Rolnicy są oburzeni arogancją rządu
Nasz Dziennik 2008-12-17
Ciągłe ignorowanie przez rząd rolniczych postulatów odnoszących się do spadku dochodowości w sektorze, przede wszystkim wśród producentów zbóż, trzody chlewnej i mleka, oraz zbyt niskie środki w budżecie na rolnictwo - to główne zarzuty, jakie stawia Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych "Solidarność" koalicji PO - PSL Rolnicy są zdeterminowani i zapowiadają podjęcie dziś akcji protestacyjnej.
Powodem podjęcia akcji protestacyjnej jest dalszy brak odpowiedzi rządu na postulaty wysłane przez NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych jeszcze w lutym bieżącego roku. Dotyczyły one konieczności podjęcia działań zapobiegających spadkowi cen na mleko, trzodę chlewną czy zboże. Rolnicza "Solidarność" ostrzega, że ceny te są tak niskie, że hodowla trzody chlewnej czy na przykład uprawa kukurydzy staje się nieopłacalna. Analogicznie złą sytuację obserwujemy także w sektorze produkcji mleka i zbóż - tu również mamy do czynienia ze spadkiem dochodowości. Cena pszenicy spadła ostatnio do poziomu nieco ponad 500 zł za tonę, co załamało całkowicie opłacalność produkcji. Największym niebezpieczeństwem dla polskiego rynku zbożowego jest jednak import zbóż m.in. z Ukrainy, a tam cena za tonę wynosi około 350 złotych. Dochodzi do tego, że polskie firmy przetwórcę nie są zainteresowane zakupem zboża od polskich gospodarzy. W efekcie maleją dochody rolników. NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych jeszcze 8 sierpnia tego roku wystąpił do ministra rolnictwa, by resort zwrócił się do Komisji Europejskiej o wprowadzenie da na import pszenicy z krajów pozaunijnych. Do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Zła sytuacja panuje też na rynku mleka. Na spadek cen narzekają również hodowcy krów, którzy domagają się od KE przywrócenia refundacji dopłat eksportowych do produktów mleczarskich. - Komisja Europejska dopłacała do wywozu do krajów trzecich m.in. mleka w proszku i masła. Teraz te dopłaty zawiesiła, co jest niekorzystne dla polskiego mleczarstwa - powiedział nam Waldemar Broś z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Rolnicy przerażeni są też drastycznymi cięciami, jakie zakłada ustawa budżetowa na przyszły rok. Niepokój wzbudza m.in. obniżenie kwot na kredyty inwestycyjne, dotacji na ubezpieczenie w KRUS czy też środków na leczenie chorób zakaźnych zwierząt i wynagrodzenie służb weterynaryjnych. Rolnicy krytykują też zapisy budżetu dotyczące udzielania kredytów preferencyjnych, na przy-
kład na zakup ziemi. Obecny budżet przewiduje wzrost środków na rolnictwo jedynie o 3 procent. Jeszcze w ubiegłym roku za rządów Prawa i Sprawiedliwości na rolnictwo przeznaczono ponad 42 mld złotych, czyli o ponad 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Obecny budżet, mimo licznych postulatów rolników w tej kwestii, nie przewiduje też żadnych środków na zwiększenie zwrotu akcyzy na paliwa. Rolnicza "Solidarność" wielokrotnie podnosiła te kwestie w pismach kierowanych do ministra rolnictwa i premiera Tuska. Do tej pory nie spotkała się z ich strony z żadnym odzewem.
- Mieliśmy nadzieję, że minister Sawicki zorganizuje posiedzenie specjalnej komisji trójstronnej, w której rozmowach z rządem uczestniczyłyby rolnicze związki zawodowe. Do dziś nie ma żadnego odzewu. Myślę, że tej koalicji po prostu na polskim rolniku nie zależy - powiedział Zbigniew Obrocki, zastępca przewodniczącego NSZZ "Solidarność" RI.
Rolnicy są też zbulwersowani przypadkami szykanowania niektórych ich kolegów, którzy brali udział we wcześniejszych protestach. Sytuacja taka miała miejsce m.in. w Zachodniopomorskiem, kiedy to odmówiono rolnikowi przyjęcia dostawy zboża w jednym z tamtejszych skupów. - Kto to zrobił, na razie nie mogę ujawnić, ale chodziło o rolników, którzy uczestniczyli w proteście pod resortem rolnictwa. Resztę można sobie dopowiedzieć - twierdzi Jerzy Chróścikowski, senator Prawa i Sprawiedliwości i przewodniczący NSZZ "Solidarność" RI. - Zbyt mnie to nie dziwi, zwłaszcza że tego typu sytuacje zdarzają się nie po raz pierwszy - dodaje Chróścikowski.
Anna Ambroziak