Albo odpowiedź, albo protesty
Nasz Dziennik 2009-03-04
Jeśli do 20 marca rząd nie rozpocznie negocjacji z NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" na temat realizacji postulatów zgłoszonych przez związkowców, zostanie podjęta decyzja o przeprowadzeniu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Senator Jerzy Chróścikowski (na zdjęciu), przewodniczący rolniczej "Solidarności", uważa, że związek jest ignorowany przez obecny rząd.
- To pierwszy rząd, który takich rozmów unika, premier nie chce się spotkać z naszym związkiem - stwierdza senator Chróścikowski (PiS). - Wszyscy poprzedni premierzy chcieli i rozmawiali z rolniczymi związkami - dodaje. "Solidarność" RI jest rozżalona, iż rząd nie zauważa kryzysu na wsi, że rozmawia na ten temat z bankami, zakładami przemysłowymi, ale z producentami rolnymi nie chce się spotkać. Co więcej, rolnicy obawiają się, że koszty kryzysu dotkną właśnie najbardziej wieś.
Chróścikowski przypomina, że jego związek zgłosił w tamtym roku całą listę postulatów, na które do tej pory nie uzyskał od ministerstwa rolnictwa i rządu żadnej odpowiedzi. Chodzi m.in. o zahamowanie wzrostu cen środków do produkcji rolnej, skuteczniejszą kontrolę importu mięsa, ograniczenie ekspansji farm wielkoprzemysłowych trzody chlewnej, zwiększenie zwrotu akcyzy i wsparcie rozwoju rynku biopaliw. Poza tym związek domagał się kontroli wielkich sieci handlowych, które nagminnie stosują w przypadku żywności bardzo wysokie marże kosztem rolników i zakładów przetwórczych.
NSZZ RI "Solidarność" stawia rządowi ultimatum: albo do 20 marca związek otrzyma wreszcie odpowiedź na swoje postulaty, albo zostanie podjęta decyzja o rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Związek ma świadomość, że nastroje wśród rolników są coraz gorsze, bo spadają dochody gospodarstw. A jednocześnie rząd chce podnieść rolnikom składki chorobowe. Chróścikowski podkreśla, że nie chodzi o samą kwotę, bo składki miałyby wzrosnąć z 78 do 90 zł kwartalnie, ale o to, że nie ma potrzeby ich podnoszenia. Elżbieta Miziołek, wiceprzewodnicząca "Solidarności" RI, obawia się, iż kosztem rolników będą realizowane inne wydatki KRUS. Związek jest też przeciwny podnoszeniu składek emerytalnych dla rolników mających gospodarstwa poniżej 100 hektarów.
Ponadto "Solidarność" jest zaniepokojona kłopotami rolników z dostępem do kredytów preferencyjnych, których nie chcą im udzielać banki, bo im się to nie opłaca. Rolnicy zaś nie chcą płacić aż 4 proc. prowizji, bo kredyt wówczas byłby za drogi. Zdaniem Chróścikowskiego, to efekt nieroztropnej polityki rządu, który już dawno powinien podjąć rozmowy z bankami na temat kredytów rolniczych. Jeśli banki nie zaczną ich szybko udzielać, właściciele gospodarstw nie skorzystają z okazji zakupu tańszych poza sezonem nawozów i środków ochrony roślin. Potem, wraz z początkiem prac polowych, ceny tych produktów wzrosną.
Krzysztof Losz