Zagrożenie GMO -fakty czy mity?

Chłopska Droga 2007-03-04

O organizmach genetycznie modyfikowanych, czy mówiąc inaczej organizmach transgenicznych, dyskutuje się w Polsce od kilku lat - z dużymi emocjami i wyraźnym podziałem na zwolenników i przeciwników mieszania w genach. Dowodem - ostatnia konferencja zorganizowana przez Senacka Komisje Rolnictwa i Ochrony Środowiska na temat „GMO - szansa polskiego rolnictwa? Fakty i mity".

Otwierając konferencję Jerzy Chróścikowski, przewodniczący Senackiej Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska powiedział, że nie spotkaliśmy się po to, by udzielać autorytatywnej odpowiedzi, bo to jest niemożliwe. Ale rząd przyjął projekt ustawy - prawo o organizmach genetycznie modyfikowanych, trafia ona teraz do parlamentu, dlatego uwagi i wnioski z konferencji będą bardzo cenne dla posłów i senatorów przy pracach nad tą ustawą. W sytuacji, gdy społeczeństwo jest podzielone, choć badania wskazują, iż zdecydowanie więcej jest przeciwników GMO, diametralnie różne opinie wygłaszają środowiska naukowe, to także rządowy projekt ustawy ma charakter kompromisu. Mówi, iż prowadzenie upraw roślin genetycznie modyfikowanych powinno być maksymalnie ograniczone lub wręcz wykluczone, ale zarazem pisze się w nim o tworzeniu stref wskazanych do prowadzenia upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych pod pełną kontrolą i w ściśle określonych warunkach. Przeciwników GMO bardzo zaniepokoiły te „strefy wskazane", bo badania wykazały (to już są fakty), że nie ma możliwości sąsiadowania czy współistnienia roślin genetycznie zmodyfikowanych z uprawami bez modyfikacji genetycznych. Żadne izolacje przestrzenne nie są w stanie powstrzymać procesu rozprzestrzeniania się genotypów, o czym też sporo mówiono podczas konferencji w Senacie RE

Co to jest właściwie GMO?

Z angielskiego Genetically Modified Organism, czyli organizm modyfikowany genetycznie (roślina, zwierzę), którego informacja genetyczna została w jakiś sposób zmieniona poprzez dodanie lub wycięcie jakiegoś genu, w rezultacie czego otrzymany organizm może posiadać inne cechy od osobników tego gatunku występujących naturalnie. Ta modyfikacja może służyć różnym celom - uzyskaniu lepszych plonów, odporności na choroby i szkodniki. Przykładem jest kukurydza, której odmiany genetycznie zmodyfikowane w strukturze upraw zajmują już ponad 20 proc. Na świecie, poza naszym krajem, bo w Polsce jej stosowanie oficjalnie jest zabronione (co wcale nie oznacza, że nie jest uprawiana). Wielkim szkodnikiem kukurydzy jest omacnica prosowianka. A kukurydza GMO, odporna na prosowiankę, daje farmerom zachodnim plony wyższe do dwóch ton, zawiera tez wielokrotnie mniej mikotoksyn w ziarnie, co obecnie nabiera szczególnego znaczenia.

Niestety ustawa o nasiennictwie zabrania wprowadzania w Polsce do obrotu i rejestracji roślina genetycznie modyfikowanych.

W trakcie konferencji na ten temat zabrało glos kilku rolników - producentów kukurydzy na ziarno na dużą skale. Jeden z nich Adam Koryzma, który uprawia kukurydze od 20 lat, znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Szaleje omacnica prosowianka, pojawiło się nowe zagrożenie - kukurydziana stonka korzeniowa. Co ma robić, bo nie wolno mu stosować odmian modyfikowanych, odpornych na te szkodniki. Jest solidnym rolnikiem, uprawia głównie kukurydze, z niej utrzymuje rodzinę, chce nadal dostarczać na rynek kukurydze dobrej jakości. - Rolnicy oczekują merytorycznej dyskusji uwzgledniającej interesy rolnictwa, ochrony środowiska i organizacji ekologicznych, ale musi być zachowane prawo do wypowiadania równoważnych opinii, a nie tylko jednostronny atak przeciwników GMO z argumentami z kategorii mity, a nie fakty - powiedział Adam Koryzma. Apelował tez o to, byśmy kończyli nieustanne dyskusje, a podejmowali konkretne decyzje. Jego znajomi czescy rolnicy na Morawach mówią mu tak: -Podyskutujcie jeszcze z piec lat, to będziecie kupowali kukurydze od nas. Dodajmy tu, iż w Czechach kukurydza GMO została dopuszczona do uprawy.

To był glos rolnika, którego mało obchodzą interesy koncernów i korporacji, on chce nadal uprawiać kukurydze, nawet zmodyfikowana, ale bezpieczna dla środowiska, zdrowia zwierząt gospodarskich, a poprzez żywność także dla zdrowia ludzi.

Z drugiej strony barykady wystąpił Paweł Połanecki, który był w poprzedniej kadencji wiceprzewodniczącym sejmiku województwa mazowieckiego i ma duży udział - jak podkreślił - w tym, że sejmik podjął uchwale o zakazie uprawy roślin GMO na terenie Mazowsza. Wskazywał na bałagan prawny, na paradoksy w unijnych regulacjach na temat GMO. W dyrektywie 18 Komisji Europejskiej stwierdza się, że GMO to jeden z najbardziej niebezpiecznych w dziejach świata produkt ludzkiego umysłu, bo może się rozprzestrzenić, rozmnażać w sposób niekontrolowany, a ujemne skutki mogą być już nieodwracalne. A z drugiej strony tylnymi drzwiami Unia pozwala na uprawianie roślin genetycznie zmodyfikowanych. Paweł Połanecki polemizował z wypowiedziana opinia, że jeśli nie mamy przykładów negatywnych skutków zastosowania GMO, to jest wystarczającym powodem, by stosować GMO także w Polsce. To jest błędny pogląd, bo nie da się tego wykazać w tak krótkim czasie - mówił, apelował o kierowanie się zasadą przezorności.

Czy pasze zawierające GMO stanowią zagrożenie dla zdrowia zwierząt i ludzi? - na to pytanie odpowiedzi starał się udzielić prof. Tadeusz Zarski z SGGW Bo dziś w żywieniu zwierząt, czego nie zawsze mamy świadomość, wykorzystywane są genetycznie modyfikowane rośliny uprawne jak: soja, kukurydza, rzepak, ziemniaki, które są składnikami pasz. Otóż badania wskazujące na negatywny wpływ pasz pochodzących z roślin genetycznie modyfikowanych na zdrowie zwierząt gospodarskich oraz laboratoryjnych są stosunkowo nieliczne, a nawet i te są z kolei podważane lub kwestionowane przez innych badaczy. Ale mamy tez do czynienia z celowym blokowaniem informacji na temat niekorzystnego wpływu pasz z udziałem roślin GMO, bo koncerny, które finansują te badania nie są zainteresowane ich publikacja. Czyli obywatele, konsumenci nie do końca są informowani o wynikach tych badan, a to musi niepokoić. Prof. Zarski konkluduje tak: - Już sama możliwość ujemnych skutków dla ludzi i zwierząt przemawia raczej za niedopuszczeniem w najbliższych latach na nasz rynek tak ryzykownej innowacji jaką są żywność i pasze genetycznie modyfikowane. Polska nie ma żadnego powodu, by sięgać po GMO mając nadprodukcje własnej, cieszącej się dobrą marką i renomą żywności. Konkurentom zagranicznym być może zależy na tym, by wymusić na Polsce zgodę na uprawy GMO, aby potem podważyć nasz atut czystej ekologicznie i genetycznie żywności Profesor uważa też, że prędzej czy później ujawnia się negatywne skutki, tak jak ze znacznym opóźnieniem ujawniły się uboczne skutki stosowania DDT, maczki mięsno-kostnej, a ostatnio szczepień doustnych lisów przeciwko wściekliźnie, które spowodowały niekontrolowany wzrost populacji tego gatunku.

Kilku dyskutantów na konferencji zwróciło uwagę na fakt, że w wypowiedziach przedstawicieli środowisk naukowych czy w przyjętych stanowiskach prezentowane są zupełnie przeciwstawne opinie na temat GMO.

Jak to trafnie ujął prof. Stanisław Zięba, przewodniczący Rady Gospodarki Żywnościowej: - Nauka w sprawie GMO siedzi okrakiem. Dlaczego? W kuluarach różnie to komentowano, wydaje się, że to jednak bardziej mity niż fakty. Przytoczmy dwa stanowiska, Komitet Biotechnologii przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk uważa, że „rośliny GM oraz produkty pochodne nie stanowią żadnego nowego zagrożenia dla ludzkiego zdrowia i środowiska".

Demagogia, powtarzanie niepotwierdzonych informacji, to skuteczne metody obrony przed wszelkimi nowościami, również przed biotechnologią. Metoda ta jest niezmiernie skuteczna i o wiele bardziej medialna niż wyważone wypowiedzi wielu ekspertów. Należy podkreślić, iż nie przewiduje się szczególnego znaczenia roślin GMO w produkcji żywności, natomiast wielkie nadzieje wiąże się z wykorzystaniem roślin zmodyfikowanych genetycznie do produkcji biopaliw, wytwarzania energii jak i do spalania. Polska ma szanse, aby nie być odbiorca bioproduktów, ale także wykreować własne technologie, produkty i miejsca pracy.

Natomiast Komitet Ochrony Przyrody także Polskiej Akademii Nauk w sprawie stanowiska kolegów z Komitetu Biotechnologiii PAN wypowiada się jednoznacznie: Uważamy je za zbyt jednostronne i niemożliwe do zaakceptowania, zarówno ze względów przyrodniczych, środowiskowych, społecznych jak i ekonomicznych. Tak jednostronne podejście do zagadnienia GMO stoi w jaskrawej sprzeczności z zasadą przezorności, zasadą realizowaną przez UE wobec wszystkich produktów i technologii nienależycie rozpoznanych pod względem ich wpływu na ludzi, przyrodę i środowisko. Komitet Ochrony Przyrody uważa, że do czasu kiedy Polska nie upora się z problemami prawnoorganizacyjnymi dotyczącymi wprowadzenia GMO, rząd w ślad za samorządami wojewódzkimi powinien przyjąć strategie opóźnienia włączenia naszego kraju do międzynarodowego obrotu i uwalniania GMO do środowiska.

W takiej sytuacji prace nad ustawę o GMO rozpoczyna parlament. Bedzie to gorąca debata, nie tylko na argumenty.

Galeria

Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider

Multimedia

Kontakt

Biuro Zamość

ul. Bazyliańska 3/16
22 - 400 Zamość
tel./fax 84 638 42 52

czynne: pon-pt 900-1500

 

Linki

face3

senatt

solidarnoscri

pis

Licznik wizyt

Dzisiaj: 268
Razem: 1721206