CETA uderzy w rodzinne gospodarstwa?
naszdziennik.pl 2016-11-03
Z senatorem Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, rozmawia Rafał Stefaniuk.
W niedzielę podpisano umowę CETA...
– Kiedy na placu boju pozostała tylko maleńka Walonia, to w zasadzie sprawa była już jasna. Złamanie jej było jedynie kwestią czasu. Dlatego podtrzymujemy nasz apel o przeanalizowanie umowy i podjęcie jak najlepszych decyzji przy ratyfikacji.
Nie stara się Pan szukać w sprawie pozytywów? Dlaczego to nasze produkty rolne nie miałyby podbić kanadyjskiego rynku?
– Ale ja tak samo wyraźnie dostrzegam plusy i minusy. Bez wątpienia globalność w handlu i przetwórstwie jest korzystna. Natomiast są pewne obawy i dlatego w swojej przezorności prosimy o to, aby je zweryfikować. Przed ostateczną ratyfikacją – my oraz państwo polskie – powinniśmy mieć więcej wiedzy. Tylko tak będziemy mogli uchronić się przed negatywnymi konsekwencjami.
Grozi nam Polska bez tradycyjnego rolnictwa? To możliwe?
– W Polsce radziliśmy sobie z różnymi systemami. Przez pół wieku żyliśmy w komunizmie i daliśmy sobie radę. Kosztowało nas to wiele wyrzeczeń, a nawet życie wielu osób, które zginęły za wolną Polskę. Wierzę, że w nowej sytuacji, w której się znajdziemy, także sobie poradzimy. Jednak w czasach globalnej konkurencji część gospodarstw może nie dać rady. I dlatego powtarzamy, że Europa traci charakter rodzinnych gospodarstw.
Dlaczego rząd nie podziela obaw związku?
– Rząd patrzy na wszelkie rozwiązania w sposób globalny, a nie tylko z jednej perspektywy. Na razie nie przesądza sprawy, a skupia się na wnikliwych analizach. Ostateczna decyzja zapadnie przed finalną ratyfikacją.
Rozważa Pan wezwanie rolników do protestów?
– Na razie nie widzę takiej potrzeby. Swoją energię poświęcimy na patrzenie rządowi na ręce oraz analizowanie wszystkich niuansów, które pojawią się wokół umowy. Pamiętajmy, że jest to dopiero I etap ratyfikacji całej umowy. Mamy teraz część handlową, a inwestycyjna jest w zawieszeniu. Wiem, że dzięki uporowi Walonii udało się zapisać wiele interesujących punktów we wspólnej deklaracji. Polska też zgłasza swoje uwagi. Mam nadzieję, że wszystkie uwagi będą uwzględniane.
Dziękuję za rozmowę.
NaszDziennik.pl