Polskie organizacje z COPA-COGECA bez dofinansowania
farmer.pl 2014-09-15
Dofinansowanie będzie za kilka tygodni – obiecuje prezes KRIR Wiktor Szmulewicz. A przedstawiciele organizacji narzekają na brak należnej dotacji, możliwości działania, a także na próbę skłócania i poróżniania przedstawicieli rolników.
Przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” i wiceprezes COPA Jerzy Chróścikowski w końcu sierpnia tak przypominał o braku należnej organizacjom dotacji budżetowej:
- Chcę przypomnieć panu ministrowi, że organizacje i związki zawodowe w tym parlamencie uzyskały poprzez ustawę dofinansowanie w COPA-COGECA, tylko na ten rok. Niestety, do dzisiaj pan premier nie wydał rozporządzenia, dzięki któremu może uruchomić środki dla organizacji, żeby mogły zapłacić składki w COPA-COGECA. Już mamy prawie wrzesień a do dnia dzisiejszego nie ma rozporządzenia, które pozwoliłoby uruchomić środki dla organizacji rolniczych. Organizacje rolnicze nie mają środków finansowych na to, żeby zapłacić składki. Dlatego była prośba do Wysokiej Izby, żeby to uchwalić a do dnia dzisiejszego premier nie wydał rozporządzenia. Apeluję z tego miejsca do pana ministra o natychmiastowe działanie, bo przecież my za chwilę, 3-4 września, jedziemy do Brukseli i znowu nie mamy zapłaconej składki. Znów musimy się tłumaczyć, dlaczego nie zapłaciliśmy. Rolnicy nie mają też za co jeździć do Brukseli a przecież to jest wsparcie, uchwalone przez Wysoką Izbę. W związku z tym apeluję też, żeby dać nam możliwość lepszego działania dzięki temu, co już parlament uchwalił. Atakuje się nas a my po prostu jesteśmy ograniczeni przez ten rząd, który powinien pomóc organizacji. Chyba że to jest celowe działanie, żeby organizacje i związki zawodowe cicho siedziały i nic nie mówiły.
Minister Marek Sawicki zapewnił, odpowiadając:
- Wszystkie organizacje traktuję tak samo i szanuję wszystkie organizacje. Tam, gdzie prawo zobowiązuje nas do finansowania tych organizacji to chcę to robić i będę to robić. Tam, gdzie organizacje same się finansują to czas pokazuje, że w wielu miejscach działają nie gorzej niż te, które są finansowane z budżetu.
Prezes KZRKiOR Władysław Serafin stwierdził, że zarzuty ministra wobec organizacji rolniczych są nieuprawnione:
- Po pierwsze, panie ministrze, pan krzyczy na rolników, nie szanuje pan organizacji, lamentuje pan w Polsce na Komisję Europejską a pan jest konstytucyjnym ministrem. W polskich mediach czyta się tylko o tym jak Sawicki narzeka, że Unia źle rządzi. My tak możemy robić, związki syndykalne…
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki wtrącił:
- Ale nie robicie, nic nie robicie.
Prezes KZRKiOR Władysław Serafin kontynuował:
- Poza tym uważam, że nie tak jest zorganizowany rynek w Europie, jak pan nam dzisiaj zarzuca, że my nic nie robimy. Tam państwo od dziesiątków lat budowało struktury gospodarcze. A to, co pan nazywa, że organizacje występują to nie takie jak my, syndykalne, tylko związki spółdzielcze, syndykaty spółdzielcze – i nie wolno kłamać i wprowadzać Polaków w błąd, bo my przez organizacje rozumiemy kółka, „Solidarność”, „Samoobronę”.
Zdaniem Serafina, minister swoim działaniem skłóca organizacje rolnicze i niektórym z nich uniemożliwia działanie.
- My występujemy, my robimy, co do nas należy. Mam do pana żal. Jaki? Otóż proponowałem, że jeżeli Polska będzie występowała solidarnie jednym głosem (rząd i organizacje rolnicze) to będzie dla nas wszystkich szacunek. Mój wniosek przeszedł na spotkaniu u pana. Podpisaliśmy po kilku dniach, wszyscy szefowie związków, jeden list do wszystkich przedstawicieli w Europie. Ale jak już to zostało załatwione, to w samolocik, izba rolnicza wykupiła bilety za państwowe pieniądze. Poleciało sobie dwustu do Brukseli, nikogo z nas nie wzięli. Tylko sami, obrońcy narodu, tam wystąpili, wybrana grupa elitarna. Tu siedzi obok mnie wiceprezydent COPA. Bezczelnością jest zasiadać w budynku COPA, tworzyć postulaty do COPA, a wiceprezydent dowiedział się z telewizji, że był wyjazd polskich rolników na protest. Skoro izba jest organizatorem wszystkich rolników to ma prawo łączyć i szanować. A wy dzielicie, panie ministrze, a nie łączycie interesów polskich i polskich organizacji. My na siłę chcemy razem działać a nas się na siłę dzieli. Nam się pieniądze zabrało a izby mają państwowe pieniądze. Tu koledze podpowiadam: my nie mamy pieniędzy. Od stycznia do dziś rząd nie wypracował mechanizmów, żeby wypłacić nam pieniądze. Nadzwyczajne posiedzenie kierownictwa COPA-COGECA odbędzie się 4 września. Z całej Europy zlatują się prezydenci a prawdopodobnie my nie polecimy, bo nie mamy na bilety. Poleci izba, bo ma państwowe pieniądze. Ona się rozliczy ze wszystkiego. To jest właśnie dzielenie. Wnoszę dziś formalnie: proszę nam wykupić bilety, po pięć biletów przedstawicielom organizacji, zrzeszonych w COPA-COGECA, skoro nie uruchomił pan środków.
Władysław Serafin podkreślał aktywność swoją i swojej organizacji okazywaną pomimo braku należnej dotacji.
- Powiem w skrócie – wróciłem z Kazachstanu, spotkałem się ze związkowcami i rolnikami w Kazachstanie. Miałem spotkanie w ministerstwie. Spotkałem się z politykami, działaczami gospodarczymi. Podpisaliśmy kontrakty. Rynek Kazachstanu jest otwarty na polskie produkty, nie tylko na te objęte embargiem, ale na postęp, technikę, naukę, inżynierię. Tysiące młodych rolników, inżynierów może mieć tam pracę. Możemy tam budować przetwórnie, ubojnie, tuczarnie, masarnie – wszystko to, co Polska ma super rozwinięte. Pokazuję, że jednocześnie podejmuję działania, bo ja dla Polski pracuję jako szef związku rolników.
Serafin stwierdził, że taka sytuacja zmusza związki rolnicze do angażowania własnych środków.
- Nam jest ciężko pracować. Chcę tu koledze powiedzieć, że my pracujemy jako związki za swoje środki. To izba ma te właśnie diety, wyjazdy, etaty, ryczałty, kilometrówki. Nam państwo nie daje złotówki. Oświadczam, jak tu siedzimy wszyscy w pięciu szefów związków zawodowych, że to, co robimy, to robimy za własne pieniądze. Czasem dosłownie za własne pieniądze, bo rolnicy nie płacą składek.
Minister Sawicki odparł:
- Nie będzie już zbyt wiele czasu na odpowiedzi, ale paru zechcę jeszcze udzielić. Chcę też jeszcze raz, tak jak dzisiaj z trybuny sejmowej dziękowałem związkom zawodowym za aktywność, podziękować panu Serafinowi za to, że miał pieniądze, żeby jechać do Kazachstanu i zapewnić o tym, że kupię mu bilet, żeby pojechał do Brukseli. Niech tam jeszcze jedną wycieczkę sobie zrobi. Natomiast chcę wyraźnie podkreślić: organizacje rolnicze, które nie mają składek od rolników a publicznie mówią, że rolników reprezentują, to czas najwyższy, żeby jednak mimo wszystko pogadały ze sobą i przestały mieszać w tym rolniczym tyglu. Chętnie również siądę z wami po raz kolejny i porozmawiam.
Poseł Romuald Ajchler poczuł się oburzony taką odpowiedzią ministra i wezwał prowadzącego obrady, aby nie dopuszczał, aby minister pouczał posłów i gości.
- Powinien pan w takim przypadku zwrócić uwagę panu ministrowi, że jego rola tutaj nie jest rolą posła, tylko jest tu jako minister i powinien nas wszystkich wysłuchać. To po pierwsze. Po drugie, nie rozumiem takich wycieczek, kierowanych bezpośrednio do gości, którzy tutaj są obecni. Chciałbym, żeby była wyjaśniona sprawa pieniędzy, które zostały uchwalone przez Sejm. Co jest z dysponowaniem tymi środkami tylko przez izby rolnicze? Chciałbym mieć tę jasność i prosiłbym, żeby na przyszłym posiedzeniu podjąć temat.
Jak zapewnił dziś na konferencji prasowej Wiktor Szmulewicz, wkrótce sprawa wypłaty należnego organizacjom dofinansowania będzie rozwiązana:
- Jeszcze tych środków nie ma na organizacje – mówił. Dodał, że stosowne rozporządzenie „jest na ukończeniu”. – Sądzę, że w najbliższych tygodniach te środki na kontach organizacji będą.
Wiktor Szmulewicz zapowiedział też podjęcie prac nad uregulowaniem, które określi sposób finansowania organizacji rolniczych w następnych latach.
Autor: MP