Bez kredytu trudno siać
Nasz Dziennik 2009-03-11
Już za miesiąc zaczną się prace polowe. W tym roku to pierwsze wyjście w pole będzie jednak szczególnie trudne z powodu dotkliwego braku gotówki w kieszeniach rolników i ogromnych trudności w pozyskaniu przez nich kredytów w bankach. Może to spowodować spadek popytu na nawozy, środki ochrony roślin i nasiona.
Prac polowych nie sposób dziś zacząć bez zakupu takich podstawowych środków produkcji, jak: nawozy, paliwo, ziarno siewne i środki ochrony roślin. Wszystko to jednak kosztuje, i to coraz więcej. A na przednówku w gospodarskiej kasie pusto. W latach poprzednich sytuację ratował często bankowy kredyt, pozyskiwany przez rolników na preferencyjnych warunkach z dopłatami do oprocentowania z budżetu państwa. W tym roku, kiedy już na jego początku kryzys daje się prawie wszystkim ostro we znaki, banki obwarowały kredyty takimi warunkami, że są one dla rolników niemalże niedostępne. Obecnie banki nie oferują już rolnikom korzystnych dla nich krótkoterminowych pożyczek na preferencyjnych warunkach, a jedynie drogie kredyty komercyjne, a i na te trzeba zbyt długo czekać Kredyty niskooprocentowane z dopłatami państwa są dostępne praktycznie tylko dla ofiar kataklizmów, takich jak susza czy huragan. Co gorsze, gospodarze mają również coraz większe trudności z tanimi kredytami na inwestycje, a bez nich wsi grozi regres.
Ministerstwo rolnictwa twierdzi, że przekazało wystarczające środki na dopłaty do kredytów. Problem jednak polega na tym, że banki rzeczywiście nie chcą obsługiwać kredytów preferencyjnych, jest to bowiem dla nich nieopłacalne. Z powodu bardzo niskich stóp procentowych, które od kilku miesięcy systematycznie obniża Rada Polityki Pieniężnej, wysokość odsetek od kredytów preferencyjnych maleje. Jest ona ustawowo ustalona jako współczynnik redyskonta. Bank nie może więc pobierać wyższych odsetek, niż pozwala na to ustawa. Nie było z tym problemu, gdy stopy procentowe były dość wysokie - teraz sytuacja jest jednak odmienna. - Potrzebna jest tu interwencja państwa - nie ma wątpliwości senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący rolniczej "Solidarności". Na razie jednak takiej interwencji, która skłoniłaby banki do udzielania kredytów, nie widać, i niewielkie są na to szansę, bo budżet państwa musiałby na ten cel wysupłać kolejne miliony. A tych w państwowej kasie brakuje. Rolnicy tracą na tym podwójnie, ponieważ zazwyczaj w miesiącach poprzedzających wiosenne prace polowe producenci stosują spore zniżki na nawozy czy środki ochrony roślin. I dlatego wielu rolników w styczniu, lutym i marcu robiło większe zakupy. Teraz nie mają na to pieniędzy, więc niedługo będą zmuszeni płacić więcej. Można się spodziewać, iż wielu właścicieli gospodarstw ograniczy zakupy, co odbije się latem na plonach zbóż i innych roślin.
Adam Białous