UCIĄŻLIWI DLA ROLNIKÓW
NASZ DZIENNIK 2024-09-25
Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych wystosował pismo do ministra rolnictwa i rozwoju wsi z wnioskiem zmian ustawowych, które chroniłyby produkcję rolną na wsi.
Wieś to nie tylko oaza spokoju stanowiąca dla wielu mieszkańców miast kierunek ucieczki od zgiełku dużych ośrodków, ale też od zawsze miejsce produkcji rolnej. A z tym wiążą się określone konsekwencje. Okresowo będzie hałasować ciągnik rolniczy, kombajn, czuć będzie rozrzucany na polach obornik czy „zapachy" z hodowli zwierząt. W miarę pochłaniania przez miasta wsi, które stają się przedmieściami, czy wyprowadzania się z miast mieszkańców na tereny wiejskie i rugowania produkcji rolnej, wsie w coraz większym zakresie tracą swój rolniczy charakter. Z kolei rolnicy, uprawiający swoje pola czy prowadzący hodowle znajdują się na celowniku nowych mieszkańców wsi, którym przeszkadzają hałasy towarzyszące produkcji rolnej, co nierzadko skutkuje skargami na policję czy nawet do sądu. -Mamy dziś z tym ogromny problem i należy tę sprawę uregulować ustawowo. A skazany niedawno przez sąd rolnik jest tego najlepszym przykładem. W praktyce ochrona produkcji rolnej na wsi jest żadna. A każdy, kto chciałby się dziś podjąć budowy czy modernizacji chlewni, obory, natychmiast naraża się na sprzeciw innych mieszkańców wsi -mówi „Naszemu Dziennikowi" Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Boleśnie przekonał się o tym rolnik spod Łodzi - o czym pisaliśmy na łamach „Naszego Dziennika" - któremu sąd nakazał zapłacić sąsiadom odszkodowania w związku z uciążliwym zapachem z niewielkiej chlewni, a także określił szereg wytycznych, jak rolnik ma urządzić swoją hodowlę. Wyrok może mieć konsekwencje dla wszystkich rolników w Polsce chcących prowadzić działalność w okolicy, w której mieszkają osoby niezajmujące się produkcją żywności.
Pismo do ministra
„Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się do ministra z wnioskiem o wprowadzenie do przepisów prawa obligatoryjnej zgody nowych mieszkańców wsi na uciążliwości związane z produkcją rolną". Po zakupie nieruchomości na terenach wiejskich nowi mieszkańcy coraz częściej zgłaszają zastrzeżenia wobec standardowych działań rolniczych, takich jak hałas, zapachy, prace wykonywane w nocy czy inne nieodłączne elementy gospodarowania. Takie skargi i zgłoszenia do wszelkich służb państwa powodują liczne kontrole, co poważnie utrudnia prowadzenie gospodarstw rolnych, które muszą funkcjonować zgodnie z cyklem przyrody i wymogami produkcji rolniczej" - czytamy w piśmie KRIR.
Krajowa Rada Izb Rolniczych wnioskuje o podjęcie działań legislacyjnych dotyczących wprowadzenia przepisów wymagających od nowych mieszkańców wsi wyrażenia zgody na specyfikę uciążliwości wynikających z działalności rolniczej.
Prezes KRIR w rozmowie z nami zaznacza, że niezbędna jest dyskusja i zmiana przepisów. - Mieszkanie w mieście wiąże się z pewnymi uciążliwościami i mieszkanie na wsi również. Wieś to także miejsce produkcji rolnej - produkujemy żywność, z czym rzeczywiście wiążą się pewne niedogodności. Nie można jednak doprowadzić do absurdu, eliminując produkcję rolną ze wsi - akcentuje Wiktor Szmulewicz.
Nasz rozmówca podkreśla, że jest to kwestia ciągle nierozwiązana w Polsce. Niedawno Francja wprowadziła przepisy chroniące rolników przed roszczeniami nowych mieszkańców wsi. - Na zachodzie Europy w Holandii czy Niemczech -ten problem praktycznie nie istnieje, zostało to uregulowane, a w niektórych miejscach rolnictwo jest uznawane za dziedzictwo kulturowe wsi. U nas bez takich regulacji zmierzamy w bardzo niebezpiecznym kierunku zagrażającym bezpieczeństwu żywnościowemu, jeśli zlikwidujemy rozproszone miejsca produkcji. W ten sposób produkcja rolna zostanie przejęta i skoncentrowana w rękach dużego kapitału - dodaje Wiktor Szmulewicz.
Interwencje policji
Do tej pory najczęściej skargi na rolników dotyczyły prac w okresie żniw, które nieraz odbywały się w nocy. Zwykle jednak wzywana do hałasujących maszynami rolników policja kończyła interwencję na pouczeniach. - Jako rolnicza „Solidarność" od dawna zwracaliśmy uwagę na konieczność ochrony produkcji rolnej na wsi. Problem skarg na produkcję będzie bowiem narastał. A to z uwagi na to, że miasta się rozrastają, pochłaniając znajdujące się dotychczas na ich przedmieściach wsie, i z uwagi na tendencję wyprowadzania się ludzi z miasta na wieś - mówi nam senator Jerzy Chróścikowski, członek Rady Krajowej N SZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność". Zaznacza, że warto przyjrzeć się przepisom, które regulują te kwestie w Europie Zachodniej.
- Podczas jednej z naszych wizyt za Odrą Niemcy, odpowiadając na pytanie, jak wyglądają relacje rolników z nowymi mieszkańcami wsi, odpowiedzieli, że ci, którzy sprowadzają się, muszą zaakceptować, że rolnicy pracują maszynami, wylewają na pola gnojowicę. Jeśli tego nie akceptują, to się nie sprowadzają albo sprzedają swoje domy. Rolnik ma prawo nawozić pole, uprawiać je zgodnie z kulturą rolną, prowadzić hodowlę. Praca nocą podczas zbiorów też jest często koniecznością. Na przykład duże kombajny, które zbierają buraki, pracują 24 godziny na dobę, w dużych gospodarstwach nocą dokonywane są opryski za pomocą nowoczesnego sprzętu -wyjaśnia nasz rozmówca. Ponadto zwraca uwagę, że powinny zostać wypracowane przepisy, które pozwolą złagodzić konflikty, ale jednak będą gwarantować rolnikom możliwość prowadzenia produkcji rolnej.
Artur Kowalski