Czekali sto dni
Nasz Dziennik 2015-05-30
Po 99 dniach rolniczego protestu w Warszawie premier Ewa Kopacz spotkała się z delegacją rolników.
Nie można jeszcze mówić o przełomie, choć szefowa rządu zadeklarowała wolę realizowania postulatów podnoszonych przez gospodarzy.
„Zielone miasteczko” stanęło przed kancelarią premiera w lutym, gdy kolejny raz Ewa Kopacz odmówiła spotkania z przedstawicielami NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” na temat postulatów podnoszonych przez środowiska chłopskie. Związkowcy kilka razy ponawiali prośby o rozmowy, ale długo pozostawały one bezskuteczne. Dopiero przed drugą turą wyborów prezydenckich padła deklaracja ze strony szefowej rządu, że spotka się z rolnikami w swojej kancelarii po wyborach. Tak też się stało, ale droga do załatwiania rolniczych wniosków jest jeszcze daleka.
Test dobrej woli
Związkowcy mówili nieoficjalnie przed spotkaniem, że po wyborach widzą „pewne zmiękczenie” stanowiska rządu. Platforma Obywatelska dostrzegła, że ignorowanie rolników przynosi jej sporo szkód politycznych, i dlatego premier chciałaby w miarę szybko załatwić najważniejsze kwestie.
Trzygodzinne rozmowy koncentrowały się głównie wokół ustawy o ochronie gruntów rolnych przed wykupem ze strony cudzoziemców – zakaz kupowania przez nich ziemi (który i tak jest obchodzony) zostanie zniesiony 1 maja 2016 roku. Związkowcy z rolniczej „Solidarności” uzyskali zapewnienie od Ewy Kopacz, że zajmie się ona osobiście tą sprawą.
Premier obiecała, że w najbliższy wtorek rząd wyda opinię na temat poselskiego projektu ustawy w sprawie ziemi – bez tego nie można kontynuować prac nad jej uchwaleniem i posłowie od dawna apelowali do rządu o wydanie stanowiska. Ewie Kopacz i ministrom jednak się z tym nie spieszyło.
– To będzie test dobrej woli pani premier i rządu. Przekonamy się, czy władzom rzeczywiście zależy na ochronie polskiej ziemi – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”. Jak dodał, Ewa Kopacz ma też wziąć udział w posiedzeniu sejmowych komisji, które będą przyjmować projekt.
Pomysł nie do przyjęcia
Chróścikowski zastrzegł, że dla rolników ważne jest przyjęcie kilku poprawek do projektu ustawy, które precyzowałyby przepisy. Przewodniczący stwierdził też, że związek wyraził zdecydowany sprzeciw wobec pomysłu zgłoszonego podczas tego spotkania przez premier Kopacz, aby kwestie obrotu ziemią uprawną przekazać z rąk Agencji Nieruchomości Rolnych w gestię samorządów wojewódzkich.
– To nie do przyjęcia. Państwo nie może rezygnować z prowadzenia polityki w zakresie ochrony ziemi rolnej – podkreślił Jerzy Chróścikowski. – Gdyby te sprawy trafiły do samorządów, sytuacja byłaby o wiele gorsza niż teraz. Wtedy nikt nie miałby kontroli nad tym, co się dzieje z polską ziemią – zaznaczył. Chróścikowski ma nadzieję, że taka poprawka nie zostanie przez PO zgłoszona na posiedzeniu podkomisji zajmującej się ustawą o ziemi.
W trakcie rozmów rolników z premier Kopacz poruszono również sprawę sprzedaży bezpośredniej żywności wytwarzanej w gospodarstwach. Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku, a rolnicza „Solidarność” domaga się zmiany lub doprecyzowania niektórych przepisów.
Te kwestie mają być omawiane podczas kolejnego spotkania szefowej rządu z rolnikami, które być może odbędzie się pod koniec przyszłego tygodnia. Mimo to rolnicy nie zwijają jeszcze „zielonego miasteczka” sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Przedstawię wyniki rozmów z panią premier kolegom z władz związku i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej z naszym protestem – zastrzega Jerzy Chróścikowski.
Krzysztof Losz