Kto zawetuje CETA
Nasz Dziennik 2016-10-19
Rolnicy próbują zablokować podpisanie umowy handlowej między Unią Europejską i Kanadą (CETA) albo przynajmniej doprowadzić do wyłączenia z niej branży spożywczej.
Taki jest postulat zarówno producentów rolnych ze starej, jak i nowej UE.
Otwarcie rynku unijnego na kanadyjską, a w praktyce także na amerykańską żywność może spowodować upadek setek tysięcy rodzinnych gospodarstw w 28 państwach członkowskich – taki jest główny argument organizacji i związków rolniczych przeciwko CETA.
Protestują rolnicy praktycznie w całej UE, także we Francji i w Niemczech, gdzie rolnictwo stoi na mocniejszych podstawach ekonomicznych niż w Polsce, na Słowacji czy w Bułgarii. Również komitet CopaCogeca, zrzeszający rolnicze związki zawodowe i spółdzielnie z UE, patrzy z obawą na liberalizowanie światowego rynku i postępującą globalizację.
Organizacje zrzeszające producentów rolnych z różnych państw UE zapowiadają na najbliższe dni duże protesty w swoich krajach, a także przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli, co ma skłonić szefów rządów do tego, aby 27 października nie składali swoich podpisów pod umową.
– Wtedy klamka niejako zapadnie. Bo co prawda CETA musi być ratyfikowana przez wszystkie kraje, ale to wstrzymuje część inwestycyjną umowy. Natomiast jeszcze przed ratyfikacją zaczną obowiązywać zapisy dotyczące kwestii handlowych, w tym także obrotu żywnością. I dlatego rolnicy w całej Unii tak mocno się temu sprzeciwiają – tłumaczy Tadeusz Wróblewski, doradca rolny.
Rządzie, nie podpisuj
Rolnicy domagają się od swoich rządów odmowy podpisania traktatu z Kanadą, ale na razie nie może tego zrobić tylko rząd Belgii. Nie dlatego, że jest przeciw, ale po prostu nie uzyskał na to zgody parlamentu Walonii.
– Jest grupa państw, które mają duże wątpliwości co do CETA, przede wszystkim właśnie z obawy o przyszłość swojego sektora rolno-spożywczego. Ale nikt nie chce pierwszy zgłosić sprzeciwu, aby nie być oskarżonym o niszczenie międzynarodowej umowy. Gdyby jednak np. rząd belgijski zgłosił weto, to natychmiast odezwaliby się i inni – uważa Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. I dodaje, że takie sygnały były przekazywane podczas posiedzeń Copa-Cogeca.
Jeśliby jednak CETA miała zostać podpisana, to rolnicy postulują, aby ich sektor wyłączyć z tej umowy. Taki wniosek zgłosili przedstawiciele samorządów rolniczych z państw Grupy Wyszehradzkiej. Szefowie izb rolniczych z Polski, Węgier, Czech i Słowacji przyjęli wspólny komunikat, aby branżę rolno-spożywczą wykluczyć z umowy CETA i z negocjacji nad takim samym traktatem z USA (TTIP). – Podpisanie umowy z Kanadą, a potem z USA spowoduje zniszczenie rolnictwa w Polsce i w Europie, a co za tym idzie – ogromne negatywne skutki ekonomiczne dla Polski – podkreśla Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Ofiary globalizacji
Rolnicy ostrzegają, że to nieduże rodzinne gospodarstwa będą pierwszymi ofiarami globalizacji. Tymczasem właśnie taki typ rolnictwa dominuje w UE. Gospodarze, ale i firmy spożywcze obawiają się, że gdy znikną bariery celne, to nasz rynek zaleje importowana żywność. Jest ona tańsza, bo wytwarzana w innych warunkach, przy niższych wymaganiach jakościowych i zdrowotnych, przy zastosowaniu GMO.
Rolników bulwersują też wypowiedzi unijnych biurokratów, którzy twierdzą, że i CETA, i TTIP będą korzystne dla setek milionów europejskich konsumentów, bo spadną ceny żywności. – Tylko czyim kosztem będą te korzyści? Rolników. Nie da się tego osiągnąć jak tylko przez dalszy spadek cen skupu produktów rolnych, a one przecież są już teraz bardzo niskie – mówi Chróścikowski. – A ponadto, gdy z rynku znikną nasi rolnicy, to ceny w sklepach natychmiast wzrosną – dodaje szef rolniczej „Solidarności”.
Rolnicy nie wierzą też w zapewnienia unijnych przywódców i części polskich polityków, że po wejściu w życie CETA nie zmienią się normy jakości żywności w UE i Kanada będzie mogła sprzedawać tylko produkty spełniające te normy. Nie będzie też możliwości, aby do Unii trafiała przez Kanadę żywność pochodząca z USA. Związkowcy przywołują opinie wielu ekspertów, że umowa zawiera niestety furtki, które pozwalają na ominięcie unijnego prawa w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Jest grupa państw, które mają duże wątpliwości co do CETA, przede wszystkim właśnie z obawy o przyszłość swojego sektora rolno-spożywczego. Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
Autor: Krzysztof Losz