Punkt dwunasty porządku obrad: debata nad programem prac Komisji Europejskiej na 2010 r.

Zapytanie Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, chciałbym powiedzieć kilka słów na temat rolnictwa, gdyż wspólna polityka rolna jest bardzo ważnym elementem wśród wszystkich polityk, można powiedzieć, Unii Europejskiej. Ale mamy pomysły na nowe wspólne polityki, takie jak polityka energetyczna. W związku z tym pytanie: jak Unia Europejska, Komisja Unii Europejskiej widzi utrzymanie tych wszystkich priorytetów przy coraz to niższych propozycjach budżetowych? Czy Komisja chce być żandarmem nieskutecznym, stwarzającym coraz więcej prawodawstwa, a coraz mniej instrumentów? Przecież bez finansów nie da się tym sterować. Czy zamierza to rozważać, prowadzić dyskusję na temat zwiększenia środków na zarządzanie, na zwalczanie kryzysów, czy też będziemy po prostu dryfować i tylko mówić, że będziemy żandarmem, ale nieskutecznym? Dużemu wolno, małemu - nie. Albo tego, kto jest niezbyt duży, tym bardziej się jeszcze dyskryminuje. A więc czy w tej sytuacji tworzenia nowych polityk, nowych działań, zamierza się znaleźć rozwiązania? Myślę szczególnie o wspólnej polityce rolnej, dlatego że nie można zostawić krajów, które weszły później, na płatnościach historycznych dla starej Piętnastki. A nowa Dwunastka, w tym nasze kraje...

...zostają pozostawione bez tej możliwości.

Odpowiedź Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maros Sefcovic:

Dziękuję.

Pierwsze pytanie dotyczyło budżetu wspólnej polityki rolnej, jak również wspólnej polityki energetycznej. Jeżeli chodzi o budżet, ja się oczywiście z państwem zgadzam. Zgadzam się tutaj w stu procentach. Właściwie sam przeszedłem takie bardzo ostre negocjacje dotyczące kolejnej perspektywy finansowej. One były tak bardzo złożone, bardzo skomplikowane, że jeden z premierów, który przewodził jednej z tych sesji negocjacyjnej powiedział, że nigdy nie powinniśmy tego powtarzać. Mam nadzieję, że tym razem będziemy troszeczkę bardziej pozytywnie wizjonerscy co do naszego podejścia do budżetu, nawet jeśli mam pełną świadomość, wziąwszy pod uwagę wszelkie ograniczenia fiskalne, że negocjacje będą procesem bardzo trudnym. Sądzę też, że jedno będziemy musieli zarzucić. Nie wiem, czy nam się to uda czy nie, ale będziemy musieli zaniechać takiego podejścia płatników i beneficjentów netto, dlatego, że gdy chodzi o rachunkowość, to wiemy, ile wnosimy do wspólnego budżetu oraz ile z niego otrzymujemy na zasadzie płatności na przykład na rzecz wspólnej polityki rolnej czy poprzez fundusze strukturalne. Ale nie zawsze jest obliczane, ile z tego korzysta cała Unia, ile korzystają z tego podmioty gospodarcze z krajów, które są płatnikami netto do budżetu i które są bardzo często bardzo rozwinięte, ani ile te firmy pozyskują poprzez kontrakty, poprzez inwestycje, które są czynione w nowym państwie, oraz jak w ogóle cała konkurencyjność Unii Europejskiej poprawia się z korzyścią dla wszystkich, jeśli te środki są wydatkowane właściwie. Dlatego też podkreślałem w moim wstępnym wystąpieniu, że chcielibyśmy przedstawić bardzo czytelny argument odnośnie do budżetu i bardzo solidnie go poprzeć, że jeśli wydaje się środki na poziomie Unii Europejskiej, to mamy więcej korzyści niż gdy to się dzieje na szczeblu narodowym, zwłaszcza w tych obszarach, gdzie wiemy, że uda nam się więcej osiągnąć współpracując. Obawiam się tylko, że znowu czeka nas bardzo trudna debata na temat tak zwanego Klubu 1% o tym, że ten udział powinien być wyższy niż 1% DNB. Oczywiście jako Komisja na początku przyszłego roku złożymy odpowiedni wniosek wobec nowej perspektywy finansowej. Będziemy realistyczni, ale jednocześnie ambitni. Będziemy chcieli podać cenę za każdy obszar, za każdą z inicjatywy, o które się do nas zwracają. My nie robimy przecież tego dla sztuki samej w sobie, tylko po prostu robimy to dla Europy. Oczywiście, że jak się coś robi dla całej Dwudziestki Siódemki, to ma jakąś cenę. Jestem przekonany, że pieniądze zainwestowane w Unię Europejską są inwestycją dobrą. Niestety negocjacje będą oczywiście bardzo trudne, będziemy chcieli mówić o budżetach i perspektywie finansowej także z parlamentami narodowymi. Ta dyskusja nie może być ograniczona tylko do Brukseli, ministrów finansów i rad finansowych. Myślę, że parlamenty krajowe powinny wiedzieć, z czym to się wiąże i jaka jest cena dobrze działającej Unii Europejskiej.

Jeżeli chodzi o wspólną politykę rolną, to mój młodszy ode mnie kolega, Dacian Ciolos, jest komisarzem niezwykle dynamicznym, świetnym fachowcem w dziedzinie rolnictwa. Pochodzi on z Rumunii, z nowego państwa członkowskiego, zatem znane mu są dobrze wszystkie różnice i rozbieżności pomiędzy starymi i nowymi państwami członkowskimi. Zdaje sobie przeto świetnie sprawę z niedostatków tego systemu, na przykład przekazywanie płatności bezpośredniej na podstawie historycznych danych, a w przypadku nowych państw członkowskich jest oczywiście zupełnie inna koncepcja. Tak że jestem przekonany, że on zajmie się kwestią reformowania wspólnej polityki rolnej. Odbywają się obecnie szerokie konsultacje społeczne i jestem pewien, że niedługo przekaże jakieś propozycje.

Gdy chodzi o wspólną politykę energetyczną, to muszę powiedzieć, że jest tu pewnego rodzaju pozytywna ewolucja. Jeżeli bowiem chcielibyśmy zbierać pieniądze na, powiedzmy, fundusz na transeuropejską sieć energetyczną jakieś dwa, trzy lata temu, to na pewno niczego byśmy nie osiągnęli. Trzeba było tych dwóch kryzysów gazowych, aby Europa przebudziła się, zobaczyła, że nasze sieci energetyczne są przestarzałe i jakich inwestycji trzeba do ich udoskonalenia. Polityka energetyczna była postrzegana, szczególnie przez państwa duże, jako kwestia narodowa: trzeba się o to zatroszczyć w ramach własnych pieniędzy, dlaczego mielibyśmy inwestować w ten obszar na szczeblu europejskim. Ale myślę, że bardzo wyraźnie widać, że jesteśmy od siebie wzajemnie zależni i moglibyśmy dużo zaoszczędzić dzięki takiej polityce, bo jako zbiorczy kupiec moglibyśmy stać się ważnym uczestnikiem rynku i można by było połączyć nasze zamówienia, więc na pewno udałoby się nam uzyskać lepsze warunki niż wtedy, gdy próbujemy załatwić wszystko indywidualnie. Myślę więc, że ta ewolucja jest pozytywna, aczkolwiek opracowanie wspólnej polityki energetycznej jeszcze trochę potrwa.

Widzę, że jest pan ekspertem, jeżeli chodzi o relacje międzyinstytucjonalne, którego zajmuje kwestia miejsca i kompetencji Komisji Europejskiej. Prawda jest taka, że teraz jest zupełnie nowy pejzaż instytucjonalny w Brukseli. W tej jakże ważnej grze pojawili się nowi gracze. Jest bardzo silna Rada Europejska, składającą się z głów państw i szefów rządów, która po raz pierwszy ma swojego stałego przewodniczącego, która ma także własny budżet, która na mocy traktatu oficjalnie stała się instytucją, która ma także bardzo bogatą agendę. Ona jest pod wodzą nowych przewodniczących, którzy zajmowali się ratowaniem Europy i ratowaniem Grecji i już w tym roku musieli odbyć bardzo wiele spotkań. A premierzy to ludzie o wielkiej władzy, przyzwyczajeni do decydowania o bardzo wielu ważkich sprawach. Według nas taka mniejsza Rada Europejska, składająca się tylko z premierów czy prezydentów, bez innych ministrów, jest organem dużo bardziej kolegialnym i bezpośrednim. I to jest formuła, która zdaje się spotykać z przychylnością wszystkich. To jest ta dobra strona. Pewną wadą jest jednak to, że premierom bardzo podoba się takie podejście międzyrządowe, jeśli chodzi o funkcjonowanie Rady Europejskiej. W tym kontekście zwykle mówię, że dla Unii Europejskiej i jej przyszłości liczy się nie tylko to, jakie decyzje podejmujemy, ale i to, w jaki sposób są one podejmowane, to, czy wszyscy jesteśmy częścią tego procesu, czy po prostu postawiono nas przed faktem dokonanym i musieliśmy coś zaakceptować. To jest bardzo ważne dla całej kultury europejskiej i atmosfery panującej w Europie - a więc nie tylko co, ale także jak - i powinniśmy sobie o tym czasami przypominać.

Z drugiej zaś strony jest nowy silny Parlament Europejski, który właściwie chyba najwięcej skorzystał na traktacie lizbońskim. W chwili obecnej ponad 90% całego ustawodawstwa jest podejmowane na zasadzie kodecyzyji, czyli z pełnym zaangażowaniem Parlamentu. Jest to równoważny partner Rady Europejskiej, szczególnie jeżeli chodzi o ustawodawstwo i kwestie finansowe. Zresztą dla Parlamentu Europejskiego kwestie wspólnotowe są najważniejsze.

Oprócz tego pojawili się inni nowi bardzo ważni gracze, nastąpiło mianowicie zaangażowanie w te procesy parlamentów narodowych dzięki mechanizmowi kontroli zasady pomocniczości. Ten proces się nasila, zobaczymy, w jaki sposób w przyszłości parlamenty narodowe będą wpływać na kształt procesu legislacyjnego.

Pojawiła się tutaj jeszcze jedna kwestia, o której dotąd nie mówiliśmy, mianowicie inicjatywa obywatelska. Jeżeli obywatele zbiorą milion podpisów, to mogą wpływać na agendę Unii Europejskiej. Jest to nowy instrument, który - jestem tego pewien - zostanie przyjęty w tym roku, a już widzimy wielkie zainteresowanie nim społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych, a nawet partii politycznych. Wszyscy chcą korzystać z tego instrumentu, aby móc przedstawiać swoje wnioski i wpływać na agendę europejską.

Tak więc jest bardzo wielu nowych graczy, a w środku tego wszystkiego znajduje się Komisja Europejska. Czasami, a to dlatego, że jestem odpowiedzialny właśnie za kwestie międzyinstytucjonalne, jestem krytykowany przez Parlament Europejski, że jestem zbyt blisko Rady, z kolei Rada mnie krytykuje, że jestem za blisko Parlamentu, czyli zdaje się, że jestem w idealnym miejscu. W tym momencie jesteśmy w trakcie opracowywania nowej mapy wpływów politycznych.

Co według mnie powinna zrobić Komisja Europejska? Powinniśmy zrobić to, w czym jesteśmy najlepsi. Jesteśmy najlepsi w udzielaniu wsparcia technicznego i dostarczaniu rozwiązań. Jesteśmy jedyną instytucją w Europie, która może dać państwom członkowskim perspektywę ogólnoeuropejską. Jesteśmy w stanie działać bardzo szybko, co zademonstrowaliśmy podczas ostatniego kryzysu fiskalnego, i jako jedyni posiadamy prawo inicjatywy ustawodawczej. Mamy więc w ręku bardzo skuteczne narzędzie, którego strzeżemy jak oka w głowie, ponieważ można mieć różnego rodzaju grupy zadaniowe, różnego rodzaju komisje i być w różnych konfiguracjach, ale tylko my możemy zgłaszać te inicjatywy ustawodawcze, dzięki czemu zajmujemy się propozycjami wspólnotowymi, ogólnoeuropejskimi i staramy się robić to w takim zakresie, w jakim to tylko możliwe.

Kiedy porównuję atmosferę... To było szczególnie odczuwalne wtedy, kiedy rozmawialiśmy o Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych i kiedy proponowaliśmy zmiany zmierzające do tego, aby rola Komisji była stosownie odzwierciedlana także w funkcjonowaniu tych służb. Otrzymaliśmy wtedy wsparcie tylko jednego państwa europejskiego, co świadczy o tym, że nie jesteśmy zbyt popularną instytucją wśród państw członkowskich. Przeżywamy pewne trudności. Ponadto państwa członkowskie, szczególnie te średniej wielkości i mniejsze, muszą zastanowić się, w jaki sposób ich interes będzie najlepiej realizowany. Moim zdaniem stanie się tak dzięki poszanowaniu metody wspólnotowej, poszanowaniu podziału ról i zadań. Jak mówiłem, prawdopodobnie będzie musiało minąć trochę czasu, zanim ta nowa struktura się ustabilizuje. A mogę państwa zapewnić, że dla nas bardzo istotne jest to ważne miejsce zajmowane w tej strukturze przez Komisję Europejską, która jest siłą napędową integracji, inicjatorem procesów ustawodawczych, a jednocześnie strażnikiem traktatów i Unii Europejskiej. Będziemy starali się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ten stan zachować.

Jeżeli chodzi o gazy cieplarniane, to wiem, że jest to kwestia, która jest bliska Polsce. Muszę powiedzieć, że macie państwo świetnych i twardych negocjatorów, którzy bardzo jasno precyzują wasze stanowisko. Obecnie chyba wszystkie osoby w Unii Europejskiej zajmujące się kwestiami energetycznymi czy środowiskowymi są świadome tego, jak ważny jest w Polsce sektor przemysłu węglowego i jak ważne są ograniczenia, jakie macie w tym obszarze. Komisja Europejska bardzo ostrożnie podeszła do tego, w jaki sposób winny być wypełniane zobowiązania narzucone przez Radę Europejską, i przedstawiła analizy dotyczące tego, czy powinniśmy przejść z ograniczenia, jeśli chodzi o emisję CO2, wynoszącego 20% w roku 2020 do ograniczenia wynoszącego 30%. Według mnie komunikat był bardzo jasny: w tej ciężkiej sytuacji byłoby to zbyt trudne zadanie, chociażby z finansowego punktu widzenia, a poza tym nie możemy dokonać tego w samotności. Jeśli nie będzie udziału w tym naszych partnerów międzynarodowych, takich jak Chiny czy Indie, to nawet gdybyśmy zredukowali naszą emisję do zera, nie odnieślibyśmy takiego efektu, jakiego byśmy oczekiwali. Wydaje mi się, że ta redukcja emisji CO2 powinna być postrzegana nie tylko w kategoriach robienia czegoś dobrego dla Europy, ale także jako próba modernizacji przemysłu, który mógłby stać się mniej zależny od zasobów albo też bardziej efektywnie wykorzystywać zasoby, czyli zużywać mniej energii przy tym samym poziomie produkcji. Dzięki temu nasz przemysł mógłby stać się bardziej konkurencyjny. Dlatego Komisja popiera to rozwiązanie.

Jeżeli chodzi o lasy i możliwość offsetu, to wiem, że istnieje taka możliwość, ale nie mogę przedstawić państwu żadnych szczegółów, bo to jest kwestia bardzo specyficzna. Jednak wiem, że gdy zajmujemy się handlem emisjami CO2, gdy sprzedajemy czy kupujemy, istnieje wiele różnych programów, dzięki którym możemy zrekompensować utratę części produkcji, także poprzez wspieranie tego, co dotyczy lasów, oraz różnego rodzaju programy mające na celu ochronę środowiska. Dziękuję bardzo.

Galeria

Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider

Multimedia

Kontakt

Biuro Zamość

ul. Bazyliańska 3/16
22 - 400 Zamość
tel./fax 84 638 42 52

czynne: pon-pt 900-1500

 

Licznik wizyt

Dzisiaj: 915
Razem: 1697580