NIE dla prywatyzacji
Nasz Dziennik 2015-07-30
Rozmowa z Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym NSZZ RI „Solidarność”, wiceprzewodniczącym komitetu Copa
Dlaczego związek jest przeciwny oddawaniu Elewarru pod kontrolę ministra skarbu?
– Bo to będzie prowadzić do prywatyzacji tego przedsiębiorstwa. Natomiast my uważamy, że Elewarr powinien pozostać w gestii ministra rolnictwa, aby państwo nadal miało wpływ na rynek zbóż, na stabilizację ich cen. Oczywiście, chętnych do wykupienia Elewarru na pewno by nie zabrakło, tylko że wtedy to jakiś prywatny podmiot uzyskałby znaczący wpływ na rynek i on dyktowałby ceny. Minister finansów uważa, że Sejm powinien przyjąć poprawkę Senatu, bo patrzy przez pryzmat budżetu państwa, że do niego trafią pieniądze z takiej prywatyzacji. My patrzymy szerzej, na interes gospodarczy państwa, a nie doraźne korzyści budżetowe.
Spółka dysponuje magazynami o pojemności około 650 tys. ton. Produkcja zbóż w Polsce to z kolei około 27-28 mln ton. Z czego wynika więc wpływ Elewarru na rynek?
– 650 tys. ton to mniej więcej 10 proc. krajowego spożycia zbóż konsumpcyjnych, więc spółka ma istotne znaczenie dla handlu zbożem. Elewarr może wpływać na ceny skupu i jeśli zapłaci rolnikom np. o 10, 20 czy 30 zł więcej za tonę ziarna niż inne przedsiębiorstwa, to one też będą musiały podnieść ceny. Dla rolnika taka różnica ma już duże znaczenie, zwłaszcza teraz, gdy ziarno jest relatywnie tanie.
Ale Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła działalność Elewarru, uznając, że właśnie nie wypełnia on zadań, o których mówił Pan Przewodniczący.
– Ta krytyka dotyczy sytuacji sprzed kilku lat. Myśmy wtedy też mieli poważne zastrzeżenia do działalności Elewarru i informowaliśmy o tym ministra rolnictwa. Domagaliśmy się dokonania zmian w spółce i to się stało. Przedsiębiorstwo funkcjonuje coraz lepiej. Na pewno można spowodować, że Elewarr będzie osiągał jeszcze lepsze wyniki, i na tym trzeba się skoncentrować, a nie zajmować się prywatyzacją tej strategicznej dla państwa i rolnictwa spółki. Nie powtarzajmy błędów z przeszłości, gdy wyprzedaliśmy wiele przedsiębiorstw rolno-spożywczych i teraz to zagraniczny biznes dyktuje ceny skupu wielu produktów dostarczanych przez rolników.
Dziękuję za rozmowę.
Krzysztof Losz