Państwo zdradziło rolników
Nasz Dziennik 2015-02-20
Dziś jak chleba potrzeba dobrych ustaw i rozporządzeń. Mamy prawo do dobrych rządów –mówią rolnicy
Rolnicy domagają się podjęcia przez rząd rozmów z ich związkami zawodowymi. I będą czekać przed kancelarią premiera, aż Ewa Kopacz usiądzie do negocjacji. W Warszawie odbyła się wczoraj największa manifestacja rolniczych związków zawodowych ostatnich lat.
Sznury autokarów z rolnikami już od samego rana przyjeżdżały do stolicy. Rolnicy z „Solidarności” i OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, którzy przybyli ze wszystkich stron Polski, gromadzili się przy Torwarze, gdzie przed godz. 10.00 formowało się czoło pochodu. W rękach mieli trąbki, flagi biało-czerwone oraz zielone NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, a także liczne transparenty z napisami, np.: „Polacy na was głosowali, a obcy was kupowali i czynią to nadal”, „Polska polityka niszczy rolnika”, „PSL likwidatorem rolnictwa”. Na jednym z transparentów był też wizerunek ministra rolnictwa Marka Sawickiego na taczkach, a na innym odnoszące się do niego hasło: „Frajer jest tylko jeden” (w nawiązaniu do jednej z wypowiedzi ministra, który w ubiegłym roku nazwał frajerami rolników, którzy jego zdaniem godzili się na niskie ceny skupu jabłek, zamiast wycofać je z rynku i wystąpić o unijne rekompensaty).
– Jest to protest ekonomiczny, nie polityczny, bo próbuje nam się już przypiąć łatkę, że jest on pro-PiS-owski. My jesteśmy rolnikami, mamy bronić własnych gospodarstw, zapewnić przyszłość własnym dzieciom – mówił na Torwarze do rolników Edward Kosmal, przewodniczący zachodniopomorskiej rolniczej „Solidarności”. – Na czele pochodu będzie nasze hasło: „Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w obce ręce, ten zdradza swój naród, jest zdrajcą”. Dzisiaj stajemy się krajem, który nie produkuje, tylko kupuje, stajemy się kolonią, bo dopłaty z polskiego rolnika zrobiły niewolnika. Nie możemy stać bezczynnie i przyglądać się, musimy być razem i się nie bać – dodał Edward Kosmal.
Gdy marsz ruszył, wzmógł się dźwięk trąbek, rolnicy zaczęli skandować hasła: „PSL i PO to dla Polski samo zło”, „Chłopi razem”.
Zmienić politykę rolną
Rolnicy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślali, że nie jest prawdą to, że domagają się tylko pieniędzy. Twierdzą, że swoim protestem chcą wywalczyć zmianę polityki rolnej, gdyż dziś jak chleba potrzebują dobrych ustaw i rozporządzeń, które często znajdują się w „zamrażarkach” sejmowych. Chcą także odszkodowań za straty w uprawach spowodowane przez dziki, interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka oraz zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom.
– Musimy walczyć, będzie zielone miasteczko, to nie jest protest jednodniowy. Rolnicy zostali największą grupą zawodową, która może coś zmienić w kraju, odzyskać Polskę dla Polaków – stwierdził Edward Kosmal.
Gdy marsz dotarł przed Sejm, delegacja rolników udała się z petycją do marszałka, jednak Radosław Sikorski nie chciał z nimi rozmawiać. Chłopi domagali się, by w Sejmie odbyła się w czwartek dyskusja na temat stanu rolnictwa, by rząd złożył raport w tej sprawie. Ale taka debata ma się odbyć dopiero w marcu.
Rząd nie chce rozmawiać
Pochód z czarną trumną, na której widniał napis „Rolnictwo”, ruszył więc w kierunku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Protestujący oczekiwali, że wyjdzie do nich premier Ewa Kopacz. Ale nie wyszła. Rolnicy z „Solidarności” i OPZZ zgodnie podkreślali, że warunkiem zakończenia protestu jest podpisanie porozumienia z Ewą Kopacz, którego projekt zgłosili rolnicy. Rząd jednak do tej pory się do niego nie odniósł.
W przeciwnym razie, jak podkreślił Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, przed kancelarią premiera stanie „zielone miasteczko”. – Nie pozwolimy się lekceważyć, chcemy równych szans w UE. Chcemy stabilizacji, żeby koszty produkcji się zwracały – powiedział Chróścikowski.
Rolnicy podkreślali, że ich postulaty nie odbiegają od tego, co już dawno funkcjonuje w Europie Zachodniej. I przekonywali, że wbrew temu, co mówi rząd, wiele rozwiązań można wprowadzić bez ryzyka sprzeciwu ze strony Komisji Europejskiej.
Autor: Piotr Czartoryski-Sziler