Nie chcemy migracji za wielką wodę
Nasza Polska 2013-05-14
Z senatorem JERZYM CHRÓŚCIKOWSKIM przewodniczącym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność",
rozmawia ANNA WIEJAK
- Komisja Europejska zażądała od Polski zwrotu 79,9 min euro z funduszy na rozwój obszarów wiejskich. Nie jest jednak wykluczone, że kwota ta będzie większa. Czy pieniądze te zostaną ściągnięte z poszczególnych gospodarstw, co do działalności których Unia nut zastrzeżenia, są czy też zapłacą za to wszyscy podatnicy? Które rozwiązanie jest Pana zdaniem lepsze? Czy jest jakieś trzecie?
-Jeśli chodzi o decyzję Komisji Europejskiej, nie zgadzamy się z nią. Po pierwsze, działania, które zostały podjęte w latach 2004-2006, były ;ikredytowane, zatwierdzone, procedury były wdrożone przez Agencję Restrukturyzacji, rolnicy składali biznesplany, rozliczali trzyletni okres realizacji, był on sprawdzany, a następne dwa lata -płacone. W związku z tym ja nie widzę dowodów uzasadniających zarzucanie rolnikom, którzy mieliby być pozbawieni uzyskanych wcześniej dopłat na gospodarstwa nisko towarowe, żeby teraz im odbierać. To jest niedopuszczalne. Rząd powinien jednoznacznie zaskarżyć do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i nie zgodzić się na wypłacenie środków, których życzy sobie Unia, a w żadnym wypadku nie powinien się godzić na tak wysoką karę. Inne kraje są różnie karane za takie działania - może być 2 proc, może być 5 proc, ale nie 10 proc. Pytanie, czy rzeczywiście polscy urzędnicy zawinili, jeśli zawinili, to niech odpowiedzą polscy urzędnicy, a nie rolnicy.
- Czy zarzuty pod adresem polskich rolników nie stanowią pretekstu dla wyciągnięcia z Polski dodatkowych pieniędzy? Czy to nie jest tak, że Unia Europejska, która ma problemy finansowe, szuka źródeł finansowania rozrastającej się biurokracji?
- Widać wyraźnie, że to jest zamach na pewne środki finansowe. To nie jest pierwszy taki przypadek. Pragnę przypomnieć, że nie tak dawno kontrole, które były przeprowadzone przez agencje, żądały zmiany powierzchni gruntu, przekwalifikowania, płacenia kar przez rolników, że zawyżyli płatności.
Śmiem domniemać, że jest jeszcze więcej kontroli, o których minister rolnictwa nie informuje nikogo. My się dowiadujemy o nich tylko wtedy, kiedy -grożą nam sankcje. Pamiętajmy, że działań jest ponad dwadzieścia parę w ramach płatności programu rozwoju obszarów wiejskich, przecież zarzuty co do rent strukturalnych, że nie spełniały wymogów oczekiwanych przez Brukselę.
- Z tych funduszy skorzystało ok. 160 tys. gospodarstw. To jest niewiele, biorąc pod uwagę, że tych gospodarstw w Polsce jest ponad 1,5 min. Czy polscy rolnicy zyskali na wejściu do UE, czy raczej stracili? Jaki Pana zdaniem jest bilans?
- Myślę, że 160 tys. gospodarstw To jest dużo, bo trzeba pamiętać, że program rozwoju obszarów wiejskich jest realizowany już od 2004 roku, więc to w sumie może się wydawać, że nie obejmuje wszystkich rolników, jak to ma miejsce przy wypłacaniu płatności bezpośrednich. Ale pamiętajmy, że 50 proc. powierzchni gospodarstw, których właściciele składają wnioski o płatności, jest w niekorzystnych warunkach gospodarowania. Jak popatrzymy na inne działania, na przykład renty strukturalne, To jest 70 tys. gospodarstw, które je dostały. Jak tak popatrzymy, to w sumie wiele tych gospodarstw skorzystało z modernizacji i innych działań. Natomiast tam jest warunek, że pieniądze te nie mogą trafić do gospodarstw, które mają większe dochody. Skutkiem tego próg dochodów tych gospodarstw nie mógł być duży. Należy dodać, że te gospodarstwa niskotowarowe korzystają jeszcze z innych programów, jak np. „młody rolnik", zatem skala jest dość duża, choć nie taka jak oczekiwania wszystkich.
- Czy tego typu programami nie należałoby objąć wszystkich gospodarstw? Czy ten próg nie został postawiony w nieodpowiednim miejscu?
- Skoro komisja UE zaakceptowała i wyraziła zgodę, to znaczy, że ustalenia były podejmowane wspólnie z KE. Dzisiaj trudno powiedzieć, czy byłyby lepsze. Mieliśmy wielkie obawy, że w tak krótkim czasie nie uda się wydać wszystkich przyznanych środków. Nawet jeżeli przyszłoby Polsce płacić karę, czego ja sobie nie życzę, to suma nałożonej kary jest nieporównywalna ze skalą środków przekazanych rolnikom po wejściu Polski do UE. Pozostaje pytanie, czy pomoc ta poprawiła strukturę agrarną i przemodelowanie gospodarstw, czy nie? Francji, francuskim gospodarstwom, 50 lat zajęło dojście do poziomu dzisiejszego. W związku z tym w Polsce, kiedy po 50 latach funkcjonowania Wspólnej Polityki Rolnej będziemy dyskutować, powiemy, czy odrobiliśmy lekcję i byliśmy w stanie zrealizować w tak krótkim czasie tyle zadań.
- Co dalej z dopłatami do rolnictwa? Mówi się, że po 2020 r. zostaną zlikwidowane...
- Rolnicy byli, są i będą. Jest tylko kwestia czasów. W każdym czasie było trudno rolnikom istnieć i nigdy los rolnika nie rozpieszczał. Wiemy doskonale, że system globalny rozwija się coraz bardziej i pytanie jest zasadnicze, czy świat będzie szedł w globalizację i tylko powiększał gospodarstwa, jak to miało miejsce w Argentynie czy Brazylii? Czy będzie to europejski model gospodarstw rodzinnych? Czy ekonomia będzie szła w tym kierunku, że nie będzie wspierać małych gospodarstw, tylko ogromne, farmerskie? Wtedy może nastąpić to, co dzisiaj jest w Hiszpanii, że dojdzie do wyludnienia wsi, przeniesienia ludzi do miasta. Dzisiaj na terenie Hiszpanii są do sprzedania całe wioski. Rolnictwo To jest tworzenie miejsc pracy. Wyrzucenie miliona ludzi z gospodarstw rodzinnych doprowadzi do migracji. Czy my chcemy w Europie, w Polsce również, powtarzać migrację za wielką wodę? •