Sztywne stanowisko Polski
Farmer 2010-02-15
Opinia publiczna poznała stanowisko rządu w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej po roku 2013. Mimo, że dokument został przyjęty w czerwcu ub.r. dopiero teraz odbyła się pierwsza publiczna debata na temat finansowania rolnictwa za kilka lat.
Dotychczas dyskusja o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej sprowadzała się do tego, czy ta polityka ma być racjonalizowana i wobec tego realizowana z budżetów krajowych przez państwa członkowskie Unii, czy też ma być zachowany budżet Unii, a polityka realizowana tak jak dotychczas z pozycji Komisji Europejskiej.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa mówił, że zależy jemu na tym, żeby stanowisko Polski było stanowiskiem narodowym, a nie tylko rządu.
Rząd Polski chce zachowania po roku 2013 wspólnej organizacji rynków rolnych, czyli utrzymania mechanizmów interwencyjnych na rynkach rolnych, które w Polsce realizuje Agencja Rynku Rolnego. Poza tym Polska chce utrzymania dopłat bezpośrednich oraz tzw. drugiego filaru WPR, czyli działań i mechanizmów rozwojowych dla obszarów wiejskich.
- Rząd stoi także na stanowisku, że budżet na rolnictwo w Unii po 2013 r. nie może być niższy od obecnego - mówił Artur Ławniczak - wiceminister rolnictwa.
- Dla nas najważniejsze znaczenie mają płatności bezpośrednie, co nie oznacza, że nie chcemy zachowania mechanizmów rynkowych - mówiła z kolei Zofia Krzyżanowska z Ministerstwa Rolnictwa. Wahania cen płodów rolnych są duże, dlatego w stanowisku Polski zwracamy uwagę na działania interwencyjne Wspólnej Polityki Rolnej - kontynuowała.
W ocenie Krzyżanowskiej dyskusja na temat przyszłych płatności bezpośrednich w Unii będzie najtrudniejsza, zresztą już budzi emocje. Jej zdaniem kontynuowanie dopłat na obecnych zasadach, czyli opierając je na plonach referencyjnych i pogłowiu zwierząt jest nieuzasadnione. Nowe kraje Unii mają z tego powodu niższe dopłaty.
Rząd uważa, że po roku 2013, w ramach rozwoju wsi powinny być wydatkowane pieniądze na: - bezpieczeństwo żywnościowe, - poprawę konkurencyjności sektora rolno-spożywczego, - rozwój przedsiębiorczości, środowisko, szkolenia, - poprawę jakości życia, - rozwój technologii informacyjnych, - poprawę infrastruktury.
Na razie nikt nie zdradza kulisów negocjacyjnych i ewentualnie obszarów, z których Polska może, czy też będzie chciała zrezygnować podczas unijnej walki nad budżetem Wspólnoty po 2013 r.
Jerzy Chróścikowski, senator PiS i szef Senackiej Komisji Rolnictwa obawia się najgorszego. Jeżeli budżet unijny na rolnictwo zostanie ograniczony to zmienią się cele polityki rolnej Unii - mówił.
Argumentom, których chce użyć Polska w dyskusji nad nową polityką rolną przysłuchiwał się uważnie Jan Krzysztof Ardanowski, doradca Prezydenta RP. Stanowisko rządu nie jest na razie dokumentem, który można traktować jako pewnik - mówił Ardanowski. Ryzyko poniesienia klęski negocjacyjnej jest wprost proporcjonalne do tego, że ma on być narodową strategią - kontynuował.
Na niesprawiedliwy rozdział płatności bezpośrednich wskazywał także Zbigniew Kuźmiuk, byty europoseł. W 2013 r. niemieccy rolnicy będą otrzymywali 334 euro na hektar dopłat, polscy tylko 190 euro - mówił Kuźmiuk. Szukajmy sojuszników w Unii, razem z którymi nie dopuścimy do tego, że obecna polityka rolna i wysokość dopłat zostały zachowane po 2013 r. - kontynuował.
Komisja Europejska ma w marcu przedstawić swoje założenia i swoją wizję Wspólnej Polityki Rolnej Unii po 2013 r.
ri