Punkt 15. porządku obrad: ustawa o dodatku osłonowym (cd.)
Dyskusja (cd.)
Senator Jerzy Chróścikowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Miałem nie zabierać głosu, ale koledzy mnie do tego prowokują, bo czasami należałoby się odnosić tutaj do faktów. Nie będę wymieniał nazwisk, żeby znowu nie prowokować, ale jeden z senatorów powiedział, że fotowoltaikę wywaliliśmy w powietrze. Ja chcę przypomnieć, że to ja składałem wniosek i prosiłem Wysoką Izbę o to, żeby dać szansę, żeby wydłużyć o pół roku funkcjonowanie fotowoltaiki, żeby wydłużyć termin, także dla samorządów, dla jednostek, które sami popieraliście… A wy wyrzuciliście całą ustawę. Nie zrobiliście tego, o co my prosiliśmy, a prosiliśmy: poprawmy tę ustawę. Niestety. Proszę nie rzucać, że my to wywaliliśmy, że my zrezygnowaliśmy z tej możliwości, kiedy my chcieliśmy poprawiać, a to wy nie poprawiliście.
Zarzuty, że rząd roztrwania pieniądze, że powinien dawać więcej pieniędzy… No, przecież z czegoś się te pieniądze biorą. Jeśli będzie ponad 4 miliardy, to przecież najprawdopodobniej będą to pieniądze ze świadectw ETS. Poza tym jest obowiązek, że przynajmniej ok. 50% środków powinno pójść na środowisko. Przecież te pieniądze idą na narodowy fundusz, na wiele innych projektów. Przecież to nie jest tak, że w budżecie te pieniądze idą nie wiadomo gdzie. Jest ok. 50%… Nawet jest chyba… Sam pan senator, jeden czy drugi, powtarzał, że trzeba złożyć sprawozdanie informujące Komisję Unii Europejskiej o wydatkowaniu środków celowych, bo w przypadku ok. 50% powinno być udowadniane, że środki idą na cele ekologiczne, na cele klimatyczne.
Jeśli chodzi o inflację, proszę państwa, przegrzewacie… chcecie, jak wynika z waszych wypowiedzi, żeby to była samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli będziemy to wywoływać – chodzi o inflację – mówić, że będą kartki, jeżeli będziemy straszyć ludzi, to sami to napędzimy, sami sprawimy, że zapowiedź… Ona może się sprawdzić, ale mam nadzieję, że się nie sprawdzi i że ten proces będzie stopniowo hamowany. Wspólnie działajmy w tym kierunku, a nie w przeciwnym. Czy inflacja wynika tylko z tego, że nam się to podoba? Rolnicy naprawdę czują się bardzo źle w sytuacji, kiedy z Polski wywozi się zboże, kiedy ceny galopują, a niedługo może się okazać, że trzeba będzie zrobić interwencję, bo tak dużo wywiozą z Polski zboża. No bo sprzedaje się je już po 1 tysiąc 400 zł, rolnicy sprzedali je po 700 zł, a teraz się wywozi je po takich cenach.
I kto na tym zarabia? Rolnik zarabia? A w sklepach rosną ceny. I kto te ceny podnosi? Drobiarze płaczą, że po prostu koszty się nie pokrywają, bo ceny paliw, ceny energii, ceny pasz, które są, nie pokrywają się. A kto ceny inflacyjnie podnosi? Sklepy, sieci. Sieci podnoszą ceny. Zróbcie sobie kalkulację, sprawdźcie. Rolnik niewiele z tego ma, a wszyscy pośrednicy, zaś najbardziej sieci handlowe, tę inflację napędzają. Dziękuję. (Oklaski)
Senator Jerzy Chróścikowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Właściwie to tylko sprostowanie albo wyjaśnienie, bo może kolega senator, mój przedmówca źle zrozumiał moją wypowiedź. Ja wyraźnie wskazałem, że koszty inflacyjne, mówię zwłaszcza o cenach naszych produktów rolnych, o detalu, o tym, o czym mówimy jako konsumenci, gdy kupujemy żywność… Największą częścią inflacyjną są koszty energii, gazu, po kolei. Skoro ceny nawozów wzrosły o 300%, to ja przepraszam. My występujemy już nawet do Komisji Europejskiej o to, żeby w całej Unii Europejskiej podjęto decyzje w tej sprawie, bo takie ceny nawozów nie współgrają z możliwością sprzedaży naszych produktów, a najbardziej kosztochłonna jest produkcja zbóż. Mówimy o tym, że wszędzie po kolei każdy liczy sobie koszty, więc ceny żywności rosną. To musi być kosztem. I piekarz sobie policzy, i sprzedawca sobie policzy, każdy to liczy. Tylko że zawsze powtarzam: najgorzej, że jako ci, którzy dają surowiec czy półprodukt, my jesteśmy pierwsi, a liczeni jesteśmy jako ostatni i nam się najmniej płaci, bo mówi się, że się nie opłaci. A sieci czasami robią nie tylko zyski. Jest np. taka sytuacja, że mówią, że kiełbasa, która ma być sprzedana, musi kosztować tyle i tyle, 8 zł, 10 zł. Za kilogram żywca, dobrego mięsa trzeba zapłacić 8 zł. No to przepraszam: czy w takiej sytuacji jecie kiełbasę? Po prostu przemysł pcha to, co musi wypchnąć. Żeby to było w tej cenie, daje złą jakość, a jak trzeba w drugą stronę, to winduje ceny. A kiedy rolnikom trzeba zapłacić więcej, to oni nie regulują cen, tylko mają zyski. Proszę zwrócić uwagę na to, że handel, import, eksport mają ogromny wpływ, czasami działają bardzo pozytywnie, a czasami bardzo negatywnie. Obecnie producenci jabłek mówią, że jest po prostu tragedia, nikt nie chce kupić jabłek na eksport, bo są sankcje względem Białorusi i innych krajów. My jako rolnicy cierpimy z tego powodu, że naszych produktów nikt nie chce kupić nawet za bezcen. I to pytanie, jak to teraz zrekompensować tym rolnikom, zadałbym na koniec.