Protest weterynarzy

Nasz Dziennik 2018-03-26

Dzisiaj będą protestować lekarze weterynarii. Ostrzegają, że bez zwiększenia nakładów na Inspekcję Weterynaryjną nieskuteczna będzie walka z ASF.

Pracownicy powiatowych inspektoratów weterynarii wchodzą w skład Służby Cywilnej i dlatego nie mogą strajkować, ale mają inne możliwości wyrażania protestu. W IW pracuje ponad 3,5 tyś. lekarzy weterynarii i większość z nich ma dzisiaj wziąć urlop na żądanie albo np. skorzystać z możliwości udania się na badania lekarskie, a krwiodawcy otrzymają dzień wolny, bo będą w poniedziałek oddawać krew.

Co prawda żaden inspektorat nie będzie zamknięty, ale będą w nich pracować tylko lekarze dyżurni i to oznacza, że wielu spraw rolnicy czy producenci żywności nie załatwią. - Lekarze weterynarii będą przeprowadzać tylko kontrole związane z wysyłką mięsa na eksport i będą zajmować się pilnymi sprawami związanymi przede wszystkim ze zwalczaniem afrykańskiego pomoru świń - mówi „Naszemu Dziennikowi" Witold Katner, rzecznik Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, która jest organizatorem akcji protestacyjnej. Ale dzisiaj nie uda się już załatwić takich dokumentów jak zaświadczenie o rejestracji zwierząt, świadectwo zdrowia czy oświadczenie paszowe.

Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna tłumaczy, że decyzja o proteście zapadła po tym, jak samorząd weterynarzy nie otrzymał odpowiedzi na swój list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym informowano szefa rządu o problemach tego środowiska, zwłaszcza o ogromnych brakach kadrowych IW, które trudno jest załatać z powodu niskich wynagrodzeń. - Zarobki wynoszą często tylko 2,5-3 tyś. zł brutto i nie zmieniają się od 2008 roku, nie licząc symbolicznej korekty w całej strefie budżetowej w 2015 roku - mówi Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. I ostrzega, że ta sytuacja grozi tym, iż nie uda nam się zwalczyć afrykańskiego pomoru świń (ASF).

List do premiera

Swoje ostrzeżenia i postulaty lekarze weterynarii przedstawili w liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego. Alarmowali wtedy, że w powiatowych inspektoratach weterynarii brakuje co najmniej 600 osób, a ci weterynarze, którzy pracują, otrzymują zbyt niskie wynagrodzenia w stosunku do wykonywanych zadań, gdyż spoczywa na nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywnościowe Polski, a teraz zwłaszcza za walkę z ASF. Postulowali podniesienie wynagrodzeń zasadniczych do wysokości 1,5 średniej krajowej dla wykwalifikowanych pracowników Inspekcji Weterynaryjnej, likwidację wakatów oraz przeznaczenie dodatkowych środków na funkcjonowanie Inspekcji.

Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej twierdzą, że brak poprawy sytuacji kadrowo-finansowej stawia pod znakiem zapytania możliwość przeprowadzenia kontroli gospodarstw pod kątem wprowadzenia obowiązkowych zasad bioasekuracji w celu zwalczenia afrykańskiego pomoru świń.

Prezes Jacek Łukaszewicz ostrzega, że przy obecnej obsadzie kadrowej IW nie będzie w stanie wypełnić obowiązków związanych z kontrolą gospodarstw hodujących świnie, czy przestrzegają zasad bezpieczeństwa, które mają chronić Polskę przed pomorem. - Inspekcja Weterynaryjna w ramach swoich codziennych obowiązków przeprowadza rocznie około 140 tyś. kontroli. Tymczasem rozporządzenie o bioasekuracji nakłada na inspektorów obowiązek przeprowadzenia dodatkowo pół miliona kontroli. Przy tej liczebności kadr Inspekcja Weterynaryjna zakończy te kontrole za 4-5 lat - ostrzega prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. A jeśli nie opanujemy ASF, to pod znakiem zapytania stanie przyszłość sektora trzody chlewnej - rolników i przetwórców mięsa - którego roczna wartość to 18 mld zł.

Na razie jednak w budżecie państwa nie ma pieniędzy na podwyżki dla pracowników weterynarii. Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poinformowała „Nasz Dziennik", że wynika to z ustawy budżetowej. - Wielkość wynagrodzeń w urzędach organów władzy państwowej nie może przekroczyć w roku 2018 wielkości wynagrodzeń zaplanowanych w ustawie budżetowej na rok 2017 - wyjaśniła Książyk. Zapewniła jednocześnie, że „Stały Komitet Rady Ministrów prowadzi analizy w zakresie funkcjonowania i finansowania inspekcji w Polsce, mając na uwadze potrzebę ich wzmocnienia". Natomiast minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zaapelował do wszystkich wojewodów, aby uwzględnili wzrost wynagrodzeń dla lekarzy weterynarii w 2019 roku.

Senator Jerzy Chróścikowski (PiS), przewodniczący senackiej komisji rolnictwa, nie ma wątpliwości, że trzeba szybko przyjąć przepisy, które spowodują wzrost pensji w IW. - Trzeba zasilić Inspekcję Weterynaryjną, gdyż podwyżki są potrzebne. Lekarze mają dużo pracy i można by pomyśleć np. o wypłacaniu im specjalnych dodatków w związku ze zwalczaniem ASF - powiedział „Naszemu Dziennikowi" senator Chróścikowski.

Postulat podwyżek rozumie też Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, bo weterynarzy w Inspekcji jest za mało i za mało zarabiają. W rozmowie z „Naszym Dziennikiem" zwraca uwagę na to, że czas protestu nie jest przypadkowy. - Weterynarze mają swoje 5 minut, wykorzystują sytuację, aby upomnieć się o swoje postulaty - mówi Szmulewicz. Zwraca uwagę, że zarówno rolnicy, jak i przedsiębiorcy branży mięsnej oczekują od państwa, że zadba o walkę z ASF, a do tego jest potrzebna silna Inspekcja Weterynaryjna.

Autor: Krzysztof Losz