Odwiedziny u Kalemby
Nasz Dziennik 2014-02-26
Z senatorem Jerzym Chróścikowskim, przewodniczącym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność", rozmawia Marcin Austyn
Dziś rolnicza „Solidarność" przeprowadzi ogólnopolską akcję protestacyjną w obronie polskiej ziemi i lasów. Co przesądziło o takiej formie protestu?
- Powodem podjęcia decyzji o przeprowadzeniu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej jest brak dialogu pomiędzy rządem a rolnikami protestującymi w Szczecinie i Koszalinie. Dziś w całym kraju, w różnych formach, zostaną zorganizowane protesty. Będziemy m.in. w Warszawie pod ministerstwem rolnictwa, by zamanifestować, także w imieniu rolników województwa zachodniopomorskiego. Ponadto w kraju można spodziewać się blokad dróg, pikiet, manifestacji przed urzędami wojewódzkimi. Najszerzej zakrojona akcja odbędzie się pod resortem rolnictwa o godz. 11.30.
Co macie do przekazania ministrowi Kalembie?
- Petycję do ministra Kalemby przygotowuje region mazowiecki związku. Z pewnością zaznaczone w niej zostaną dotąd nierozwiązane problemy. To przywrócenie płatności dla gospodarstw tzw. paszowych, które zostały ich pozbawione. Upomnimy się o płatności uzupełniające. Rolnicy z tego tytułu dostaną prawie 1,5 mld zł mniej. Tyle rząd zaoszczędzi na rolnikach, zmniejszając płatności. Dla tych ludzi są to potężne pieniądze, które stracą, a szczególnie odczują to np. producenci mleka. Rząd tłumaczy, że przeniósł środki z drugiego do pierwszego filaru i oszukuje rolników, mówiąc, że będzie więcej pieniędzy. Ale tak nie jest Taka sytuacja wywołuje niepotrzebny spór między rolnikami o środki, które w rzeczywistości są o połowę mniejsze niż w poprzedniej perspektywie. Bo zamiast 13,4 mld zł, jak w poprzedniej perspektywie, mamy ok. 7 mld zł na rozwój obszarów wiejskich. A to skutkować będzie trudnościami w uzyskaniu przez rolników tego wsparcia. Skończy się na tym, że największe środki trafią do dużych podmiotów, także zachodnich koncernów. Bo co mary rolnik skorzysta na tym, że dostanie dopłatę do kilku hektarów po 20 euro więcej, jeśli nie będzie mógł skorzystać ze wsparcia na modernizację i rozwój? To jest problem. Bo taka polityka nie powoduje wyrównywania konkurencyjności, ale pogłębia różnice pomiędzy polskimi i zachodnimi rolnikami. Niestety, pojawił się też problem pomoru świń, który powoduje ogromne zagrożenie. Ceny tuczników drastycznie spadają, nie ma możliwości eksportu. To prowadzi do wyniszczenia i tak niskiej produkcji. Dla producentów to katastrofa. Stąd też musimy wymusić na rządzie zdecydowane działania. I o to także będziemy się upominać.
Ważnym wątkiem akcji jest obrona dotychczasowej formuły przedsiębiorstwa Lasów Państwowych.
- Ta sprawa jest bardzo ważna. Przypomnę, że zbierane są podpisy poparcia dla inicjatywy przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w obronie polskiej ziemi i lasów. W referendum znajdą się dwa pytania: o zachowanie dotychczasowej formy funkcjonowania Lasów Państwowych i o ochronę polskiej ziemi. Chodzi o to, by tak renegocjować traktat akcesyjny, by nie dopuścić do sprzedaży polskiej ziemi, dopóki nie ma konkurencyjności pomiędzy państwami starej i nowej UJE. Chcemy, by od 2016 roku nie obowiązywał przepis dający prawo kapitałowi obcemu kupować ziarnie w Polsce. To dotyczy też lasów, bo przecież one są nierozerwalnie połączone z ziemią. Stąd też zabiegamy o to, by referendum się odbyło, zabiegamy o podpisy poparcia. Chcemy, by rząd został zobligowany przez społeczeństwo do renegocjacji traktatu, a nie udawał, że nie ma problemu i chował głowę w piasek.
Zapewne jednak nawet ogólnokrajowa akcja wszystkich problemów nie rozwiąże. Co rolnicza „Solidarność" zamierza dalej robić?
- Gdybyśmy wychodzili z założenia, że protesty niewiele zmienią, to dziś nie mielibyśmy Telewizji Trwam na multipleksie cyfrowym. Inicjatywy zmuszające rząd do podjęcia działań są potrzebne. Będziemy więc chodzić po drogach, manifestować, zbierać podpisy i upominać się o swoje prawa, aż osiągniemy cel. Bo chyba nikt nie chce, by w Polsce powtórzyły się wydarzenia z Majdanu. Jeśli są problemy, to trzeba je rozwiązywać poprzez dialog. Nie można doprowadzać do konfliktu, a ten jest nieunikniony, jeśli rząd nie będzie słuchał społeczeństwa. Oczywiście mamy świadomość, że czeka nas długi proces, że to nie jest kwestia jednej akcji, ale też pamiętajmy, że o problemach rolników mówimy od dwóch lat. Jeśli rząd pozostanie głuchy na nasze postulaty, należy się spodziewać, że protestów będzie więcej.
Dziękuję za rozmowę