Znowu lament pod Wawelem
Nasz Dziennik 2009-05-16
O podjęcie działań uniemożliwiających zorganizowanie na terenie Krakowa imprez mających na celu promowanie zachowań homoseksualnych zaapelowało do Jacka Majchrowskiego, prezydenta miasta, 22 senatorów. W swoim oświadczeniu argumentują, że władze są zobowiązane na mocy Konstytucji do ochrony i opieki nad rodziną. Majchrowski nie odwołał jednak zaplanowanego na dziś przemarszu gejów. My możemy tylko zaapelować, żeby w tym czasie szczególnie uważać na dzieci.
Protest wystosowali senatorowie PiS: Piotr Łukasz Andrzejewski, Grzegorz Banaś, Ryszard Bender, Przemysław Błaszczyk, Jerzy Chróścikowski, Władysław Dajczak, Janina Fetlińska, Witold Idczak, Kazimierz Jaworski, Piotr Kaleta, Stanisław Karczewski, Stanisław Kogut, Norbert Krajczy, Waldemar Kraska, Bohdan Paszkowski, Stanisław Piotrowicz, Zdzisław Pupa, Czesław Ryszka, Wojciech Skurkiewicz, Kazimierz Wiatr, Stanisław Zając. Podpisał się pod nim również prawy i sprawiedliwy senator Paweł Klimowicz (PO).
Senatorowie zwrócili się do prezydenta Krakowa, by rozważył zasadność wydania pozwolenia na mający się odbyć dzisiaj w Krakowie przemarsz osób homoseksualnych. Senatorowie zauważyli, że władze publiczne, w tym przypadku samorząd Krakowa, są zobowiązane i przepisami Konstytucji do ochrony i opieki nad rodziną, w tym także ochrony przed zgorszeniem. "Podczas wszystkich dotychczasowych przemarszów homoseksualistów ulicami Krakowa dochodziło do prowokacyjnych i nieobyczajnych zachowań ich uczestników. Pamiętamy manifestację organizowaną przez te grupy w dniu 7 maja 2004 roku, która to zakończyła się zamieszkami. Liderzy tych manifestacji przejawiali w przeszłości konfrontacyjną postawę w stosunku do Kościoła i praktykujących i chrześcijan. W naszej ocenie to nie buduje dobrej atmosfery wokół kulturalnej ; stolicy Polski, jaką jest Kraków" - napisali senatorowie. Liczą na to, że władze miasta podejmą działania uniemożliwiające "zorganizowanie na terenie Miasta Krakowa imprez mających na celu promowanie dewiacyjnych i demoralizujących zachowań".
W ocenie senatora Piotra Łukasza Andrzejewskiego (PiS), prawnika konstytucjonalisty, tego typu demonstracje środowisk homoseksualnych, mające charakter prowokacyjny, należy postrzegać poprzez zapisy Konstytucji, która zobowiązuje obywateli do szanowania praw i wolności innych. Dlatego nie powinno być przyzwolenia władz na ich organizację. - To nie jest kwestia tzw. homofobii. My szanujemy prawa tych ludzi. Jeżeli uznają taką, a nie inną moralność, niech sobie ją kultywują w swoim środowisku. Natomiast nie widzę powodów, by wychodzić z tym do ludzi, których wolność poprzez takie zachowanie jest zagrożona, a uczucia moralne deptane -podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Co świadczy o tym, że manifestacje środowisk homoseksualnych mają charakter prowokacyjny? - Nie można przecież powiedzieć, że np. przychodzenie pod szkołę katolicką czy kościoły z manifestacją jest zgodne z poszanowaniem praw i godności innych ludzi. Trzeba tak samo szanować moralność, spokój i możliwość egzystencji większości katolickiej w Polsce - uważa senator Andrzejewski.
Równolegle z protestem senatorów do władz Krakowa kierowane były listy protestacyjne. Towarzyszy im obserwacja, że wraz z upływem czasu gejowscy aktywiści się rozbestwiają. "Uczestnicy homoseksualnych parad z roku na rok się radykalizują: trzy lata temu aktywiści homoseksualni zbezcześcili Grób Nieznanego Żołnierza na placu Matejki, a w kolejnych latach maszerowali pod hasłami o charakterze antykatolickim i antyspołecznym. To z tego środowiska pochodzą osoby odpowiedzialne za rozpowszechnianie pornografii homoseksualnej wśród dzieci (29.11.2005 r. - szkolenia w UMK z profilaktyki AIDS) oraz za próbę sprofanowania katedry wawelskiej (31.10.2008 r.). Należy zwrócić uwagę na fakt że w paradzie homoseksualistów w Krakowie uczestniczą również grupy skrajnie lewicowych bojówek" - czytamy w kolportowanym drogą elektroniczną proteście.
Jak dowiedzieliśmy się w krakowskim magistracie, mimo protestów i realnych zagrożeń władze Krakowa nie zakazały organizacji tego typu manifestacji. - Na tego typu marsze urząd nie wydaje pozwolenia, a jedynie przyjmuje zgłoszenie od organizatora. Możemy wydać zakaz, ale w ciągu trzech dni od złożenia takiego zgłoszenia - podkreślił Adam Młot, pełnomocnik prezydenta miasta Krakowa ds. bezpieczeństwa imprez sportowych i miejskich imprez masowych. Zaznaczył jednak, że Konstytucja daje każdemu człowiekowi prawo do wyrażania swoich poglądów, dopóki nie łamią one prawa. Tłumaczył, że sam homoseksualizm w Polsce zakazany nie jest więc władze miasta nie miały podstaw do wydania zakazu. Adam Młot podkreślił, że z punktu widzenia turystyki nie byłoby złym rozwiązaniem np. wykluczenie możliwości organizowania takich imprez w najbardziej atrakcyjnych częściach miasta, ale to wymaga zmiany prawa. Zauważył też, że jeżeli zauważane są przykłady zgorszenia czy łamania prawa, to należy je zgłaszać do odpowiednich organów. Wydany przez sąd wyrok skazujący będzie niezbitym dowodem, że do takich ekscesów dochodziło.
Marcin Austyn