Ziemia pod ochroną
Nasz Dziennik 2015-08-07
Sejm odrzucił prawie wszystkie poprawki Senatu do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.
Posłowie zdecydowali, że byli ziemianie i ich spadkobiercy utracą prawo pierwokupu państwowych gruntów. Poseł Stanisław Kalemba (PSL) tłumaczył, że roszczenia byłych ziemian powinien zaspokoić Skarb Państwa, wypłacając im rekompensaty pieniężne, tak jak robi to w przypadku mienia zabużańskiego. I zwracał uwagę, że byli ziemianie i tak z reguły nie są zainteresowani uprawą nabywanych gruntów, bo szybko ją sprzedają. Tymczasem ich roszczenia dotyczą około 400 tys. ha państwowej ziemi, której nie mogą z tego powodu kupić rolnicy indywidualni.
Inny ważny przepis mówi o tym, że każdy nabywca ziemi rolnej musi ją samodzielnie uprawiać przez przynajmniej dziesięć lat. Jeśli kupujący sprzeda ziemię wcześniej, to będzie musiał płacić dotkliwe kary w wysokości 40 proc. wartości transakcji (poza wyjątkowymi przypadkami losowymi).
Te przepisy mają przeciwdziałać spekulacyjnemu handlowi ziemią. Były one zawarte w ustawie, którą pod koniec czerwca przyjął Sejm, ale potem Senat głosami Platformy Obywatelskiej wykreślił te artykuły. Posłowie przywrócili więc ustawie pierwotne brzmienie.
– Poprawki Senatu rozwaliły sens ustawy – nie miał wątpliwości senator Jerzy Chróścikowski (PiS), przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. I apelował skutecznie do posłów, żeby odrzucili poprawki senackie. Apelu posłuchali też posłowie PO, bo poprawki wprowadzone przez Senat szły wbrew porozumieniu, jakie premier Ewa Kopacz zawarła z protestującymi rolnikami z „Solidarności”.
Prezydent podpisze?
Ustawa, która teraz trafi do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy, stanowi ponadto, że pierwszeństwo w nabywaniu gruntów uprawnych będą mieli rolnicy indywidualni, właściciele rodzinnych gospodarstw rolnych, a nie spółki rolne i inni właściciele dużych połaci ziemi. Ponadto w celu przeciwdziałania nadmiernej koncentracji ziemi zapisano w ustawie, że rolnik może kupić nieruchomość tylko wtedy, jeśli w wyniku tej transakcji powierzchnia jego gospodarstwa nie przekroczy 300 ha – to górna granica gospodarstwa rodzinnego.
„Solidarność” i inne organizacje rolnicze przyznają, że ustawa nie jest idealna, jednak w znacznym stopniu będzie również przeciwdziałać wykupowi polskiej ziemi przez cudzoziemców. Niewykluczone, że po wyborach parlamentarnych rolnicza „Solidarność” wystąpi z projektem kolejnej nowelizacji, aby jeszcze lepiej zabezpieczyć ziemię uprawną przed spekulacyjnym wykupem.
Krzysztof Losz