Kpiny z poszkodowanych
Nasz Dziennik 2015-08-26
Od 200 do 800 zł za 1 ha upraw – taka będzie stawka pomocy państwa dla rolników dotkniętych skutkami suszy. Związki rolnicze oceniają tę propozycję jako kpinę z gospodarzy.
O pomocy dla rolników dyskutował wczoraj rząd. I podjęta została decyzja, że na ten cel budżet państwa przeznaczy około 488 mln zł, z czego 450 mln zł trafi bezpośrednio do rolników. Minister rolnictwa Marek Sawicki sprecyzował, że podstawowa stawka wsparcia wyniesie 800 zł za 1 ha w przypadku upraw sadowniczych (drzewa i krzewy owocowe) i 400 zł w stosunku do innych rodzajów roślin. Stawki te spadną do 400 i 200 zł, jeśli rolnik nie miał wykupionego ubezpieczenia upraw.
Minister Sawicki podkreślił, że kwota pomocy będzie o kilkadziesiąt milionów wyższa niż za czasów rządu PiS, gdy susza dotknęła rolnictwo w 2006 roku. Szybciej też niż wtedy zostanie uruchomiona wypłata pieniędzy: wnioski będą zbierane do końca września, a pierwsi rolnicy pieniądze dostaną 10 października. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma również przyspieszyć wypłatę dopłat bezpośrednich – od października rolnicy będą dostawali zaliczki.
Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, uważa, że pomoc rządowa jest za mała. – To kpina, to jest pomoc socjalna – uważa Chróścikowski. Przewodniczący zwraca uwagę, że bardzo często straty w uprawach wynoszą po 3-5 tys. zł na 1 ha. I podkreśla, że w 2006 r. susza dotknęła mniejszą liczbę gospodarstw niż teraz, a poza tym wartość złotówki była wtedy o wiele wyższa. Realnie więc skala pomocy państwa dla rolników będzie o wiele mniejsza.
– To, co teraz rząd chce wypłacić rolnikom, to tylko część pieniędzy, jakie od 2009 roku, po zmianie ustawy, zaoszczędził budżet na zmniejszeniu dopłat do ubezpieczeń gospodarstw rolnych – podkreśla Chróścikowski. – Gdyby rolnicy mieli dopłaty do ubezpieczeń, to kupowaliby polisy, a teraz nie budżet wypłacałby im pieniądze, tylko firmy ubezpieczeniowe, które musiałyby pokryć całość strat – dodaje.
Marek Sawicki powiedział też, że rząd nie ogłosi stanu klęski żywiołowej. – Nie mamy problemu zaopatrzenia w żywność, nie ma podstaw ku temu, żeby ogłaszać stan klęski żywiołowej – wyjaśnił minister rolnictwa.
Krzysztof Losz