PRESJA KLIMATYCZNYCH LOBBYSTÓW

NASZ DZIENNIK 2023-06-16

Irlandia zamierza wybić ponad 200 tys. krów, aby wypełnić założenia rewolucji klimatycznej.

Kolejny kraj kapituluje pod wpływem lobby ideologów klimatycznych? Choć sytuacja jest absurdalna, niemniej pokazuje, jakie oddziaływanie ma zielona międzynarodówka komunistyczna. Irlandzki rząd pracuje nad trzyletnimi rozwiązaniami, które mają pozwolić na wybicie 65 tys. sztuk bydła rocznie, a więc w sumie dużo ponad 200 tys. Na ten cel chce przeznaczyć 600 mln euro. - Obłęd klimatyczny zaczyna przybierać konkretne wymiary. Wcześniej mieliśmy do czynienia jedynie z dyskusją kierunkową. Teraz zaczyna się etap nacisków i wymuszeń - mówi „Naszemu Dziennikowi" Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady do spraw Rolnictwa i Obszar ów Wiejskich przy Prezydencie RP. Irlandia posiada bardzo dobre warunki do hodowli bydła. Uczyniła z niego bardzo silną gałąź swojego rolnictwa. - Przez lata Irlandczycy budowali swoją pozycję jako bardzo dobrych producentów mleka i wołowiny. Jest to żywność, która znajdzie na świecie odbiorców. I tak po prostu mieliby zrezygnować z tego, co z takim trudem osiągnęli? 16. jasno pokazuje, że unijni biurokraci, a także klimatyczni lobbyści wymusili na tym państwie niszczenie tego, co jest ich siłą - wskazuje Jan Krzysztof Ardanowski.

Komisja Europejska przedstawiła wyliczenia, z których wynika, że to rolnictwo jest największym emitentem gazów cieplarnianych w Irlandii. Ma ono odpowiadać za ponad 37 proc. emisji. Irlandzki rząd stoi teraz przed trudnym zadaniem ograniczenia emisji o 25 proc. do 2030 r, - To jest działanie typowo ideologiczne, nie ma danych naukowych, które znalazłyby usprawiedliwienie dla realizacji tego rodzaju polityki. Na życie społeczne patrzy się szeroko - na sprawy środowiskowe, gospodarcze, społeczne - i dzisiaj pomija się to, co podpowiada zdrowy rozsądek, a realizuje postulaty tzw. ekologów - akcentuje w rozmowie z nami Jerzy Chróścikowski, przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Masowe wybijanie bydła doprowadzi do skokowego wzrostu bezrobocia. Tylko z powodu ograniczenia hodowli w sumie straci pracę ponad 56 tys. osób - nie tylko w rolnictwie, ale także w branżach z nim związanych. - Zawsze w wypowiedziach naukowców w kontekście zmian klimatycznych przewijała się kwestia udziału przemysłu w tym procesie. Rewolucja przemysłowa kilka wieków temu wprowadziła daleko idące zmiany. Tego nie można powiedzieć o rolnictwie, które przecież nie pojawiło się dopiero w ostatnich wiekach. Ideologia ekologizmu niebezpiecznie zbliża się do postulatu: nie będzie niczego -stwierdza w rozmowie ż „Naszym Dziennikiem" Paweł Kubala, politolog.

Protesty rolników

Ujawnienie planów Dublina wywołało uzasadnione wzburzenie na irlandzkiej wsi. Rolnicy oraz hodowcy wprost wyrażają swoje niezadowolenie. Przedstawiają oni jasne stanowisko - jeżeli rząd brnie w proces ochrony klimatu w jego skrajnej marksistowskiej wizji, to wszelkie programy nastawione na redukcję stad muszą być oparte na dobrowolności.

Z kolei Pat McCormack, szef Irlandzkiego Stowarzyszenia Dostawców Mleka (ICMSA), postuluje, by rząd zamiast uciekać się do planów drastycznej redukcji stad, zainteresował się badaniami naukowymi i zainwestował w innowacje techniczne, które pozwalają zmniejszać emisje gazów cieplarnianych przy hodowli zwierząt.

- Troska o planetę jest naszym obowiązkiem. Go do tego nie ma nikt wątpliwości. Mam nadzieję, że czasy zatrutych rzek czy gleb odeszły już w niepamięć. Jednak nie można tego robić tak radykalnie - wręcz szaleńczo akcentuje Jerzy Chróścikowski.

Unia Europejska odpowiada za nie więcej niż 8 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Według danych z 2019 r. - na które ciągle powołuje się Parlament Europejski - rolnictwo odpowiada jedynie za 10,5 proc. emisji gazów cieplarnianych w UE. W skali świata unijne rolnictwo odpowiada więc za śladowe emisje.

- To jest dużo mniej niż 1 proc. I to rolnictwo jest oskarżane o powodowanie zmian klimatycznych. Irlandia jest niedużym krajem. Liczy lekko powyżej 5 mln mieszkańców. Na mapie świata jest słabo widoczna. Musi teraz zdewastować swoje rolnictwo, bo tego chcą aktywiści klimatyczni i urzędnicy z Brukseli. To jest coś chorego - przekonuje Jan Krzysztof Ardanowski. Jak dodaje, rozpoczął się niezwykle niebezpieczny etap rewolucji klimatycznej - szczególnie groźny dla rolnictwa - w którym ideologia zaczyna przybierać wyraźne kształty. - Już nie dyskutują o cyfrach, przewidywaniach. Teraz narzucają konkretne, szkodliwe rozwiązania. Zakończyła się faza dyskusji. Teraz jest czas stawiania nam żądań i naciskania na nas - zwraca uwagę przewodniczący Rady do spraw Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP. Kraje Europy poddane są wielkiemu testowi, który ma pokazać, jak dużo są w stanie wytrzymać. - Irlandia jest pierwszym testerem. Jeżeli zmusi się ją do tak drastycznej redukcji własnego rolnictwa, zniszczenia największych klejnotów tamtejszego gospodarki, to - nie łudźmy się - to również dotknie Polskę. I te dużo wcześniej, niż nam się wydaje - ostrzega Jan Krzysztof Ardanowski.

Paweł Kubala tłumaczy, że bez silnego rolnictwa, niezależności w produkcji żywności, pozycja Europy ulegnie osłabieniu.

- Można sobie porównać, jak wygląda sytuacja w Afryce , która ma problemy z niedoborem żywności, choć na innych kontynentach, szczególnie w Europie czy Ameryce Północnej, raczej zmagamy się z problemem jej marnowania-wskazuje politolog. Skazanie się na rolę importera żywności jest niebezpieczne. -Trudno sobie wyobrazić, żeby Europę dotknęły takie problemy jak Afrykę, natomiast już bardziej prawdopodobne jest występowanie problemów gospodarczych w związku z dyktowaniem cen przez podmioty, od których Europa by się uzależniła w kwestii importowania żywności - zwraca uwagę Paweł Kubala.

- Szaleństwo, które się rozwija, może doprowadzić do tego, że przestaniemy być samowystarczalni w produkcji żywności -podkreśla Jerzy Chróścikowski.

- Tylko kto będzie chciał zajmować się rolnictwem? Problemy z młodymi rolnikami dotyczą całej UE;, nie tylko Polski. Gospodarstwa tracą swój rodzinny charakter, a za produkcję żywności biorą się międzynarodowe koncerny - zauważa przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jak dodaje, wiele wskazuje na to, że klasyczny model gospodarstw rodzinnych - przez działania Brukseli - odejdzie w niebyt.

Wstrząs może dotknąć także rolnictwo sąsiedniej Irlandii Północnej. Analizy tzw. ekologów pokazują, że aby ten kraj spełnił cele redukcji emisji, tamtejsi rolnicy musieliby wybić ponad 500 tys. sztuk bydła i około 700 tys. owiec. Z kolei według wyliczeń doradców ds. klimatu w Wielkiej Brytanii do 2035 r. liczba kurcząt musiałaby zostać zmniejszona o 5 milionów. Do 2050r. rolnictwo w Irlandii Północnej ma być bezemisyjne. -Siła rolnictwa Irlandii oraz Irlandii Północnej tkwi w ich dobrych warunkach naturalnych. Ale to też ciężka praca wykonywana latami. Te są kraje, które nie należą do potęg politycznych. I nie mam wątpliwości, że lewacka międzynarodówka ćwiczy na nich rozwiązania, które będą wymuszane z czasem na innych krajach - akcentuje Jan Krzysztof Ardanowski. Jak dodaje, celem rządzących UE Niemców jest teraz likwidacja prawa weta, aby - rękami Komisji Europejskiej -mogli wymuszać na słabszych krajach rozwiązania, na których zależy Berlinowi, ale dla innych państw członkowskich są już niekorzystne.

Rafał Stefaniuk