Relacja z debaty o rolnictwie
niezalezna.pl 2016-11-29
Debata: Wyzwania i rola rolnictwa w nowoczesnej gospodarce XXI wieku
Polscy producenci liderami branży rolniczej
Rolnictwo potrzebuje wsparcia państwa, zauważenia jego problemów i wspierania jego interesów na forum międzynarodowym. Taki główny wniosek sformułowano podczas debaty, którą Fundacja Niezależnych Mediów oraz „Gazeta Polska” zorganizowały 25 listopada 2016 r. w Centrum Targowo-Konferencyjnym PTAK w Nadarzynie
Zdaniem wielu prelegentów państwo polskie powinno dbać o rolnictwo, gdyż w skali europejskiej dysponujemy ogromnym potencjałem. Nakłady na rolnictwo to zatem nie darowizna, lecz inwestycja w rozwój państwa. Konieczne jest też uwzględnienie zmian pokoleniowych na wsi i poprawa warunków życia na obszarach wiejskich.
Tomasz Szypuła, członek rady nadzorczej Holdingu Ptak, w swoim wprowadzeniu do debaty stwierdził, że rolnictwo to wielka dziedzina gospodarki, bez której państwo nie może funkcjonować. – Siła, nowoczesność i konkurencyjność rolnictwa sprawiają, że lepiej mogą rozwijać się inne branże. O tym można przekonać się, oglądając polskie maszyny i hity eksportowe pokazywane dziś przez producentów na Centralnych Targach Rolnych – powiedział Tomasz Szypuła.
Najlepsi rolnicy w Europie
Odpowiadając na pytanie Aleksandry Świkszcz, moderatora dyskusji, o sytuację polskiego rolnictwa w XXI w., senator Jerzy Chróścikowski powiedział, że dziś polscy rolnicy są najlepsi w Europie i teraz inni, np. Szwedzi, uczą się od nas zastosowania nowych technologii w sadownictwie czy mleczarstwie. Zwrócił jednak uwagę, że unijne wsparcie nominalnie jest wysokie, ale w przeliczeniu na liczbę rolników Polska wcale nie dostaje dużo. Na dodatek na typowo polskie specjalności, jak sadownictwo, hodowla drobiu czy pieczarek, dotacje są niskie. Mimo to polscy producenci są liderami europejskimi w tych branżach.
– Sytuacja polskiego rolnictwa jest skomplikowana. W Unii Europejskiej pojawiły się nowe wymagania w kwestii ochrony środowiska, wyzwania związane ze zrównoważonym rozwojem i jakością życia na obszarach wiejskich. Obecnie 60 proc. mieszkańców wsi nie ma już nic wspólnego z rolnictwem – powiedział poseł Jan Krzysztof Ardanowski, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju. Dodał, że Unia Europejska nie jest tak zła, jak się wydaje, ale też nie jest idealna. Dlatego państwo polskie powinno możliwie jak najwięcej dobrego z Unii uzyskać, pamiętając jednocześnie, że nie rozmawiamy towarzysko, ale negocjujemy interesy korzystne dla obydwu stron.
– Mamy 16 mln hektarów użytków rolnych i duże grono zaradnych i pracowitych rolników oraz znaczne inwestycje dokonane w gospodarstwach w ostatnich latach. Od stycznia 2017 r. rolnicy będą mogli wykorzystać szansę, jaką daje im zgoda na sprzedaż detaliczną produktów przetworzonych – dodał poseł Ardanowski.
Potrzebna repolonizacja przetwórstwa
– W okresie przemian straciliśmy przetwórstwo rolno-spożywcze, które trafiło do kapitału międzynarodowego, do globalnej gospodarki i jest mało związane z rolnikami – powiedział senator Jerzy Chróścikowski. W jego ocenie wskazana jest repolonizacja w branży przetwórstwa w taki sposób, aby rolnicy mogli mieć udział w wartości dodanej, wynikającej z przetwarzania owoców ich pracy.
Zapewnił, że polskie rolnictwo nie boi się globalnej gospodarki, obawia się jedynie nierównej konkurencji.
– Wprowadza się powiązania globalne między Unią Europejską a USA i Kanadą. I tu pojawia się wyzwanie, czy jako Polacy w Unii potrafimy zabezpieczyć swoje interesy, czy nie stracimy na tej globalizacji w starciu ze światowymi koncernami – podkreślił senator. Jego zdaniem może się zdarzyć, że to w innych regionach świata będzie się decydować, co się dzieje w polskim rolnictwie i przemyśle rolnym. To będzie szczególnie groźne przy konieczności utrzymania wysokich polskich i unijnych standardów żywności.
Z postulatem, aby zakłady przetwórcze miały wspólników wśród rolników, zgodził się też Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Przypomniał jednocześnie, że małe polskie gospodarstwa przetrwały lata kryzysowe, bo działały bardziej elastycznie niż duże przedsiębiorstwa producentów rolnych, zatrudniające wielu pracowników. – My, chłopi, przeszliśmy wiele w minionych latach, ale potrzebujemy czasami pomocy państwa, bo bez tego się nie da przetrwać we współczesnym świecie – stwierdził prezes Szmulewicz.
Polskość produktu zapewnia popyt
Krzysztof Przybył, prezes fundacji Teraz Polska, przyznał, że polskie rolnictwo odniosło ogromny sukces i mają w tym duży udział dotacje unijne. Dodał, że w czasie ostatnich 10 lat udział laureatów z branży rolno-spożywczej w konkursie „Teraz Polska” wzrósł z 10 do 30 proc. Przestrzegł jednocześnie, że należy się zdecydować, czy polskie rolnictwo chce rywalizować wielkością produkcji, czy jakością plonów i walorami ekologicznymi, bo dwóch tych zadań jednocześnie nie można realizować.
Sławomir Brzeziński, wiceprezes zarządu Grupy Azoty ZA Kędzierzyn, zwrócił uwagę, że Rosja i Niemcy próbują dogadywać się w sprawie niekorzystnych dla Polski rozwiązań. Może się okazać, że nawozy z Rosji zmonopolizują nasz rynek, dlatego należy wcześniej na poziomie europejskim lobbować w interesie polskich producentów. – Nie ma Grupy Azoty bez polskich rolników, ale chcemy, aby było też odwrotnie. Dlatego prowadzimy na wsi akcje edukacyjne, bo wiemy, że promując innowacyjne nawożenie w rolnictwie, uzyskamy efekt wzajemnie korzystny, a przy okazji wzmocnimy patriotyzm gospodarczy – dodał.
Zależność istnienia markowego polskiego produktu i wielkości sprzedaży potwierdził także Marek Włodarczyk, członek zarządu Ursus. – Jako krajowy producent ciągników korzystamy z dorobku naukowców z polskich uczelni, zamawiamy podzespoły u polskich dostawców i staramy się wzmacniać banki spółdzielcze w akcji finansowania zakupów naszych ciągników. W efekcie jako jedyny polski producent odnotowujemy wzrost sprzedaży, co oznacza, że warto walczyć – powiedział prezes Włodarczyk.
Organizatorem debaty była „Gazeta Polska” oraz Fundacja Niezależne Media. Patronat medialny nad wydarzeniem objęły „Gazeta Polska Codziennie” oraz portal Niezależna.pl.