Pośrednicy narzucają ceny
Nasz Dziennik 2025-10-14
ROZMOWA/ z Jerzym Chróścikowskim, senatorem Prawa i Sprawiedliwości
- Sadownicy alarmują, że mają problemy ze zbytem owoców i warzyw. Zrzuca się to na problem klęski urodzaju. Czy rzeczywiście tak jest?
- Nadprodukcja to nie jest wytłumaczenie tej sytuacji. Raczej wpływają na nią inne czynniki. Mianowicie chęć zysku przez pośredników. To jest główna kwestia. Niedawno byliśmy z komisją senacką u sadowników na Opolszczyźnie. Pytaliśmy jednego z nich, mającego ponad 40 hektarów, jak to wygląda. Powiedział, że nie sprzedaje teraz jabłek ze względu na to, że ma chłodnie i będzie je trzymał, aż cena się ustabilizuje. Stwierdził, że problemy wynikają z tego, iż drobni rolnicy muszą odstawić jabłka do grup producenckich, a one - jak się okazuje -od tych drobnych rolników skupują owoce po 1 zł do 1,5 zł nawet za kilogram. Wynika to z tego, że drobni rolnicy nie mają wyjścia, bo nie dysponują kapitałem, więc muszą sprzedać po tej zaniżonej cenie. Natomiast na rynku ten sam towar jest o kilka złotych droższy - czy to w marketach, czy nawet sprzedawany od rolników. Dlatego kluczowe jest pytanie: kto tu zarabia? Dlaczego tak jest? Czy rzeczywiście dodatkowo import ma jakiś wpływ, jak się podaje, jeśli chodzi o paprykę czy inne warzywa? To już powinny sprawdzić instytucje i powiedzieć, czy rzeczywiście import jest na tyle zagrażający i dlaczego pośrednicy zarabiają tak potężne pieniądze, a nie rolnik.
Chciałem zwrócić uwagę, że w tym roku dużo sadowników narzekało również na wymarznięcie i gradobicie. Mam dwa sady, jeden u siebie, drugi u mamy, i u mnie w ogóle nie ma żadnych owoców. Natomiast u mamy owoców jest w brud. Powstaje pytanie - czy rzeczywiście przez te przymrozki, przez gradobicie nastąpiło dużo strat, czy po prostu są to punktowe straty, które nie mają wpływu na wysokość plonu?
- Rolnicy domagają się interwencji ze strony władz, szczególnie ministerstwa rolnictwa. Jakie instrumenty byłyby tu najwłaściwsze?
- Należy odpowiedzieć na pytanie, czy jest zmowa cenowa, czy jej nie ma i czy urząd, który jest za to odpowiedzialny, nie powinien sprawniej działać, żeby to wyłapać i nałożyć odpowiednie kary - Myślę, że uruchomienie pomocy w tej chwili może zaowocować jeszcze spadkiem cen. Kiedy mówimy o tym, że chcemy udzielić pomocy interwencyjnej, ceny natychmiast spadają. Jak się dowiadywałem dzisiaj, cena skupu jabłek przemysłowych to jest 60-80 groszy. To nie jest jeszcze cena, przy której należy interweniować. To byłoby wymagane przy ok. 15 gr. W związku z tym domaganie się jakiejś interwencji ze strony państwa może być szkodliwe dla sadowników, a jeszcze pośrednicy może chcieliby więcej zarobić. Stąd uważam, że trzeba się zastanowić nad właściwą formą pomocy, policzyć, jakie zyski i straty może ona przynieść, i dopiero wtedy ją zastosować. Natomiast nigdy nie interweniowano w przypadku jabłek tzw. deserowych. W związku z tym te rynki powinny się stabilizować i tutaj jest tylko pytanie, czy to zmowa cenowa, czy nie i czy urząd, który jest za to odpowiedzialny, nie powinien szybciej i sprawniej działać, żeby to wyłapać i wówczas nałożyć odpowiednie kary.
- Padają też różne oskarżenia wobec sieci handlowych. Ostatnio pojawiły się informacje, że stosuje się metodę: kto zaoferuje towar taniej, czyli forma licytacji, tylko w dol.
- Generalnie grupy producenckie odstawiają towar do tych sieci. A one często stosują cenę tzw. wynegocjowaną i ona rzeczywiście może być niewystarczająca. Natomiast, tak jak mówiłem, następuje tu wykorzystywanie sytuacji drobnych rolników, którzy nie mają gdzie przechowywać swoich produktów i muszą natychmiast sprzedać swój towar za oferowaną im cenę. Tylko potężne gospodarstwa mają ogromne chłodnie i możliwości przechowywania przez kilka miesięcy swoich produktów, co nie wymusza natychmiastowej sprzedaży. Dlatego ważne jest, aby zbadać, czy ktoś z premedytacją nie wykorzystuje tej sytuacji.
- W kontekście samozbiorów zapytam o kwestię skrócenia tej drogi sprzedażowej między rolnikiem a klientem. Jaka jest tutaj sytuacja, bo mówi się o zamykaniu się wielu małych targowisk?
- Sytuacja na targowiskach jest taka, jak na całym rynku. Tam często produkty sprzedają pośrednicy kupujący towary od rolników i oni też próbują narzucić swoje ceny.
- Dziękuję za rozmowę.
Zenon Baranowski