Koalicyjny upór
Nasz Dziennik 2015-06-24
Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało zaostrzenie przepisów projektu ustawy o ochronie ziemi rolnej. Koalicja rządowa odrzuciła poprawki.
Zmiany do projektu ustawy o ustroju rolnym autorstwa posłów PSL zgłosił Jacek Bogucki (PiS) podczas wspólnego posiedzenia sejmowych komisji rolnictwa i ds. Unii Europejskiej. Bogucki podkreślił, że ta propozycja nie zabezpiecza ziemi rolniczej przed spekulacyjnym wykupem przez obcokrajowców i krajowe spółki. – Złego projektu poprawić się nie da, trzeba go zmienić całkowicie – powiedział Bogucki.
Zaproponował, aby do projektu wpisać paragrafy, które stanowiły, że działki rolne o powierzchni powyżej 1 ha będą mogli kupować tylko rolnicy indywidualni, osobiście prowadzący gospodarstwo lub zamierzający takie gospodarstwo dopiero utworzyć. Taką ziemię trzeba byłoby użytkować przez minimum 10 lat. – Trzeba uniemożliwić sprzedaż ziemi komuś, kto nie spełnia tych kryteriów – podkreślił Bogucki.
Przeciwko propozycji PiS zaprotestował rząd. Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke (PO) podkreślił, że nabywcą ziemi nie może być tylko rolnik indywidualny, bo byłoby to niezgodne z prawem. Europoseł Janusz Wojciechowski (PiS) argumentował, że przecież w Konstytucji są zapisy o preferencjach dla gospodarstw rodzinnych, więc nie ma kolizji z prawem. Poseł Jan K. Ardanowski (PiS) podkreślił, że ziemia rolnicza powinna pozostać w rękach polskich rolników. – To nie tylko polska fobia, obawa przed wykupieniem ziemi. Podobne głosy padają w innych krajach naszej części Europy – podkreślił Ardanowski.
Wiceminister Plocke był też przeciwny innym propozycjom PiS, bo jego zdaniem w projekcie PSL, popartym przez rząd, są zabezpieczenia przed zakupem ziemi przez osoby nieuprawnione, jak choćby zagwarantowanie prawa pierwokupu dla sąsiadów rolnika chcącego sprzedać grunty uprawne. Chwilę później podczas głosowania poprawka PiS przepadła głosami koalicji PO – PSL.
I tak zdecyduje rząd
Opozycja zapowiada, że swoje zmiany zgłosi ponownie, już na posiedzeniu plenarnym Sejmu podczas drugiego czytania. Ale prawdopodobnie i wtedy zostaną one odrzucone.
Los ustawy zależy od stanowiska rządu i dlatego organizacje rolnicze starały się wymusić na władzach dokonanie zmian w projekcie. Temu poświęcone było poniedziałkowe spotkanie premier Ewy Kopacz z delegacją rolniczej „Solidarności”. Szefowa rządu zgodziła się na trzy propozycje „Solidarności”.
Pierwsza dotyczy wykreślenia zapisów umożliwiających ponowne wyłączanie dużym dzierżawcom 30 proc. gruntów i oddania ich do Agencji Nieruchomości Rolnych w zamian za zachowanie przez dany podmiot prawa do reszty dzierżawionej państwowej ziemi.
Druga poprawka mówi o przywróceniu dzierżawy jako równorzędnej ze sprzedażą formy gospodarowania nieruchomościami rolnymi. A trzecia stanowi wykreślenie zapisu umożliwiającego nabywanie na preferencyjnych warunkach ziemi przez osoby lub spółki, które bezumownie użytkują grunty ANR. – Takie osoby i instytucje często zwyczajnie najeżdżały ziemię agencyjną, orały ją, obsiewały i brały jeszcze dopłaty unijne, nie ponosząc za to żadnych kar. Teraz zaś mają jeszcze mieć prawo do zakupu ziemi. To nie do przyjęcia – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Chróścikowski podkreślił, że ustalenia te należy traktować jako stanowisko rządu do ustawy. I dlatego związkowcy mieli nadzieję, że poprawki zostaną wprowadzone do ustawy na posiedzeniu sejmowych komisji rolnictwa i ds. Unii Europejskiej.
– Wiele innych przepisów w projekcie wymaga jeszcze doprecyzowania podczas prac w parlamencie – stwierdził Chróścikowski.
Krzysztof Losz