Rolnicy wypatrują ministra
Nasz Dziennik 2014-02-11
„Solidarność" domaga się podjęcia przez rząd negocjacji z rolnikami protestującymi przeciwko blokowaniu sprzedaży państwowej ziemi gospodarstwom rodzinnym.
W Szczecinie obradowała wczoraj na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Krajowa NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność". W stolicy Pomorza Zachodniego od grudnia 2012 r. trwa protest przeciwko wyprzedaży polskiej ziemi. Trzy tygodnie temu rolnicy wznowili pikietę przed siedzibą oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Od tygodnia podobny protest trwa w Koszalinie. - Nie ma dialogu z protestującymi, minister rolnictwa Stanisław Kalemba powiedział, że nie wybiera się do Szczecina - mówi Jerzy Chróścikowski, przewodniczący rolniczej „Solidarności". - Wstrzymany został zaś w praktyce proces sprzedaży ziemi rolnikom, nie jest ona im też oddawana w dzierżawę - podkreśla. Aby zmusić rząd do rozmów, rolnicy rozważają zorganizowanie blokad dróg krajowych na terenie Zachodniopomorskiego, głównie drogi nr 10.
Do Szczecina przyjechali także rolnicy, którzy prowadzą okupację pól należących do ANR w Pławinku koło Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie). Na ich przykładzie najdobitniej widać patologie w obrocie ziemią. 300 ha gruntów w Pławinku zostało oddanych Agencji przez jednego z dużych dzierżawców i powinny trafić do rąk rolników indywidualnych. Jednak do ANR zgłosił się jeden ze spadkobierców byłych właścicieli ziemi. Co prawda ma on roszczenia do gruntów w innej części kraju, ale skorzystał z możliwości zakupu działki rolnej w Pławinku za 16 min zł, zamiast czekać na ewentualny zwrot gruntów w naturze lub wypłatę rekompensaty. Tymczasem - jak wskazują rolnicy - potencjalny nabywca, mieszkaniec Warszawy, na pewno nie ma aż tylu pieniędzy i w tej sprawie pełni funkcję „słupa" - w rzeczywistości dostałby 16 min zł na zakup ziemi od kogoś innego, być może jest to osoba z zagranicy. I to ten „inwestor" byłby faktycznym właścicielem gruntów w Pławinku.
Rolnicy podkreślają, że w całym kraju takich i podobnych przypadków jest znacznie więcej. Dlatego domagają się szybkiej zmiany prawa, tak aby państwową ziemię mogli kupować przede wszystkim rolnicy indywidualni Przeciwko wyprzedaży polskiej ziemi i polskich lasów protestowano wczoraj też w Kielcach. Pikietę przed urzędem wojewódzkim zorganizowało Stronnictwo Ludowe „Ojcowizna". Stronnictwo domaga się, aby rząd wprowadził takie przepisy, które będą chronić ziemię przed jej wykupem przez cudzoziemców -wszelkie obecne bariery prawne w tej kwestii znikną w 2016 roku. „Ojcowizna" protestuje też przeciwko ograbianiu przez rząd Lasów Państwowych z pieniędzy, co może być wstępem do ich prywatyzacji. Członkowie Stronnictwa włączyli się w akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie przyszłości polskich lasów i polskiej ziemi. Zachęcali też mieszkańców Kielc do poparcia tej akcji.
Akcja referendalna nabiera tempa. Komitet organizacyjny ma już zgromadzone i sprawdzone pod względem formalnym 100 tysięcy podpisów, a liczenie kolejnych trwa. Podpisy pod wnioskiem o referendum można składać również w biurze poseł Anny Sobeckiej przy ul. Mickiewicza 9/6 w Toruniu.
Aby wniosek był ważny, musi go poprzeć minimum 500 tyś. obywateli Biorąc pod uwagę ogromne zainteresowanie Polaków kwestią utrzymania polskiej własności ziemi i lasów, nie powinno być kłopotów ze spełnieniem tego warunku.
Autor: Krzysztof Losz