Spór o zmiany w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego
Dziennik 2008-05-23
Reforma to nie koniec dopłat do KRUS
W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace nad reformą Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS).
Ma ona uzależnić płaconą składkę od wartości ekonomicznej gospodarstwa. Wyliczy to Instytut Ekonomiki Rolnictwa na podstawie tego, co rolnik uprawia i w jak dużym gospodarstwie. Wysokość wypłacanych emerytur ma także zostać uzależniona od płaconych składek. Zgodnie z planami resortu rolnictwa od 2011 r. wielkość składki do KRUS ma być oparta na rachunku ekonomicznym prowadzonym przez każdego rolnika. Celem ministerstwa jest, aby do końca tego roku opracować odpowiednią ustawę, przeprowadzić ją przez Sejm i uzyskać podpis prezydenta. Dzięki temu pierwsze zmiany mogłyby obowiązywać już od 1 stycznia 2009 r. Kolejnym etapem ma być uzależnienie systemów ubezpieczeniowych w rolnictwie od poziomów dochodów osiąganych przez rolników.
Przypomnijmy, że KRUS prowadzi ubezpieczenia emerytalno-rentowe, wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie. Kwartalna składka płacona przez rolników KRUS jest równa i wynosi blisko 190 zł kwartalnie. To kilkakrotnie mniej niż składka płacona przez ubezpieczonych w ZUS. Co roku budżet dofinansowuje KRUS sumą około 15 mld zł.
Reforma KRUS była w środę tematem dyskusji w programie "Ring" realizowanym wspólnie przez TVN CNBC Biznes i "The Wall Street Journal Polska".
Gośćmi programu byli: Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi, i Jerzy Chróścikowski, senator RP, przewodniczący "Solidarności" Rolników Indywidualnych. Dyskusję prowadzili: Krzysztof Sobczak z "WSJ Polska" i Marcin Kowalski z TVN CNBC Biznes.
- Kiedy rolnicy zaczną płacić stawkę zbliżoną do tej, jaką płacą wszyscy ubezpieczeni w ZUS?
MAREK SAWICKI: Ta dyskusja, którą toczymy od kilku tygodni, a także sam system rolniczego ubezpieczenia są ofiarami propagandy ogromnego wzrostu dochodów w rolnictwie. Ciągle zapominamy, że nadal dochód średniego zatrudnionego w rolnictwie utrzymuje się na poziomie 30 proc. zatrudnionego poza rolnictwem. Chciałbym, aby o tych sprawach mówiono rzetelnie bez emocji i w porozumieniu z tymi, których one dotyczą, czyli rolnikami i związkami zawodowymi. W dofinansowaniu KRUS ok. 40 proc. środków nie idzie na renty i emerytury, ale na inne świadczenia społeczne, które realizowane są także w systemie ZUS. Pamiętajmy, że 80 proc. gospodarstw ma charakter socjalny. Pozostaje pytanie, czy te gospodarstwa mają przejść na garnuszek państwa i zaniechać działalności rolniczej, czy jednak w tym częściowo dofinansowywanym systemie państwo jest odciążone od obowiązku finansowania tej biedy.
- Czy będzie zgoda związków rolniczych na reformę proponowaną przez resort rolnictwa?
JERZY CHRÓŚCIKOWSKI: Ja słyszałem na razie tylko o zamiarach ministerstwa, ale szczegółowego projektu jeszcze nie poznaliśmy. Generalnie nasz związek jest przeciwny gwałtownym zmianom oraz nakładaniu nowych kosztów na rolników. Jeżeli będą wzrastały dochody, to wzrastać będą także nasze obciążenia. Ale podkreślamy, że jeśli składka ma się zwiększać, to powinna wzrastać także najniższa emerytura. Rolnicy nie mogą wyżyć z obecnych wypłat. Jeżeli to będzie system, który pozwala rzeczywiście rekompensować wszystkie niekorzystne strony reformy, to być może rolnicy wyrażą zgodę na te zmiany.
- Może rolnikom należałoby przekazać wszystkie szczegóły dotyczące planowanej reformy?
MAREK SAWICKI: Wszyscy jesteśmy świadomi, z jak trudnym zagadnieniem mamy do czynienia. Zanim nasz projekt trafi do konsultacji, musi być dobrze przemyślany i policzony, aby nie przyniósł szkód społecznych w trakcie projektowania i wprowadzania nowego systemu. Ogólne założenia są już znane i nie ulegną zmianie. Jeśli w najbliższym czasie Rada Ministrów przyjmie te założenia, to wersja ustawy już w formie rozwiniętej artykulacji prawnej do końca czerwca zostanie przekazana organizacjom społecznym i wtedy dopiero zacznie się praca nad tym systemem. Jeśli gospodarstwa przynoszące dochód będą miały płacić wyższe składki ubezpieczeń, co jest jednym z naszych założeń, to na pewno pójdą za tym gwarancje wyższych świadczeń emerytalno-rentowych. Nie można wprowadzać dodatkowych obciążeń bez gwarancji wyższych uposażeń. Ciągle zapomina się także o tym, że dzisiaj mamy do czynienia ze sporą szarą strefą rolników dorabiających poza swoim gospodarstwem. Z kilkuhektarowego gospodarstwa tradycyjnego wyżyć się nie da. Ale rolnik, który w ciągu roku zarobi powyżej 2705 zł, automatycznie przechodzi do ZUS. Owszem, dobrze jest, kiedy prowadzi własną działalność gospodarczą. Ale jeśli jest zatrudniony i zarobi te pieniądze, ale następnie zostanie zwolniony, to ZUS już mu nie będzie płacił zasiłku dla bezrobotnych. Te wszystkie element)' trzeba ze sobą zgrać, żeby system w momencie wprowadzania przynosił gwarancje bezpieczeństwa socjalnego dla grupy, której dotyczy.
- Czy to rozwiąże problem transferu 15 mld zł z budżetu państwa do KRUiS? W ZUS są braki pieniędzy, ale w KRUS tych środków brakuje już dramatycznie.
MAREK SAWICKI: Jeśli ktokolwiek myśli, że: system KRUS kiedykolwiek może być samowystarczalny finansowo, to się myli. W żadnym państwie Unii Europejskiej takiego systemu nie ma. Dzisiaj w systemie ZUS mamy dwóch płatników na jednego biorcę. W KRUS już dzisiaj na jednego płatnika mamy jednego biorcę, a za 15 lat będzie to już dwóch biorców. Musimy założyć, że w powszechnym układzie emerytalno-rentowym, w jakim funkcjonujemy, nie ma możliwości stworzenia systemu samofinansującego się.
- Jeśli dziś 90 proc. środków KRUS pochodzi z budżetu państwa, a tylko 10 proc. od płacących składki, to czy po reformie ta proporcja się poprawi?
MAREK SAWICKI: Takie jest założenie projektu, aby te proporcje się zmieniały. Jeśli uzależnimy składki od dochodów gospodarstwa, a nie od jego wielkości, to jest szansa, że wraz ze wzrostem zamożności rolników również potrzeba dofinansowania systemu ubezpieczeń z budżetu będzie malała. W trakcie konsultacji przedstawimy także możliwość uzależnienia poziomu składek od wielkości gospodarstwa, ponieważ oba rozwiązania są godne uwagi. Jednak żadne z tych rozwiązań nie przyniesie jakichś wielomiliardowych oszczędności dla budżetu.
JERZY CHRÓŚCIKOWSKI: Reforma na pewno będzie miała jakiś sens, ale jej koszty będą ogromne. Przebudowa administracji pochłonie potężne środki, natomiast przyniesie niewielkie zyski. Dzisiaj wsparliśmy się bardzo mocno rentami strukturalnymi, które są finansowane z budżetu Unii Europejskiej oraz częściowo ze środków krajowych. Jednak wkrótce kolejne grupy korzystających z tego rolników będą wracać właśnie do KRUS, która będzie musiała wypłacać emerytury.
MAREK SAWICKI: W nowym systemie gospodarstwa duże, dochodowe mają płacić wyższą stawkę, jednak tym, co rzeczywiście może dać dodatkowe wpływy do systemu, jest wyciągnięcie sporej części rolników z szarej strefy. Dzisiaj przy niewielkich zarobkach musieliby oni płacić duży haracz dla ZUS, dlatego pracują nielegalnie. Warto, aby pozostawali oni w systemie KRUS, bo dzisiaj nie płacą żadnej składki. Natomiast jeśli będą na łączonej składce rolniczo-dochodowej, do systemu będzie wpływało więcej środków.
- A co z grupą osób niezwiązanych z rolnictwem, które ukrywają się w systemie KRUS, korzystając z rolniczych przywilejów?
MAREK SAWICKI: Uszczelnienie systemu jest niezbędne, a w przyszłości będzie związane z rejestrem gospodarstw Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a więc tymi, które rzeczywiści tylko zajmują się produkują żywności. Zaręczam, że ta patologia jest także problemem przesadnie rozdmuchanym i nie sięga nawet 10 proc. ogółu ubezpieczonych w KRUS.
opracował Mariusz Herma