Redukcje nic nie dadzą
naszdziennik.pl 2016-05-12
Rolnicy nie wierzą w skuteczność unijnych działań mających przeciwdziałać kryzysowi na rynku mleka. Dotyczy to także pomysłu czasowego i dobrowolnego ograniczenia produkcji mleka.
Negatywnie do takiego projektu odnosi się większość rządów państw unijnych, a także organizacji rolniczych. Przede wszystkim wskazują oni na to, że Bruksela w zasadzie, poza hasłem, nie przedstawiła spójnej koncepcji, jak takie ograniczenie dostaw mleka na rynek miałoby wyglądać, jaki miałby być wskaźnik redukcji, ani tym bardziej, kto to wszystko sfinansuje. Rolnicy powinni bowiem otrzymać rekompensaty, gdyż ograniczenie produkcji mleka jest niemożliwe choćby bez wybicia części krów.
Ponadto w trakcie posiedzenia komitetu COPA zrzeszającego unijne związki i organizacje rolnicze podnoszony był argument, że propozycja KE jest nielogiczna, bo rolnicy najpierw rozwijali produkcję mleka, często kosztem wysokich kar nakładanych przez KE za nadproduckję, a teraz są nakłaniani do tego, żeby ograniczać hodowlę krów.
Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, zwraca uwagę, że system redukcji można by paradoksalnie potraktować jako coś na kształt przywrócenia kwot mlecznych.
– Okazuje się, że Komisja Europejska nie była wcale przygotowana na kryzys, który pogłębiło zniesienie kwot mlecznych, a związki rolnicze ostrzegały Brukselę, że sytuacja producentów mleka może się pogorszyć – mówi Jerzy Chróścikowski.
NaszDziennik.pl