Chcemy rozmawiać z „kowalem”
Nasz Dziennik 2015-02-19
ROZMOWA / z Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
Premier Ewa Kopacz twierdzi, że rolnicy nie powinni manifestować przed jej kancelarią, ale usiąść do stołu rozmów.
– Pani premier od 16 grudnia ma na biurku naszą prośbę o rozmowę przy stole, ale do dziś nie dostaliśmy zaproszenia do kancelarii premiera. Dlatego postanowiliśmy sami pójść pod kancelarię, aby uświadomić pani premier, z jakimi problemami muszą zmagać się polscy rolnicy. Jeśli pani Kopacz ma wolę prowadzenia dialogu, to niech do nas wyśle zaproszenie.
Ewa Kopacz przekonuje, że partnerem do rozmów jest minister rolnictwa.
– Ale sam minister Sawicki mówił, że pani premier jest kowalem, a on tylko szczypcami, my zaś żelazem. I my wobec tego chcemy rozmawiać z kowalem, a nie ze szczypcami, bo problemy, które poruszamy, może rozwiązać tylko kowal.
Dlaczego?
– Chcemy zająć się rozwiązaniem problemów systemowych rolnictwa, za które odpowiada rząd – premier, a nie minister rolnictwa. Minister ma oczywiście pewien zakres kompetencji, jednak może zajmować się tylko rozwiązywaniem problemów bieżących, ale nie długofalowych, które dotyczą np. opracowania systemu wspierania rolnictwa w sytuacjach kryzysowych.
Ile czasu rolnicy będą stali przed kancelarią premiera?
– Na razie mamy zgodę na 10 dni. I czy wystąpimy o przedłużenie zezwolenia, zależy tylko od premier Ewy Kopacz. Jednak nikt z rządu nie chce z nami uczciwie rozmawiać. Jesteśmy dyskryminowani, traktowani jak obywatele trzeciej kategorii.
Na czym polega ta dyskryminacja?
– Rząd mówi cały czas o dialogu, ale nic w tym kierunku nie robi. Proszę zwrócić uwagę, jakie problemy w rozmowach z władzami ma pracownicza „Solidarność” i inne związki. Ale ich działacze, przynajmniej w teorii, mają narzędzia do negocjowania z władzami na forum Komisji Trójstronnej czy wojewódzkich komisji dialogu społecznego. Tymczasem my, rolnicy, nie jesteśmy zapraszani na takie spotkania. Dlatego mówię o tym, że traktuje się nas jak obywateli trzeciej kategorii, że chłop nadaje się tylko do tego, żeby iść do gnoju, a nie siadać do rozmów z rządzącymi.
Dziękuję za rozmowę.
Autor: Krzysztof Losz