i drugi etap to dowód realizacji przez Polskę zobowiązań zaciągniętych w ramach układu stowarzyszeniowego, jest to więc przesłanka do członkostwa w Unii. Przeciąganie tego pierwszego etapu niczego nie zmieni, co najwyżej jeszcze bardziej utrudni nam negocjowanie pozostałych nierozwiązanych kwestii w ten sposób, że będą się one wszystkie kumulować pod koniec tego okresu, kiedy już naprawdę będziemy chcieli być członkiem Unii Europejskiej, gdyż taka będzie wola polityczna. Jest to element zasadniczy. Tak jak powiedział pan minister Banasiński, gdyby ktoś chciał to przeciągać poza ten okres dziesięciu lat, to przez następne dwadzieścia lat możemy być państwem stowarzyszonym ze wszystkimi konsekwencjami politycznymi tego, że jesteśmy poza klubem Unii Europejskiej.

Te zmiany, o których mowa w art. 44 ust. 7, jakie praktycznie są powtarzane w ustawie lecz innym językiem, są warunkiem zasadniczym. Nigdy nie będziemy mogli być członkiem Unii Europejskiej, jeżeli tego nie spełnimy. W związku z tym pytanie niejako polityczne: czy w ogóle tego chcemy? Dodać mogę tylko jedno - krótko, bo rozumiem, że pan Naglewski to wcześniej powiedział - w praktyce to niczego nie zmieni. To, co teraz zawieramy w ustawie, jest po prostu zapisaniem innym językiem zobowiązań z art. 44-47, które w praktyce są stosowane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Dziękuję.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy nad ważną ustawą o zmianie ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Jako reprezentant rolniczej "Solidarności" muszę się wyraźnie sprzeciwić takim podejściom, jakie zaproponowano w Sejmie i jakie przedstawiają w tej Izbie nasi koledzy senatorowie, proponując poprawki do ustawy. Uważam, że należy podejść kompleksowo do tych rozwiązań i przygotować nowelizację ustawy, ale taką, o jakiej już wcześniej wielokrotnie mówiono.

Można by powtarzać to, co już mówili moi przedmówcy, padło wiele różnych argumentów, ale problem pozostał. Mogę powiedzieć, jak to wygląda z punktu widzenia rolnika. No przecież moi dziadkowie walczyli cały czas o to, żeby był ten skrawek ziemi. Przed wojną każdy chciał mieć chociaż garść ziemi więcej, ale była ona tak droga, że nie mógł jej nabyć. Dlaczego dzisiaj tak niska jest cena ziemi? Bo nikt nie stwarza warunków do tego, żeby ta cena była wysoka. Jakie są powody? Po prostu brakuje właściwej polityki rolnej. I od tego trzeba by zacząć. Nie stwarza się możliwości dochodowych rolnikom, zawsze się mówi, że wszystkie reformy i inne rzeczy trzeba realizować, ale kosztem wsi. Bo rolnik zawsze sobie poradzi. No, stare powiedzenie mówi, że od myszy do cesarza żyje się z gospodarza. Prawidłowo. Ono jest powtarzane bez przerwy i tak jest w rzeczywistości. Zaciska się pasa i mówi się, że rolnik zawsze sobie da radę. I tak jest w rzeczywistości. Po kryzysach wszyscy przychodzą do rolnika, czy w czasie wojny, czy w różnych innych sytuacjach - taka jest rzeczywistość - bo rolnik sobie poradzi. On wie, że jest ziemia i trzeba uprawiać ją bez względu na to, czy mu się to opłaci, czy nie. I on to robi z miłości do ziemi, dla najwyższych wartości, nawet chrześcijańskich, które reprezentuje.

A co jest największą krzywdą dla rolnika? Przed wojną nasi rodzice, dziadkowie, walczyli o to, żeby mieć własność, jak mówiłem, żeby mieć własne przetwórstwo, możliwość tworzenia spółdzielczości, żeby mieć różne możliwości. A dzisiaj, co my proponujemy? Wywłaszczenie przemysłu rolno-spożywczego, dla którego rolnik może sprzedawać. A skutki są takie, że jeśli nawet rolnik chce produkować, to nie ma gdzie tego sprzedać, i ma wątpliwości, co produkować. Najważniejszą rzeczą jest dać mu możliwości. A z powodu napływu towarów z zagranicy, otwarcia granic, liberalizacji i układu stowarzyszeniowego, o którym dzisiaj tu mówimy, który przecież miał być asymetrią dla Polski, co się stało? Stało się zupełnie odwrotnie i wielokrotnie to w tej Izbie powtarzano. Nie ma korzyści z układu stowarzyszeniowego, z tak zwanych kontyngentów ilościowych, które polscy rolnicy będą mogli wysyłać za granicę, do Europy, do tej słynnej u nas Europy, która daje nam szanse. Skutki są odwrotne.

Dzisiaj mówimy o następnej liberalizacji, decyzja została już podjęta, dotyczącej podwójnego zera. Znowu dano nam kontyngenty, mówiąc, że będzie większa szansa dla rolników na eksport do Unii niż na import do Polski. A niedługo okaże się, że to też jest fikcja, bo po prostu nie będziemy mogli eksportować.

Gdyby rolnicy mieliby warunki do opłacalnej produkcji, to nie trzeba by nikogo namawiać, żeby te ugory uprawiać, bo te ugory byłyby natychmiast zagospodarowane. Nie trzeba by mówić, że przyjdzie obcy kapitał, który wyłoży pieniądze, bo my sami byśmy to zrobili. Podstawowa zasada traktatu rzymskiego, która obowiązuje w Unii, to opłacalność produkcji prowadzonej przez rolnika. Jeśli nie można tego osiągnąć wprost, to robi się to poprzez różnego rodzaju dopłaty bezpośrednie, czy to eksportowe, czy inne. I tam jest to zagwarantowane. U nas natomiast, jak zwykle jest to na końcu, bo nie stać nas na to, żeby wspomóc polskie rolnictwo. Mówimy, że załatwi to obcy kapitał, który przyjdzie.

A co z przemysłem rolno-spożywczym? Zakłady doprowadza się do upadłości poprzez sprowadzanie towarów po cenach dumpingowych, a później nazywa się to sprzedażą przemysłu rolno-spożywczego. W pierwszej kolejności stawia się nas, rolników pod ścianą i mówi się, że jak przyjdzie obcy kapitał i kupi polskie cukrownie, to będziemy mogli uprawiać buraki, a jak nie kupi, to nie. Jeżeli nie sprzedamy zakładów tytoniowych, to nie będzie uprawy tytoniu. Jakie są tego skutki? Obiecuje się rolnikom plantatorski pakiet dostawy, obiecuje się pracownikom pakiet plantatorski, czyli przeważnie trzy lata pracy. Obiecuje się pakiet inwestycyjny i co dalej? Inwestycje, technologie itd., ale nie mówi się o tym, jak to będzie realizowane. A realizacja jest prosta, na przykład podwyższa się kapitał zakładowy o 100% i natychmiast udziały pracowników spadają z 15 do 7,5%. Tak samo udziały rolników. Mówi się wtedy, że poprzez podwyższenie kapitału zakład, podmiot zagraniczny, który go kupił, nie musi już spłacać długów, bo poprawiła mu się koniunktura. Już nie spłaca długów, które przejął wraz z zakładem. Następnie podwyższa się ceny, chwilowo, doraźnie i pokazuje się, że rolnik niby produkuje, niby spłaca, ceny są lepsze. Za jakiś czas okazuje się jednak, że tak do końca nie jest, bo rolnikowi nie podnosi się cen na żywność, za chwilę rolnikowi daje się na produkowany przez niego towar cenę niższą albo stałą, którą już wcześniej otrzymywał. I wtedy rolnik spłaca te wszystkie zobowiązania, te wszystkie kredyty, które wcześniej zaciągnął, i inwestuje, ten rolnik inwestuje. A jak już zainwestuje, to wtedy wygasza się całkowicie produkcję i importuje się pulpę i różne inne półprodukty. I wprowadza się na rynek już nie produkt polski, nie produkt polskiego rolnika.

Można podać przykład choćby zakładów tytoniowych, które sprzedane są w 95%. Tylko 5% jest jeszcze w polskich rękach. Wcześniej produkowało się 45 tysięcy t surowca, w ubiegłym roku już 30 tysięcy, na ten rok planuje się 20 tysięcy i mówi się, że nie wiadomo, czy w następnym w ogóle będzie się kupować. Skutki są takie, że ci, którzy mieli obiecane, że będą produkować, niedługo nie będą produkować, bo na świecie jest tyle surowca, że nie trzeba kupować go od polskiego rolnika.

Jak w takiej sytuacji cena ziemi może być wysoka? No nigdy nie będzie ona wysoka, jeśli nie stworzy się możliwości produkcji. Na przykład jeżeli chodzi o cukrownie, to słyszymy, że przejmuje się całe kombinaty. W rejonach zachodnich bierze się już całe pegeery w dzierżawę i produkcja z takiego pegeeru idzie bezpośrednio do cukrowni. Pozbawia się w ten sposób rolników możliwości zawarcia kontraktu na dostawę buraków cukrowych. Sprowadza się wszystkie technologie, które nie są oczywiście polskie, począwszy od nasion aż do maszyn. Jest to więc następna strata dla państwa w postaci dochodów z naszej pracy. Co to spowoduje? Następne zyski, które będą, to będą zyski tych podmiotów, a nie nasze, rolników. A nam co się proponuje? No może saksy. Na takie saksy to polscy rolnicy na pewno nie będą wyrażali zgody.

Wnoszę w związku z tym, jak wcześniej moi przedmówcy, o odrzucenie tej ustawy i wprowadzenie takiej nowelizacji, która zabezpieczy nasze interesy. Dziękuję.

 


74. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wyrobie spirytusu, wyrobie i rozlewie wyrobów spirytusowych oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator sprawozdawca Jerzy Chróścikowski

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące ustawy o wyrobie spirytusu, wyrobie i rozlewie wyrobów spirytusowych oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych. Ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym siódmym posiedzeniu, w dniu 11 stycznia 2001 r., w wyniku wniesienia projektu rządowego.

Ustawa została opracowana celem wypełnienia wytycznych zawartych w ustawie - Prawo działalności gospodarczej z dnia 19 listopada 1990 r., Dziennik Ustaw nr 101 poz. 1178 z późniejszymi zmianami. Jej art. 96 ust. 2 pkty 1 i 2 lit. a dotyczyły wykonywania działalności gospodarczej, która przed dniem wejścia w życie przywołanej ustawy podlegała koncesjonowaniu. A taką działalnością był wyrób, rozlew, oczyszczanie, skażenie i odwadnianie spirytusu oraz wydzielanie spirytusu z innego wytworu, a także wyrób i rozlewanie wódek oraz wytwarzanie wyrobów tytoniowych. Z dniem wejścia w życie tejże ustawy, czyli 1 stycznia 2001 r., staje się to działalnością gospodarczą objętą wymogiem uzyskania zezwolenia. Zważywszy na dążenie do utrzymania obowiązku uzyskania zezwolenia na prowadzenia działalności gospodarczej w tym zakresie, uchwalenie aktu prawnego stało się koniecznością w kontekście art. 98 ust. 2 ustawy - Prawo działalności gospodarczej.

W myśl przytoczonego przepisu z mocy prawa wygasa obowiązek uzyskiwania zezwolenia, jeżeli do dnia 1 lipca 2001 r. nie zostanie ustawowo określony zakres i warunki wykonywania działalności gospodarczej oraz wydawania zezwoleń, a także gdy nie zostaną podane informacje i wskazane dokumenty wymagane do złożenia wniosku o wydanie zezwolenia.

Ustawa zawiera podstawowe definicje i pojęcia, takie jak pojęcie spirytusu, wyrobu spirytusowego oraz wyrobu tytoniowego. W art. 2 precyzuje zakres ich używania, a w art. 8 warunki wykonywania działalności gospodarczej, jeśli chodzi o wyrób spirytusu, rozlewanie wyrobów spirytusowych oraz wytwarzanie wyrobów tytoniowych. Przedmiotowa ustawa określa ponadto elementy wniosku o udzielenie zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, a także obowiązki przedsiębiorcy w zakresie prowadzonej działalności. Art. 5 mówi, jakie dokumenty i informacje powinny być do wniosku dołączone. W art. 10 i 11 określone są sankcje grożące w przypadku naruszenia zasad działalności.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Komisja nie wnosi uwag i prosi o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

 

Zapytanie Senator Kazimierz Drożdż:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, czy pan się nie pomylił, składając sprawozdanie? Powiedział pan bowiem, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2001 roku, natomiast w art. 16 jest zapis, że ustawa wchodzi w życie po upływie czternastu dni od dnia ogłoszenia.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Ja cytowałem inne ustawy. Przywoływałem nie tę, która ma wejść, tylko tę o działalności gospodarczej, która weszła w życie. Pewne przepisy mają obowiązywać od 1 lipca. I to wymaga spełnienia obowiązku określenia zasad dotyczących uzyskania pozwolenia.

 

Zapytanie Senator Wiesław Pietrzak:

Dziękuję.

Panie Senatorze, ja mam pytanie, jak ta ustawa wpłynie na problemy produkcji i zastosowania alkoholu do paliw. Tu się nic nie mówi na ten temat, a przecież zarówno wyrób, jak i rozlew wyrobów spirytusowych będą miały chyba jakieś znaczenie dla domieszek do paliw rolniczych i nie tylko.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Senatorze, ta ustawa faktycznie nic o tym nie mówi, dlatego że ona wynika jakby z delegacji zawartej w ustawie wcześniejszej, tu wymienianej, po prostu chodzi tylko o dookreślenie. To wynika z art. 98, który mówi, że aby była możliwość uzyskania zezwolenia, muszą być określone warunki do spełnienia. To natomiast, o czym pan senator mówi, i co, jak rozumiem, trzeba by tu zawrzeć, jest już w innych aktach, gdzie się mówi, że jest zgoda na domieszki spirytusu. I to trzeba po prostu realizować. Po części jest to zresztą realizowane. A co do tego, w jakim stopniu, to ja sam mam wątpliwości, czy w takiej skali, jak my chcemy.

 

Zapytanie Senator Zbigniew Kulak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, czy w trakcie prac komisji państwo się zastanawiali nad nieobecnością w treści ustawy jakiegokolwiek zapisu na temat szczególnego nadzoru podatkowego związanego z produkcją spirytusu?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Akurat to nie było tematem dyskusji komisji. Myśmy po prostu patrzyli na to pod względem dostosowania tych artykułów, które obowiązują. Akurat tutaj są tylko sankcje karne, które są przenoszone z wygasającej ustawy, to jest ustawy o zwalczaniu niedozwolonego wyrobu spirytusu. I przeważnie patrzyliśmy tylko na to, co jest w tym… Ale szczegółowej dyskusji na ten temat nie było.

 

Zapytanie Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję.

Ja mam pytanie dotyczące rozbieżności w zakresie definicji ustawowej spirytusu w przyjętym akcie prawnym. Pojawia się rozbieżność między definicją w naszych przepisach, które dzisiaj tutaj określamy, kontynuując stare, a definicją spirytusu w krajach Unii Europejskiej. Ja wiem, że tu nie ma znaczka, nie ma klauzuli dostosowania wprost tą ustawą, ale myślę, że w przyszłości tak. Dlaczego u nich jest 15% objętości alkoholu, a u nas jest 18%? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeśli mogę się w tej sprawie wypowiedzieć, to komisja się nie zajmowała akurat tym problemem i w związku z tym trudno mi się do tego ustosunkować. Jeżeli takie pytania są, to proszę je zadać przedstawicielom rządu.

 

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pierwsze pytanie, do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dotyczy dekretu z 24 czerwca 1953 r., który już w art. 4 ust. 2 określa, że jest potrzebne również zezwolenie. Wiemy, że ta ustawa o działalności gospodarczej wchodzi w życie od 1 lipca. Tak więc w zasadzie jest już przepis, który o tym mówi, my zaś tworzymy jakby podwójny zapis. Czy jest potrzebny ten zapis w dekrecie? Czy nie należałoby skreślić tego zapisu w dekrecie poprzez zgłoszenie poprawki?

Drugie pytanie, do ministra sprawiedliwości, dotyczy art. 5 ust. 1, który jest zawarty w starej ustawie o zwalczaniu niedozwolonego wyrobu spirytusu. W art. 5 ust. 1 mówi się, że kto zbywa lub przechowuje pochodzący z niedozwolonego wyrobu spirytus albo wyrób spirytusowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Czy nie należało zachować tego przepisu również w ustawie, którą dzisiaj rozpatrujemy? Obawiam się, że można tu właściwie dopisać jeszcze wyrazy "i tytoniu", bo ustawa mówi również o tytoniu.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przyznajemy, że rzeczywiście jest to błąd legislacyjny i pozostaje nam tylko wierzyć, że rzeczywiście będzie zgłoszona poprawka, jeśli chodzi o pierwsze pytanie. Jeśli chodzi o sprawę tytoniu, to jest to chyba sprawa tych druków, tak? Nie bardzo zrozumiałem drugie pytanie. Jeśli było skierowane do mnie.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Janusz Niemcewicz:

Pytanie brzmi: czy nie należało zachować bądź przywrócić obecnie art. 5 ust. 1, który nadal jeszcze obowiązuje i w którym mówi się, że kto zbywa lub przechowuje pochodzący z nielegalnego wyrobu spirytus lub wytwór spirytusowy, podlega karze więzienia do lat trzech. W ust. 2, obowiązującym dopiero od 1998 r., mówi się, że kto nabywa lub w nieznacznej ilości przechowuje pochodzący z niedozwolonego wyrobu spirytus albo wytwór spirytusowy, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch. W obu wypadkach są jeszcze grzywny.

Otóż można o tym oczywiście dyskutować. Rząd jako autor tego projektu doszedł do wniosku, że nie jest konieczne penalizowanie przechowywania bądź zbywania - krótko mówiąc - bimbru, czyli nielegalnie wyprodukowanego alkoholu. Zwracam bowiem państwa uwagę na to, że zgodnie z tym przepisem, a jest tam mowa o nieznacznej ilości, jeżeli ktoś ma w domu - słyszałem, że pan minister mówił o śliwowicy łąckiej - więcej niż dwie butelki tej właśnie śliwowicy łąckiej, podlega karze do lat trzech. Otóż zdaniem autorów projektu, zdaniem rządu, ten przepis był po prostu zbędny. Nawiasem mówiąc, do 1998 r. posiadanie śliwowicy łąckiej w ilości nawet ćwiartki było zagrożone karą do jednego roku pozbawienia wolności, co zostało zmienione począwszy od 1 września 1998 r. Wydaje się, że nie było konieczne utrzymywanie tego przepisu w obowiązującym porządku prawnym.

 

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

senator sprawozdawca Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę złożyć krótkie sprawozdanie z posiedzenia komisji. Komisja proponuje przyjęcie poprawek zawartych w druku nr 558A. Dziękuję bardzo.

Komisja popiera wszystkie poprawki, więc proszę o głosowanie.

Zapytanie Senator Krystyna Czuba:

Chciałabym zadać pytanie. Nie rozumiem poprawki dziewiątej, do ust. 2, która mówi: "tej samej karze podlega ten, kto zataja tytoń..."

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Jeśli można, to tak. Mogę bowiem, podając uzasadnienie poprawki, odpowiedzieć niejako na pytanie dotyczące poprawki dziewiątej, bo to się jakby wiąże. Jest to zmiana, która wymaga skreślenia zapisu obowiązującego w dekrecie. On jakby podwójnie zapisuje zgodę na zezwolenie. Chodzi po prostu o skreślenie pewnych zapisów. Dziękuję.

Zapytanie Senator Krystyna Czuba:

Panie Marszałku, Panie Sprawozdawco, ja pytałam o to sformułowanie "zataja tytoń". Jest to po polsku niemożliwe do... (Rozmowy na sali)

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Proszę państwa, jest to zapis, który funkcjonuje w dekrecie i został on tam sformułowany w ten właśnie sposób. Nikt z nas tu niczego nie wymyśla. Powtarzamy tylko ten zapis, który obowiązuje, skreślamy tylko część zapisu, którego tutaj już nie ma. Chodzi o to, że zarówno dekret, jak i ustawa określają te same warunki, jakby podwójne. Poprawka, którą wprowadzamy, ma na celu to, żeby nie było podwójnego karania, z jednego dekretu i z drugiego. Zapis, który tu jest, obowiązuje już w dekrecie. Tego nie zmieniamy, on jest w dekrecie.

 


75. posiedzenie Senatu RP

Punkt czwarty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o rolnictwie ekologicznym

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, w art. 31, w którym mówi się o ustawie o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w art. 3 ust. 1 ustawy nowelizowanej dodaje się pkt 12. Ja to rozumiem, bo tu się akurat poszerza zakres zapisu, więc jest to na pewno celowe. Ale w art. 6 ust. 3 dopisuje się jeszcze jedną organizację, która będzie miała prawo zgłaszania członków. Czy to zostało zgłoszone w projekcie rządowym, czy jest to po prostu takie lobby, które również chce mieć na to wpływ? Jest tam przecież tyle organizacji, związków zawodowych, są izby rolnicze itd., ale nie wiem, dlaczego. Czy niedługo na tej zasadzie każda organizacja albo zrzeszenie producentów będą chciały mieć członków?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Brzezik:

Panie Senatorze, ten zapis nie pochodzi z przedłożenia rządowego. Zapisy te zostały zaproponowane w trakcie prac komisji sejmowych. My jakoś specjalnie nie oponowaliśmy, dlatego że w dotychczasowych zapisach dotyczących Rady Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mówiło się o instytucjach, nie określając, czy ma to być związek producentów trzody czy jakiś inny. Wysoka Izba tak zdecydowała i nie stwarza to żadnych specjalnych zagrożeń, nie odbiega od pewnych standardów. Jeśli po prostu będzie taki zapis, będzie w radzie również przedstawiciel producentów rolnictwa ekologicznego - oby jak najliczniejszych - by wybrać agencję.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o rolnictwie ekologicznym. Jest to naprawdę ustawa oczekiwana przez rolników. Należy się cieszyć, że możemy dać dzisiaj przyzwolenie na jak najszybsze funkcjonowanie tego prawa. Jestem gorącym zwolennikiem jak najszybszego uchwalenia tej ustawy.

Wiele uwag, które zgłasza tutaj zarówno Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i Komisja Ochrony Środowiska, jednocześnie jest i nie jest zasadnych. Ja sam muszę wycofać się z poprawki, którą zgłaszałem jako poprawkę pośrednią, kiedy mówiliśmy o certyfikacjach przyznawanych na dwanaście miesięcy. Z propozycji zmiany na pięć miesięcy wycofuję się sam i uznaję po szerszej dyskusji, że należy pozostać przy zapisie ustawy przyjętym w przedłożeniu sejmowym, czyli przy dwunastu miesiącach. Myślę, że jest to słuszne, wynikało to również z dyskusji.

Jeśli zaś chodzi o pozostałe zmiany, to bardzo cenną poprawkę wniosła Komisja Ochrony Środowiska. Ja sam zamierzałem ją zgłosić, ale wobec tego nie będę jej już zgłaszał. Poprawka dziesiąta polega na tym, że produkty z Unii Europejskiej będą nabywały takie same prawa, jeśli będzie to działać obustronnie. Myślę, że poprawka dziesiąta Komisji Ochrony Środowiska jest bardzo słuszna i skoro już jest zgłoszona, to nie będę jej proponował.

Poprawka, którą chcę jednak zgłosić, dotyczy akurat Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W moim zapisie będzie to zmiana polegająca na tym, że zostanie tylko pkt 12 w brzmieniu "rozwój rolnictwa ekologicznego i edukacji w zakresie ekologii". Dlaczego nie będzie zapisu dotyczącego rady? Uważam, że w tej chwili chodzi o organizacje krajowe, a więc przyjęcie tego zapisu spowoduje, że będzie można dopisywać każdego, rozmaite stowarzyszenia. Uważam, że jest tu zapisane wyraźnie: krajowe centrale, stowarzyszenia, organizacje, izby rolnicze. Obecnie funkcjonują one w tej instytucji i myślę, że wystarczająco dbają o interesy rolników, jak również o ochronę środowiska. Nawet w moim związku "Solidarności" rolników jest sekcja, która zajmuje się środowiskiem i ekologią, a członkiem związku jest między innym kolega Jerzy Szymona, prezes Polskiego Towarzystwa Rolnictwa Ekologicznego, którego interesy również reprezentuję. Bo nie jest tak, że jeżeli nie ma dosłownego zapisu, to nie reprezentujemy w radzie agencji tej materii, o którą chodzi w przedłożeniu.

Składam więc, Panie Marszałku, tę poprawkę. Dziękuję i popieram poprawki, o których mówiłem wcześniej.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Chciałbym prosić o poparcie poprawki siedemnastej, popartą przez połączone komisje, i głosowanie nad nią też łączne.

 


76. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy i punkt drugi porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy budżetowej na rok 2001; oraz stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2001

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Przewodniczący, mam pytanie, w zasadzie już poprzedzone przez mojego przedmówcę, ale po części nie zgadzam się z uzasadnieniem, które pan przewodniczący przedstawił. Poprawka, która została odrzucona, zgodnie z argumentacją, że nie można z tego źródła finansować - chodzi o poprawkę jedenastą Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - została wsparta z tego źródła finansowania, które mówi o tym, że zwiększa się środki na krajowe centrum doradztwa rolniczego. Czyli chodzi o wybór priorytetów. Ja myślę, że ważniejsze było przyznanie środków na zapobieganie BSE, które może u nas wystąpić. Nie zgadzam się na to, że komisja wybrała akurat taki priorytet. Dlaczego uznała, że to jest ważniejsze?

I sprawa paliwa rolniczego. To jest poprawka dwudziesta dziewiąta...

Pytanie było takie: dlaczego taki, a nie inny priorytet został wybrany, dlaczego przyznano z jednych środków, a nie z innych? Chodzi o ważność.

Druga poprawka, o której chcę powiedzieć, dwudziesta dziewiąta, mówi o tym, że łączy się środki. Czy komisja w ogóle rozważała tę kwestię? Bo w Sejmie jest kilka projektów, które mówią o różnych wariantach. Rządowy mówi o bonach, które będą wydawane, ale nie będą to wydatki z budżetu państwa. Ma tu więc mieć zastosowanie zmniejszenie wydatków z budżetu państwa, czyli nie potrzeba by było środków, które są w tej rezerwie zapewniane. Czy połączenie tej poprawki nie spowoduje, że może to stanowić zagrożenie dla realizacji celu, który rząd proponuje na dzień dzisiejszy? A chcę zwrócić uwagę, że kwota proponowana w wersji rządowej wyniosłaby około 500 milionów zł, a nie 150 milionów zł. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Komisja Gospodarki Narodowej nie upiera się w tych sprawach. Jeżeli Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi uzna, że na przykład ważniejsze są służby weterynaryjne, a można zrezygnować z dofinansowania krajowego centrum doradztwa rolniczego, to jesteśmy gotowi to zmienić. Państwo jesteście członkami Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi i jeśli wskażecie, że to jest ważniejsze rozwiązanie, to my je zaakceptujemy. Tylko z tego, że jedno rozwiązanie jest finansowane na przykład ze środków przewidzianych na spis powszechny, proszę nie wyciągać wniosków, że można z tego źródła finansować kolejne rzeczy, bo to by oznaczało, że w którymś momencie w ogóle by nie było pieniędzy na główny cel. My staramy się po prostu troszeczkę uszczknąć - wydawało się, że niewiele - tak, żeby nie ruszyć całości, żeby dalej mogło funkcjonować to, czego nie można sfinansować w całości. Jeżeli państwo w komisji uznacie, że odpuszczamy sobie dodatkowe finansowanie krajowego centrum doradztwa rolniczego, to jestem przekonany, że my jako Komisja Gospodarki Narodowej zaakceptujemy to i dokonamy takiej zmiany. Nie ma problemu, jesteśmy na takim etapie dyskusji, że możemy przyjąć również takie rozwiązanie.

Jeżeli chodzi o drugie pytanie, dotyczące paliw, to według Komisji Gospodarki Narodowej i również według mnie, jest to lepsze rozwiązanie, bo umożliwia dokonanie takiego wyboru docelowego, żeby na etapie dyskusji nie mówić, jak powinien zostać rozwiązany ten problem dopłat do paliwa, żeby dzisiaj nie podejmować decyzji, że to mają być czeki albo inne rozwiązanie. Skoro jest 180 milionów zł, to wydaje nam się bardziej logiczne niedzielenie tej kwoty na poszczególne części i wydawanie jej na czeki. A jeżeli później okaże się, że chcielibyśmy inaczej to przeprowadzić. Chodzi więc o to, żeby nie marnotrawić pieniędzy, żeby, zanim się wyda jakąkolwiek złotówkę, była jasna i do końca przemyślana propozycja rządu, przedyskutowana ze środowiskiem rolniczym, że projekt będzie w ten sposób realizowany.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, mam takie pytanie. Jeżeli stopa redyskonta nie zostanie obniżona z obecnego poziomu 21,5% do poziomu 18%, jak mi wiadomo, planowanego przez rząd, to o ile zwiększą się wydatki w budżecie państwa? Bo z informacji, które ja mam, wynika, że ma ona być na poziomie 18%, a do dzisiaj - już prawie dwa miesiące - nie jest to obniżone. To już świadczy o tym, że planowane są wyższe wydatki. Na przykład agencja restrukturyzacji, która na dzień dzisiejszy przy 21,5% wyda o 300 milionów zł więcej, jest tylko jednym z podmiotów. A ile będzie w skali państwa?

Drugie pytanie, które już wcześniej zadał pan senator Romaszewski, ale nie było odpowiedzi senatora sprawozdawcy, dotyczy wynagrodzenia posłów i senatorów. Jaka jest kwota oszczędności wynikająca z wprowadzenia zarówno tej zmiany, jak i zmiany chyba art. 52 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych? Tu wynikało to zwolnienie, które miało być wprowadzone, zlikwidowane bodajże z dniem 1 kwietnia tego roku. Ile będzie oszczędności z tytułu tego zniesienia, czyli jakie powinny być wpływy do budżetu państwa?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Hibner:

Panie Senatorze! Wysoki Senacie!

Mówiłam wcześniej o kwotach, które wynikają z tytułu oszczędności. I powiedziałam dość precyzyjnie, że oszczędności z tytułu zmniejszenia wynagrodzeń dla administracji rządowej za dziesięć miesięcy wynoszą około 2 milionów 700 tysięcy zł. To jest kwota, za którą administracja rządowa może ponosić odpowiedzialność, w granicach niewielkiego błędu. Możemy tylko oszacować, że oszczędności, które powstaną w innych miejscach wyniosą około 10 milionów zł. Za błąd w oszacowaniu tej kwoty nie mogę ponosić odpowiedzialności, ponieważ chodzi o instytucje, które nie rozliczają swoich wydatków, planów, nie ujawniają swoich oszczędności. Są to na przykład takie instytucje, jak Kancelaria Sejmu, Kancelaria Senatu, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Najwyższa Izba Kontroli itd., itd. Rząd i Ministerstwo Finansów nie dysponują szczegółowymi informacjami o oszczędnościach, które powstają w tych instytucjach, ani nie mają też uprawnienia, żeby żądać takich informacji. To, co powstało po naszej stronie, jako zobowiązanie wobec państwa senatorów, to policzyliśmy - 2 miliony 700 tysięcy zł.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Chodzi mi jeszcze o pytanie odnoszące się do niezmienionej stopy redyskonta, co planuje rząd. W budżecie zakłada się 18%, a na dzień dzisiejszy jest wykonywane 21,5%.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Hibner:

Panie Senatorze, nie potrafię oszacować dodatkowych wydatków z tego tytułu.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Projekt budżetu państwa zakłada określone dochody, ale właściwie niewielu z moich przedmówców zabierało dziś głos w sprawie dochodów, bo większość mówiła o podziale tych dochodów, czyli o wydatkach.

Myślę, że należy przypomnieć, iż ogólne dochody wynoszą ponad 161 miliardów zł, przy czym deficyt wynosi ponad 20 miliardów zł. Dochody podatkowe to ponad 137 miliardów zł, a dochody niepodatkowe 21 miliardów zł. Dochody zagraniczne wynoszą zaś niecały 1 miliard 500 milionów zł.

Już w ubiegłym roku zwracałem uwagę w debacie nad budżetem na bardzo ważną kwestię dotyczącą ustawy. Mianowicie środki, które uzyskujemy z prywatyzacji, są wydawane na konsumpcję. Wskazywałem, że w 1999 r. była to kwota 6 miliardów 500 tysięcy zł. Kwotę tę podwojono i uzyskano ponad 13 miliardów zł. W ubiegłym roku zaplanowano 20 miliardów zł, a wykonano powyżej 25 miliardów zł. Wynika z tego, że obecny układ rządzący cały czas zakłada większą prywatyzację, niż nawet planowana w budżecie, czyli następuje coraz szybsza wyprzedaż majątku narodowego, szczególnie kapitałom zagranicznym. Nie miałbym wielu uwag, gdyby to Polacy nabywali ten majątek i byli jego właścicielami, ale w większości są to podmioty zagraniczne. Za chwilę wrócę do tego, jakie są skutki takiej gwałtownej prywatyzacji - czytaj: wyprzedaży majątku narodowego.

Jeśli chodzi o tegoroczne wpływy z prywatyzacji, to co prawda mentalność troszkę się zmieniła, bo zaplanowane 18 miliardów zł nie idzie już bezpośrednio na konsumpcję, ale na zmniejszenie deficytu budżetowego. Jest to zaplanowane w pozycji, w której mówi się, że o 18 miliardów zł zmniejsza się deficyt budżetowy, jeśli wpłyną takie środki z prywatyzacji. W innych latach inaczej realizowało się deficyt budżetowy. Mam nadzieję, że w tym roku tak wielka wyprzedaż nie nastąpi, a deficyt zostanie pokryty tak jak w ubiegłych latach. Chcę podkreślić, że jestem przeciwko takiej wyprzedaży majątku narodowego i nie wyrażam zgody na to, abyśmy dalej tak postępowali.

Jeśli chodzi o dochody, które planujemy, szczególnie z akcyzy, jest tu wiele ekspertyz, które zostały przedłożone Komisji Rolnictwa Rozwoju Wsi, chociażby przez pana profesora Modzelewskiego. Wskazuje on, że sytuacja związana z wpływami jest odwrotna niż zakładano. Otóż podnosimy akcyzę na alkohol i na papierosy, a co roku wpływy są niższe. Przykładowo, w ubiegłym roku według różnych ekspertyz straty wyniosły około 3 miliardów zł. W tym roku, według ekspertyzy pana profesora Modzelewskiego, wpływy z tego tytułu zmniejszą się o kolejny 1 miliard zł. Czyli robimy zupełnie odwrotnie, niż powinniśmy.

Jakie wynikają z tego dodatkowe skutki? Na przykład przemyt. Jest on szczególnie widoczny w przypadku papierosów i alkoholu. Na wschodzie około 58% sprzedanych papierosów pochodzi z przemytu. O czym to świadczy? O tym, że oto państwo polskie nie potrafi kontrolować przemytu i nie potrafi osiągać zysków dla budżetu państwa z akcyzy, z VAT i wielu innych podatków. Nie wiem, czy to wynika z niezaradności naszego rządu czy jest to celowe działanie. Wolałbym tak tego nie nazywać, zadaję więc tylko pytanie: komu na tym zależy? Weźmy przykład z tego roku: zakłady tytoniowe w ogóle nie chcą kontraktować tytoniu od plantatorów, bo uważają, że istniejący przemyt nie pozwala im na prowadzenie kontraktacji tytoniu. Podobnie zaczyna być z przemysłem spirytusowym itd. Można by tu mnożyć przykłady.

Uważam, że trzeba naprawdę uściślić przepisy, które pomogłyby zahamować przemyt i pozwoliłyby produkować polskim producentom, a tym samym zapewniłyby pracę ludziom, których w niedługim czasie - jeżeli tak dalej będzie - jeszcze więcej zostanie zwolnionych.

Jeśli chodzi o budżet rolnictwa, pięknie to wygląda na papierze, ale co innego mówią eksperci, choćby nawet profesor Andrzej Czyżewski, który przedłożył opinię Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Według jego opinii, cytowanej już przez mojego przedmówcę, wskazywane tu były wydatki, jakie w tym budżecie zaplanowano na rolnictwo.

Gdyby liczyć, że budżet będzie wykonany z własnych środków, to w tym roku nie będzie tak, jak w ubiegłych latach, kiedy planowaliśmy dochody na poziomie blisko 3%. Będzie to znacznie niższy poziom - 1,9%. A jeśli będą jakieś wpływy z pomocy zagranicznych, będzie to poziom 2,5%. Świadczy to o tym, jakie opinie przedkładają nam eksperci.

Łącząc różne pozycję w budżecie rolnictwa, można - jak pan senator Chodkowski - wskazać bardzo wysokie kwoty, około 21 miliardów zł. Ale takiej metodologii jeszcze nigdy w tym parlamencie nie przedstawiano, żeby liczyć wszystkie środki i pokazywać w ten sposób, ile dochodów konsumuje polskie rolnictwo.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Środki w części, która dotyczy budżetu rolnictwa, czyli w części 32, w stosunku do ubiegłego roku stanowią 79%. Oczywiście w części 33 wskazuje się na 155%, a w części 35 "Rynki rolne" na 88%. Gdy to złączymy, wygląda to pięknie.

Chcę natomiast zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, której to jedna pozycja wynosi 156%, przy prowadzonej w tym roku polityce Rady Polityki Pieniężnej, gdyby policzyć zobowiązania, które agencja musi wykonać, zostaje około 11 milionów zł na bieżącą działalność przy takiej stopie redyskonta. Wcale nie ma gwarancji, że zaplanowany średnioroczny poziom 16,8% redyskonta w ogóle się sprawdzi. Gdyby tylko obniżyć do 18, to przy obniżeniu stopy redyskonta zyskuje się już w agencji na wydatki przeznaczone na rolnictwo około 300 milionów zł. Pojawia się tylko pytanie, czy rzeczywiście coś takiego nastąpi, czy nie. Jeśli by nastąpiła taka zmiana, to możemy powiedzieć, że środki na rolnictwo będą rzeczywiście wyższe. Te zobowiązania, które są co roku napędzane przez zaciąganie kredytów, powodują powstawanie stałych zobowiązań w stosunku do budżetu państwa i niemożność nowego finansowania kredytów dla rolnictwa. W związku z tym w Sejmie, mówiąc, że będzie 156%, dokonano zmian i obcięto tejże agencji 30 milionów zł, czyli jeszcze ujęto rolnictwu pieniędzy. Około 7 milionów zł przeznaczono na wydatki wiążące się z zalewem pod Warszawą, a 23 miliony zł - na paliwo rolnicze.

Jeżeli chodzi o kwestię paliwa rolniczego, oczywiście mamy w budżecie tę pozycję, ale jest ona niewystarczająca. Kiedy zadawałem wcześniej pytanie, z odpowiedzi wynikało, że nie ma do końca w tej kwestii jasności. Nie dowiedziałem się też, jaka koncepcja będzie przegłosowana w Sejmie: czy to będą wydatki bezpośrednio z budżetu, czy to będzie brak wpływów do budżetu lub zmniejszenie wpływów do budżetu. Z opinii, którą przedłożono w ministerstwie rolnictwa związkom rolniczym, wynika, że gdyby uruchomić ten system od 1 lipca, do końca roku potrzebne byłoby około 500 milionów zł. Kwota, która jest zapisana, nie wystarcza na uruchomienie tego systemu. Mam nadzieję, że ta pozycja zostanie w ustawie tak rozwiązana, że to będzie obniżenie wpływów do budżetu.

Pragnę jeszcze poprosić Wysoką Izbę o poparcie poprawek piątej i trzydziestej w przedłożeniu Komisji Gospodarki Narodowej, które zgłosiłem na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - były już one omawiane - jak również pragnę poprosić państwa senatorów o poparcie złożonych przez grupę senatorów poprawek dotyczących art. 35, który mówi o zmianie naliczania środków Funduszu Pracy. Szczegółowo omówił to mój kolega, zdaje się, że senator Maszkiewicz.

Jeśli chodzi o poparcie budżetu, zależeć to będzie od przyjęcia poprawek przez Wysoką Izbę. Dziękuję bardzo.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Punkt drugi porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych, ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej, ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich oraz ustawy o ochronie zwierząt

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana ministra. Dlaczego wprowadza się obowiązek posiadania świadectw zdrowia bez względu na charakter obrotu i jego terytorialny zasięg, skoro dyrektywa Unii Europejskiej nakłada obowiązek wystawiania świadectw zdrowia tylko w handlu między krajami członkowskimi i krajami trzecimi, pozostawiając dowolność w tym względzie w obrocie krajowym?

Wprowadzenie takiego obowiązku na każdy obrót zwierzętami niepotrzebnie tylko zwiększy biurokrację w Inspekcji Weterynaryjnej i powiększy koszty ponoszone przez rolników. Dlatego pytam, czy jest obowiązkowe. Bo jeżeli jest tu dowolność, na co wskazywałaby dyrektywa Unii Europejskiej, to czy nie należałoby od tego odejść i określić szczegółowo, w jakich warunkach mogą funkcjonować świadectwa, zamiast nakładać dodatkowe ciężary finansowe. To jest około 20 zł za każdą odstawianą sztukę, co ogromnie powiększy koszty rolników.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek:

Ja myślę, że wymaganie posiadania świadectw zdrowia w świetle obecnych zagrożeń pokazuje, jak ważny jest to dokument, szczególnie w sytuacji zagrożenia konkretną chorobą, taką jak na przykład pryszczyca. Posiadanie świadectwa zdrowia daje możliwość w ogóle przemieszczania się zwierząt. Ja chcę powiedzieć, że w przepisach unijnych jednoznacznie zostało to, również w wyniku rozmów przeprowadzonych z ekspertami unijnymi, podkreślone, że taki dokument jest wymagany. Przy przemieszczaniu zwierząt musi być gwarancja i wiedza zarówno o tym, skąd i gdzie to zwierzę idzie, jak i o tym, jaki jest jego status zdrowotny. Po prostu taki jest standard unijny i ten standard został zapisany w tej ustawie.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, ustawy o zamówieniach publicznych oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku!

Mam pytanie do pana senatora Glapińskiego, który proponuje w swojej poprawce, żeby opłaty skarbowe...

Przepraszam, jako sprawozdawca Komisji Gospodarki Narodowej. Czy znana jest wysokość tej opłaty skarbowej? Jaka byłaby wysokość tej opłaty uiszczanej przez rolnika w danym urzędzie gminy? Rozumiem, że trzeba ją pomnożyć przez dwa, bo według projektu trzeba ją zapłacić dwa razy.

Odpowiedź Senator Adam Glapiński:

Opłata wynosiłaby około 32 zł rocznie, ale tę poprawkę przedstawiamy po to, aby Wysoki Senat ją zlikwidował. Byłaby ona jednak rażąco wysoka w stosunku do tego świadczenia, do tej wypłaty w postaci bonów, o której mówiliśmy, że wynosiłaby w tym roku 12 zł na 1 ha. To jest dysproporcja, ale cały czas mówimy o niewielkich kwotach. Odpowiedź brzmi: 32 zł rocznie.

 

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Senatorze, zwracam się do senatora sprawozdawcy Glapińskiego, czy zastanawialiście się nad tym, że obowiązek zapłacenia podatku rolnego jest dodatkowym obciążeniem i uniemożliwia pobranie bonu paliwowego?

Odpowiedź Senator Adam Glapiński:

Panie Senatorze, nie za bardzo widzę związek tej kwestii z przedmiotem naszej dzisiejszej debaty. O tym komisja nie dyskutowała, bo to nie było przedmiotem naszych rozważań. Koncentrowaliśmy się raczej na samym mechanizmie rozdziału bonów, na podmiotach upoważnionych do ich otrzymywania i o tyle, o ile to było przedmiotem refleksji - bo my nie mamy na to żadnego wpływu - na wysokości tego świadczenia.

Podatki trzeba po prostu płacić i komisja nigdy nie będzie rozpatrywała kwestii obciążenia czy dolegliwości dla tych, którzy je płacą. Podatki są i trzeba je płacić.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam wątpliwości co do uznania, że tylko ciągnik może być wyznacznikiem. Czy nie powinno to być alternatywne - posiadanie ciągnika albo bycie płatnikiem składki na fundusz emerytalno-rentowy, co się prawie pokrywa: liczba ciągników, liczba ubezpieczonych, no może jeszcze pozostanie jakaś niewielka grupa dodatkowa. Czy jest możliwe, żeby taki wariant zastosować?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Panie Senatorze, jako kryteria podstawowe wybierano te, które w jakikolwiek sposób wiążą się z ponoszeniem kosztów związanych z zakupem paliwa do produkcji rolniczej. Bez wątpienia takim wyróżnikiem będzie ciągnik rolniczy, napędzany olejem napędowym. Z tego względu przyjęto posiadanie go jako kryterium. Nie poszukiwaliśmy kryteriów innych, które pozwalałyby to wiązać między innymi z wykonywaniem obowiązku ubezpieczenia, chociażby emerytalnego. Nie było to rozważane. Ja akurat sądzę, że jednak lepszym wyróżnikiem pozostaje ciągnik rolniczy, bo przecież mówimy o obniżeniu kosztów zakupu paliwa rolniczego.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, ustawy o zamówieniach publicznych oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych, potocznie nazywanej ustawą paliwową, ustawą o paliwie rolniczym. Jest to ustawa oczekiwana przez rolników od dość dawna i dobrze się stało, że dzisiaj możemy już prawie definitywnie zakończyć prace nad nią.

Oczywiście nie spełnia ona oczekiwań rolników. Rolnicy byli zadowoleni z wcześniejszego rozwiązania, przyznanego im jeszcze przed rokiem 1993. To rozwiązanie dawało szansę skorzystania z dopłat wszystkim rolnikom, którzy mieli gospodarstwa rolne. Dzisiaj w tej ustawie proponujemy, aby to byli rolnicy, którzy mają zarejestrowane ciągniki.

Jak już wcześniej mówił sprawozdawca komisji rolnictwa, pan senator Chodkowski, przynosi to dużo wątpliwości. Czy przy dzisiejszym stanie naszego rolnictwa będzie mogło z tego skorzystać wielu rolników? Znaczna część ciągników nie jest zarejestrowana z powodów technicznych, z powodu braków finansowych w dzisiejszym naszym rolnictwie, zwłaszcza że są to koszty rzędu 100 zł, jak już tu mówiono, plus ubezpieczenia. A chcę zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach rolnicy w ogóle nie używają ciągników do jeżdżenia po drogach publicznych. Bywa że rolnicy nie mają ciągników, a mają maszyny czy urządzenia, kombajny na przykład, ja znam takie gospodarstwa, co prawda są to kombajny może nie pierwszej jakości, ale są. I tego paliwa rolniczego używa się tylko do prac polowych, a nie do pojeżdżenia po drogach.

Wielokrotnie mówiliśmy, że to zwolnienie z akcyzy powinno się odnosić do całego paliwa rolniczego. Dawałoby nam to szansę nie płacić tego podatku akcyzowego. W tej ustawie zaproponowana jest troszeczkę inna zamiana. Już od dłuższego czasu płacimy za każdy litr oleju napędowego używany w rolnictwie, czy to na drodze publicznej, po której jeździmy, czy to przy orce, czy przy uprawach polowych, czy pracach żniwnych. W związku z tym uznaję to za złe rozwiązanie i uważam, że należałoby jeszcze zastanawiać się nad modyfikacją tej ustawy.

W dniu dzisiejszym stoimy jednak przed faktem dokonanym. Nie możemy generalnie zmienić tej ustawy. Dlatego zaproponuję poprawki może nie do końca satysfakcjonujące rolników, ale takie przynajmniej, które pozwolą chociaż jeszcze części rolników uzyskać możliwości nabycia bonu paliwowego.

Otóż większość rolników jest ubezpieczona w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W związku z tym proponuję rozwiązanie alternatywne: uznać za podstawę albo jeden ciągnik rolniczy, albo to, ktoś jest płatnikiem podatku rolnego. I to by było zamienne.

I jeszcze jeden bardzo ważny problem. Środki finansowe w budżecie są środkami znikomymi. Jak już mówili tu moi przedmówcy, jest to 12 zł na hektar. Ja bym więc chciał, żeby ustawa weszła w życie troszkę później, nie od 1 kwietnia, jak niektórzy proponowali w Sejmie, ale od 1 października. Uzasadniam to w ten sposób, że byłaby to kwota stała na ten jeden kwartał, w przyszłych latach przeliczona co najmniej cztery razy. Wtedy na przyszły rok ta stawka byłaby czterokrotnie wyższa. W przyszłym budżecie, planowanym na rok 2002, powinno się ją przeliczyć co najmniej czterokrotnie. Na ten rok nie uległaby ona zmianie. Późniejsze wejście ustawy w życie byłoby tylko uznaniem, że to jest stawka na jeden kwartał, a nie na pół roku.

W związku z tym składam do pani marszałek odpowiednie poprawki. I proszę Wysoką Izbę o ich przyjęcie. Dziękuję.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Punkt siódmy porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o rentach strukturalnych w rolnictwie

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Mam takie pytanie do komisji. Czy komisja nie brała pod uwagę wniosków zgłaszanych przez senatorów, którzy uczestniczyli w pierwszym spotkaniu? Bo zgłaszaliśmy na przykład takie poprawki, żeby obniżyć wielkość tego gospodarstwa z 3 ha do 2 ha czy też obniżyć wielkość utworzonego gospodarstwa o średnią wojewódzką. Czy te rzeczy w ogóle nie były później rozpatrywane, czy komisja uznała to za niecelowe? To na razie tyle.

Odpowiedź Senator Marian Noga:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Chciałbym jednoznacznie oświadczyć, że wszystkie wnioski były brane pod uwagę, tylko nie wszystkie uzyskały poparcie.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Mam do pana ministra pytanie dotyczące art. 9. Chodzi o to, że na wniosek rolnika gospodarstwo może być przejęte nieodpłatnie na własność skarbu państwa. Czy nie była rozważana możliwość odpłatnego przejmowania gospodarstw? Przecież agencja później je sprzeda, czyli uzyska dochód. Uważam, że jest to nierówne traktowanie i że należałoby w tym momencie zmienić zapis i przyjąć inną możliwość, czyli przejmowanie odpłatne. Czy pan minister uważa, że nie należałoby w tym momencie wszystkich traktować równo?

Mam również pytanie dotyczące wysokości półtorakrotności najniższej emerytury. Jakie emerytury tu liczymy? Ile wynosi dzisiaj na przykład średnia renta rolnicza? Bo mówimy o emeryturach tak zamiennie - że rolnicy i tak mogą przechodzić na emeryturę o pięć lat wcześniej, ale wtedy uzyskują normalną emeryturę. Czy czasami ta średnia składkowa, według której jest to wyliczane, nie równa się tej półtorakrotności, tak że cała operacja jest właściwie fikcją? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Brzezik:

Pani Marszałek, Panie Senatorze. Przeciętna, średnia emerytura, renta rolnicza, to dzisiaj około 600 zł. Wcześniejsze przejście na emeryturę oznacza otrzymywanie 75% wartości renty czy emerytury do czasu uzyskania wieku emerytalnego. Proponowane zaś przez nas renty strukturalne to wspomniane już dzisiaj 470 zł razy półtora, co daje ponad 700 zł. Oczywiście nie są to rozwiązania obligatoryjne, ale fakultatywne, czyli do wyboru przez rolnika. Jest to jedna z danych rolnikowi do wyboru możliwości, zależna, jak mówię, od sytuacji związanej choćby z tym, czy istnieje możliwość przekazania lub sprzedania gospodarstwa na powiększenie. To też jest pewne ograniczenie. W związku z tym rozpatrywaliśmy wszelkie warianty związane ze skalkulowaniem tych wielkości.

Sprawa kolejna, czyli nieodpłatne przekazanie. Jak rozumiemy, są to te przypadki, kiedy rolnik nie jest w stanie w swojej okolicy znaleźć nabywcy na swoje grunty. W dzisiejszych rozwiązaniach również - jeśli rolnik nie jest w stanie sprzedać gospodarstwa ani przekazać go następcy - istnieje możliwość przekazania tego Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ale wówczas ten rolnik uzyskuje 25% wartości za, jak mówię, klasyczny, dotychczasowy poziom renty i emerytury. Tutaj mówimy przecież o zwiększonym poziomie, w związku z tym musimy zbilansować to rozwiązanie. To jest, powiedziałbym, taki skrajny przypadek, kiedy rolnik nie jest w stanie znaleźć w okolicy nikogo chętnego poza agencją. Proszę zauważyć, że w takim układzie również agencja będzie miała kłopot ze zbyciem, z zagospodarowaniem, ze znalezieniem dzierżawcy, bo jeśli rolnik nie może kogoś takiego znaleźć, to prawdopodobnie i agencja, oczywiście w krótkim czasie, nie będzie mogła znaleźć nabywcy.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o rentach strukturalnych w rolnictwie. Jest to ustawa oczekiwana przez rolników. Wywołała ona duże zainteresowanie, ale jak zwykle - jak to mówią chłopi - diabeł tkwi w szczegółach. No i dochodziliśmy dzisiaj w tej debacie, w dyskusji do tych szczegółów. Te szczegóły niezbyt, można powiedzieć, satysfakcjonują rolników.

Na pierwszy rzut oka wyglądało, że półtorakrotność jest to piękna oferta, większa emerytura. Ale tu chodzi o tę najniższą, którą tu już pan minister wcześniej wymieniał. Niewiele więcej ona daje - można tak powiedzieć - niż normalnie rolnik uzyskuje. To niewielka różnica, czyli w zasadzie niewiele tu rolnikom proponujemy. Ja rozumiem, że rząd szuka oszczędności i że nie ma środków finansowych w tegorocznym budżecie i przyszłorocznym budżecie - można tak założyć - ale przecież będzie to obowiązywało dopiero w 2003 r. Dlatego nie rozumiem, dlaczego zostały określone tak niskie kwoty. Mam nadzieję, że rząd jeszcze to przeanalizuje i za rok poprawi tę ustawę, jeśli okaże się, że będą konieczne większe środki. Bo uważam, że składanie w tej chwili poprawki, która i tak zostanie odrzucona, nie ma sensu. W związku z tym nie będę składał poprawki do art. 11, która by miała podwyższyć wysokość emerytury.

Jeśli chodzi o art. 9, o który już wcześniej zadawałem pytanie, to w odpowiedzi pana ministra usłyszałem, że obecnie, przekazując gospodarstwo, rolnik uzyskuje 25% za sprzedaż ziemi. W związku z tym proponuję, żeby znowu nie traktować gorzej rolników i utrzymać te 25%, a nie przyjmować ziemi nieodpłatnie.

I sprawa trzecia, myślę, że bardzo ważna, którą chciałbym tutaj podnieść. Traktujemy dzisiaj rolników czasami jak ludzi drugiej kategorii. Niektórzy mówią, że oto rolnik mający dwuhektarowe gospodarstwo rolne może być traktowany jako bezrobotny, a jeśli ma gospodarstwo powyżej 2 ha, to już nie. Jeżeli przyjmujemy tutaj, że taki rolnik może się ubiegać o pomoc społeczną z innego źródła, to przyjmijmy również zasadę - chcę właśnie zgłosić taką poprawkę - żeby obniżyć próg przyjmowania gospodarstw z 3 ha do 2 ha. Niech rolnicy już od tych 2 ha mają szansę skorzystania z pomocy społecznej i nie zostawiajmy tego jednohektarowego przedziału.

Chciałbym również zgłosić jeszcze jedną poprawkę. Trudno bowiem połączyć gospodarstwa w nowe piętnastohektarowe gospodarstwo, szczególnie w rejonach Podkarpacia, Lubelszczyzny. Dlatego chciałbym zaproponować poprawkę, w myśl której powierzchnia powiększonego gospodarstwa nie będzie mogła być mniejsza niż średnia powierzchnia gospodarstwa w województwie powiększona o 30%. Jeżeli średnia wojewódzka wynosi 6 ha, to dodajemy 30% i będzie to już to większe gospodarstwo. Zakładając, że ktoś ma 3 ha, to będzie blisko 9 ha. W innym województwie, gdzie może średnia jest 10 czy 12 ha, to będzie to już te 15 ha. Pozostawmy jednak tę sprawę częściowo programom regionalny, bo kraj jest bardzo zróżnicowany, tak więc musimy wyjść rolnikom naprzeciw.

Można by jeszcze zgłosić wiele uwag do tej ustawy, ale myślę, że poprawki, które zgłosiłem - jeśli będą przyjęte, o co proszę Wysoką Izbę - choć częściowo ją poprawią. Będę głosował za przyjęciem tej ustawy, ale liczę, że Wysoka Izba przyjmie poprawki. Przekazuję je pani marszałek. Dziękuję.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzynasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Straży Granicznej oraz o zmianie niektórych innych ustaw

Sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę w imieniu komisji złożyć sprawozdanie do ustawy o zmianie ustawy o Straży Granicznej oraz o zmianie niektórych innych ustaw, druk senacki nr 589B.

Mój przedmówca, senator sprawozdawca, bardzo obszernie omówił już całą ustawę, ja postaram się tylko odnieść do poprawek, które komisja zgłosiła w druku nr 589B.

Poprawka pierwsza ma na celu uregulowanie działalności duszpasterskiej w Straży Granicznej.

Poprawka trzecia ma na celu doprecyzowanie przepisów.

Poprawka czwarta też ma na celu doprecyzowanie przepisu.

Poprawka piąta usuwa błędne odesłanie.

Poprawki szósta i siódma przesądzają, że nagrody mają charakter obligatoryjny.

Jeśli chodzi o poprawkę ósmą, to jest ona konsekwencją zmian wprowadzonych przez Sejm.

Poprawka dziewiąta ma na celu wprowadzenie prawidłowego odesłania do nowego art. 136b ust. 1, określa krąg podmiotów uprawnionych do wszczynania postępowania dyscyplinarnego i wymierzania kar dyscyplinarnych.

Poprawka dziesiąta ma charakter porządkujący zakres objęty regulacją. Art. 141 został przeniesiony w części do art. 91 ust. 2, a w części do art. 136b i art. 137b. Jeśli chodzi o poprawkę dziesiątą, jest ona konsekwencją zmian do art. 9e.

Komisja przyjęła je jednomyślnie, bez wielkich uwag. Oceniła, że ustawa jest dobra i że należy przyjąć ją z wcześniej wymienionymi poprawkami. Dziękuję bardzo.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty porządku obrad (cd.)

Sprawozdanie mniejszości połączonych komisji

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Proszę o poparcie poprawki trzeciej. Poprawka ta powiększa krąg rolników, którzy uzyskaliby możliwość otrzymania bonu paliwowego. Jest to alternatywa, albo ciągnik, albo...

Ale mówię o mojej poprawce, popartej przez mniejszość komisji, w imieniu mniejszości komisji. W związku z tym w imieniu mniejszości komisji proszę o poparcie poprawki, dzięki której alternatywnie bon paliwowy może otrzymać też osoba, która płaci składkę na ubezpieczenie społeczne rolników do KRUS.

W imieniu mniejszości komisji proszę o poparcie również poprawki piętnastej, która przesuwa termin wejścia w życie ustawy z 1 lipca na 1 października 2001 r. Jakie jest uzasadnienie tego przesunięcia? Chodzi o to, że uznajemy tutaj, jako rolnicy i związki zawodowe, że przyznany w tym roku limit środków będzie przyjęty przez nas jako 1/4 wartości rocznej. Nie zmienia to wielkości kwoty zapisanej w budżecie na ten rok. Oczekujemy jednak, że w przyszłych budżetach rząd przyjmie to jako czterokrotny przelicznik, co powiększy tę kwotę, bo kwota przyznana w tegorocznym budżecie jest tylko minimalna. Dziękuję.

 


78. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenia

Oświadczenie złożone przez senatorów Stanisława Gogacza, Jerzego Masłowskiego, Wiesława Chrzanowskiego, Stefana Konarskiego, Stanisława Majdańskiego, Stanisława Jarosza, Krzysztofa Głuchowskiego, Adama Glapińskiego, Jerzego Chróścikowskiego oraz Adama Rychliczka

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Rzeczypospolitej Polskiej Aldony Kameli-Sowińskiej.

Uzdrowisko "Nałęczów" powstało 11 lutego 1878 r. jako dzieło lekarzy sybiraków, aby w dwa lata później zostać zarejestrowane, stając się spółką użyteczności publicznej. Po II wojnie światowej zostaje upaństwowione, a obecnie, zgodnie z zapisami ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji, przekształcone w jednoosobową spółkę skarbu państwa, która w tych dniach ma zostać sprywatyzowana.

Spośród dwudziestu sześciu uzdrowisk istniejących w Polsce to właśnie uzdrowisko w Nałęczowie ma zostać sprywatyzowane jako pierwsze i stworzyć tym samym wzorzec dla prywatyzacji pozostałych uzdrowisk. Stąd ogromna odpowiedzialność, jaka spoczywa na właścicielu, Ministrze Skarbu Państwa, polegająca na stworzeniu takiego modelu prywatyzacji uzdrowisk, który zagwarantuje ich rozwój. Tym bardziej że spośród dwudziestu sześciu uzdrowisk to właśnie "Nałęczów" jest w najlepszej sytuacji ekonomicznej - do tego stopnia, że w ostatnich latach został odnotowany zysk: za 1999 r. 200 tysięcy zł, a za 2000 r. 400 tysięcy zł. Posiada również zdolność kredytową, a płatności bankom są dokonywane na bieżąco.

Uzdrowisko posiada pięćset czterdzieści łóżek, z czego czterysta siedemdziesiąt to łóżka o bardzo wysokim standardzie. Należy w tym miejscu dodać, że na dzień 19 marca 2001 r., czyli dzień mojego spotkania w Nałęczowie, tylko siedem łóżek było wolnych. O dobrej kondycji uzdrowiska niech też świadczy fakt, że na dwadzieścia sześć uzdrowisk jedynie w Busku i Nałęczowie do tej pory nie doszło do grupowych zwolnień, co w sytuacji ogromnego bezrobocia na Lubelszczyźnie jest bardzo ważne. Jest też ważne dla społeczności lokalnej, której byt jest od tego uzależniony. Uzdrowisko "Nałęczów" nawet ostatnio zakupuje nowe obiekty, nowe nieruchomości, co również świadczy o dobrej sytuacji finansowej firmy.

Stąd Minister Skarbu Państwa musi mieć świadomość, że decyduje się na sprzedaż uzdrowiska będącego w dobrej sytuacji finansowej, uzdrowiska, które posiada znaczne udziały w spółce rozlewnia wody "Nałęczowianka" oraz prowadzi szeroką działalność gospodarczą. Minister Skarbu Państwa bierze na siebie odpowiedzialność za wybór takiego inwestora strategicznego, który będzie posiadał rzeczywiste możliwości zapewnienia rozwoju i unowocześnienia uzdrowiska. Źle przeprowadzona prywatyzacja uzdrowiska "Nałęczów" to, w związku z modelową prywatyzacją, ryzyko źle przeprowadzonej prywatyzacji pozostałych uzdrowisk w Polsce.

Uzdrowisko w Nałęczowie musi istnieć i rozwijać się nie tylko przez najbliższe kilka lat - jak to bywa przy okazji prywatyzowania innych zakładów - ale ma istnieć przez pokolenia dla dobra całej Polski.

Z poważaniem

Stanisław Gogacz

Jerzy Masłowski

Wiesław Chrzanowski

Stefan Konarski

Stanisław Majdański

Stanisław Jarosz

Krzysztof Głuchowski

Adam Glapiński

Jerzy Chróścikowski

Adam Rychliczek

 


79. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do obu sprawozdawców komisji. Chodzi o art. 195, który mówi o poparciu podpisami co najmniej dwóch tysięcy osób. Czy komisje rozważały ewentualny powrót do pierwotnego zapisu, w którym była mowa bodajże o trzech tysiącach, jeżeli dobrze pamiętam? Wiadomo, że w wyborach do Senatu uzyskuje się zupełnie inne wyniki niż w wyborach do Sejmu. Żeby być senatorem, trzeba uzyskać około trzydziestu tysięcy głosów. W związku z tym uważam, że powinno się zachować zapis o trzech tysiącach podpisów. Kto wie, czy nie należałoby podwyższyć tej liczby do pięciu tysięcy. Takie jest moje spostrzeżenie.

Odpowiedź Senator Piotr Andrzejewski:

Nie, nie rozważaliśmy tego.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę zgłosić poprawkę do ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, odnoszącą się do art. 195 ust. 1, która mówi o liczbie podpisów potrzebnych do poparcia kandydata do Senatu.

W mojej poprawce proponuję przywrócić pierwotny zapis: trzy tysiące. Uważam, że było to sprawdzone kilka razy podczas przeprowadzania wyborów. Zebranie trzech tysięcy podpisów nie jest problemem. Tym bardziej że proponowane w tej chwili okręgi wyborcze są o wiele, wiele większe, co dodatkowo świadczy o tym, że zebranie takiej liczby podpisów naprawdę nie jest wielkim trudem. Dziękuję i proszę o poparcie.

 


81. posiedzenie Senatu RP

Punkt jedenasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o regulacji rynku cukru

Sprawozdanie mniejszości Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi senator sprawozdawca Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu mniejszości senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi pragnę wygłosić parę słów uzasadnienia dla naszych alternatywnych wniosków. I jak już tutaj powiedział mój przedmówca, są one ujęte w bloku. W związku z tym potrzeba paru słów wyjaśnienia, bo to właściwie w ogóle zmienia koncepcję. Rzeczywiście powinno się głosować nad całością, tak jak tu mówił mój przedmówca, i wybierać albo jedną, albo drugą koncepcję.

Ustawa o regulacji rynku cukru, nad którą dzisiaj debatujemy, ma ogromne znaczenie dla przyszłości sektora przemysłu cukrowniczego. Możemy swobodnie stwierdzić, że będzie miała także wpływ na rozwój przemysłu rolno-spożywczego. Od postanowień tej ustawy zależeć będą dochody rolników przemysłu cukrowniczego, cena cukru, a także pośrednie dochody budżety samorządów i budżetu państwa.

Zorganizowanie cukrownictwa w sposób podobny do funkcjonowania tego przemysłu w krajach Unii Europejskiej daje stabilne, długotrwałe zyski. Regulacja rynku cukru, która zawiera się w pierwszej części ustawy, winna ten stan wspierać i utrwalać. Istotnym zadaniem części regulacji z tej ustawy jest utrzymanie wielkości uprawy buraka cukrowego oraz kwot produkcyjnych cukru do momentu pełnej akcesji Polski do Unii Europejskiej. Odnosząc się do poprawek przyjętych przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi stwierdzam jednoznacznie, iż ustawa ta nie daje takiej gwarancji. W związku z tym mniejszość komisji zaproponowała inne rozwiązania, które są zawarte w wymienionym tutaj wcześniej druku.

Pragnę pominąć opis zdarzeń, nie będę omawiał losów tej ustawy w Sejmie i w drodze między Sejmem a Senatem. Myślę, że zrobił to już pan senator Frączek. Wielokrotnie wspominał o tym na posiedzeniu komisji i publicznie, w prasie, wskazując na zmasowane działania zmieniające ustawę. Trudno powiedzieć, czy to był błąd legislacyjny, czy celowe, zamierzone działania, ale generalnie zmieniły one pewne zapisy przychodzące do nas.

Wracając do konkretów zapisanych w ustawie, zwracam uwagę pań i panów senatorów na zagrożenia płynące z przyjęcia tych poprawek w wersji, którą prezentuje większość Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jeśli chodzi o nasze poprawki, poprawki mniejszości, to przede wszystkim pragniemy tutaj zarekomendować te dotyczące art. 7. W druku są to poprawki: osiemnasta, dziewiętnasta i dwudziesta pierwsza. Zmieniają one brzmienie wspomnianego przepisu. Pozwolę sobie je uzasadnić i powiem, jakie zagrożenia stwarzała tamta wersja. Otóż odejście od przypisania plantatorom limitu cukru i przyznanie tylko bliżej nieokreślonego prawa do uprawy i dostawy buraków - czytaj: umowy kontraktacyjnej - rodzi zagrożenie zbywania limitów przez producentów cukru na rzecz zewnętrznych, konkurencyjnych podmiotów, co pociąga taki skutek, jak bankructwa cukrowni i zaniża ceny cukru na rynku, ustalając je poniżej kosztów wytwarzania. Przykład to cukrownia "Gniezno". Przypisanie komisji mieszanej uprawnień do przyznania rolnikom prawa do uprawy, przepis ewidentnie korupcyjny, pomija fakt, iż brakuje określenia, w jakiej formie prawnej miałoby się ziścić to przyznanie.

Jeśli chodzi o poprawki mniejszości naszej komisji, to pierwsza, druga, trzecia, czwarta i piąta odnoszą się do art. 2, do pktów 8, 9, 10, 11, 12 i 16. Dopuszcza się tu decyzję o podziale kwoty B na rynek krajowy pomiędzy producentów cukru, co prowadzi prostą drogą do deregulacji rynku, zaniżania kosztów, utrzymywania cen poniżej kosztów produkcji, a w konsekwencji przejęcia cukrowni za ćwierćdarmo. Praktyki takie obserwowane są na bieżąco i przykłady można by podawać, ale fakty są zapewne Wysokiej Izbie znane z mediów. Dlatego proponujemy inne rozwiązanie, nie takie jak większość Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Są to poprawki, jak już wymieniałem, pierwsza, druga, trzecia, czwarta i piąta.

Do art. 16 odnoszą się poprawki mniejszości trzydziesta druga i trzydziesta trzecia, które inaczej rozwiązują kwestię dopłat. To co jest zapisane w wersji komisji, a co należy zakwalifikować jako antyrolnicze, stwarza podatny grunt dla pewnych nieprawidłowości i ewidentnie zaniża dochody plantatorów. Uregulowana w tym artykule wielkość dopłat pomniejsza ceny za buraki w kwocie B. Uzależniona jest od rozgrywania przez eksporterów cukru koniunktury na rynkach światowych i od potrzeb koncernów, bowiem eksporterzy stosują ubezpieczenia kontraktów eksportowych, w każdym roku mogą wykazać, że wielkość dopłat jest niewystarczająca i kosztem plantatorów zapewnić sobie większe zyski. Nie bez znaczenia jest fakt, że dopłaty opisane w tej poprawce przysługują eksporterom, a nie producentom cukru, co w sposób oczywisty kwalifikuje ten przepis jako korupcyjny.

Do art. 4 odnosi się poprawka ósma mniejszości komisji. Określając sposób przyznania limitów izoglukozy, syropu immuninowego odmiennie niż w często przytaczanych rozwiązaniach Unii Europejskiej, gdzie wskaźnik limitu tych towarów stanowi stopę procentową do kwoty A, przepis przyznaje, w postępie wzrastającym corocznie, limit tych towarów, które stanowią konkurencję dla cukru. Wiąże się to z koniecznością dalszego zmniejszenia uprawy buraków cukrowych i likwidacji cukrowni. Zapis w wersji sejmowej takie właśnie możliwości stwarza. Dlatego proponujemy inne rozwiązanie, żeby do tego nie doprowadzić. To znaczy proponujemy przypisać stały procentowy udział izoglukozy do kwoty A.

Obecnie produkcja cukru wynosi w Polsce, jak wiemy, około 2 milionów, 2 milionów 100 tysięcy t, z czego około 1 miliona 600 tysięcy t przypada na spożycie krajowe, 500 tysięcy t na eksport, czyli cała kwota 30% jest produkowana na eksport, jak z tego wynika. Dlatego w krajach Unii Europejskiej, gdzie burak cukrowy jest jednym z podstawowych płodów rolnych, kwota A cukru odpowiada spożyciu krajowemu, jak na przykład w Niemczech i we Francji, a kwota B stanowi 30%. To nie jest wyłom, że my proponujemy w swoich poprawkach ustalić tutaj 30% kwoty B produkcji cukru zamiast uznać na przykład, tak jak jest w wersji komisji, że Rada Ministrów to określi. Chcemy jednoznacznie zapisać tutaj 30%.

Jeszcze parę słów uzasadnienia do tego pozwolę sobie podać. Strona rządowa argumentuje, że Polska, przystępując do Unii Europejskiej, nie ma szans uzyskania tak wysokiej kwoty B, bo doskonały interes jest zarezerwowany tylko dla krajów, które zakładały EWG, i nikt z nowo przyjętych członków nie uzyskał w ramach negocjacji tak wysokiej kwoty. Poza oczywistym przyjęciem do Unii Europejskiej NRD, której cukrownie otrzymały ustawową gwarancję produkcji cukru B w wysokości 30,7% kwoty A. Ostatnio Austria - 23% kwoty B, co jest dla nich wystarczające z uwagi na fakt sztucznego nawadniania prawie 90% upraw buraka cukrowego. Polska w negocjacjach z Unią Europejską wystąpiła o kwotę B w wysokości 13,6%.

Buraki z kwoty B uprawiane są głównie w celu zagwarantowania odpowiedniej ilości cukru na pokrycie zapotrzebowania krajowego nawet w latach nieurodzaju. W Polsce na przykład w 1993 r. na całą produkcję 400 tysięcy t buraków cukrowych wyprodukowano prawie 2 miliony t cukru, a już w roku następnym z prawie takiego samego areału tylko niecały 1 milion 300 tysięcy t. Ponieważ zysk wypracowywany jest głównie przy sprzedaży buraków kwoty A, a 30% kwoty B daje maksymalne gwarancje stabilności dochodów plantatorów i cukrowni nawet w latach nieurodzaju, warto pokusić się o zabezpieczenie wyższej kwoty B, która stanowiłaby taki bufor, chroniący rynek w latach nieurodzajów. My w naszych poprawkach wskazujemy, że w razie nieurodzaju buraki z kwoty B będę przechodziły na kwotę A, a w razie utrzymywania się nieurodzaju nawet na kwotę C.

Dość długo już mówię i wiem, że należy kończyć, więc może postaram się o podsumowanie.

Proponowane zmiany do poprawek przedstawionych w druku zawierającym sprawozdanie komisji, szczególnie te, może jeszcze raz powtórzę, do trzydziestej drugiej, do pięćdziesiątej, do trzydziestej piątej, do dwudziestej piątej i do szóstej, są kluczowe dla regulacji rynku cukru. Rozwiązania zawarte w tych poprawkach mogą spowodować następujące zagrożenia. Po pierwsze, zmniejszenie uprawy buraka cukrowego i dochodów plantatorów. Po drugie, likwidowanie dalszych cukrowni ponad konieczność restrukturyzacji. Po trzecie, zagrożenie zmniejszenia kwoty A. Po czwarte, wprowadzenie przepisów korupcyjnych do systemu prawnego. Po piąte, narażenie polskiego przemysłu cukrowniczego na działania nieuczciwej konkurencji, która jest dzisiaj tak jaskrawie widoczna, a zapisy te mogłyby jeszcze umacniać możliwość stosowania tych praktyk w przyszłości.

Mając to na względzie, pragnę prosić Wysoką Izbę o poparcie poprawek opisanych w druku sejmowym jako poprawki mniejszości: od pierwszej do... chwileczkę, do trzydziestej trzeciej. Poprawka trzydziesta czwarta jest poprawką alternatywną, nie mieści się w tym bloku. Ona ustala, że to Rada Ministrów wprowadzi do taryfy celnej produkty, o których mowa w art. 1 i zapewni ochronę rynku i konkurencyjności przemysłu cukrowniczego. Nie będę dalej cytował, państwo mają ten druk przed sobą. Chcę tylko zwrócić uwagę, że lepiej według nas opisuje to uregulowania zewnętrzne.

Tyle co do poprawek. Prosiłbym wysoką Izbę o poparcie poprawek mniejszości. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie. Na posiedzeniu komisji nie zdążyłem o to zapytać, bo dopiero teraz, niedawno, pojawiło takie pytanie do art. 1. Mianowicie przyjmując nowe brzmienie zapisaliśmy to w jakby innych kodach - zamiana nastąpiła w tabelce pierwszej: "cukier trzcinowy lub buraczany i chemicznie czysta sacharoza, w postaci stałej", a poprzednio było zapisane "w każdej formie". Czy nie jest to błąd i czy nie stało się tak przez przypadek, nieumyślnie? Bo jest to jakaś luka, która może spowodować jakieś rozregulowanie, bo sformułowanie "w każdej formie", w moim odczuciu, jest szerszym zapisem. W ustawie sejmowej był zapis "w każdej formie".

I drugie pytanie. Pojawia się poważna wątpliwość, bo oto mamy prawo wpuścić, zgodnie z tą regulacją, kogoś jeszcze - poza plantatorami, poza pracownikami. Mnie się zdaje, że ten zapis, który jest w art. 20... W poprawce komisji w ust. 5 w ostatnim zdaniu jest napisane: oraz inne osoby prawne wyłącznie w formie akcji z wyłączonym prawem głosu. To znaczy, że wszystkie inne podmioty mogą kupować. Czy ja to dobrze rozumiem? Może pan minister to uzasadni, bo tyle wątpliwości dotyczy właśnie tego, że nie dopuszcza się kogoś innego - a w moim odczuciu jest to dopuszczenie. Proszę to udowodnić.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Panie Marszałku, Wysoki Senacie. Jeśli chodzi o art. 1 w sprawozdaniu, to w identyfikacji kodów i identyfikacji słownej chodzi o dokładną treść zapisów w taryfie celnej. Stąd też taka treść. I różni się to, bo jest to dokładnie identyfikacja kodu taryfy celnej i zapisu słownego tego kodu.

Przepraszam, drugie pytanie dotyczyło zdaje się art. 20. Tak? Tak.

Przepraszam, Panie Marszałku. Czy pan senator mógłby powtórzyć tę drugą część pytania dotyczącego art. 20?

Odpowiedź WicemarszałekTadeusz Rzemykowski:

Nie, sprawa powoli już się wyjaśnia. Z tej minidyskusji wynika, że inne podmioty też mogą kupować te akcje. Tak więc dziękujemy za odpowiedź.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Miałem nie zabierać już głosu, bo wcześniej mówiłem jako przedstawiciel mniejszości komisji, ale skoro ta dyskusja rozgorzała, to chciałbym powiedzieć kilka zdań.

Pan senator Kruk akurat wyszedł, ale zaraz wróci, a właśnie do niego chcę skierować te słowa, dlatego że nie zgadzam się z propozycją skreślenia art. 20. Bo właśnie o to trwały boje tyle czasu, przez dwa lata pracy w Sejmie. Zakończyły się one przesłaniem lepszego czy gorszego projektu do nas i dzisiaj mamy prawo i obowiązek poprawić go, żeby był bardziej doskonały. W związku z tym odrzucenie tego art. 20, przyjęcie poprawki senackiej, która by skreślała ten artykuł, popsuje ten projekt w ogóle i przyczyni się do tego, że nie będzie zrobione to, co należy zrobić. I dlatego jestem temu przeciwny, apeluję, żeby nie przyjmować poprawki dotyczącej skreślenia art. 20.

Myślę, że chociaż na świecie generalnie obowiązują zasady wolnego rynku, to jednak, jak mówili już moi przedmówcy, szczególnie pan senator Frączek to podkreślał, akurat rynek rolny, a przede wszystkim przemysł rolno-spożywczy, cukrownictwo, jest zorganizowany, bardzo uregulowany, powiedziałbym nadregulowany, ściśle zamknięty i nie ma tam możliwości robienia jakichś przekrętów, wszystko jest uregulowane. Zyskowność wynosi średnio minimum 5%, jest to kura, która znosi prawie złote jajka.

Oprócz tego do takiego interesu dochodzi kapitał i inwestuje, żeby osiągać zyski i mieć zapewnioną dywidendę. I właśnie takie rozwiązanie zaproponowano w tejże ustawie: dopuszczamy kapitał, na przykład mogą to być fundusze emerytalne, które chcą lokować kapitał, i za rok czy dwa lata okaże się, że nasza rentowność rośnie.

A gdzie w ogóle to popsuto? Muszę tu jednoznacznie powiedzieć - chociaż może się to komuś nie podobać i narażę się, krytykując rząd - że brak nadzoru właścicielskiego w roku 1999 rozregulował cały rynek cukru. Sprzedaż cukru na rynku bieżącym o złotówkę, o 80 gr poniżej ceny minimalnej, która wynosiła bodajże 1 zł 71 gr, o ile dobrze pamiętam, spowodowała popsucie całego rynku. Teraz przez te dwa lata poprawiono to i cukrownie już osiągają zyski.

I teraz pytanie zasadnicze. Czy to osiągnięto za pomocą jednej regulacji? A jakiej? Spowodowała to ochrona rynku wewnętrznego, podniesienie cła, o które my walczyliśmy przez sześć lat. Jako senator, a jeszcze wcześniej jako związkowiec "Solidarności" RI, prosiłem w tej Izbie, żeby podnieść cła kwotowe, które wynosiły 200 dolarów. Mówiono: nie wolno, bo WTU, bo WTO. I co? Dało się to wprowadzić w 1999 r., kiedy rozregulowano rynek? Dało się wprowadzić. I jest 450 euro. To jest właśnie blokada, żeby cukier napływający z Zachodu nie psuł rynku. Uregulowano to i w ten sposób można uregulować rynek. Zapewniło to nam poprawę dochodowości w cukrownictwie i stabilną cenę. Jeżeli nie będziemy chcieli przyjąć regulacji, które tu są, to spowodujemy rozregulowanie rynku, bo zapisy w wersji sejmowej nie są dobrze uregulowane.

I dlatego przygotowaliśmy nasze poprawki, a gdyby nie przeszły poprawki zgłaszane przez mniejszość komisji, to i tak część z nich została już przyjęta przez komisję, która częściowo lepiej to reguluje.

Na dowód tego chcę zwrócić uwagę na to, że przygotowałem zestaw poprawek, w których idę dalej, dopisuję tylko do artykułów, które są już zaproponowane przez mniejszość, nadając im nowe brzmienia. Dzięki temu w znacznym stopniu można jeszcze poprawić te regulacje, które są przyjęte przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi jako poprawki większości.

Jeżeli by odpadły tamte poprawki, zgłoszone wcześniej przez mniejszość, to apeluję do Wysokiej Izby o przyjęcie poprawek, które mogą jeszcze lepiej uregulować rynek. Jak już mówiłem wcześniej szczególnie chodzi nam o sprawy dotyczące kwoty B, o uregulowanie tego, bo to jest jakby generalna zasada. Chcemy, żeby nie było tak, że każdego roku będą protesty, strajki, naciski, że oto będzie ustalana kwota B w takiej czy takiej wielkości. Przemysł, który produkuje izoglukozę, będzie naciskał przez różne lobby, a dzisiaj wiemy, jaki to koncern, bo jest tylko jeden koncern w Polsce, który blokuje izoglukozę i on, jak widzimy, może naciskać bardzo zdecydowanie. Bo poprawki nawet przechodzą, a na posiedzeniach komisji i w Sejmie pojawia się ten przemysł, prosząc o zapisanie regulacji, która będzie sobie załatwiał poprzez rozporządzenie Rady Ministrów.

Ja się tego boję i dlatego chcę, żeby zapisano stałą regulację. W wersji sejmowej zaproponowano 1,8% i niech to będzie tak jak w wersji sejmowej, jak zaproponował Sejm, co już daje poziom produkcji tegorocznej. Jeżeli uzna się za stosowne, to zawsze można jeszcze poprawić ustawę za rok, za dwa, za trzy lata i poprawić wskaźnik na wyższy - 2%. Może się okaże, że tak będzie.

Dlatego upieram się, zgłaszając te poprawki, żeby zwrócić uwagę na szczególnie ważną dla nas, rolników, sprawę. 30% kwoty B to duże zabezpieczenie w razie nieurodzaju. W tej regulacji proponujemy również jeszcze ściślejsze określenie przepisów dotyczących kontrolowania tej kwoty B, żeby ona nie wpłynęła na rynek. Dodatkowo proponujemy rozwiązanie, że kwota B będzie dotowana tylko do wielkości, na którą zezwala nam porozumienie WTO, czyli do poziomu 104 tysięcy. Drugą i trzecią część tej kwoty B przeznacza się na produkcję, eksport bez dopłat oraz na produkcję, którą można uruchomić dzięki coraz większej liczbie nowych technologii. Dzisiaj na przykład można stosować cukier do produkcji proszków do prania, leków itd., jest wiele nowych technologii, które będzie można wykorzystywać.

Myślę, że podwyższenie kwoty B daje nam jeszcze jeden argument. W negocjacjach z Unią Europejską mamy poziom produkcji wyższy i możemy uważać, że ta produkcja będzie zabezpieczona. Nawet, jeżeli później, w momencie wejścia do Unii Europejskiej, byłaby na poziomie 20% czy nawet 13%, wówczas i tak nie będzie to 6%, jak proponuje Rada Ministrów. Dlatego upieram się i proszę o takie rozwiązanie, które będzie dla trafne.

Chcę zwrócić uwagę, że jeżeli Niemcy mogą produkować na poziomie 30%, a w tej ustawie proponujemy takie samiutkie rozwiązania, jakie będą obowiązywać w Niemczech, to my, Polacy też potrafimy zagwarantować wyeksportowanie tego, co jest, bo też stosujemy dopłaty z kwoty B, które będą. Dzisiaj jest tak, że oto zmusza się rolników do kontraktowania. Naprawdę zmusza się ich do tego. Uprawiałem buraki i wiem, jak to jest. Chcesz mieć chłopie większy limit, to wiesz, co masz zrobić. Zakontraktuj więcej, a dokładnie mówiąc, zasiej więcej, bo wcześniej kontraktowano więcej, kwotę C. Teraz odeszli już od kontraktacji siłowej kwoty C i mówią: zasiej więcej, żebyś miał kwotę C, dostaniesz większy limit.

Okazuje się, że kwota B jest rzeczywiście na poziomie na przykład 6%, ale kwota C wyprodukowana jest na poziomie łącznie 30%. Skutek jest taki, że rolnicy dostają 60% od kwoty B, bo tak jest na dzień dzisiejszy, a od kwoty C dostają 40%. Jak to wygląda?! No to rolnik finansuje eksport, prawie w 60% dotuje eksport, jest to tak zwany podatek zbierany do eksportu.

Teraz co do przedstawionych tutaj kosztów. Jeżeli rolnikowi wyniknie nadwyżka kwoty C, to będzie jego zysk, ale cukrownie nie mogą na siłę namawiać go, żeby zasiał więcej. Chcę wyjaśnić tym, którzy nie znają się na uprawie buraka, że to wygląda w ten sposób, iż zapisany areał to tylko fikcja, żebyśmy wiedzieli, ile to jest. Zapisuje się wielkość produkcji buraka cukrowego i możesz sobie chłopie zasiać 5 ha zamiast 4 ha, to twój ból. Nas interesuje, ile ci się urodziło. I rolnik świadomie sieje 5 ha, bo wyliczył, że będzie miał więcej. A jeżeli rolnik będzie wiedział, że musi wyprodukować 30% i to będzie jego, to jemu nie będzie trzeba więcej, bo już mu się nie będzie kalkulować i nie będzie starał się podnosić kosztów produkcji, tylko określi, że zasieje na przykład 4 ha. Gdyby mu się urodzi więcej z tych 4 ha, to będzie jego częściowy zysk. Koszty, nakłady, które poniósł na produkcję, przy 4 ha będą te same, ale przy 5 ha jego koszty będą inne i wtedy on dołoży do tej produkcji.

Tak to wygląda w rzeczywistości, na własnym przykładzie to ćwiczyłem i mogę powiedzieć, że tak to się sprawdza. Jeżeli nie chcecie znać rozwiązań, o jakich mówi prosty chłop, który siał i uprawiał te buraki, to możecie przyjąć rozwiązania, które proponują inni. Mówią na przykład, że najlepszym rozwiązaniem jest danie niskiej kwoty B, i wówczas przyjmą zakłady, koncerny zachodnie, które u siebie mają 30%, a w tym momencie swoje nadwyżki mają dokąd eksportować, czyli zdobędą rynki, które my mamy dzisiaj. Może to skutkować zdobywaniem rynków, które my mamy, jak już podkreśliłem, spadkiem w postaci rynków, które dzisiaj mamy. Poza tym możemy mieć większy deficyt w handlu zagranicznym, i to też jest bardzo ważny czynnik, większe wpływy z podatków - to jest czynnik, myślę, dla nas ważny. O wielu innych korzyściach jeszcze mógłbym mówić.

Jeśli chodzi o podmiot Polski Cukier, to on, Panie Senatorze Kruk, tylko potocznie nazywa się "Polski Cukier". My nie zapisujemy tu "Polski Cukier", wyraźnie przecież jest tu napisane "Krajowa Spółka Cukrowa". Nie używamy słów "Polski Cukier", po prostu nie ma takiego zapisu w ustawie. Wszyscy dzisiaj używają tylko potocznej nazwy Polski Cukier, ale w ustawie nie ma takiego zapisu, tak nazywamy tylko Krajową Spółką Cukrową. Jeżeli koncern zostanie powołany i da sobie jakąś nazwę, bo może sobie dodać - PKN Orlen na przykład dodał sobie "Orlen", a wcześniej był tylko Polskim Koncernem Naftowym - to wtedy może będzie nazywał się Polski Cukier, ale dzisiaj wygląda to tak.

Chciałem jeszcze zgłosić jedną poprawkę, dotyczącą art. 20 ust. 3. Fragment jego brzmiałby w ten sposób: "Krajowej Spółki Cukrowej oraz szczegółowy tryb zbywania akcji w drodze oferty kierowanej wyłącznie do plantatorów buraka". Tu dodałem słowa, skreślam zaś słowa mówiące, że w drodze zaproszenia do rokowań. Te kwestie były dyskutowane dużo wcześniej. Była wówczas inna koncepcja i ta koncepcja teraz została jakby doszczegółowiona. I żeby nie spowodować dużego bałaganu, kiedy plantatorzy zaczną chodzić po akcje ogromną liczbą, będzie zapisane tutaj w rozporządzeniu, że w drodze oferty kierowanej do plantatorów i pracowników dla sprawniejszego przeprowadzenia tego trybu udostępniania akcji.

Rozumiem, że poprawki składam panu marszałkowi. Dziękuję bardzo za uwagę.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Tak się akurat składa, że obaj jesteśmy rolnikami, w związku z tym mamy podobną wiedzę. Oczywiście pan senator dobrze mówi, że buraki sieje się po pszenicy lub, odwrotnie, po burakach sieje się pszenicę. Tylko ja chcę zwrócić uwagę na to, że Unia Europejska w ogóle od dawna tylko dlatego nakłada, że chce mieć dużą ilość buraków. Te wszystkie przepisy ochronne są po to, żeby mieć możliwość płodozmianów, dlatego że burak jest jedną z roślin, która najlepiej nadaje się do płodozmianów. I nam zależy na tym, żeby w rolnictwie był ten płodozmian, dzięki któremu można utrzymać większą ilość produkcji buraka.

Ale, Panie Senatorze, chcę panu zwrócić uwagę na to - pan też dobrze to wie - że wygląda to w ten sposób: jeżeli popatrzymy na Francję, to Francja w 1962 r., proszę pana, miała zbóż dwadzieścia cztery miliony... A dzisiaj produkuje ponad sześćdziesiąt i można powiedzieć, że jest największym eksporterem w Unii Europejskiej. Tam 20% idzie na rynek francuski, 20% na rynek Unii Europejskiej i 20% na rynki trzecie, między innymi do Polski. A w Polsce brakuje pszenicy i nie mówmy, że mamy nadwyżki pszenicy, bo jeszcze ją w tym kraju importujemy, i to w znacznej ilości. Świadczy to o tym, że możemy produkować jeszcze więcej pszenicy i być krajem ekspansywnym, iść dalej i nie mówić akurat, że coś to blokuje.

Oczywiście jeżeli przyjdzie czas, że będzie trzeba jakąś zmianę zrobić, to bezpieczniej jest, i ja tak wolę, żeby to było zapisane w ustawie niż żeby określała to Rada Ministrów. Raz mi już tłumaczono i jako związkowca przekonywano: sprzedajmy przemysł monopolu tytoniowego, zabezpieczenia się znajdą. I co się dzisiaj dzieje? Na kolanach prosimy przemysł o to, żeby dokontraktował tytoń. W innych branżach, pan tu już wymieniał, co się stanie, jeżeli nie będzie regulacji ustawowej. Radzie Ministrów trudno się poruszać pod różnymi naciskami, które tutaj wpływają - Brukseli, może nawet i Stanów Zjednoczonych - pod umowami międzynarodowymi, które nas wiążą, bo wynikają z pewnych rzeczy. Jeżeli tu się tak zapisze ustawowo, to po pewnym czasie jestem gotów z państwem, jeśli będzie mi dane, ewentualnie poprawiać tę ustawę, tak żeby była dostosowana do rynku. Ale na dzisiaj chcę zabezpieczyć tę możliwość, o której poparcie proszę jako senator reprezentujący plantatorów buraka cukrowego. Dziękuję.

 


81. posiedzenie Senatu RP

Punkt jedenasty porządku obrad (cd.)

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę dodać parę słów uzupełnienia do wniosku mniejszości. Tak się składa, że pan przewodniczący już wyartykułował, że ta poprawka została odrzucona. Pod koniec prac zgłosiłem wniosek o wycofanie tej poprawki, ewentualnie o reasumpcję głosowania. Pan przewodniczący nie pozwolił pani legislator nawet sprawdzić, czy w ogóle mogę wycofać tę poprawkę mniejszości.

W związku z tym ponownie wnoszę o wycofanie poprawki mniejszości komisji. Wniosek taki składałem na posiedzeniu komisji i poparł go jeden z senatorów, który tym samym wyraża zgodę na wycofanie poprawki mniejszości. Państwo zresztą pamiętają, składałem sprawozdanie. Jeżeli pan marszałek pozwoli, bardziej szczegółowe uzasadnienie dołączę do bloku poprawek, w którym będzie ujęta większość poprawek komisji, żeby dwa razy nie mówić na ten temat.

Teraz zgłaszam wniosek o wycofanie bloku poprawek oznaczonych literą F. Poprawki oznaczone literą G będę chciał uzasadnić za chwilę. Jeżeli pan marszałek pozwoli, powrócę do nich.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dobrze.

Panie Marszałku i Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę uzasadnić moje poprawki zawarte w druku senackim nr 619B, blok poprawek oznaczony literą G. One różnią się od poprawek senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, oznaczonych literą H, tylko w tych miejscach, gdzie jest wytłuszczony druk... Ale państwo nie mają w tej chwili tego druku przed sobą. My na posiedzeniu komisji mieliśmy to akurat wytłuszczone. Teraz tekst jest jednolity. My mieliśmy takie ułatwienie. Tak więc będę musiał jednak szczegółowo omówić, które to są poprawki.

Proszę państwa, to jest blok pięćdziesięciu poprawek. Wybaczcie, ale musimy jednak podejść do tego poważnie. Tu tyle spraw się komplikuje, tyle jest niedomówień, że ja jednak pozwolę sobie przedstawić parę argumentów, uzasadnić, dlaczego chcę zgłosić te poprawki. To jest pięćdziesiąt poprawek, nad którymi będziemy głosować w jednym głosowaniu.

Proszę państwa, jeśli chodzi o obecną sytuację w naszym cukrownictwie, każdy wie, ile się produkuje cukru: 2 miliony 100 tysięcy t, z czego 1 milion 600 tysięcy t na rynek krajowy, a 500 tysięcy t idzie na eksport. Stanowi to 30% kwoty B. Czyli te 30% zapisane w poprawce, którą za chwilę będę uzasadniał, wynika właśnie z tego.

W związku z tym pragnę obecnie zgłosić poprawkę pierwszą, do art. 2 pkt 9, poprawkę dwudziestą, do art. 4, i poprawkę dwudziestą szóstą, do art. 6 ust. 1, Są one w bloku moich poprawek oznaczonych literą G.

Poprawki proponowane przez komisję zakładają możliwość sprzedaży przez producenta bez żadnych ograniczeń formalnych na rynku kraju cukru z kwoty B, co może wpłynąć na destabilizację rynku wewnętrznego lub na zmniejszenie sprzedaży cukru z kwoty A, jeżeli ustalimy kwotę A, jak to jest obecnie, na poziomie spożycia. Proponuje się także, aby kwota B ustalona była na poziomie, jaki wynika z ustaleń WTO dotyczących dopłat do eksportu, obecnie są to 104 tysiące t.

Tak więc nieprzyjęcie proponowanych przeze mnie poprawek spowoduje konieczność zmniejszenia produkcji cukru o 20%, czyli o około 400 tysięcy t, odpowiednie zmniejszenie areału plantacji, zamknięcie dodatkowo kilkunastu cukrowni, a także zmniejszenie, pogorszenie bilansu handlu zagranicznego.

W krajach Unii Europejskiej, jak na przykład w Niemczech czy we Francji, gdzie burak cukrowy jest jednym z podstawowych płodów rolnych, kwota A cukru zapowiada spożycie krajowe, zaś kwota B to około 30% kwoty A. Strona rządowa argumentuje, że przystępując do Unii Europejskiej, nie mamy szans na uzyskanie tej kwoty B, bo tak doskonały interes jest zagwarantowany tylko dla krajów, które zakładały EWG. Nikt z nowo przyjętych członków Unii nie uzyskał tak wysokiej kwoty, poza oczywiście NRD, która otrzymała ustawową gwarancję produkcji kwoty B w wysokości 30,7% kwoty A.

W związku z tym 30% kwoty B jest także najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla producentów cukru, plantatorów buraków cukrowych. Daje to bowiem gwarancję wyprodukowania cukru na spożycie krajowe nawet w latach nieurodzaju i tym samym gwarantuje stabilny dochód dla producentów i plantatorów, a także stabilność rynku wewnętrznego. W żaden sposób nie może to destabilizować rynku wewnętrznego, ponieważ jest ustawowy obowiązek wyeksportowania całego cukru z kwoty B. W art. 6 ust. 1 wyraźnie zaznaczamy, że nie można tutaj destabilizować rynku.

Proponowany przeze mnie system zakłada dopływ do producenta cukru dopłat cukrowych, przeznaczanych na dopłaty do eksportu, w takiej samej wysokości jak ma to miejsce w Niemczech czy we Francji. Tak więc, tak jak w tamtych krajach, nasze cukrownictwo nie będzie miało problemów z wyeksportowaniem całej tej kwoty B. To jest w tym art. 12 ust. 1 pkt 3 i art. 13 ust. 1 i 2. One wyraźnie o tym mówią.

Uważam więc, że nie ma żadnych uzasadnionych powodów, dla których należałoby obniżyć produkcję cukru w Polsce wynoszącą obecnie 2 miliony 100 tysięcy t o ponad 400 tysięcy t. Mogą być tylko negatywne skutki takiej decyzji, szczególnie że obecna regulacja rynku przewidziana jest tylko na okres do wejścia do Unii Europejskiej. Drastyczne zmniejszenie produkcji cukru w Polsce jest bardzo korzystne dla koncernów niemieckich czy francuskich, a także dla tamtejszych plantatorów buraków cukrowych, ponieważ w ten sposób pozbywają się konkurenta na rynkach światowych oraz uzyskują możliwość bardzo korzystnej sprzedaży swojego cukru w Polsce w latach nieurodzaju.

Uprzejmie proszę więc o przyjęcie moich poprawek, które dają ustawową gwarancję utrzymania produkcji cukru na obecnym poziomie, a tym samym dają gwarancję stabilizacji dochodów producentów i plantatorów, oraz stabilizują rynek wewnętrzny bez konieczności importu.

Jeśli chodzi o brzmienie art. 4, zaproponowane przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to nakłada się tam na Radę Ministrów obowiązek ustalania kwoty A i B produkcji cukru, izoglukozy i syropu inulinowego, nie daje się zaś żadnych wytycznych co do sposobu jego realizacji. Taki zapis jest niekonstytucyjny. Proponowany przeze mnie w poprawce dwudziestej art. 4 zawiera: w ust. 3 konkretne wytyczne dla Rady Ministrów co do ustalania kwoty A cukru, kwoty na poziomie odpowiadającym średniej rocznej sprzedaży na rynku krajowym, w ust. 4 wytyczne co do kwoty B, kwoty w wysokości 30% kwoty A, oraz w ust. 2 wytyczne co do kwot produkcji izoglukozy i syropu inulinowego.

W poprawce trzydziestej, dotyczącej art. 7 ust. 3, wyeliminowano obowiązek uzyskiwania zgody komisji mieszanej na przeniesienie prawa do uprawy i dostawy buraków cukrowych na innego plantatora. Ze względu na to, że 50% członków komisji mieszanej stanowią przedstawiciele producentów, na przykład firm British Sugar lub Südzucker, producent cukru miałby dużą możliwość blokowania przeniesienia prawa na plantatorów, których on zasadniczo nie akceptuje. Pozwoliłoby mu to ingerować w procesy zachodzące na wsi, powodować ich zmiany.

W poprawce trzydziestej dziewiątej dotyczącej art. 10, w ust. 3 wprowadzam możliwość przekwalifikowania cukru B i C na cukier A w celu uzupełnienia niedoborów na rynku krajowym. W takim przypadku producent byłby jednak zobowiązany do dodatkowego zapłacenia plantatorom, żeby w sumie uzyskali oni cenę jak za buraki w kwocie A. Projekt komisji także pozwala producentowi sprzedawać cały cukier B na rynku krajowym, ale nie ma on żadnego obowiązku wyrównania plantatorowi różnicy ceny między burakiem A a burakiem B. To jest bardzo krzywdzące dla plantatora. W związku z powyższym uprzejmie proszę o przyjęcie mojej poprawki, która gwarantuje stabilizację na rynku cukru i zapewnia plantatorowi sprawiedliwą zapłatę.

W poprawce czterdziestej piątej dotyczącej art. 16 proponuję natomiast, aby dopłaty do eksportu cukru otrzymywał producent cukru, a nie jego eksporter. W przypadku jednego i drugiego rozwiązania i tak ostatecznie pieniądze z dopłat trafią głównie do producenta. Moja poprawka idzie w kierunku wyeliminowania w tym przepływie dodatkowego pośrednika, jakim jest eksporter, szczególnie że w Polsce mamy różne firmy eksportujące. Bywają wśród nich również takie, które dzisiaj są, a jutro ich nie ma. I trudno czasami będzie ustalić, gdzie ostatecznie podziały się pieniądze z dopłat do eksportu. Uważam więc, że moja poprawka jest zasadna i proszę o jej przyjęcie.

W poprawce czterdziestej szóstej, dotyczącej art. 17, i poprawce czterdziestej pierwszej, dotyczącej art. 12, wprowadzam zapisy gwarantujące ustawową minimalną cenę dla plantatora w wysokości 98% ceny podstawowej za buraki A i 80% ceny podstawowej za buraki B. W wersji Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakłada się możliwość znacznego obniżenia tych cen, jeżeli będzie brakowało pieniędzy na dopłaty do eksportu. W art. 13 ust. 2 wyznaczona została cena minimalna z zastrzeżeniem art. 17 ust. 5, który daje możliwość zastosowania dodatkowych opłat przez prezesa Agencji Rynku Rolnego, a tym samym znacznego obniżenia ceny wypłacanej plantatorowi. Oznacza to, że skutki sprzedaży cukru po bardzo niskich cenach na rynkach światowych będą przerzucane na plantatora, który znowu nie ze swojej winy otrzyma znacznie niższą zapłatę za swoje buraki. Uprzejmie proszę więc o przyjęcie mojej poprawki, która stanowczo gwarantuje plantatorowi minimalną cenę.

W poprawce pięćdziesiątej dotyczącej art. 18 dopisałem trzy dodatkowe ustępy, które zagwarantują - wzorem krajów Unii Europejskiej - odpowiednią ochronę rynku. Ustabilizuje to rynek oraz zapewni stabilność ekonomiczną naszego przemysłu.

Reasumując, wszystkie inne poprawki przedstawione w tym bloku są identyczne z tymi, które zostały przyjęte przez senacką Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wprowadziłem minimalną liczbę takich zmian, które - jak uważam - są konieczne w celu: utrzymania produkcji cukru na dotychczasowym poziomie i niedopuszczenia do zmniejszenia jej o 20%, zapewnienia interesów plantatorów i producentów cukru, utrzymania stabilności dochodów plantatorów i producentów oraz stabilności rynku wewnętrznego bez konieczności importu, niedopuszczenia do zwiększenia bezrobocia i pogorszenia bilansu w handlu zagranicznym.

Uprzejmie proszę o przyjęcie moich poprawek, które sprawią, że przemysł cukrowniczy będzie zorganizowany jak w Unii Europejskiej i będzie mógł sprostać konkurencji. Dziękuję i proszę o poparcie.

 


83. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzeci porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o zmianie ustawy o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych. Zmiana tej ustawy jest oczekiwana przez rolników. Chcę zwrócić uwagę, że bój o podwyższenie wysokości kredytów jest już wieloletni. Związki zawodowe wielokrotnie podnosiły sprawę, że wysokość kredytu udzielanego na 1 ha jest zbyt niska. Wielokrotnie w trakcie negocjacji odmawiano rolnikom podwyższenia tej sumy. Często była dawana na 10 q i zabierana, na przykład obniżana. Na pewno byłoby lepiej, gdyby ta górna granica była stała i wynosiła 15 q. Wtedy na pewno nie byłoby tego dylematu, czy Rada Ministrów w danym roku podniesie, czy obniży... Bo te wahnięcia co rusz są, w zależności od sytuacji finansowej budżetu państwa. Trzeba tu jednoznacznie powiedzieć, że skutki decyzji Rady Ministrów są w większości uzależnione od sytuacji budżetu państwa i od przyznanych środków. Tak było w 1999 r. W 2000 r. rolnicza "Solidarność" - a także wszystkie ważniejsze centrale związkowe - podpisała 8 marca porozumienie, że rząd zrealizuje i podniesie stawkę przeliczeniową na wartość 10 q żyta i 15 q, co Rada Ministrów mogłaby podwyższyć. Ale skutki, jak widać, przez cały rok nie zostały zrealizowane. Cieszy jednak to, że doszło - choć późno - do realizacji tego i że dzisiaj Wysoka Izba przyjmie tę ustawę.

Jeśli chodzi o liczbę zainteresowanych rolników, którą pan minister wymienił - było to bodajże trzysta pięćdziesiąt tysięcy gospodarstw - to chyba nie wynika ona z tego, że rolnicy nie są chętni, tylko wynika to może z jakiejś nawet złośliwości banków przy podchodzeniu do rozwiązania tego problemu, a często może nawet z decyzji Ministerstwa Rolnictwa. Ministerstwo Rolnictwa wprowadza bowiem w życie zbyt późno te decyzje, które by jednocześnie uruchamiały kwoty. Dzieli się to raz przez 50, potem daje się 80, potem 106, i tak po trochu, po trochu, kapie to do banku. A banki co rusz zwiększają limity. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zażądała od banków rozliczenia stanu wydanych środków. Dzisiaj niektóre banki już zwracają, zgodnie z zaleceniem agencji, te dopłaty, uznając, że tego nie zrealizowały. Skutkuje to tym, że część rolników, która chciała wziąć kredyt, nie wzięła go w odpowiednim czasie, a część rolników odchodziła często z kwitkiem w momencie, kiedy te pieniądze były najbardziej potrzebne.

Myślę, że tu potrzebne jest pewne usprawnienie, żeby w przyszłym roku takich błędów nie popełniać i nie odsyłać rolników z kwitkiem. Bo kredyt udzielony w maju nie pomaga rolnikom. Bardzo niebezpieczne jest to, że ministerstwo - bo to ono tu decyduje - wyraża zgodę na uruchomienie tych środków bardzo późno, przeważnie w marcu, a często nawet w kwietniu, choć czasami zdarzało się, że było to w lutym. A wtedy, kiedy rolnicy mogliby kupić nawozy wcześniej, kiedy są niższe ceny... I tu też kłaniam się w stronę ministerstwa, prosząc o to, by te środki finansowe rzeczywiście szybciej docierały. No, można by tu odpowiedzieć tak: nie można tego zrobić, bo budżet państwa nie jest przyjęty, a w związku z tym nie ma takich możliwości, bo dopiero po zatwierdzeniu budżetu państwa można to uczynić. A zatem należałoby rzeczywiście pomyśleć o sprawniejszym uruchamianiu, choćby nawet prowizorycznie, przewidywanych środków, żeby po prostu rolnicy mogli... Bo rolnicy ponoszą konsekwencje późnego udzielania kredytu. Zdarza się, że w tym czasie, kiedy idą dopłaty i limity do banków i rolnicy biorą kredyty, następują podwyżki, czyli w zasadzie można powiedzieć, że ta cała dotacja dociera do podmiotów, które podnoszą ceny. A więc na pewno należałoby to usprawnić tak, żeby kredyty były uruchamiane wcześniej i żeby rolnicy nie ponosili tych strat.

Są pewne mechanizmy stosowane przez podmioty gospodarcze, które zastępują agencję. Ja znam kilka firm ze swojego terenu, które wychodzą naprzeciw i stosują taki mechanizm, że same udzielają kredytów, obniżając stopę procentową, sprzedając środki do produkcji we własnych hurtowniach, w zamian stosują dopłatę do kredytu bankowego, co oczywiście wkalkulowane jest w cenę. Jest to niby pozytywny efekt dla rolnika, ale właściwie to i tak rolnik ponosi skutki. Często rolnik nie jest świadomy tego, bo mówi się, że jest to oprocentowanie zbliżone do wysokości oprocentowania z dopłatą agencji, ale ono nie jest oprocentowaniem w skali roku, tylko na przykład w skali półrocznej, co wychodzi w zasadzie na oprocentowanie komercyjne. Tak więc rolnicy są nabierani na takie tanie chwyty.

W związku z tym apeluję do Ministerstwa Rolnictwa, żeby ewentualne uwagi, które tutaj zgłaszałem, w przyszłości były brane pod uwagę i żeby nie było takich nieporozumień.

Pragnę poprzeć tę ustawę. Myślę wprawdzie, że na pewno należałoby mówić tutaj o większych środkach, ale znając obecny stan finansów, obawiam się, że Ministerstwo Finansów zaprotestowałoby i moja ewentualna poprawka - choć jeden z senatorów dawał nawet propozycję wyższej stawki - zostałaby odrzucona. W związku z tym nie będę zgłaszał tej poprawki. Proszę więc o przyjęcie tej wersji ustawy, jaką przyjęła komisja. Dziękuję.

 


85. posiedzenie Senatu RP

Wniosek formalny o uzupełnienie porządku obrad o punkt: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Chciałbym zgłosić wniosek o wprowadzenie do porządku obecnego posiedzenia jeszcze jednego punktu. Chodzi o ustawę o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw.

Prace senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakończyły się już, druki są w skrytkach - jest to druk nr 672A. Krajowa Izba Rolnicza oraz wszystkie izby rolnicze z terenu zwracają się do nas z prośbą o to, żebyśmy w miarę szybko rozpatrzyli ten projekt. Są zgłoszone do niego poprawki, więc będzie to jeszcze wymagało powrotu do Sejmu. W związku z tym, że jest mało posiedzeń, prosilibyśmy o umieszczenie tego punktu w porządku obrad obecnego posiedzenia.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Ja w takim razie proponowałbym zgłaszany przeze mnie punkt wprowadzić jako dwunasty albo jako ostatni w kolejności.

 


85. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzynasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o zmianie ustawy o izbach rolniczych i niektórych innych ustaw.

W związku z tym, że przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi już dość dużo nam wyjaśnił i omówił cały problem, ja tylko chciałbym, wraz z panem senatorem Chodkowskim, zgłosić wniosek o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Podam krótkie uzasadnienie. Otóż myślę, że przedstawiona tu sytuacja jasno wskazuje, że jeśli szybko nie przyjmiemy tej ustawy i nie prześlemy jej do podpisu panu prezydentowi, to może się zdarzyć, że ona - a zatem i poprawki, które naniesiemy - w ogóle nie zostanie rozpatrzona ze względu na czas pracy, który jeszcze pozostał parlamentowi. Niejedna ustawa w tej chwili leży i kto wie, czy w ogóle Sejm ją rozpatrzy. A wtedy może się zdarzyć, że te izby znikną.

Aby dać izbom możliwość funkcjonowania, wnosimy więc o przyjęcie tej ustawy bez poprawek i przekazanie jej do podpisu panu prezydentowi. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że tych izb nie będzie, co byłoby wielką szkodą dla polskiego rolnictwa. Dziękuję.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt jedenasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o środkach żywienia zwierząt

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Chciałbym ponowić pytanie, które było już wcześniej zadawane sprawozdawcy. Dotyczy ono wątpliwości związanych z art. 11, który był już przywoływany. Jakie jest w tej sprawie stanowisko ministra rolnictwa? Dotyczy to zwłaszcza wymienianych tu możliwości produkcji paszy wewnątrz gospodarstwa.

Chodzi o art. 11. Było to właściwie pytanie do senatora sprawozdawcy, ale chodzi mi o stanowisko ministerstwa. Wątpliwości są związane z tym, czy będzie możliwe produkowanie własnych pasz niespełniających warunków, które są zapisane we wcześniejszych artykułach. Chodzi głównie o art. 6, w którym mówi się, że rolnik w swoim gospodarstwie musi spełniać te same warunki co przedsiębiorca.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Mówimy o kwestii, która jest związana przede wszystkim z bezpieczeństwem konsumenta. Jest kwestia ważności tego zagadnienia, częściowo poruszyłem ją w swoim krótkim wystąpieniu. Faktycznie w ustawie mamy dwie możliwości - wydanie zezwolenia i możliwość rejestracji.

Jeżeli rolnik będzie chciał wytwarzać mieszanki paszowe z udziałem premiksów, które zawierają dodatki mogące w pewnym sensie stanowić zagrożenie dla końcowego produktu takie jak antybiotyki, kokcydiostatyki czy stymulatory wzrostu - chcę od razu powiedzieć, że następuje ciągłe ograniczanie stosowania tego typu substancji, na przykład do niedawna było osiem stymulatorów wzrostu w postaci antybiotyków, a zostały cztery, przy czym nadal dąży się do unikania tego typu dodatków w żywieniu zwierząt - to chcąc nie chcąc, i to zarówno mały, jak i duży producent, musi spełnić podstawowe wymagania, gwarantujące bezpieczeństwo i minimalizujące ryzyko związane z przekroczeniem dopuszczalnych norm tych substancji w mieszankach paszowych. Rolnik musi więc spełniać takie same warunki jak duży producent, który musi: prowadzić działalność w przystosowanych do tego celu pomieszczeniach, o czym mówi art. 5; spełniać wymagania techniczno-organizacyjne dostosowane do rodzaju i zakresu wytwarzanych pasz - art. 6; zadbać o to, aby procesem wytwarzania mieszanek paszowych kierowała osoba mająca odpowiednie wykształcenie - art. 7 ust. 2; a także prowadzić spis wytwarzanych mieszanek paszowych - art. 8 pkt 3 i 4.

Są to tak ważne sprawy, że należy zwrócić szczególną uwagę na to - podkreślam jeszcze raz - aby podmioty, które stosują tego typu preparaty, były pod specjalnym nadzorem.

Inną sprawą jest wytwarzanie mieszanek paszowych na potrzeby własnego gospodarstwa bez udziału substancji z grup antybiotyków, kokcydiostatyków i stymulatorów wzrostu. Dziękuję bardzo.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt trzynasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja mam pytanie dotyczące art. 13, który mówi o środkach finansowych w wysokości 20% wpływów uzyskanych przez skarb państwa z tytułu przepadku przedmiotów pochodzących z ujawnionych przez Żandarmerię Wojskową przestępstw przeciwko mieniu wojskowemu i obrotowi gospodarczemu. Chodzi właściwie o to, że środki te przechodzą jakby na finansowanie żandarmerii, na wynagrodzenia dla zasłużonych, którzy by ujawniali przestępstwa. Czy to jest precedens? Czy ta ustawa wprowadziła to jako pierwsza? Czy w Policji może też jest taki mechanizm? Czy to jest coś, co można przenieść na inne służby?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Tadeusz Diem:

Jest to powszechna zasada w służbach tego typu, obowiązuje również, o ile mi wiadomo, w Policji. Sens tego zapisu jest jednak nieco odmienny. Otóż my nie wiążemy w sposób bezpośredni tej dwudziestoprocentowej nawiązki z tytułu pełnienia czynności z gratyfikacją personalną osób, które uczestniczyły w dochodzeniu i wykryciu przestępstwa. Byłby to mechanizm niewłaściwy. Potwierdzam jednak, że te 20% przechodzi na szeroko rozumiane potrzeby Żandarmerii Wojskowej jako służby. Nagrody personalne i wyróżnienia za pełnienie służby mają inny charakter, podlegają innemu mechanizmowi. Czyli te dwie kwestie pozostają rozdzielone.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt czternasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ochronie przed przywozem na polski obszar celny towarów po cenach dumpingowych

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Ministrze, w art. 8 pkt 2 za dłuższy okres uznaje się zazwyczaj okres dwunastu miesięcy, nie mniej jednak niż sześć miesięcy. Czy to nie są za długie okresy?

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Bernard Błaszczyk:

Istotnie, ale my możemy zastosować pewne mechanizmy w czasie prowadzenia postępowania. Możemy nałożyć cła tymczasowe, czyli prowadzić działania ochronne w tym zakresie. Art. 42 daje nam tę możliwość. Dwanaście miesięcy to bardzo długi okres i dlatego na przykład podmiot zagraniczny musi w tej chwili wskazać adres w kraju, co też daje możliwość przyspieszenia. Jak mówię, tocząc postępowanie zgodnie z nowym ustawodawstwem, mamy możliwość przyspieszenia go przez stosowanie środków tymczasowych. Niebezpieczeństwu zbyt długiego rozpatrywania i sprawdzania można zaradzić, stosując takie właśnie środki.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt piętnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o rachunkowości oraz niektórych innych ustaw

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Mam pytanie dotyczące kas fiskalnych. Chodzi o to, co w tym ujęciu będzie zwolnione z zakupu kas fiskalnych?

Jak mi wiadomo, w tej chwili największym problemem podnoszonym przez małych, a nawet drobnych kupców jest obowiązek stosowania kas fiskalnych, który ma zostać wprowadzony od nowego roku. Czy ten problem trzeba regulować w innej ustawie?

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Krzysztof Ners:

Absolutnie nie jest to związane z projektem dotyczącym nowelizacji ustawy o rachunkowości.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziewiętnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o dodatku rodzinnym dla rodzin wielodzietnych

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Minister! Podnosiłem tę sprawę już w ubiegłym roku i wymieniałem trzy możliwości naliczania dochodowości rolniczej. Prosiłem wtedy, żeby rząd ewentualnie przygotował zmianę i pytałem, czy trwają prace nad tym, bo przynajmniej chcemy wiedzieć, czy zostały zaproponowane jeszcze jakieś zmiany. Mówimy co roku o tym samym, a skutku nie ma. Chciałbym wiedzieć, co zrobiono w tej sprawie.

Odpowiedź Pełnomocnik Rządu do spraw Rodziny Maria Smereczyńska:

Tak. Ja sama też próbowałam się zorientować w tej sprawie i spowodować, żeby te rzeczy można było zmienić. Jest to sprawa technicznie bardzo trudna do wykonania. Podejmowano się tego zadania zarówno w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Na dzień dzisiejszy z bardzo wielu względów, a przede wszystkim z powodów technicznych naliczania dochodów w obowiązującym systemie rozliczeń podatkowych, bardzo trudno to wykonać. Przesunięcie wartości w zakresie tych kwot jest też niełatwe. Myślę, że prace nad tym na pewno nie zostały zakończone. Minister rolnictwa mówił, że tam też się tym zajmowano i rzeczywiście, z tego co wiem, a są to informacje sprzed kilku tygodni, prace te trwały.

 


86. posiedzenie Senatu RP

Punkt dwudziesty porządku obrad: informacja Rządu o sytuacji na rynku zbóż

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, wiadomo, że programy są dobrą rzeczą, ale obawy rolników zazwyczaj w praktyce okazują się słuszne. Chciałbym zadać pytanie o możliwość zaistnienia w związku z wprowadzeniem umowy o podwójnym zerze takiej sytuacji, iż różnica między dopłatami, jakie mają rolnicy w Polsce, a dopłatami i subsydiami eksportowymi, które są w Unii Europejskiej, spowoduje, że zaleje nas import i rozłoży nam cały skup, a nadwyżki w związku z zawartym porozumieniem będą wyższe? I jaka jest sytuacja, jeśli chodzi o skup rzepaku? Bo to jest w tej chwili najdrażliwszy punkt. Na przykład w rejonie lubelskim w ogóle nie ma podmiotów, które by gwarantowały wykupienie zakontraktowanego rzepaku. Weźmy przykład "Bolmaru", który obecnie jakby w ogóle nie istniał, jest bowiem w upadłości, a rolnicy bez przerwy alarmują, że firma nie skupuje rzepaku. Co rząd próbuje z tym robić? Jakie działania chce podjąć? Czy zamierza je podjąć Agencja Rynku Rolnego? Wiem, że przetarg na dopłaty do eksportu został unieważniony i w ten sposób podmioty, które chciały przystąpić do skupu, wycofały się nawet z możliwości kupowania rzepaku na eksport.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Zacznę od rzepaku. Otóż program interwencyjny Agencji Rynku Rolnego przewiduje tylko jeden instrument wpływu na skup rzepaku - to są właśnie dopłaty do eksportu. Przetarg został unieważniony z prostej przyczyny: ogłoszone warunki w sytuacji zmian relacji kursowych i cen na rynkach światowych okazały się po prostu niekorzystne z punktu widzenia zarówno rolników, jaki i, a raczej przede wszystkim, agencji. To by było marnowanie pieniędzy, bo te warunki okazały się nieadekwatne. Po prostu w tym czasie sytuacja zmieniła się w dosyć istotny sposób. Ale został ogłoszony nowy przetarg, na nowych warunkach. Ja już w tej chwili wiem o podpisanych umowach dotyczących skupu w cenie 920 zł. Przypominam, że warunkiem uruchomienia dopłat było ustalenie ceny na 880 zł. Tak więc dopiero po przeprowadzeniu tego nowego przetargu będzie można to oceniać. Przyznam jednak, że chwila obecna, a dokładnie dzisiaj, to nie jest najlepszy moment na tak szczegółową dyskusję na temat tego, co będzie ze skupem rzepaku i zbóż. Chodzi mi o wielkości plonów. Mówiłem o warunkach pogodowych, w związku z nimi sytuacja jest tak płynna, że może się po prostu okazać, iż eksport - chociażby rzepaku - z punktu widzenia przetwórców będzie zupełnie nieopłacalny. Może się okazać, że zapasy 1,7 miliona t zbóż są niewystarczające. Dlatego, jak mówię, na dzień dzisiejszy sytuacja jest bardzo płynna.

Przepraszam, ale nie wiem, Panie Marszałku, czy o czymś nie zapomniałem, jeśli chodzi o pytania.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Mówiłem jeszcze o sprawie dotyczącej sytuacji importu i tego podwójnego zera.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak:

Przyznam, że realizacja tego porozumienia, czyli tak zwanej opcji dwóch zer, wygląda źle. To znaczy wygląda marnie, jeśli chodzi o stopień zainteresowania nią Unii Europejskiej. Okazało się po prostu, że w tym przypadku jesteśmy na tyle konkurencyjni pod względem cenowym, że Unia nie bardzo jest zainteresowana realizacją tego porozumienia. A więc skala konsekwencji, że tak powiem, jeśli chodzi o relacje importu i eksportu w związku z tą umową, jest - praktycznie patrząc na to makroekonomicznego punktu widzenia, oczywiście w zakresie polityki rolnej - właściwie żadna.

 


87. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, czy zostaną uruchomione rolnicze bony paliwowe? Ustawa określiła, że powinno to nastąpić od 1 lipca. Dzisiaj jest już 1 sierpnia, a one jeszcze nie są uruchomione. Czy przewiduje się cięcia i bony nie będą wydawane? A jeżeli jest inaczej, to kiedy to nastąpi? Czy w ogóle przewiduje się cięcia w dziale rolnictwa? Na przykład rezerwy na program SAPARD? Wiadomo, że taki program jest, ale nie wiadomo, jaka będzie jego realizacja. Czy ewentualnie tu też mogą być cięcia?

Teraz sprawa przychodów z prywatyzacji. Ja rozumiem to tak, ale jeśli źle, to proszę wyprowadzić mnie z błędu. W ubiegłym roku z prywatyzacji było 26 miliardów zł wpływów, które wpłynęły jako dochody do budżetu państwa i zostały wydatkowane. W tym roku zaplanowanych 18 miliardów zł wpływa na deficyt, czyli zmniejsza się faktyczny deficyt, jest jakby mniej zobowiązań budżetu państwa. W związku z tym mam pytanie: na ile zostały dzisiaj wykonane wpływy z prywatyzacji i czy ministerstwo przewiduje, że te wpływy będą faktycznie wykonane w 100%? Jeżeli tak, to znaczy że faktyczny deficyt budżetu wynosi planowane 20 miliardów zł minus te 18, czyli faktycznie 2 miliardy zł z groszami. Można więc powiedzieć, że jeśli zwiększymy deficyt o 8 miliardów zł, to ta kwota nie będzie tak wysoka, jak wszyscy sądzą.

Odpowiedź Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

Niestety, Panie Senatorze, muszę powiedzieć, że takie rozumowanie jest błędne. Postaram się wyjaśnić to w dwóch słowach. Otóż przychody z prywatyzacji nie mają żadnego związku z poziomem deficytu. Deficyt jest różnicą między wydatkami a dochodami podatkowymi. Przychody z prywatyzacji nie stanowią dochodów podatkowych, tylko tak zwane przychody i stanowią jedno ze źródeł finansowania tego deficytu. Zwiększone przychody z tytułu prywatyzacji w ubiegłym roku oznaczały po prostu tylko tyle, że na tę kwotę nie musieliśmy emitować skarbowych papierów wartościowych. Istniała więc możliwość oddłużenia państwa ze względu na wyższe wpływy z prywatyzacji, co oczywiście nie miało bezpośredniego wpływu na poziom deficytu. Jeśli w tym roku przychody byłyby niższe niż 18 miliardów zł, to wówczas musielibyśmy zwiększyć emisję skarbowych papierów wartościowych, aby pozyskać środki z rynków finansowych na sfinansowanie wydatków budżetu państwa, co również nie ma żadnego wpływu i żadnego związku z deficytem. Chciałbym tylko jeszcze zaznaczyć, że nowelizacja i ten rachunek płynności budżetu, o którym mówiłem wcześniej, zostały tak zaprojektowane, iż nawet jeśli wpływy z prywatyzacji będą o 1/3 niższe od założonych w budżecie, to nie wpłynie to na stopień płynności budżetu państwa, ponieważ akurat 30% było zakładką płynnościową i z tego tytułu nie trzeba będzie w tym roku emitować więcej skarbowych papierów wartościowych.

 


87. posiedzenie Senatu RP

Punkt dziewiąty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, czytając tę ustawę nie znalazłem zapisu - co prawda do tej pory w praktyce też tego nie było - że w pracach komisji mogą uczestniczyć na przykład przedstawiciele związków rolniczych. Chodzi o problemy, które ma znaczna część społeczeństwa i uważam, że znalazoby to tutaj adresata. Wiem, że przedstawiciele naszego związku często uczestniczyli, można tak powiedzieć, w związku pracowniczym, ale polegało to tylko na zapraszaniu ich dodatkowo jako osób, które mogły zabierać głos, tylko dodatkowo. Czy nie było woli wskazania, żeby jednak ta część społeczeństwa, która zajmuje się rolnictwem, też mogła się tu znaleźć?

I drugie pytanie. Piszemy - może bardzo dobrze, bo zamierzenia są dobre - że strona rządowa w terminie do 15 czerwca każdego roku kieruje założenia projektu budżetu państwa na rok następny. No, chyba w tym roku to nie jest możliwe, bo już jest po czasie. Ale czy faktycznie ten termin jest realny? Może założenie jest dobre, ale czy rzeczywiście to jest realne? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Sobótka:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Podniósł pan dwa tematy, które były żywo dyskutowane w czasie prac nad tą ustawą.

Jeśli chodzi o uczestnictwo związków rolniczych, to właśnie formuła tej komisji jest otwarta. Związki rolnicze, jeżeli spełnią kryteria określone w ustawie, czyli dotyczące trzystu tysięcy członków i pozostałe, to wtedy mogą uczestniczyć w pracach tej komisji w charakterze strony. Czyli wtedy, kiedy to będą związki zawodowe. Związki producentów rolnych natomiast mogą w niej uczestniczyć, jeżeli będą spełniały kryteria określone po stronie organizacji pracodawców. Formuła zapraszania jest stworzona po to, żeby nie czekać na to, aż ten ruch związkowy okrzepnie czy nabierze tyle sił, żeby dana organizacja czy jej federacja mogła samoistnie uczestniczyć w pracach komisji w charakterze strony. I jest to formuła zapraszania zarówno przez stronę związkową, jak i przez pracodawców oraz stronę rządową do udziału w posiedzeniach odpowiednio do tematu, jeżeli partnerzy dojdą do wniosku, że istnieje taka potrzeba. Czyli są dwie formuły. Jedna jest docelowa, uzależniająca uczestnictwo w pracach komisji od tego, czy organizacja spełni te kryteria, a druga jest otwarta przez formę zapraszania danych organizacji przez strony, które już są członkami komisji.

Drugi temat, a mianowicie realność dyskusji nad budżetem państwa. To było powodem wielkiej rozbieżności na początku między Ministerstwem Finansów a stroną społeczną. Ministerstwo Finansów zaproponowało, że co roku będzie się ustalać harmonogram prac nad założeniami do budżetu państwa w zależności od realiów danego roku. Wtedy będzie on bardziej przystawał do rzeczywistości. Strona związkowa, społeczna uważała, że już zbyt powszechna jest praktyka, iż strona rządowa nie dotrzymuje harmonogramu, który wynikał również z obecnej ustawy. Uważała, że nie ma co urealniać go co roku, natomiast trzeba motywacyjnie oddziaływać na rząd, żeby przedstawiał taki dokument w przewidzianym terminie. Tak więc to, co oferowała strona rządowa, trochę rozminęło się z tym, czego oczekiwała strona społeczna. Ministerstwo Finansów, znając te realia, proponowało, jak mówiłam, żeby urealnić to co roku, żeby związać się harmonogramem zgodnie z realiami danego roku. Wydaje się, że przy większej stabilizacji uda się dotrzymać tego terminu.

Jak już powiedziałam, był to ważny problem, szeroko dyskutowany i bardzo kontrowersyjny, ale idea była taka, żeby w tych terminach można było, z jednej strony, przedstawić takie informacje, a z drugiej strony przedstawić opinię, która miałyby wpływ na ostateczne stanowisko.

 


87. posiedzenie Senatu RP

Punkt dwudziesty pierwszy porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, znajdujące się w druku nr 735A, w sprawie uchwalonej przez Sejm, w dniu 26 lipca 2001 r., ustawy o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym. Jest to ustawa bardzo oczekiwana i szczególnie ważna w sytuacji obecnej powodzi. Szkoda że Sejm tak długo procedował, że aż musiało dojść do rezygnacji przewodniczącego komisji posła Marii Rokity. My, rozpatrując dzisiaj tę ustawę, chcielibyśmy szybko ją przyjąć i w związku z tym nasza komisja nie wniosła do niej uwag.

Jeśli chodzi o to, czym zajmuje się ta ustawa, to określa ona zasady organizacji i funkcjonowania systemu gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego. W szczególności zaś określa: organy administracji publicznej właściwe w zakresie gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego oraz ich zadania; organizacje administracji publicznej właściwe w zakresie gotowości i zarządzania kryzysowego; ograniczenia w korzystaniu z wolności i praw człowieka i obywatela oraz obowiązki świadczeń, jakie mogą być wprowadzone w sytuacji wystąpienia zagrożenia wywołującego bezpośredni kryzys, zagrożenia, którego następstwem może być kryzys albo w czasie kryzysu, a także zasady wprowadzania ograniczeń tych obowiązków; finansowanie systemu gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego.

Jeśli chodzi o rozdział 2, "Organy administracji publicznej właściwe w zakresie gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego", to można powiedzieć, że takim organem właściwym w tym zakresie jest prezes Rady Ministrów w imieniu którego działają: minister właściwy do spraw wewnętrznych, wojewoda, starosta i wójt. Jeśli chodzi o zadania, w szczególności ministra, wojewody, starosty i wójta, to są one określone w ustawie w art. 13 - 16.

Rozdział 3 nosi tytuł: "Organizacja administracji publicznej w zakresie gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego". Art. 23 mówi: "Tworzy się Krajowy Urząd Ratownictwa i Zarządzania Kryzysowego, zwany dalej «Krajowym Urzędem»". Następne artykuły, takie jak art. 24 i art. 30 - 34, mówią o powoływaniu tegoż ciała na niższych szczeblach aż do gminy, gdzie te zadania realizuje inspektor gotowości cywilnej powoływany w większości przez wyżej wymienione organy.

Rozdział 4 - "Ograniczenia w korzystaniu z wolności i praw oraz obowiązki świadczeń". Jego art. 38 określa, jakie w sytuacji zagrożenia lub kryzysu ma być zastosowanie tych przepisów. Chodzi o ograniczenie w korzystaniu z wolności i praw człowieka, jakie dotyczy obywateli. Wymieniane są poszczególne ograniczenia, jak i obowiązki świadczeń osobistych i rzeczowych. Ważną rzeczą w tej ustawie jest również art. 47, gdzie mowa o przyznawaniu odszkodowań. Wcześniej niewiele na ten temat się mówiło.

Rozdział 5 dotyczy finansowania systemu gotowości cywilnej i zarządzania kryzysowego. Szczególnie ważne jest, że tworzy się fundusze wojewódzkie, powiatowe i gminne. Będą one wykorzystywane na cele związane z sytuacjami kryzysowymi, a więc w wypadkach zagrożeń z nich wynikających, jak również na odbudowę. Będzie to wielkość rzędu 1% czy to w województwie, gminie, czy w powiecie. Ten fundusz będzie tworzony stopniowo, co roku odkładana będzie na specjalne konta kwota rzędu minimum 0,2%. To rezerwa, która będzie mogła być użyta tylko w przypadkach zaistnienia takiej potrzeby.

Ta ustawa wprowadza zmiany do siedemnastu ustaw. Szczególnie ważne jest to, kiedy wejdzie ona w życie. Będzie to z dniem 1 stycznia 2002 r., z wyjątkiem art. 89, który wchodzi w życie po upływie czternastu dni od dnia ogłoszenia. Ten artykuł mówi o okresie przejściowym, jeśli chodzi o skutki wprowadzenia tej ustawy, podobnie jak przy zmianie systemu administracji samorządowej. I to tyle.

W imieniu komisji proszę o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Zapytanie Senator Wiesław Pietrzak:

Ja mam do pana senatora pytanie następujące: dlaczego w takim pośpiechu wprowadzono tę ustawę na obecne posiedzenie? Nie miałem możliwości zapytać o to przy głosowaniu nad jej umieszczeniem w porządku obrad, proszę więc teraz o uzasadnienie.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Senatorze, z dyskusji na posiedzeniu komisji wynikło, że jest to ustawa, nad którą prace trwają już tak długo, że gdyby przyszło wnieść do niej jakieś poprawki, to należałoby ją jak najszybciej wprowadzić jeszcze do porządku obecnego posiedzenia, bo jest naprawdę ważna. Świadczy o tym właśnie to, że prace nad nią trwają już o ponad roku. Jest też obawa, że ta ustawa mogłaby nie wejść w życie przez zablokowanie procesu legislacyjnego, bo, jak wiemy, Sejm nie musi rozpatrzyć naszych poprawek. W związku z tym komisja uznała, że należy, oczywiście za zgodą Senatu, wprowadzić tę ustawę w trybie pilnym. I tak się stało.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Komisja na posiedzeniu 2 sierpnia, po rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych w toku debaty nad ustawą o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym, przedstawia Wysokiemu Senatowi następujące stanowisko: Wysoki Senat raczy przyjąć wniosek zawarty w punkcie oznaczonym rzymską dwójką, to jest wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek. Wniosek oznaczony rzymską jedynką został w głosowaniu odrzucony. Dziękuję.

 


88. posiedzenie Senatu RP

Punkt ósmy, dziewiąty i dziesiąty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym; stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustaw: o podatku dochodowym od osób fizycznych, o podatku dochodowym od osób prawnych oraz o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym; stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, do wielu ustaw, takich jak ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych, zostały już tutaj wprowadzone poprawki, ale do tej pory nie zauważyłem zmiany, zaproponowanej już przy ustawie budżetowej, o zwolnieniach dotyczących sprzedaży akcji. To już było podnoszone, pan prezydent uznał to za niekonstytucyjne. Czy ta zmiana, która według różnych ekspertyz daje miliard, półtora miliarda uszczerbku w budżecie państwa, jest już w następnych zgłoszonych ustawach, czy rząd w ogóle tego nie zauważa i szuka oczywiście oszczędności na stypendiach itd.? Dziękuję.

Odpowiedź Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Jan Rudowski:

Pierwsza kwestia, Panie Senatorze. Rząd nie robi oszczędności na stypendiach, bo - jeszcze raz podkreślam - ustawa nie doprowadza do dodatkowego opodatkowania stypendiów, a dopiero wtedy można by mówić, że rząd szuka takich oszczędności.

Jeśli chodzi o zmianę, o której pan senator wspomina, to wprowadzona została po raz kolejny - wydaje mi się, że tym razem już prawidłowo - do ustawy zawartej w druku nr 723. Jest to zmiana związana z umowami leasingu, w której zaproponowano wykreślenie regulacji wywołującej tyle kontrowersji, tak że od 1 stycznia 2002 r. przepis ten by nie obowiązywał. Zmiana ta w kształcie tu zaproponowanym wypełnia również oczekiwania Trybunału Konstytucyjnego co do zgodności z obowiązującą konstytucją.

 


88. posiedzenie Senatu RP

Punkt dwudziesty trzeci porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych, ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów, ustawy o działach administracji rządowej oraz ustawy o służbie cywilnej

Sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawić sprawozdanie dotyczące ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych, ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów, ustawy o działach administracji rządowej oraz ustawy o służbie cywilnej, druk nr 758B.

Mój przedmówca, sprawozdawca Komisji Gospodarki Narodowej, obszernie i bardzo szczegółowo omówił wszystkie ważne elementy tej ustawy. Ja w imieniu komisji stwierdzam, że 7 sierpnia po rozpatrzeniu ustawy senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wnosi o przyjęcie uchwały bez poprawek. Dziękuję.

 


88. posiedzenie Senatu RP

Punkt dwudziesty czwarty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, w art. 73, dotyczącym ustawy z 21 czerwca 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych, mówi się, że wypłata dodatków mieszkaniowych jest zadaniem własnym gminy. Czy nie stwarza to jakichś zagrożeń dla gmin? Jak wiemy, z tą sprawą było dużo kontrowersji. Czy nie jest to jakieś duże zagrożenie? Czy rzeczywiście usprawni to ten system? Może akurat z punktu widzenia ministerstwa będzie to wyglądać inaczej.

I sprawa podatku rolnego. Jest tu dużo obszernych zmian. Akurat nic nie wspomniała pani na temat tej ustawy. Czy będą tu wprowadzane jakieś znaczące zmiany? Dziękuję.

Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Hibner:

Jeżeli chodzi o podatek rolny, to z przykrością muszę powiedzieć, że nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. To są poprawki przygotowane przez nasz departament podatków lokalnych. Ponieważ podatek rolny w całości jest dochodem gminy, więc te poprawki właściwie zostały przygotowane w oparciu o dosyć obfitą korespondencję, która napłynęła z gmin do departamentu podatków lokalnych, do Ministerstwa Finansów.

Krótko mówiąc, właściwie w większości, jeśli nie w 100%, są to przepisy, które doprecyzowują sformułowania z ustawy o podatku rolnym. I tylko taki charakter mają zmiany w tych przepisach. Po prostu przy okazji porządkowania systemu dochodów skorzystaliśmy z możliwości wprowadzenia także przepisów porządkujących system podatków lokalnych. Nie ma tam - mogę to zagwarantować - żadnych istotnych zmian merytorycznych. Po prostu tam, gdzie były niejasności, gdzie gminy miały kłopoty z poborem podatku, tam te niejasności zostały wyjaśnione.

Co do kwestii dodatków mieszkaniowych. Oczywiście gminy będą miały z tym kłopot i mają go od dość dawna. Tylko znowu jest tak, jak w przypadku pomocy społecznej. Kto napisze wniosek i pokaże, że jest uprawniony do tego dodatku, ten oczywiście zgodnie z ustawą go otrzymuje, a gmina wystawia rachunek budżetowi państwa, bo to jest dotacja. I teraz wygląda na to, że znowu lawinowo rośnie przyznawanie dodatków mieszkaniowych, znacznie szybciej niż wskaźniki bezrobocia, niż wskaźniki poziomu dochodów itd., itd. Okazuje się, że w bardzo wielu gminach obserwuje się masowe meldowanie wnuczków u babć, co oznacza po prostu taki mechanizm: jeżeli sobie zamelduję drugą osobę, to poprawię wskaźnik i zacznie mi przysługiwać dodatek. To oczywiście jest martwa dusza, ten wnuczek wcale u babci nie mieszka, nie opiekuje się nią, w ogóle go tam nie ma, mieszka gdzie indziej, ale stwarza formalną podstawę do tego, żeby się należał dodatek. I takich manipulacji, czyli nieszczelności w systemie, jest bardzo dużo. No ale dlaczego gmina ma to sprawdzać, skoro dostaje dotację? Jeśli jednak będzie musiała płacić z własnej kieszeni, to myślę, że od czasu do czasu się pofatyguje i sprawdzi, czy podane w oświadczeniu normatywy dotyczące powierzchni i dochodów mieszkańca pokrywają się z rzeczywistością.

Ja otrzymuję sygnały, że są osoby, które świetnie wykorzystują wielość źródeł finansowania biedy i potrafią załatwić sobie dodatek, fundusz alimentacyjny, zasiłek z pomocy społecznej, zasiłek dla bezrobotnych, co w efekcie daje całkiem pokaźną sumkę na członka rodziny. Tyle tylko, że nie da się skontrolować tego, czy przypadkiem nie następuje nadużycie, bowiem każdy organ przyznaje środki pomocowe według swoich zasad. Nie chciałabym nikogo dotknąć ani mówić, że jest to proceder powszechny, jednakowoż dzisiejsze przepisy na takie kombinacje zezwalają. Co więcej, system finansowania powoduje, że płatnik, czyli budżet państwa, wcale tego nie może skontrolować, a pośrednik, czyli gmina, nie jest tym zainteresowany, bo to nie jest jego pieniądz. Jeśli gmina coś zaoszczędzi, to będzie musiała odesłać to do budżetu państwa. Dlatego, przy wszystkich obawach dotyczących obsługi dodatków mieszkaniowych - nie jest to nowe zadanie, bo ono było wykonywane w gminach i gminy są do tego merytorycznie, organizacyjnie przygotowane - wprowadzając mechanizm motywacyjny, liczymy na to, że będą to środki wystarczające i w pewnym momencie lawina tych dodatków mieszkaniowych zostanie powstrzymana. To był motyw, którym kierowaliśmy się przy projektowaniu takich rozwiązań.

 


 

88. posiedzenie Senatu RP

Oświadczenie

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pragnę złożyć oświadczenie skierowane do pana premiera Jerzego Buzka.

Dotyczy ono uchwały, którą podjęły Prezydium Rady Krajowej i prezydium rady wojewódzkiej NSZZ RI "Solidarność", złożonej panu ministrowi Arturowi Balazsowi, na którą do dzisiaj nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Sprawa jest pilna, bo dotyczy akcji żniwnej. Stanowisko w niej przedstawione brzmi następująco.

Prezydium Rady Wojewódzkiej NSZZ RI "Solidarność" w Lublinie po analizie wniosków rolników dotyczących sytuacji w skupie zbóż domaga się interwencji specjalnej na rynku zbóż paszowych, zwłaszcza pszenicy. Nadmierne opady i powódź, jakie miały miejsce w naszym województwie, spowodowały dramatyczne obniżenie jakości zbóż, zwłaszcza pszenicy. Z tego powodu 70% pszenicy nie spełnia parametrów wymaganych przez Agencję Rynku Rolnego w skupie z dopłatami. Sytuacja ta spowodowała drastyczne obniżenie cen oferowanych rolnikom za zboża paszowe. Niższe plony i niższe ceny spowodowały podwójne pogorszenie rentowności produkcji. W tej nadzwyczajnej sytuacji domagamy się podjęcia przez rząd nadzwyczajnych środków. Domagamy się, by rząd uruchomił w naszym województwie specjalny program skupu 100 tysięcy t pszenicy w cenie 510 zł za tonę z przeznaczeniem na pomoc dla gospodarstw dotkniętych skutkami powodzi. Pozwoli to na ustabilizowanie sytuacji na rynku zbóż paszowych w naszym województwie, a także przyczyni się do pomocy powodzianom bez marnowania zboża konsumpcyjnego Agencji Rynku Rolnego na cele paszowe. Dziękuję za uwagę.

 


 

89. posiedzenie Senatu RP

Punkt piętnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o rozwoju społeczno-gospodarczym regionów górskich

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące ustawy o rozwoju społeczno-gospodarczym regionów górskich, uchwalonej przez Sejm w dniu 26 lipca 2001 r.

Komisja nasza spotkała się dwukrotnie: pierwsze spotkanie było informacyjne, na drugim obecny był poseł sprawozdawca Dembiński, zostały również przekazane informacje z Biura Legislacyjnego. W trakcie dyskusji zgłoszono bardzo wiele wątpliwości dotyczących tej ustawy, której powstanie w zasadzie jest odpowiedzią na oczekiwania rolników z terenów górskich, jednak nie do końca zgadzaliśmy się, że jest to dobry projekt legislacyjny. Żeby odpowiadał on kryteriom, przy jakich Wysoka Izba raczyłaby uchwalić tę ustawę, należałoby napisać w Senacie nową ustawę. W związku z tym przez Biuro Legislacyjne i przez poszczególnych senatorów zostały wszczęte dalsze prace, aby na dzisiejszym posiedzeniu zgłosić indywidualne poprawki, a Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyjęła ustawę bez poprawek.

Parę słów na temat tego, czym ta ustawa się zajmuje. Określa ona warunki i zasady wspomagania aktywizacji i zrównoważonego rozwoju regionów górskich oraz udzielania pomocy rolnikom, samorządom lokalnym, organizacjom pozarządowym i placówkom naukowo-badawczym, umożliwiając optymalne wykorzystanie możliwości rozwoju tych terenów, przy zachowaniu i ochronie środowiska naturalnego. Oczywiście podane są definicje charakteryzujące gospodarstwa, gminy i regiony górskie. Wiele miejsca w tej ustawie zajmuje rozdział 2, dotyczący powołania Agencji Rozwoju Regionów Górskich. W trakcie dyskusji było dość dużo wypowiedzi na temat zasadności powołania takowej agencji. Jeśli chodzi o bezpośrednie wsparcie dla rolników, to ustawa w art. 7 określa, że bezpośrednie dopłaty dla rolników lub członków wspólnot rolniczych prowadzących gospodarstwa mające status gospodarstwa górskiego mogą zostać udzielone w formie ekwiwalentu finansowego w wysokości 10 q żyta na 1 ha powierzchni użytków rolnych, a jednorazowa pomoc dla młodych rolników do czterdziestu lat to równoważnik 10 q żyta na 1 ha powiększony pięciokrotnie.

Tyle, jeśli chodzi o zarys tej ustawy. W drugiej części zgłoszę poprawki osobiście. Dziękuję i w imieniu komisji proszę o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Zapytanie Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Sprawozdawco, nikt nie kwestionuje potrzeby pomocy rolnikom działającym w utrudnionych warunkach: na terenach zalewanych przez wodę, nawiedzanych wichurami, klęskami żywiołowymi, także na terenach górskich. Mam jednak pytanie. Słyszymy, że wielkość dziury budżetowej - niektórzy mówią: przepaści budżetowej - w projekcie budżetu na rok następny wynosi ponad 90 miliardów zł, tu zaś jest zapisane, że środki z budżetu państwa na realizację tej ustawy są określane corocznie w ustawie budżetowej, a ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2002 r., czyli środki te musiałyby być zapisane w projekcie budżetu na rok 2002. Dlatego, biorąc pod uwagę trudną sytuację, pytam: jakie środki są zarezerwowane i czy ta ustawa wręcz jest realna w aspekcie zwrócenia się pana premiera Buzka do prezydenta RP o wetowanie ustaw, które narażają nas na poważne konsekwencje finansowe, kiedy nie ma pieniędzy? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Senatorze, jeśli chodzi o pańskie pytanie, to myślę, że mogę przedstawić to, co przedstawiciel ministra finansów powiedział na posiedzeniu komisji: że koszt tej ustawy w projekcie musiałby wynosić około 1 miliarda zł. W związku z tym było to pytanie do posłów sprawozdawców, ale nie było konkretnej odpowiedzi. Oczywiście wiadomo, że jeżeli ustawa zostanie przyjęta, to w budżecie państwa muszą się znaleźć środki na zobowiązania wynikające z ustawy. W trakcie obrad komisji uznaliśmy, że przyjmujemy ustawę bez poprawek, a poszczególni senatorowie zgłoszą poprawki, poprzez które będą chcieli wyeliminować pewne nieprawidłowości, na przykład - jak wspominałem wcześniej - powołanie agencji, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Za chwilę będą zgłaszane wnioski o zastąpieniu agencji istniejącą Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która ma część tych zadań. Myślę, że jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to może dokładniej by je wyjaśnił bezpośrednio pan minister rolnictwa. Dziękuję.

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad ustawą o rozwoju społeczno-gospodarczym rejonów górskich. Jest to naprawdę oczekiwana ustawa, szczególnie, jak już mówił mój przedmówca, na terenach górskich, może nawet oczekiwania są większe - także na terenach wyżynnych, jako przykład mogę podać mój region, Lubelszczyznę.

Biorąc pod uwagę zapisy w ustawie, które definiują pojęcie regionów górskich i to, jakie gminy i gospodarstwa się tu zalicza, na moim terenie, na Zamojszczyźnie, kąty nachylenia spokojnie się tu mieszczą, można tu spotkać nawet spadki 12 i 15% i wysokość powyżej 250 m.

Rozumiem, że chodzi nam szczególnie o tereny górskie, które mają nie tylko zupełnie inne warunki pracy, ale również, co bardzo ważne, okresy wegetacji różniące się od terenów nizinnych. Ma to wpływ na wielkość plonów i możliwość ich zebrania. Większość z nas była zapewne w górach i wie, jak trudno wysuszyć tam nawet siano, które na terenach nizinnych można pięknie zebrać.

Koszty i nakłady pracy na terenach górskich są bardzo duże. Jak już mówiono wcześniej, dotyczą one na przykład zużycia paliwa czy używanego sprzętu. Na terenach górskich nie da się zbierać zbóż żadnym kombajnem, gdyż nie sposób nim tam wjechać. Wyjątkiem są tereny, na których można go stosować. Większość prac wykonuje się ręcznie. Wydaje mi się, że chyba nam wszystkim bardzo zależy, żeby tereny górskie pozostały zagospodarowane i niewyludnione. Ochrona krajobrazu jest przecież bardzo ważną rzeczą.

Myślę, że wszyscy chcielibyśmy, żeby ta ustawa miała moc prawną i żeby została podpisana przez prezydenta, ale w wersji przedstawionej przez Sejm jest ona nie do przyjęcia. Zgadzam się z tym, co podkreślał w swoich wypowiedziach pan minister, mówiąc, że jest przeciwko takiej ustawie. Uważam, że należy ją poprawić. Musimy dołożyć starań, aby poprawki, które za chwilę zgłoszę w imieniu senatorów Chronowskiego, Chodkowskiego i mojej skromnej osoby, zostały przyjęte przez Wysoką Izbę.

Jedną z najważniejszych poprawek, którą należałoby uwzględnić, jest zastąpienie w tej ustawie Agencji Rozwoju Regionów Górskich Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pozwolę sobie przytoczyć parę faktów odnośnie do tej agencji. Po prostu można je tylko ustawowo zapisać. Tworzenie od podstaw nowej instytucji w postaci Agencji Rozwoju Regionów Górskich wraz z oddziałami terenowymi nie ma większego uzasadnienia ze względów merytorycznych i ekonomicznych. Jej funkcje z powodzeniem mogłaby spełniać Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa poprzez swoje oddziały regionalne, działające w województwach podkarpackim, małopolskim, świętokrzyskim, dolnośląskim Przemawiają za tym następujące względy.

Jeśli chodzi o oddziały terytorialne agencji, to zostały już one powołane obligiem ponieważ ma to być agencja płatnicza, która będzie realizowała w większości program SAPARD. W związku z tym dotychczasowe zadania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji lub przewidziane dodatkowo w ramach programu SAPARD w znacznej części pokrywają się z zadaniami Agencji Rozwoju Regionów Górskich, proponowanymi w art. 6 niniejszej ustawy.

Realizowane obecnie, w ramach zadań statutowych, przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wsparcie obejmuje realizację na obszarach wiejskich przedsięwzięć w zakresie: powiększania areału gospodarstw rolnych - pkt 1 lit. e; rozwoju infrastruktury technicznej - pkt 7, czyli budowa kanalizacji, oczyszczalni ścieków, wysypisk śmieci, oraz pkt 8, czyli budowa dróg i wodociągów; agroturystyki - pkt 10; tworzenia miejsc pracy - pkt 12.

Po rozpoczęciu programu SAPARD, w którym Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie pełnić rolę agencji wdrażającej i płatniczej, zakres pomocy zostanie rozszerzony i obejmie dodatkowe wsparcie dla: zaopatrzenia w energię ze źródeł odnawialnych - pkt 3 - w ramach działania trzeciego "Rozwój i poprawa infrastruktury obszarów wiejskich"; rozwoju rękodzielnictwa - pkt 11 - w ramach działania czwartego "Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich"; zalesiania - pkt 1 lit. c - w ramach działania piątego "Programy agrośrodowiskowe i zalesianie".

Agencja ma bogate doświadczenia we wdrażaniu różnych form pomocy i stosowane procedury, które mogą być wykorzystane do realizacji tych form pomocy przy uwzględnieniu specyfiki regionów górskich.

Agencja znajduje się obecnie w trakcie akredytacji jako Agencja SAPARD. Przygotowanie do tego wymagało stworzenia odpowiedniej organizacji i opracowania szczegółowych procedur wdrożeniowych, finansowych i kontrolnych, zgodnie z wymogami Sekcji Gwarancji Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji w Rolnictwie gwarantującymi prawidłowe i zgodne z przeznaczeniem wykorzystywanie funduszy Unii Europejskiej. Fundusz ten będzie ważnym źródłem finansowania przekształceń strukturalnych po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Znajomość procedur obowiązujących w Unii Europejskiej jest ważnym argumentem przemawiającym za Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w sytuacji, gdy zgodnie z art. 14 omawianej ustawy przewiduje się wykorzystanie źródła finansowego w postaci pomocowych źródeł zagranicznych. Myślę, że tych kilka słów uzasadnienia wystarczy.

Poprawek nie będę czytał, bo są one dość obszerne. W zasadzie napisaliśmy z kolegami nową ustawę, ale ponieważ nie można złożyć nowej ustawy, w związku z tym w punktach wypisujemy, co skreślamy, a co dodajemy - w sumie jest to kilkanaście poprawek.

Jest też kilka poprawek doprecyzowujących. Zostawiamy w ustawie zapisy dotyczące art. 7, bo gdybyśmy wszystko chcieli wykreślić, nie byłoby można pokazać, że jest jakieś wsparcie. Reszta zadań będzie wymagała rozporządzenia Rady Ministrów określającego szczegółowe zasady ich realizacji, no i oczywiście środków z budżetu państwa, jeśli będzie je na to stać.

Dziękuję bardzo i proszę o poparcie. Składam poprawki na ręce pana marszałka.

 


89. posiedzenie Senatu RP

Punkt szesnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi złożyć sprawozdanie dotyczące ustawy z 26 lipca 2001 r. o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.

Jest to następna ustawa regulująca rynki rolne. Mieliśmy już wcześniej kilka ustaw z tym związanych. Tej ustawy oczekują rolnicy i liczą, że pozwoli im ona lepiej funkcjonować na rynku.

Jeśli chodzi o zakres tej ustawy, to reguluje ona w zasadzie kwotowanie krajowej produkcji mleka, zakupy i sprzedaże interwencyjne niektórych przetworów mlecznych oraz stosowanie dopłat do przechowywania, przetwórstwa i konsumpcji przetworów mlecznych. Wprowadza ona również stosowanie dopłat do mleka w klasie ekstra, o której za chwilę powiem.

Z definicji zawartej w tej ustawie - bardzo zresztą wątpliwej... Zastanawialiśmy się na posiedzeniu komisji, czy sformułowania zawarte w słowniczku, pojęcia określające gospodarstwo rolne, są bardzo dobre. Dostawca hurtowy, dostawca bezpośredni - trochę to jest mało czytelne, mało jasne, no ale rolą Senatu nie jest pisanie od nowa ustawy, w związku z czym postaraliśmy się jednynie w ramach poprawek, które za chwilę zgłoszę, niektóre rzeczy doprecyzować.

Następna sprawa. Ta ustawa, jak już mówiłem wcześniej, wprowadza kwotowanie produkcji. To kwotowanie produkcji będzie oparte o rok referencyjny, określany w okresie od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r. Wygląda to generalnie na rzecz pozytywną, jak oceniliśmy na posiedzeniu komisji, poza tym, iż nie ma do końca zabezpieczeń, że kwoty, które zostają określone, zagwarantują nam możliwość wewnętrznych i zewnętrznych regulacji.

Te regulacje zewnętrzne, jak mówią nam bez przerwy przedstawiciele rządu, które są zawarte w opracowaniach lub w zasadach obowiązujących w przepisach międzynarodowych, nie do końca są dla nas korzystne. Stąd wygłaszano na posiedzenieu komisji obawy, że mimo określenia kwoty nie ma gwarancji, że nie wpłyną z zewnątrz do nas produkty, które rozregulują rynek. Dlatego będziemy oczekiwali, żeby właśnie te gwarancje rynku wewnętrznego i zewnętrznego zostały jak najszybciej doprecyzowane.

Jeśli chodzi o następne ważne dla nas uregulowania, to w tej ustawie podaje się, że wszystkie podmioty będą rejestrowane przez Agencję Rynku Rolnego. Oczywiście, ten warunek będzie określony w ustawie do 2003 r., a na razie propozycja dofinansowania od 2002 r. bezpośrednich dopłat do mleka w klasie ekstra w wysokości 7 gr nie będzie obowiązywała. Podmioty będą mogły uzyskiwać dopłaty bez rejestracji.

Jeśli chodzi o następne sprawy, które są ważne bezpośrednio dla nas, rolników, a poruszane są w tej ustawie, to jest to kwestia przyznawania kwot producentom hurtowym, a także bezpośrednim, oraz kwestia kar nakładanych na producentów, którzy produkować będą mleko poza wielkością kwot. Kwoty te będą przyznawane oczywiście producentom hurtowym zgodnie z wielkością produkcji z roku referencyjnego, a w latach następnych powiększone o 5% z rezerwy krajowej, jak również producentom bezpośrednim, którzy będą je uzyskiwali po potwierdzeniu swojej produkcji lub ewentualnie wtedy, kiedy spełnią drugi warunek dotyczący statystycznej liczby krów i statystycznej wielkości produkcji mleka.

Jest tutaj wiele przepisów restrykcyjnych dla rolników, które mają ich dyscyplinować. Chodzi o to, że nie mogą oni produkować większej ilości mleka i w związku z tym nakłada się na nich kary. To wywołało na posiedzeniu komisji dyskusję oraz wiele obaw. Stąd niektóre poprawki, które będą zgłoszone przez komisję - za chwilę je przedstawię - sugerują niebezpieczeństwo, że ten okres przygotowawczy zaskoczy rolników, a więc należy poważnie przyczynić się do kształtowania ich świadomości i przekazania im informacji tak, aby nie narazili się na te kary. Dla nas szczególnie ważne jest tutaj to, że każdy, kto produkuje mleko i wprowadza je do obrotu, art. 39, podlega karze. Ogólne sformułowanie tego artykułu budzi wiele wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście takie przepisy należy zastosować już tak wcześnie.

Jeśli chodzi o poprawki, które zostały przedstawione przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to dotyczą one głównie art. 4.

Poprawka pierwsza zastępuje sformułowanie "przez dostawców hurtowych i dostawców bezpośrednich przeznaczonego na ich własne" jednoznacznym zapisem "na własne" potrzeby.

W art. 4 ma miejsce poszerzenie poprzez dodanie do ust. 2 zapisu, że również mleko wyprodukowane dla potrzeb gospodarstwa agroturystycznego uznajemy za wyprodukowane na własne potrzeby.

W poprawce trzeciej, dotyczącej art. 4, chodzi o dwukrotnie użyte zwroty. Jest to poprawka stylistyczna.

W poprawce czwartej, do art. 6, w ust. 6 skreśla się zapisy, które mówią o nierówności podmiotów.

Poprawka piąta jest redakcyjna, doprecyzowująca.

Poprawka szósta do art. 7 jest też doprecyzowująca.

Poprawka siódma jest również doprecyzowująca i mówi o osobach posiadających przyznane indywidualne kwoty mleczne.

Poprawka ósma dodaje doprecyzowanie dotyczące właściwego dyrektora oddziału terenowego.

Poprawka dziewiąta jest poprawką merytoryczną. Wprowadza ona pewne regulacje zabezpieczające program, a dokładniej mówiąc limity zakupu interwencyjnego, określone przez Radę Ministrów. W tym zapisie, w art. 26, chodzi o to, że należałoby podjąć interwencję na wszystkie nadwyżki, natomiast my tutaj mówimy o tym, że w ramach limitu zakupów interwencyjnych. W art. 26 dodaje się ust. 6: "Rada Ministrów określa corocznie w terminie do 31 marca, w drodze rozporządzenia, limit zakupów interwencyjnych odtłuszczonego mleka w proszku na następny rok kwotowy, mając na względzie zapewnienie stabilizacji rynku mleka i przetworów mlecznych". O tę poprawkę zdecydowanie ubiegał się rząd i wysoka Komisja ją przyjęła.

Jeśli chodzi o poprawki następne, to mają one charakter raczej uzupełniający, doprecyzowujący.

W poprawce dwunastej chodzi o skreślenie wyrazów: "mleka w proszku". Rzecz w tym, by nie stosować podwójnej dotacji - raz do mleka w proszku, a następnie do tego samego mleka przerobionego na kazeinę.

Jeżeli chodzi o pozostałe poprawki, to szczególnie chcę zwrócić uwagę na poprawkę czternastą, dotyczącą art. 36. Uznaliśmy na posiedzeniu komisji, że nie można zawężać zapisu tylko do jednej grupy związków, a więc dookreślamy tutaj, że w komisji mogą brać udział inne związki zawodowe.

Dziękuję bardzo i proszę w imieniu komisji o przyjęcie zgłoszonych poprawek. Dziękuję.

Zapytanie Senator Jadwiga Stokarska:

Na posiedzeniu komisji głosowałam przeciwko tej ustawie, bowiem uważam, że jest to ustawa najbardziej kompromitująca członków komisji, którzy mają reprezentować wieś polską. Prosiłabym o wyjaśnienie nam, senatorom, o co chodzi w art. 39 ust. 1, ja może zacytuję:"kto wprowadza do obrotu mleko lub przetwory mleczne nie mając prawa do indywidualnej kwoty mlecznej podlega karze grzywny". Proszę o wyjaśnienie, co to znaczy obrót i za co polscy rolnicy będą karani. Dziękuję bardzo.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Senator, jak pani już nadmieniła, zgłosiła pani wniosek o odrzucenie ustawy i głosowała pani przeciwko niej. Jeśli zaś chodzi o te insynuacje dotyczące senatorów, którzy jakoby działają tutaj przeciwko polskiemu rolnictwu, to ja się z nimi nie zgadzam. Senacka komisja uznała, że chociaż ta ustawa jest niedoskonała, to jednak rynki trzeba regulować, żeby stworzyć szansę stabilnej produkcji. Ja jako przedstawiciel związku, a także inni, wielokrotnie dawaliśmy wyraz temu, że najważniejszą rzeczą jest uregulowanie rynku tak, jak to jest zrobione na przykład w Unii Europejskiej.

Oczywiście dzisiaj nas nie stać w Polsce na przeznaczenie na dofinansowanie takich środków, jakie przeznacza Unia Europejska, ale przynajmniej w znaczącym zakresie, takim, na jaki pozwala wytrzymałość budżetu państwa, chcemy te rozwiązania zastosować. Chcę zwrócić uwagę na to, że dopłaty, które stosowane są w wysokości 7 gr jednak promują rozwój mleczarstwa, a dokładnie produkcji mleka i dają rolnikom szansę zwiększenia produkcji, czyli że my nie działamy przeciwko rolnikom.

Jeżeli chodzi kary, to one nie obowiązują od 2002 r., one obowiązywać będą dopiero od wtedy, od kiedy zacznie funkcjonować kwotowanie produkcji. Zakładamy, że stanie się to w 2004 r. W związku z tym myślę, i mówiłem tutaj o tym w swoim wystąpieniu, że jest czas na edukację, na przygotowanie wdrożenia tej ustawy, na danie szansy i dopiero wtedy będą obowiązywać te przepisy karne. Nie straszmy rolników zawczasu, że to, co robimy tutaj, w polskim parlamencie, działa przeciwko nim, Pani Senator. W imieniu członków komisji, jako sprawozdawca, nie zgadzam się z opinią, którą pani wyraziła.

Zapytanie Senator Jerzy Pieniążek:

Panie Senatorze, ja również uważam, że art. 39 jest co najmniej dziwny. Przyjmujemy ustawę, która pomaga rolnikom, a ten artykuł idzie w drugą stronę. Popieram więc panią senator Stokarską w tym, co mówi.

Ale chcę, Panie Senatorze, zapytać: skąd się bierze to słowo "kwotowanie"? To pojęcie występuje właśnie w art. 39 i w innych, a myli rolników. Proszę państwa, my wszędzie piszemy i mówimy o kwotowaniu, a ludzie, w tym i ja również, rozumieją, że kwota to kwota pieniężna. A przecież tu, proszę państwa, chodzi o limit. Mam tłumaczenia z angielskiego i francuskiego, gdzie wyjaśnia się, co to znaczy w przepisach Unii Europejskiej. Jest to wielkość całkowicie gwarantowana, czyli, proszę państwa, limit. Nie kwota, nie pieniądze. My nie dopłacamy, my limitujemy, a później chcemy jeszcze za to karać. Dlatego mam pytanie: skąd się wzięło to słowo "kwota"? Jest ono niezrozumiałe i wprowadza naszych rolników w błąd oraz budzi wielkie nadzieje.

Mam też, Panie Przewodniczący, drugie pytanie. Cały art. 42 mówi bowiem o dopłatach dla rolników już z dniem 1 stycznia 2002 r. Jest projekt budżetu pana ministra Bauca, chociaż jego samego już nie ma. Jakie pieniądze w tym budżecie zostały zagwarantowane rolnikom, by zrealizować art. 42 i ich znowu nie łudzić? Jakie to niesie skutki dla budżetu? Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Myślę, że te zapytania powinny być jednak przekazane bezpośrednio przedstawicielowi rządu, bo to akurat nie Senat określał definicje, słowniczek itd. Już na posiedzeniu komisji mocno to krytykowaliśmy, bo pewne sformułowania nie są jasne. Są zastrzeżenia, także ze strony różnych ekspertów. Między innymi uwagi, o których pan mówił, zgłaszane były przez eksperta, pana Snakowskiego, zwracano również uwagę na te różne definicje. Nie jesteśmy jednak w stanie tworzyć w tej chwili nowej ustawy. Ta ustawa została przyjęta przez Sejm i zapisy, które w niej są, powstały nie z naszej inicjatywy, ale z inicjatywy Sejmu. To pytanie kierowałbym więc raczej do rządu, by on ustosunkował się do tego i udzielił odpowiedzi na pytanie, dlaczego promował takie rozwiązania, a nie inne.

Jeśli zaś chodzi o wielkość środków, których dotyczy art. 42, to trzeba przyznać, że w negocjacjach z Unią Europejską chcemy uzyskać wysokie kwoty mleczne. Chcę zwrócić państwa uwagę na to, że ten tak zwany limit, o który występujemy, wynosi 13 miliardów 500 milionów l. Różnie to się przedstawia, według różnych obliczeń statystycznych, ale można powiedzieć, że dzisiaj w Polsce to, co jest w obrocie, czyli to, co skupujemy, wynosi około 8 miliardów l. A jest jeszcze produkcja własna, różnie definiowana, niektórzy twierdzą, że wynosi 12 miliardów l. Trudno mi z tym dyskutować. Myślę, że rząd wypowie się na ten temat szczegółowiej. Podczas dyskusji w komisji było powiedziane, że jej wysokość wynosi 8 miliardów l, a chcemy mieć 13 miliardów l, a więc głównym założeniem jest wsparcie rolnictwa w okresie dostosowawczym, w przygotowaniu się do Unii Europejskiej, by produkcja została zwiększona, a poziom tej kwoty uzyskany. Nie ma więc innej możliwości jak tylko dobra regulacja, taka, jaką zapisaliśmy w innych ustawach, na przykład dotyczącej suszu. Pamięta pan senator, że wprowadziliśmy dofinansowanie do produkcji suszu, dlatego że nie jest on dzisiaj w Polsce produkowany. Trzeba zastosować jakiś stymulator, by zwiększyć produkcję i uzyskać kwotę, która zaprocentuje w przyszłości. Produkcja, którą utrzymamy, powinna być dla nas wymiernym efektem. Nie chodzi o eliminację jakiejś produkcji z rolnictwa, szczególnie w sytuacji, kiedy uzyskalibyśmy kwotę 8 miliardów.

Koszt, proponowany i w dyskusji, wynikał właściwie z tego, co powiedział przedstawiciel ministra finansów, a chodzi o około 300-400 milionów zł. No i jest pytanie: czy polskie rolnictwo jest dzisiaj przeinwestowane? Czy budżet na rolnictwo jest za duży, czy może właśnie trzeba je wspierać, tak jak to dzisiaj robimy w przypadku produkcji zbóż, mleka i innych produktów? I czy powinny być różne interwencje - tak jest na przykład w wypadku produkcji mięsa - bo przecież takie interwencje też robimy, a to też jest dofinansowanie w rozmaitej postaci?

Uważam, że dla rolnictwa i tak przeznacza się znacznie mniej środków, niż się tego oczekuje i niż wynika, tak bym to powiedział, ze zobowiązań, jakie Polska przyjmuje w ramach negocjacji: nasz rząd przedstawiał, że w okresie tych lat na przygotowanie Polski do Unii Europejskiej trzeba przeznaczyć 25 miliardów zł. Jeśli więc nie znajdzie się w tej chwili dla rolnictwa tych pieniędzy, dających gwarancję opłacalności produkcji rolniczej, to nie mamy szans wejścia do Unii Europejskiej. Dlatego uważam, że środki te są konieczne i muszą być uruchamiane, choćby nawet kosztem innych działów. A to, że dzisiaj produkcja rolna będzie wytworzona... Nie jesteśmy krajem przemysłowo-rolniczym, ale rolniczo-przemysłowym, więc naszym zadaniem jest postawienie na rolnictwo.

 

Zapytanie Senator Jerzy Pieniążek:

Pytanie uzupełniające. Panie Senatorze, ja wciąż nie rozumiem. Mówił pan, że z Unii mamy uzyskać na mleko kwotę 8 miliardów. Ale złotych czy dolarów? Bo wciąż nie rozumiem.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

8 miliardów l. Powiedziałem, że wystąpiliśmy, jeśli się nie mylę, o 13 miliardów 500 milionów l. Jeśli się przejęzyczyłem, przepraszam, chodzi o litry mleka. Podałem także - może są to błędne dane, ale takie posiadam - że w tej chwili udokumentowane jest około 8 miliardów l, które mamy dzisiaj w produkcji. W związku z tym mamy za małą kwotę limit, z którym przystępujemy do negocjacji.

 

Zapytanie Senator Jadwiga Stokarska:

Ja chciałabym zapytać o meritum. W swoim czasie polski rząd wystąpił do Brukseli o szesnastomiliardowy limit produkcji mleka w Polsce. Niedawno, bo jeszcze rok temu, w Polsce produkowało się około 12 miliardów l mleka. Z powodu ograniczeń i restrykcji, jakie stosowane są w stosunku do gospodarstw rolnych, z powodu wzrostu cen przetworów mlecznych, a także z powodu spadku siły nabywczej Polaków spożycie mleka i jego produkcja spadają. Dlaczego tak się stało, że rokiem referencyjnym w ustawie jest czas od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r., a nie lata 1985-1990, kiedy Polska była jednym z największych producentów, zajmowała chyba trzecie miejsce w Europie i piąte na świecie? To jest pierwsze pytanie.

I jeszcze jedno pytanie. Nad jaką kwotą będziemy debatowali i pod jaką kwotą podpiszemy się, głosując nad tą ustawą? Ustawa mówi o regulacji rynku mleka, w związku z tym powinniśmy mieć podaną kwotę. Wiemy, że Bruksela do tej pory nie odpowiedziała naszym negocjatorom, ile mleka będzie wolno produkować w Polsce, a już uchwalamy ustawę o regulacji. Proszę odpowiedzieć, czy my, senatorowie poznamy dzisiaj ostateczną decyzję co do limitu - to Unia Europejska nazwała go kwotą - produkcji mleka w Polsce.

I jeszcze jedna rzecz. Proszę mi odpowiedzieć, czy gospodarstwa agroturystyczne - a mówi się, że te 80% gospodarstw, które zostanie zlikwidowanych, zajmie się agroturystyką - będą mogły sprzedawać mleko wczasowiczom, nie płacąc za to kary? Dziękuję bardzo.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Senator, większość pytań, które pani zadała, nie była przedmiotem pracy komisji. Myślę, że na te dwa pierwsze pytania spokojnie może odpowiedzieć przedstawiciel rządu, bo dotyczą one stanowiska rządu, a nie tego, czym zajmowała się komisja.

Jeśli chodzi o to ostatnie pytanie, to poprawka komisji mówi, że produkcję mleka w gospodarstwie agroturystycznym traktujemy właśnie jako niepodlegającą karze. Ta poprawka, ten zapis naszej komisji ma to na celu i myślę, że jednoznacznie przecina on inne możliwości. Oczywiście od Wysokiej Izby zależy, czy przyjmie tę poprawkę i taki kształt ustawy, co z kolei da taką gwarancję. Dziękuję.

Zapytanie Senator Janusz Bielawski:

Panie Senatorze, moje pytanie dotyczy art. 39. Ja postaram się przedstawić to od strony praktyki. Jeżeli rolnik przywiezie na targ mleko, to podlega karze, bo nie ma tej kwoty, on załatwia swój drobny interes. I jeżeli ja od niego to mleko kupię, to też będę podlegał karze. Ile zaangażuje się do tego policji?

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Senatorze, jeśli można... Akurat nie jesteśmy autorami art. 39. Myślę, że rząd będzie jeszcze zabierał głos i wyjaśni do końca, dlaczego taką definicję przyjął. Ja mogę powiedzieć jedno: z dyskusji podczas prac komisji wynikało, że każdy z producentów mleka albo jest producentem hurtowym, który dostarcza mleko, albo jest producentem bezpośrednim, który również dostaje kwotę na podstawie tego, że on to mleko i wytwarzane przetwory sprzedaje. I dlatego ma właśnie prawo uzyskać taką kwotę. I wtedy po prostu temu nie podlega, bo ma kwotę.

Na pewno jest spór i dyskusja na temat tego, o co pani senator Stokarska wcześniej pytała, dlaczego na przykład uznano tak czy inaczej, czy ten rok referencyjny ma być teraz czy później. Rząd zdecydował się na taką propozycję i ją przedłożył, Sejm ją przyjął, a my nie zgłosiliśmy do niej uwag. Jeżeli ktoś z senatorów uważa, że należy zgłosić poprawkę taką czy inną, to przecież po to tutaj dzisiaj jesteśmy, żeby zgłaszać poprawki. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś zgłosił poprawkę. Jeżeli będzie ona sensowna, jesteśmy gotowi w komisji ją rozpatrzyć i poprzeć.

 

Zapytanie Senator Jadwiga Stokarska:

Czy jest pan pewien, Panie Senatorze, tego, co pan wcześniej powiedział? Ja chcę wyjaśnić, że poprawka odnosząca się do gospodarstw agroturystycznych dotyczy zwolnienia od karania karą grzywny tylko gospodarstw, jako dostawców hurtowych, które otrzymały limity. Wszystkie inne gospodarstwa nie są tą poprawką objęte. Dziękuję.

Odpowiedź Senator Jerzy Chróścikowski:

Pani Senator, jeśli mogę odpowiedzieć... Również pani była na posiedzeniu komisji, zgłaszaliśmy taką poprawkę, była dyskusja. Według naszej opinii, komisji, ona jest taka i ja ją tak prezentuję. Jeżeli jest inne sformułowanie, lepsze, które byłaby pani w stanie przedstawić, to proszę je zaproponować, a komisja ponownie to rozważy.

 


89. posiedzenie Senatu RP

Punkt piętnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o rozwoju społeczno-gospodarczym regionów górskich

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę przedstawić sprawozdanie komisji w sprawie wniosków zgłoszonych w toku debaty 29 sierpnia 2001 r. nad ustawą o rozwoju społeczno-gospodarczym regionów górskich.

Komisja przedstawia wysokiej Izbie następujące stanowisko: Wysoki Senat raczy przyjąć zawarte we wniosku oznaczonym rzymską trójką poprawki: pierwszą, drugą, trzecią, czwartą, piątą, szóstą, siódmą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą i czternastą.

Pragnę nadmienić, że przyjęte przez komisję poprawki znacznie zmniejszą środki. W debacie mówiono, że środki kosztowałyby budżet państwa około 1 miliarda zł. Po przyjęciu tych poprawek środki będą znacznie niższe. Dziękuję.

 


89. posiedzenie Senatu RP

Punkt szesnasty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pragnę przedstawić sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.

Wysoki Senat raczy przyjąć zawarte w punkcie oznaczonym rzymską dwójką poprawki: drugą, trzecią, czwartą, piątą, szóstą, siódmą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą, czternastą, piętnastą i szesnastą.

Chciałbym zwrócić uwagę, że na posiedzeniu komisji dotyczącym tej ustawy najbardziej dyskusyjną kwestią, popartą jednak przez komisję, było skreślenie rozdziału 6, który wprowadza kary za pewien sposób obrotu mlekiem, co tak głośno komentowano w dzisiejszej prasie. Dziękuję.

 


90. posiedzenie Senatu RP

Punkt szósty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o regulacji rynku cukru

Dyskusja

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pragnę zgłosić poprawkę do ustawy o regulacji rynku cukru, druk nr 794. Poprawka ta dotyczy nadania nowego brzmienia art. 8: "Plantator otrzymuje od producenta limit produkcji cukru. Limit stanowi wartość niematerialną gospodarstwa rolnego". Następne punkty, a jest ich osiem, uszczegółowiają ten zapis. Proszę Wysoką Izbę o poparcie tej poprawki. Już wielokrotnie na ten temat mówiono przy pracy nad ustawą, którą żeśmy wcześniej przyjęli. W związku z tym myślę, że nie trzeba jej uzasadniać, a jeżeli będzie taka potrzeba, to na posiedzeniu komisji szczegółowo ją omówię. Proszę o poparcie. Dziękuję.

 


90. posiedzenie Senatu RP

Punkt pierwszy porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Kodeks karny wykonawczy oraz niektórych innych ustaw

Senator Jerzy Chróścikowski:

Proszę o poparcie poprawki, która rzeczywiście poszerza zakres. Można powiedzieć, że częściowo jest to oparte na sekciarstwie, które nie jest uwzględniane.

 

 

Galeria

Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider

Multimedia

Kontakt

Biuro Zamość

ul. Bazyliańska 3/16
22 - 400 Zamość
tel./fax 84 638 42 52

czynne: pon-pt 900-1500

 

Licznik wizyt

Dzisiaj: 623
Razem: 1950206