„Zielone miasteczko” cichnie
Nasz Dziennik 2015-06-27
Od decyzji Krajowej Rady NSZZ RI „Solidarność” oraz rolników, którzy przyjadą dziś na manifestację przed kancelarię premiera, zależy, czy „zielone miasteczko” zostanie rozwiązane.
– To, że możemy zawiesić „miasteczko”, nie oznacza, że protest nie będzie trwał, lecz jego formy będą inne – mówi „Naszemu Dziennikowi” Jerzy Chróścikowski, przewodniczący rolniczej „Solidarności”.
Przed kancelarią premiera protestujący spotkają się dziś o godz. 11.00 na Mszy Świętej. Później rolnicy wypracują wspólne stanowisko dotyczące postulatów składanych w petycji do premier Ewy Kopacz. Manifestujący podejmą też decyzję co do ewentualnego zawieszenia „zielonego miasteczka”. Co nie znaczy, że ustaną inne formy protestu.
– Zwracamy się z apelem do członków i sympatyków Związku, wszystkich rolników oraz mieszkańców Warszawy o czynne włączenie się w manifestację rolników protestujących przed kancelarią premiera od 19 lutego br. Chcemy wspólnie się modlić i podsumować to wszystko, co udało się do tej pory osiągnąć – informuje nasz rozmówca.
Jerzy Chróścikowski zaznacza, że rolnicy są otwarci na dialog z Ewą Kopacz. Zastrzega, że choć pewne rozmowy są prowadzone, to jest ich za mało i nie rozwiewają one wszystkich wątpliwości chociażby w kwestii ochrony polskiej ziemi przed jej wykupem przez obcokrajowców.
– Gdyby nie prowadzono z nami dialogu, to ustawa o ustroju rolnym byłaby całkowitym gniotem. Ona nie zabezpiecza dobrze przed wyprzedażą naszej ziemi, ale została znacznie poprawiona. Będziemy więc apelować do pani premier, której zabrakło czasu na dalsze rozmowy, żeby były one kontynuowane – mówi.
My tu wrócimy
Rolnicy oczekują od rządu natychmiastowej realizacji dalszych postulatów. Chróścikowski nie ukrywa, że od tego, czy premier Kopacz zechce na ten temat rozmawiać, będzie zależało, jaką ewentualną formę protestu zastosują rolnicy.
A z tym dialogiem były nie lada problemy. – Gdyby rozmawiano z nami np. o ustawie o sprzedaży bezpośredniej, to myślę, że mniej byłoby tych wątpliwości i powstałoby lepsze rozwiązanie prawne – ocenia nasz rozmówca.
Rolnicy zapowiadają, że nawet gdyby dziś postanowili zawiesić funkcjonowanie „zielonego miasteczka”, to będą pilnować realizacji swych następnych postulatów. A w razie braku ich respektowania zawsze mogą wrócić pod KPRM.
„Solidarność” chce rozmawiać z Ewą Kopacz przede wszystkim o załamaniu rynków mleka i trzody chlewnej, także o problemach związanych ze zbytem zbóż i owoców miękkich.
Dwa dni temu odbyły się rolnicze blokady pod Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku w sprawie odszkodowań za zniszczenia w uprawach spowodowanych przez dziki. Ta sprawa według przewodniczącego NSZZ RI „Solidarność” do tej pory również nie została załatwiona. – Dziś nie mogę powiedzieć, jakie inne formy protestu brane są pod uwagę. Jeśli spotkamy się z butą rządu, to niestety będziemy musieli dalej protestować – mówi Jerzy Chróścikowski.
W sobotniej manifestacji przed kancelarią premiera wezmą udział władze związkowe Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz delegacje rolników ze wszystkich regionów Polski. *
Rolnicy zapowiadają, że nawet gdyby postanowili zawiesić funkcjonowanie „zielonego miasteczka”, to będą pilnować realizacji swych następnych postulatów
Piotr Czartoryski-Sziler