71. rocznica Bitwy pod Osuchami
bilgoraj.com.pl 2015-06-28
28 czerwca br. w miejscowości Osuchy w Gminnie Łukowa odbyły się rocznicowe uroczystości związane z 71. rocznicą partyzanckiej bitwy nad Sopotem. Wzięli w niej udział żyjący uczestnicy bitwy, ich rodziny, przedstawiciele związków kombatanckich, poczty sztandarowe oraz reprezentanci Wojska Polskiego i władz państwowych i samorządowych.
-Spotkaliśmy się dziś w Osuchach, by uczcić pamięć żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego - żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich – poległych przed 71 laty w bitwie pod osuchami, ale też po to, by dać świadectwo naszej pamięci o partyzantach, którzy z niezwykłą odwagą i poświęceniem bronili swej Ojczyzny Polski i jej wolności - mówił we wstępie Stanisław Kozyra Wójt Gminy Łukowa.
Do Łukowej przyjechali m. in. uczestnicy bitwy, Stanisław Szostak ps. „Trzynastka”, Jan Buczek ps. Dąbek, Roman Kiciński ps. „Orkan” oraz Józef Kukułowicz ps. „Sybirak” i Kazimierz Łój. Obecni byli także przedstawiciele Senatu i Sejmu RP senator Jerzy Chróścikowski, poseł Sławomir Zawiślak, poseł Stanisław Żmijan, poseł Mariusz Grad i poseł Piotr Szeliga. Siły zbrojne RP reprezentowali generał dywizji Krzysztof Szymański - szef Katedry Logistyki WAT, podpułkownik Ryszard Najczuk z Departamentu Komunikacji Społecznej MON, podpułkownik Adam Szczypek z MON, podpułkownik Tadeusz Nastarowicz – dowódca 3 Zamojskiego Batalionu Zmechanizowanego oraz podpułkownik marek Danielak - komendant WKU w Zamościu. Wojewodę Lubelskiego reprezentował Przemysław Cieszkowski, a Marszałka Województwa Lubelskiego Arkadiusz Bratkowski. Obecni byli także radni wojewódzcy, Maria Gmyz, Agata Borowiec i Stanisław Misztal. Powiat Biłgorajski reprezentowali wicestarosta Jarosław Piskorski i Przewodniczący rady Powiatu Kazimierz Paterak. Obecni byli także starostwo z Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego, Hrubieszowa i Janowa Lubelskiego. Swą reprezentacje miały także Lasy Państwowe, służby mundurowe, Burmistrzowie i Wójtowie Gmin oraz radni. Licznie reprezentowane były poczty sztandarowe organizacji i stowarzyszeń kombatanckich oraz szkół. Dopisali także mieszkańcy Powiatu biłgorajskiego, którzy wspólnie zanosili swe modlitwy do Boga za poległych pod Osuchami.
Mszy świętej przewodniczył i uroczysta homilię wygłosił ks. prałat Czesław Galek kapelan AK. -O ofierze przelanej tu krwi przypominać będzie zawsze cmentarz w Osuchach. Niech to miejsce uświęcone krwią bohaterów przypomina nam o obowiązku pamięci o ludziach i czasach kiedy miłość do Ojczyzny wymagała największej ofiary - podkreślał ks. Galek. W tym duchu apelował także Wójt Gminy Łukowa: -Zwracam się do was wszystkich, a szczególnie do osób młodych, pamiętajcie, że nasza Ziemia była miejscem niewychwaszczeń i świadkiem wielkiego czynu zbrojnego, wspólnego wysiłku różnych wojskowych dążących do niepodległości. Jeśli wsłuchacie się w głos krwią zapisanej tu historii, zrozumienie co znaczą słowa honor, patriotyzm, bohaterstwo.
-Przeżywanie rocznic wydarzeń historycznych wpływa na wzmacnianie wspólnoty narodowej, ale też przyczynia się do utrwalania faktów historycznych, które niestety obecnie dla różnych celów często są zniekształcane, można podać tu przykład powtarzanego wielokrotnie kłamstwa o polskich obozach koncentracyjnych. Dlatego tego typu uroczystości mają ogromną wartość w kontekście prawdy historycznej, ale także wychowania młodego pokolenia - zaznacza kulturoznawca Andrzej Szarlip.
Swymi wspomnieniami i przemyśleniami związanymi z bitwą, która nad Sopotem rozegrała się 71. lat temu, dzieli się jej uczestnik Roman Kicińki ps. „Orkisz”. -Nasze Oddziały walczące z wrogiem mogły tu przetrwać kilkanaście miesięcy, jedynie dzięki wszechstronnej pomocy tutejszej ludności, która wspierała nas narażając własne życie i minie. To dzięki waszym ojcom, dziadkom i pradziadkom mogliśmy walczyć zbrojnie stawiając opór niemieckiemu najeźdźcy. Dziś wyrazem pamięci jest organizacja i udział w tej uroczystości, dziękujemy Wam, taka postawa pokazuje, że etos żołnierza Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich jest żywy i doceniany. Gdy my jeszcze żyjący uczestnicy bitwy sprzed 71. lat zameldujemy się na wieczna wartę przed Bogiem, zaniesiemy tak przekaz, że Ziemia ta pamięta o tych, którzy przelewali za nią krew i docenia ich trud i poświęcenie - przekazał Roman Kiciński.
Po Mszy świętej, przemówieniach i oprawie ceremonialnej przyszedł czas na wyróżnienia i awanse oraz rozdanie nagród laureatom konkursu wiedzy o Armii Krajowej i Batalionach Chłopskich. W dalszej części, na cmentarzu odczytano apel poległych, po czym reprezentanci poszczególnych delegacji, w tym dzieci i młodzież złożyli wieńce i zapalili znicze pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy poległych w nierównej walce z najeźdźca hitlerowskim.
Uroczystość zakończyły pokazy grupy Rekonstrukcji Historycznej im. Porucznika Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir” oraz żołnierzy 3 Batalionu Zmechanizowanego i młodzieży ze szkół z terenu Gminy Łukowa. Rocznicowy uroczystościom towarzyszyła wystawa historyczna, promocja pracy i książek o tematyce II wojny światowej oraz wystawa uzbrojenia Polskich Sił Zbrojnych. Ponadto przedstawiciele Jednostki Strzeleckiej Nr 2046 z Biłgoraja podczas uroczystści prowadzili zbiórkę funduszy na ekshumacje ciał Żołnierzy Wyklętych.
Warto przypomnieć, że bitwa nad Sopotem odbyła się w ramach Akcja Sturmwind II przeprowadzonej w drugiej połowie czerwca 1944 (poprzednia akcja Sturmwind I przeprowadzona w pierwszej połowie czerwca w Lasach Janowskich zakończyła się fiaskiem). Do jej przeprowadzenia użyto olbrzymią ilość wojsk Wehrmachtu, SS, jednostek pancernych i lotniczych. Cała Puszcza została okrążona, a zgrupowane w niej jednostki partyzanckie znalazły się w niekorzystnej sytuacji militarnej. Partyzanci AL po ciężkich walkach wydostali się z okrążenia w okolicach wsi Górecko Kościelne, partyzanci radzieccy wyszli z kotła w okolicach wsi Kozaki. Oddziały AK w wyniku nieporozumienia nie przebiły się razem z jednostkami radzieckimi, ale zostały wewnątrz okrążenia. Dowódca, Inspektor Zamojski AK mjr Edward Markiewicz ps. "Kalina" wydał rozkaz zaszycia się w głąb lasów, mając nadzieję że Niemcy nie odważą się tam wejść (tak jak podczas wcześniejszych operacji). Jednakże wbrew oczekiwaniom "Kaliny", hitlerowcy w swoim zamiarze całkowitej likwidacji partyzantki na Zamojszczyźnie cały czas zaciskali pierścień okrążenia, spychając coraz bardziej znużone oddziały partyzanckie w bagniste widły rzek Tanew i Sopot, gdzie znalazły się 24 czerwca. Tego samego dnia "Kalina" w tajemniczych okolicznościach poniósł śmierć (prawdopodobnie popełnił samobójstwo, wcześniej przeżył załamanie nerwowe spowodowane tym, iż obwiniał się za ciężką sytuację AK-owców), a od zgrupowania odłączyły się oddziały AK Jana Kryka "Topoli" i BCh Józefa Mazura ps. "Skrzypik", które postanowiły wyjść z okrążenia na własną rękę. Dowództwo zgrupowania objął dotychczasowy zastępca "Kaliny" rtm. Mieczysław Rakoczy ps. "Miecz", który kilka godzin później zrzekł się go na rzecz por. Konrada Bartoszewskiego ps. "Wir".
W nocy z 24 na 25 czerwca oddziały AK "Topoli" i BCh "Skrzypika", po odłączeniu od głównego zgrupowania podeszły pod drogę łączącą wsie Fryszarka i Borowiec, która była jedną z linii okrążenia. Ok. godziny 01:30 rozpoczął się silny szturm. Oba oddziały, pomimo dużej desperacji i heroizmu zostały powstrzymane. Partyzanci dostali się pod ostrzał artylerii i broni maszynowej. AKowcy "Topoli" w dodatku trafili na pole minowe i nie mogli ani ruszyć do przodu, ani do tyłu. Słabo uzbrojeni nie mieli szans przeciwstawić się dobrze okopanym hitlerowcom. Po dwóch godzinach zdziesiątkowane oddziały w chaosie wycofały się. Ich resztki, pomimo prób przegrupowania, poszły w rozsypkę. Obaj dowódcy – "Topola" i "Skrzypik" zginęli.