W obronie łowieckiej tradycji
Nasz Dziennik 2018-03-16
Kto zapoluje Senatorowie zgłosili kilka istotnych poprawek do prawa łowieckiego. Zaproponowali przede wszystkim, aby w polowaniach mogły brać udział dzieci, które ukończyły 15 lat - Sejm chciał wprowadzenia zakazu udziału dla wszystkich dzieci. I żeby można było szkolić psy i ptaki myśliwskie za pomocą żywych przynęt.
Senatorowie zgłosili kilka istotnych poprawek do prawa łowieckiego.
W trakcie debaty w Senacie zaproponowali, aby zakaz udziału w polowaniu dotyczy! tylko dzieci w wieku do 15 lat. I ta kwestia wzbudziła największe emocje. - Mamy zapis konstytucyjny, w którym mowa o tym, że rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami i światopoglądem. Czy wspomniane ograniczenie udziału dzieci w polowaniach nie kłóci się z tym zapisem? - pytał Jan Maria Jackowski (PiS). - Wchodzimy tutaj w konflikt z Konstytucją dającą rodzicom prawo do tego, żeby oni sami decydowali o tym, jak należy dziecko wychowywać i jakie wartości mu wpajać - przyznał senator sprawozdawca ustawy Józef Łyczak (PiS).
W opozycji do tych argumentów stanął były minister zdrowia, senator Konstanty Radziwiłł (PiS). - Niezależnie od tego, czy to jest samo strzelanie, czy oglądanie pokotu, czy też biesiada, wydaje mi się, że spokojnie możemy wychowywać nasze dzieci bez kontaktu właśnie z tego typu tradycją czy zwyczajem. Jeśli one jako osoby dorosłe będą chciały być myśliwymi, to zostaną myśliwymi - podkreślał Radziwiłł. Poruszając wątek konstytucyjności takiego ograniczenia, stwierdził, że choć rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, to jednak są tego pewne granice. - Niewątpliwie złych rzeczy rodzice nie powinni dzieci uczyć - mówił były minister zdrowia.
Z kolei Zdzisław Pupa (PiS) zwracał uwagę na niekonsekwencje stanowionego prawa. - Dzisiaj szesnastolatek może pracować np. w ubojni bydła, w ubojni królików czy w ubojni trzody chlewnej. Może tam pracować, jest natomiast problem z jego udziałem w polowaniu - wskazywał. Mimo głosów sprzeciwu senatorowie zaproponowali więc, aby zakaz udziału w polowaniu dotyczył tylko dzieci w wieku do 15 lat, czyli do czasu ukończenia szkoły podstawowej w nowym systemie edukacji.
Jak szkolić psy i sokoły?
Senatorowie odnieśli się także do kwestii szkolenia psów i ptaków myśliwskich na żywych zwierzętach. Rozwiązania Sejmu całkowicie tego zabraniają, co spotkało się z falą krytyki ze strony myśliwych. Osoby zajmujące się myślistwem, jak również szkoleniem zwierząt podkreślają, że nie ma możliwości dobrego wyszkolenia psa czy ptaka do udziału w polowaniu bez ćwiczeń na żywych przynętach. Argumentacja ta przekonała senatorów połączonej komisji rolnictwa i środowiska, którzy poparli wniosek o wykreślenie tego zapisu z ustawy. Wobec wykorzystania żywych zwierząt do szkolenia psów protestowała Grażyna Sztark (PO). - Czy musimy się uciekać do aż tak drastycznych metod? - pytała senator. Dopytywała także, czy wspomniany artykuł nie koliduje z przepisem, który zabrania znęcania się nad zwierzętami. - Gdybyśmy tak podchodzili, to jak miałyby funkcjonować ubojnie, rzeźnie. Te schabowe, które tak bardzo lubimy, te buty skórzane, które pani senator na pewno ma, bo w sztucznych nie chodzi - odpowiadał senator Łyczak.
Z oskarżaniem myśliwych o znęcanie się nad zwierzętami nie chciał się też zgodzić senator Zdzisław Pupa. - To myśliwy w swojej etyce, w swojej postawie ma zawarty np. obowiązek dochodzenia do tzw. postrzałka i doprowadzenia do tego, aby to zwierzę nie cierpiało. I do tego potrzebny jest mu pies, potrzebne jest drugie zwierzę, które mu pomoże takiego postrzał ka znaleźć i skrócić ewentualne cierpienie zwierzęcia -wyjaśniał senator.
Jadwiga Rotnicka (PO) zgłosiła poprawkę, która obligowałaby myśliwych do przechodzenia badań lekarskich. W toku dyskusji senatorowie motywowali to tym, że z czasem każda osoba traci sprawność, pogarsza się jej wzrok, słuch i koncentracja. To może prowadzić do wypadków. Możliwe, że ta granica wieku zostanie ustanowiona na 75. rok życia - przepis ten wymaga doprecyzowania. Osoby starsze będą musiały się ubiegać o pozwolenie na polowanie od lekarza. - Skoro inni posiadacze broni muszą co 5 lat badać się w tym zakresie, czy mogą nadal dysponować bronią, to stosowanie tego przepisu wobec myśliwych jest dobrym pomysłem - tłumaczył senator Radziwiłł. - Jeśli ktoś, o kim tutaj była mowa, mający 77 lat świetnie strzela, to prawdopodobnie przejdzie te badania bez problemu i będzie mógł dalej polować - dodał.
Sprawiedliwsza wycena szkód
Z wielkim zainteresowaniem losom ustawy przyglądają się także rolnicy. Zapisy ustawy precyzują bowiem kwestię od szkodowań za szkody spowodowane przez dzikie zwierzęta. Wiceprzewodniczący rolniczej „Solidarności" senator Jerzy Chróścikowski (PiS) w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" podkreśla, że choć procedowana ustawa nie jest idealna, to jednak daje szansę na bardziej obiektywną wycenę szkód. - Sytuacja będzie odrobinę lepsza, bo wprowadza trzeci czynnik, czyli przedstawiciela samorządu, przy wycenie szkód. Liczymy, że to pozwoli na rzetelną ocenę szkód - podkreśla senator. Zwraca jednak uwagę, że wielką niewiadomą jest to, czy po wycenie koła łowieckie będą w stanie wypłacić odszkodowania.
Głosowanie w sprawie poprawek było wstępnie planowane pod koniec posiedzenia Senatu, czyli dzisiaj około południa. - Trudno prorokować, czy Senat naniesie jakieś zmiany, bo głosy są mocno podzielone. Pamiętajmy jednak, że przyjęte przez nas poprawki wracają do Sejmu. Nawet gdy my uznamy jakieś rozwiązania za konieczne, one mogą być ostatecznie odrzucone w Sejmie. Do końca trwania procesu legislacyjnego nie wiemy więc, jaki kształt będzie miała ustawa - stwierdza Jerzy Chróścikowski.
Autor: Rafał Stefaniuk