Kaczyński: idziemy po władzę

pow.home.pl 2013-05-15

W niedzielne popołudnie hala Ośrodka Sportu i Rekreacji w Biłgoraju została szczelnie wypełniona. Około 800 mieszkańców naszego regionu z niecierpliwością czekało na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem Prawa i Sprawiedliwości.

Zebranych w OSIR powitał Andrzej Szarlip, przewodniczący zarządu powiatowego PiS w Biłgoraju. Mówił o łączeniu prawicy w powiecie i o roli, jaką w tym dziele odgrywa grupa młodych, ambitnych działaczy PiS. Szarlip z przyganą odniósł się do poczynań władz Biłgoraja i powiatu biłgorajskiego. Mówił, że zostali tu już tylko ludzie starsi, bo młodzi wyjechali do pracy za granicą i teraz np. w palącym słońcu pielą chmiel. A to dlatego, że w kraju zapewnia się im tylko szczaw i mirabelki.

- Gdzie są miejsca pracy w Biłgoraju? Gdzie obiecana strefa ekonomiczna, gdzie nowe inwestycje? - pytał retorycznie Andrzej Szarlip.

Potem głos zabrał poseł Sławomir Zawiślak.

- Jako przewodniczący Lubelskiej Rady Regionalnej PiS cieszę się bardzo, że pan premier jako pierwsze miejsce w województwie lubelskim wybrał właśnie Biłgoraj. To ziemia bardzo aktywna, ludzi rzutkich, prawych, wierzących, tych, którzy się troszczą o Polskę - podkreślał poseł Zawiślak.

Chwilę później do zgromadzonych przemówił Jerzy Chróścikowski, senator RP, a jednocześnie przewodniczący Rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność".

- PiS ma pomysł i dla wsi, i dla miasta. Obecna władza powinna jak najszybciej odejść i przekazać ster ludziom, którzy mają pomysł na Polskę i nie zrujnują kraju, jak to się dzisiaj dzieje - mówił senator Chróścikowski.

Chróścikowski mówił o głębokich cięciach i uszczupleniach w unijnych funduszach, które dotykają polskich rolników, o nierównych dopłatach w poszczególnych unijnych krajach. Obarczał za to odpowiedzialnością rząd Donalda Tuska. Podkreślał, że w społeczeństwie narasta niezadowolenie i może dojść do strajku generalnego. Powodzi się tylko nielicznym, ale skuteczny pijar rządu miesza ludziom w głowach.

Recepty Prezesa

Wreszcie do hali OSIR przybył witany gromkimi brawami Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Przyjechał prosto z Podkarpacia, gdzie także spotykał się z wyborcami.

Prezes Kaczyński swoje wystąpienie rozpoczął od problemów rolnictwa. Przypomniał, że 12 maja przypada rocznica rejestracji rolniczej "Solidarności".

- Polscy rolnicy potrzebują poważnej, dobrej reprezentacji, bo są grupą często wykorzystywaną, a poziom życia przeciętnego gospodarstwa rodzinnego na wsi jest wyraźnie niższy niż w mieście. Tak być nie powinno - grzmiał Jarosław Kaczyński.

I zapewniał, że jego partia będzie dążyć do zniwelowania tych różnić, podobnie jak różnic w rozwoju różnych regionów kraju. Zadba też o sprawiedliwy podział wspólnego dobra. Były premier przypominał, jak dobrze działo się rolnikom za rządów PiS. Mówił o wyjątkowo złym obrazie tego rządu w mediach i słodkim wizerunku ekipy Donalda Tuska, która zdaniem prezesa Kaczyńskiego bardzo źle rządzi krajem.

- Dobrze mówi ten Kaczyński - komentowali na gorąco dwaj mieszkańcy gminy Frampol.

- Trzeba ograniczać te przywileje. U nas burmistrz dostaje tyle nagrody, co ja renty przez cały rok. Jak to możliwe, żeby prezes państwowej spółki zarabiał 2 mln zł? A jak ktoś z młodych idzie do roboty, to dają mu po parę złotych na godzinę. Trzeba z tym skończyć!

A na mównicy prezes podkreślał, że jest jednak alternatywa dla rządzącej koalicji PO-PSL, na dodatek dobrze przygotowana alternatywa. To - rzecz jasna - Prawo i Sprawiedliwość.

Jarosław Kaczyński zapewniał, że PiS ma gotowe recepty na walkę z bezrobociem i tworzenie miejsc pracy. Obiecywał, że w przeciągu kilku lat w mniejszych ośrodkach może powstać nawet 1,2 mln miejsc pracy. Mieszkańcy nie będą już musieli tułać się poza granicami Polski. PiS ustami prezesa zapowiadał także nowy program polityki mieszkaniowej, w ramach którego np. państwo przekazywałoby działki pod budownictwo. A jeżeli będzie praca i mieszkania, to i Polaków będzie przybywać, a nie ubywać jak teraz.

Będzie lepiej w służbie zdrowia i w emeryturach

Prezes zapowiadał też zmiany w służbie zdrowia, bo ten system, który mamy, już zbankrutował. Jest pełen patologii i zmierza do prywatyzacji służby zdrowia. PiS to zatrzyma.

- Jest tylko jedna na to metoda - powrót do finansowania budżetowego. Możemy wtedy uregulować sprawę rozpiętości płac, możemy uregulować sprawę zadłużenia i zwiększyć nieco pulę pieniędzy na służbę zdrowia, bez zwiększenia składki - podkreślał Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS zapowiedział wielką kampanię na temat OFE, które w gruncie rzeczy oszukały Polaków, roztaczając przed nimi wizję, że na emeryturze będą pod palmami wypoczywali. Kaczyński opowiedział się za daniem Polakom wyboru, aby kto tylko zechce mógł odejść z OFE i wrócić do ZUS, który powinien działać w oparciu o zasady solidaryzmu. Zapowiadał też reformę finansów publicznych, zmianę ustaw podatkowych (na prostsze), zwolnienie z podatku najbiedniejszych np. emerytów i rencistów z niskimi świadczeniami.

Bardzo cieszę się z obietnicy prezesa, że nasze województwo i cała ściana wschodnia będzie dla przyszłego rządu PiS priorytetem. Może w końcu przepaść między nami i resztą kraju zostanie zasypana. PiS w kolejnych wyborach zostawi inne partie daleko w tyle, nie będziemy potrzebowali żadnych koalicji - mówi z nadzieją Lucjan Bednarz z gminy Radecznica.

Mieszkańcy pytali, prezes odpowiadał

Po ponad półgodzinnym wystąpieniu prezes PiS odpowiedział na kilka (z kilkudziesięciu) pytań publiczności (zredagowanych na kartkach). Mieszkańcy pytali, czy jako region nie stracą popierając PiS. Zdaniem prezesa tylko zyskają. Jedno z pytań dotyczyło finansowania partii politycznych z budżetu. Jarosław Kaczyński opowiedział się za pozostawieniem tego systemu, gdyż ci, którzy są popierani przez bogatych i tak sobie poradzą, a ci, których popierają średniozamożni i biedniejsi, nie będą mieli żadnych możliwości bez dotacji z budżetu.

Mieszkańcy postulowali też likwidację umów śmieciowych, obłożenie podatkami zagranicznych sieci handlowych, poprawienie stanu dróg w powiecie i regionie. Padło też pytanie co będzie z działaczami Solidarnej Polski, czy będą mogli wrócić do PiS?

Jak powiedział prezes Kaczyński, "Solidarna Polska" to był jeden z nieudanych projektów na polskiej prawicy.

- Czy ludzie, którzy bardzo szkodzą, atakują, czy tacy ludzie w związku z tym powinni otrzymać nagrodę? Jak ktoś popełnia takie błędy, to powinien ileś lat zaczekać zanim będzie mógł wrócić. My nikomu nie zamykamy drogi. Marek Jurek wraca do nas, ale po ośmiu latach - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Od lokalnych działaczy PiS Jarosław Kaczyński na pamiątkę wizyty otrzymał sito i biłgorajskiego pieroga.

Prezes PiS na zakończenie pobytu w Biłgoraju złożył kwiaty przy Pomniku Katyńskim, na którym znajduje się też tablica upamiętniająca ofiary smoleńskiej katastrofy lotniczej.