Żywność zdobywa rynki
naszdziennik.pl 2015-04-30
Z senatorem Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, rozmawia Rafał Stefaniuk
Polska żywność jest w dostateczny sposób promowana na świecie?
– Z tego, co mówią przedstawiciele rządu i funduszy promocji, jest to realizowane. Są dwa rodzaje promocji: krajowa z funduszu promocji krajowej, i druga, która jest oparta m.in. na funduszu unijnym. Jeżeli promujemy żywność za granicą ze środków unijnych, to wtedy nie możemy promować produktów polskich. Jeżeli promujemy z własnych środków, to możemy promować produkty polskie, ale bez promocji marki. Te ograniczenia są duże. Często robiąc program europejski, Polska niekoniecznie promuje produkt polski, tylko europejski. I to nie musi być pozytywne dla naszego rolnictwa.
Ale takim wyznacznikiem skutecznej promocji może być poziom eksportu.
– Na pewno jesteśmy w trudnej sytuacji, bo ciągle obowiązuje embargo rosyjskie. Także silna jest konkurencja wewnątrz rynku europejskiego. Minister Marek Sawicki bez przerwy cytuje dane, jakie to mamy nadwyżki żywności, i określa je w miliardach.
Przez lata uzależnialiśmy się od rynku rosyjskiego. Teraz w związku z embargiem płacimy za to. Dlaczego nikt nie dostrzegał tego zagrożenia?
– Ten problem był dostrzegany i mówiliśmy o nim od wielu lat. Rosja wiele razy wstrzymywała import naszych produktów. Teraz różnica jest taka, że ten import nie jest wstrzymywany tylko względem Polski, ale także całej Unii Europejskiej w odwecie za sankcje w związku z wojną na Ukrainie.
Posłużmy się przykładem jabłek. Produkcja sadowników nastawiona jest ściśle na rynek rosyjski. Ile czasu zajmie przystosowanie się do wymogów innych rynków?
– Niektóre produkty rzeczywiście dopasowane są do specyfiki pewnych krajów i wymagają zmiany. Natomiast sadownicy ustawiają produkcję na wiele lat do przodu. Sadów nie da się zmienić błyskawicznie. To jest długotrwały proces. Rolnicy i eksporterzy będą więc musieli szukać innych podobnych rynków bądź też zmniejszą eksport. Można także rozważyć przetwarzanie jabłek do innych celów. Rolnicy i eksporterzy łamią teraz głowę, jak to zrobić. Bo kto wie, czy za rok, za dwa rynek rosyjski znowu się nie otworzy.
Polska żywność może konkurować na światowych rynkach?
– Oczywiście. Mamy żywność wysokiej jakości, uznaną w świecie. Dzięki temu zdobywamy rynki. Niestety bywa tak, że często jako producenci, hodowcy i rolnicy otrzymujemy niskie ceny za swoje produkty. Wiele podmiotów wykorzystuje rolników.
Dziękuję za rozmowę.