CBA sprawdzi ziemię?
Gazeta (Wyborcza) w Szczecinie 2012-12-07
Rolnicy dalej protestują w Szczecinie. A parlamentarzyści PiS złożyli wniosek do CBA, by przyjrzało się przetargom na sprzedaż i dzierżawę państwowych gruntów.
- Sygnałów o nieprawidłowościach jest tak dużo, że trzeba zmobilizować służby - mówią politycy PiS.
Drugi dzień protestu rolników pod siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie zaczął się od informacji, że działalność ANR w Zachodniopomorskim ma prześwietlić CBA. Z takim wnioskiem wystąpili posłowie PiS Czesław Hoc, Leszek Dobrzyński i Michał Jach. W piśmie złożonym w delegaturze CBA proszą o "podjęcie czynności wyjaśniających", czy ANR "dokonuje rozporządzeń ziemią rolną skarbu państwa zgodnie z obowiązującymi przepisami".
Posłowie PiSu (pod dokumentem podpisał się też Joachim Brudziński) tłumaczą, że są zaniepokojeni informacjami przekazywanymi przez rolników. Chodzi o kupowanie ziemi przez tzw. słupy podstawione np. przez zagraniczne firmy. - Wiemy, że niektóre osoby kupujące ziemię są udziałowcami w kilku spółkach - mówił Hoc. - Chcemy, by CBA sprawdziło, czy uczestnicy przetargów mający np. 2 mln zł legitymują się źródłami uzyskania tych przychodów. Czy spełniły obowiązki podatkowe?
Parlamentarzyści proszą CBA m.in. o sprawdzenie, czy kupujący rolne grunty "wielokrotnie występują w takich przetargach" i co dalej dzieje się z ziemią, kto jest aktualnie jej właścicielem, a kto ją uprawia?
- W Zachodniopomorskim jest najwięcej ziemi skarbu państwa do sprzedania. To okazja do prowadzenia niejasnych interesów - mówił Michał Jach, poseł ze Stargardu. - Rozumiemy rolników, podzielamy ich obawy. Sytuacja dojrzała do tego, by zmobilizować odpowiednie służby.
Posłowie PiS przypomnieli, że grunty, którymi dysponuje ANR - w całej Polsce to 1,8 mln ha - miały być przeznaczone na powiększanie gospodarstw rodzinnych. Tak, by nasi rolnicy mogli konkurować na rynku europejskim.
Od 2016 r. nie będzie już ograniczeń w obrocie ziemią - kupi ją ten, kto zapłaci więcej: Niemiec, Duńczyk, Holender. - Grunty sprzedawane przez Agencję Nieruchomości Rolnych to łakomy kąsek, bo ziemia w Niemczech jest dwa razy droższa, a w Holandii nawet kilkanaście razy - tłumaczył Hoc. - Do przetargów organizowanych przez ANR, stają osoby nastawione na przyszły spekulacyjny obrót ziemią - stwierdził poseł.
Z zachodniopomorskimi parlamentarzystami PiS przyjechał do Szczecina senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący komisji rolnictwa i rozwoju wsi, a także szef rolniczej Solidarności. Chce wspierać protestujących pod siedzibą ANR. Poinformował, że w środę rozmawiał z ministrem rolnictwa Stanisławem Kalembą. - Prosiłem, by przyjechał do Szczecina. Albo przyjął delegację rolników w Warszawie - mówił Chróścikowski. - Usłyszałem bezczelną odpowiedź, że minister ma zaplanowaną wizytę w Szczecinie 28 grudnia.
Czy władza jest od tego, by prowokować, czy żeby rozwiązywać problemy - pytał senator.
Chróścikowski i delegacja rolników w południe spotkali się z wicewojewodą Ryszardem Mićko. Ponowili apel o zorganizowanie spotkania z ministrem rolnictwa. Rozmowa w Urzędzie Wojewódzkim przebiegała w przyjaznej atmosferze, ale nie przyniosła konkretów. Minister Kalemba na razie nie wybiera się do Szczecina. Prezes ANR Leszek Świętochowski też "nie dojechał". - Instytucja, która powinna z rolnikami współpracować, zamyka przed nami drzwi - mówił do kilkudziesięciu uczestników protestu Edward Kosmal, szef rolniczej "S".
Ok. godz. 13, przy hałasujących silnikach 35 traktorów, rolnicy po raz drugi pomaszerowali w miasto i na dwie godziny sparaliżowali ruch na pl.
Rodła, Grunwaldzkim, Szarych Szeregów, al. Piastów. - Jutro będzie nas więcej. Otrzymujemy setki telefonów, z głosami wsparcia, od kolegów rolników z całej Polski. Przyjadą tu - zapowiedział Kosmal.
Tomasz Maciejewski