PILNUJEMY BEZPIECZEŃSTWA POLAKÓW
NASZ DZIENNIK 2023-10-12
ROZMOWA z Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Panie Senatorze, rolnicy pójdą do urn czy pozwolą, żeby ktoś decydował za nich?
- Rolnicy powinni pójść i wiem, że pójdą. To jest grupa społeczna, która w ostatnich latach bardzo się zmieniła, która wie, czego chce, i do tego dąży. A poza tym w naszym środowisku bardzo mocno akcentuje się potrzebę realizacji naszych obowiązków obywatelskich. Zagłosujemy w wyborach i w referendum. Zostaniemy skonfrontowani z czterema pytaniami, które dotyczą kwestii fundamentalnych. Osobiście zachęcam do głosowania: 4 razy NIE! Pytania są znane, więc nie ma potrzeby ich teraz komentować. Jesteśmy częścią systemu bezpieczeństwa - bez zapasów żywności nasza armia nie będzie w stanie się bronić, bez żywności nie będziemy funkcjonować jako kraj. Chociażby w tej kwestii widzę pełne porozumienie środowiska rolniczego z Prawem i Sprawiedliwością. Jeżeli nasza współpraca będzie dalej się rozwijać, to czekają nas bardzo dobre czasy dla rolnictwa. Nie ukrywajmy, nie było łatwo. W 2020 r. - a więc na początku naszej drugiej kadencji - dotknęła nas pandemia COY1D-19. Kr aj przeszedł do sfery on-line, ale globalnie doszło do zerwania łańcuchów dostaw. I nasi rolnicy zdali egzamin - zapewnili nam żywność i w tym okresie ratowali także Europę i inne kraj e. Potem przyszedł czas wojny i kryzysu energetycznego. To my jesteśmy gwarancją tego, że nie zostawimy rolników samym sobie. Tylko w tym roku uruchomiliśmy programy wsparcia o budżecie wynoszącym 10 mld zł. To była największa pomoc w dziejach naszej państwowości. PiS jest gwarantem tego, że państwo polskie zadba o dochody- nie tylko miast, ale też mieszkańców wsi.
Sytuacja jest prosta: albo rząd stworzy Zjednoczona Prawica, albo „tęczowa" Koalicja. A tę drugą tworzy m.in. Lewica. Właśnie ta formacja nakreśliła program dla zwierząt, w nim znajduje się m.in. postulat przyjęcia rozwiązań na kształt tzw. piątki dla zwierząt.
- Próba wprowadzenia tzw. piątki dla zwierząt była błędem, PiS już wielokrotnie za to przepraszało. Od samego początku środowisko NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność" było przeciwne przyjęciu tej reformy funkcjonowania rolnictwa. W Senacie głosowałem przeciwko przyjęciu tzw. piątki dla zwierząt. Wielokrotnie, także na łamach „Naszego Dziennika", krytykowałem te rozwiązania, uznając je za złe. I bardzo dużo dla zablokowania tego dokumentu zrobiła pani poseł Teresa Hałas, była już przewodnicząca naszego związku. Należą się j ej słowa uznania za tak twardą postawę. Walczyliśmy o odrzucenie tego dokumentu, pomimo nacisków i nawet publicznych gróźb ze strony władz PiS. Tomasz Obszański, obecny przewodniczący związku, również podtrzymuje linię sprzeciwu wobec tzw. piątki dla zwierząt. Z dużą determinacją o możliwość dalszego prowadzenia działalności rolniczej walczył przewodniczący Edward Kosmal. Stworzyliśmy sprawnie działającą grupę, która obroniła interesy rolników. Jeżeli Lewica chce powrócić do tych zapisów, jest to niedorzeczne, szkodliwe dla Polski, i takich ludzi trzeba trzymać daleko od spraw rolnictwa. W Prawie i Sprawiedliwości doszło już do całkowitej zmiany podejścia do tych kwestii - poprzednie błędy nie wrócą.
To jak teraz PiS odnosi się do spraw związanych z dobro-stanem zwierząt?
- Na szczęście do wszystkich w PiS dotarło, że rolnicy dbają o swoje zwierzęta i nie chcą ich krzywdzić. Dlatego dajemy im narzędzia do dobrowolnego zwiększania dobrostanu zwierząt. Jeżeli rolnik poczyni stosowne inwestycje w tym zakresie, to będzie mógł liczyć na gratyfikację ze strony państwa polskiego czy na unijne dopłaty. Rolnicy nie znęcają się nad zwierzętami, dlatego nie potrzebują żadnych ustaw, które będą dyktowały im w sposób skrajny to, jak mają pracować i co mają robić. Głównym problemem tzw. piątki dla zwierząt było to, że jej zapisy utrudniały lub też uniemożliwiały hodowlę. Likwidowały hodowlę zwierząt na futra, a także ubój koszerny i halal. Pamiętam, kto w Prawie i Sprawiedliwości namawiał Jarosława Kaczyńskiego do przyjęcia tych rozwiązań, pamiętają to też rolnicy. Pamiętają, kto atakował ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego i doprowadził do jego odwołania. W tym działaniu osoby te znalazły sojuszników w Lewicy, Polsce 2050 Szymona Hołowni, Koalicji Obywatelskiej. Cała tzw. totalna opozycja wywierała presję na Jarosława Kaczyńskiego, aby-wbrew rolnikom - forsował te rozwiązania.
Z przykrością muszę stwierdzić, że nasz lider uległ podszeptom zwolenników uderzenia w rolnictwo - tych z PiS, jak i z poza naszego środowiska. Na szczęście w porę zauważył, że jest nakłaniany do popełnienia dużego błędu, i dzisiaj po tzw. piątce dla zwierząt nie ma już śladu. Jarosław Kaczyński podkreśla, że teraz bardzo mocno trzymamy się pewnej zasady: jeżeli zaobserwujemy, że popełniliśmy błąd, to natychmiast z tego się wycofujemy i naprawiamy szkody - tak było z tzw. piątką dla zwierząt, tak było też z błędami fiskalnego Polskiego Ładu.
Wyborcą Koalicji Obywatelskiej jest mieszkaniec dużych miast. Bierze Pan pod uwagę to, że ukłon w stronę miejskiego elektoratu - a w koalicji z PO są przecież jeszcze Zieloni - skończy się tym, że Donald Tusk da znak do uderzenia w rolników, gdyby doszedł do władzy?
- Może się tak stać, ale nie w sposób bezpośredni. Donald Tusk lubi opierać się na sondażach, a więc będzie udawał, że nie prowadzi wojny z wsią. Znajdzie w tym mocnego sojusznika. Unia Europejska w swoich programach wprowadza coraz to radykalniejsze przepisy dotyczące rolnictwa. Zupełnie ignoruje fakt, że świat się zmienia, że jest innowacyjny i to, co rolnicy robią od tysięcy lat, można teraz robić tak samo, tylko z poszanowaniem środowiska. UE chce wszystko zaorać, zamknąć, zostawić leżące odłogiem. Tak jest m.in. z rozporządzeniem SUR, które ma doprowadzić do drastycznego obniżenia zużycia pestycydów. Na siłę próbuje się wprowadzić też obowiązek ugorowania. Komisja Europejska uderza w rolników z jednej strony. Z drugiej biją w nas Zieloni i organizacje tzw. ekologiczne. My blokujemy to, co tylko można. Osobiście jeżdżę do Brukseli i razem z moimi kolegami z PiS wytykamy błędy polityki klimatycznej UE-i jesteśmy w tym skuteczni. Powrót Donalda Tuska do władzy stanowi niebezpieczeństwo. KO prezentuje innego rodzaju mentalność niż my, niż mieszkańcy wsi i małych miasteczek To są ludzie, którzy nie walczą o sprawy fundamentalne, I gdyby znowu nastała era Platformy i PSL, byłby to powrót do tego, co było.
Do masowych protestów całego środowiska rolniczego?
- Tak, znowu, cyklicznie będziemy musieli wychodzić na ulice i walczyć o swoje prawa. Aż 129 dni spędziliśmy w zielonym miasteczku pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, aby zrealizować najważniejszy postulat: zablokowanie sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Oni już zapowiadają, że jak wrócą do władzy, to umożliwią ponowną sprzedaż ziemi. O czym to świadczy? Ze oni chcą powrotu do wcześniejszego systemu. A my znowu będziemy musieli protestować w obronie polskiej ziemi i naszych gospodarstw.
Rozwinęliśmy sprzedaż bezpośrednią, rolniczy handel detaliczny. Teraz chcemy wprowadzić obowiązek zwiększenia udziału żywności z Polski - z lokalnych gospodarstw, na półkach sklepowych, i to do poziomu 2/3 asortymentu. Możemy być pewni tego, że Donald Tusk z Szymonem Ho-łownią będą luzować przepisy i zmieniać to, co już wprowadziliśmy. Oni twierdzą, iż nic społeczeństwu nie zabiorą. Przysięgają, że utrzymają 13. i 14. emeryturę, że będą wypłacać środki z programu Rodzina 800 Plus, a nawet dla pozyskania elektoratu deklarują, że będą świadczenia stale waloryzować, i do tego każdy otrzyma możliwość leczenia się od ręki u lekarza specjalisty. Tak mówią, i tylko mówią. W Senacie chcieli uderzyć w rolników i rzucili pomysł, aby odebrać im środki i przekazać je na program Rodzina 800 Plus. Musieli się z tego wycofać tylko dlatego, że to PiS kieruje krajem i po odrzuceniu tzw. piątki dla zwierząt złożyliśmy deklarację pełnej ochrony interesów wsi i rolnictwa.
Stara się Pan o czwartą kadencję senatora z Zamościa -okręg 19. Duży potencjał drzemie w Polsce Wschodniej?
- Tak, i udaje się nam go wykorzystać. Szczególnie dużo zrobiliśmy dla rozwoju infrastruktury drogowej. Rozwijamy nasze miasta i miasteczka, aby Polska stanowiła jeden spójny organizm. To jest tylko jedna część tego, co robimy. Wspieramy także społeczności lokalne, Dzięki środkom przekazywanym przez władze centralne udało się nam znacznie wzmocnić Państwową Straż Pożarną i Ochotniczą Straż Pożarną. Żaden rząd w ciągu ostatnich dekad nie doposażył w takim stopniu strażaków. Oni są naszą wizytówką. Do tego pozyskujemy środki dla naszych Kół Gospodyń Wiejskich. Takiego wsparcia nigdy nie było. Myślimy o samorządach, szkołach, seniorach. Polska się zmienia. I zmienia się na lepsze. Dbamy o bezpieczeństwo zewnętrzne, wewnętrzne i żywnościowe,
Dziękuję za rozmowę.
Rafał Stefaniuk