Punkt 5. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich
Zapytania i odpowiedzi
Senator Jerzy Chróścikowski:
Dziękuję.
Pani Minister, pani powiedziała takie słowa przed chwilą, że do roku 2020… Z jakiego to aktu wynika? Bo ja rozumiem to tak, że jest uchwalona ustawa, która obowiązuje bez określonego terminu. Z czego to więc wynika? Chyba że jest zapis, którego ja nie widziałem albo nie znalazłem. Z czego to wynika, że mamy określenie tylko do 2020 r., skoro ustawę przyjmujemy bezterminowo? Czy jest taki zapis?
Odpowiedź Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Zofia Szalczyk:
To jest analogicznie do wszystkich innych mechanizmów pomocowych Unii Europejskiej. Tak jak niedawno była procedowana ustawa o dopłatach bezpośrednich, gdzie w ustawie tego terminu, 2020 r., nie było. I jak była ustawa o programie rozwoju obszarów wiejskich, nie podawało się daty 2020 r. Ale z przepisów europejskich pośrednio wynika, że dany rodzaj mechanizmu pomocowego jest ustalony na daną perspektywę finansową. I ten mechanizm pomocowy wynika z rozporządzenia Komisji nr 702 z 2014 r. w sprawie tak zwanych wyłączeń blokowych, gdzie są podane rodzaje wsparcia możliwe w ramach pomocy krajowej w tej perspektywie finansowej. Tak więc jak gdyby w samej ustawie tego nie ma, ale posługując się europejską podstawą prawną, czytamy, że to przenosi się na okres do 2020 r.
Otwarcie dyskusji
Senator Jerzy Chróścikowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Dyskutujemy nad bardzo ważną dla polskich rolników ustawą o zmianie ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Mogę powiedzieć, że z podjętego działania większość rolników będzie zadowolona, bo jest oczekiwanie, żeby wesprzeć rolników, aby te ubezpieczenia były powszechne i aby te ubezpieczenia były dostępne. I od wielu lat, przypomnę, była walka, żeby to uzyskać. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości wprowadziliśmy ustawę, która dała szansę dofinansowania. I wtedy wprowadziliśmy ustawę, tak zwaną… Ja nazywam ją ustawą pakietową. Było wymienionych co najmniej pięć ryzyk i te pięć ryzyk dawało rzeczywiście szansę na to, żeby ustawa stawała się, tak powiem, bardziej powszechna. Ale zanim wdrożyliśmy tę ustawę, zanim jeszcze rolnicy zaczęli z tym funkcjonować… Przypomnę, że to jest ustawa, która nakłada również obowiązek ubezpieczenia rolnika, nakłada taki obowiązek i kary, jeśli rolnik nie będzie ubezpieczał upraw rolnych – a podane jest tam bodajże 50% powierzchni, o ile pamiętam. A więc jest obowiązek.
Dzisiaj akurat usłyszałem, że… W tym momencie jest pytanie, czy jeżeli to tylko akt prawny daje możliwość wsparcia z budżetu krajowego, za zgodą wyrażoną przez Komisję Europejską – tak rozumiem to, co pani minister wspomniała – czyli rozporządzenie, które daje możliwość użycia tych środków… Świadczy to o tym, że w momencie funkcjonowania perspektywy 2020 czy następnej… Jeśli nie znajdzie się tam zapis mówiący, że dalej będzie dofinansowanie, to obowiązek ubezpieczenia będzie istniał, bo ustawa będzie obowiązywała, ale finansowania może dalej nie być, jeśli Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej – te trzy organy, które podejmują decyzje – nie podejmą decyzji o dalszym wsparciu tego finansowania. I to świadczy o tym, że ono może dalej nie istnieć. Czyli to jest hipotetyczne.
Oczywiście my jesteśmy za tym, żeby te przepisy dalej obowiązywały, żeby ta forma pomocy istniała. Ale ja pamiętam spotkanie z panem ministrem Sawickim, który na początku tej kadencji obiecywał nam tutaj, w senackiej komisji rolnictwa, że wróci do sprawy pakietu ubezpieczeniowego, do ubezpieczenia pakietowego, kilka razy – to były zapowiedzi przed kampanią wyborczą i po kampanii wyborczej. I oczywiście każdego roku pytaliśmy: kiedy to pakietowe ubezpieczenie zostanie przywrócone rolnikom? Odpowiedź była jedna: rządu nie stać finansowo na dofinansowanie ubezpieczenia pakietowego.
Przypomnę, że w poprzednich latach przeznaczaliśmy w budżecie środki w wysokości 700 milionów zł na tak zwane ubezpieczenia pakietowe i nie wykorzystywaliśmy tych środków – według mojej pamięci pozostała kwota była nie większa niż 200 milionów zł. Ale rząd znalazł jeszcze pewne oszczędności – bo po co tyle zabezpieczać? – i zlikwidował ubezpieczenie pakietowe, wprowadził za to jedno ubezpieczenie dowolne. Niech rolnik wybierze sobie tylko jedno ryzyko i to wystarczy, żeby wypełniał… Część rolników może i była z tego zadowolona, bo skoro będzie mniejsze ubezpieczenie, to i mniej trzeba będzie płacić w ramach składki, ale część rolników była oburzona, bo w tej sytuacji od tych ryzyk, które najbardziej występują na danym terenie… Często rolnik od tych ryzyk się nie ubezpieczy. Przykładowo ubezpieczenie od suszy. Znamy to, wiemy, że takie ubezpieczanie jest ryzykowne, więc stawka jest tak wysoka, że… I żaden zakład ubezpieczeniowy nie chce ubezpieczyć od suszy. W przypadku powodzi również mówi: nie. Na ubezpieczenie od gradu mówi: nie. Proszę, taka wysoka stawka… No bo przecież zakładowi ubezpieczeń nie opłaca się ubezpieczać tam, gdzie są wysokie ryzyka.
Sensem ubezpieczenia pakietowego było to, że ubezpieczają się rolnicy w całej Polsce, jedni w tym miejscu, drudzy w innym, w jednym występuje susza, w innym powódź… I w związku z tym średnia wychodziłaby tańsza, bo także ryzyka rozkładałyby się na wielu ubezpieczonych. Czyli byłaby powszechność ubezpieczenia, o co oczywiście firmom ubezpieczeniowym chodzi, o powszechność ubezpieczenia. Niestety nie doczekaliśmy się tego, doczekaliśmy się za to obcięcia środków finansowych.
I teraz nie mogę zrozumieć… Pani Minister, przy okazji poprzedniej zmiany ustawy kłóciliśmy się o to, że trzeba zapisać minimalną stawkę, była wtedy kłótnia w Sejmie, była też propozycja wyrzucenia zapisu o minimalnej stawce, posłowie wtedy się uparli i zdecydowali, że będzie zapis o minimalnej stawce 40%, będzie i 50%, ale minimalna to 40. I do tej pory ten o 50% obowiązuje.
Ja nie mam gwarancji, że państwa rząd – bo wy nas tyle razy zawodziliście i nie realizujcie swoich przyrzeczeń – zabezpieczy, że będzie to 65%, bo w drugim miejscu piszecie, że do 15 listopada, o ile dobrze pamiętam, minister finansów będzie określał wysokość środków i będzie określał… a potem będzie określona wielkość stawki, do jakiej będzie dopłata. Bo to będzie zależało od finansów w danym roku budżetowym. Jeśli będzie tak – a będzie, jak znamy życie – że środków zabraknie, to powiedzą nam: no, nie musimy dawać, a to z takiego powodu, że nie jest to sztywne zobowiązanie i państwa nie stać na takie dofinansowanie. Może więc być 40%, może być 30%, a może być i 20% dopłacanej składki.
Dlatego mniejszość komisji wnosi o to, żebyście państwo zostawili ten zapis co do minimalnej składki. Można by dyskutować, czy to ma być 50%, czy zostawić 40%, ale… My zaproponowaliśmy, skoro podnosimy, żeby to było na poziomie 50%… I nie bójmy się tego. Ten zapis jest martwy, on nic nie znaczy, a więc nie macie się czego obawiać. Skoro sami deklarujecie, że to będzie 65%, to czego rząd się boi? Czego pan minister się boi? Zabezpieczenie rolników, skoro daje 65%… Dajcie te 50% i niech to będzie zagwarantowane. Niech to będzie sztywne zobowiązanie budżetowe. Rząd musi zabezpieczyć, bo ustawy, które go zobowiązują… A w tym przypadku nie będzie miał żadnego zabezpieczenia – ujmie tylko tyle, ile minister rolnictwa wywalczy przy podziale środków w ramach tego targu budżetowego. Nazywam to targiem budżetowym, bo to rzeczywiście jest targ – każdy resort próbuje wywalczyć środki dla siebie. My mamy doświadczenie i wiemy, jak trudno jest wywalczyć środki. Resorty próbują walczyć o środki, które chcą mieć niejako ponad te sztywne zapisy. Nie bójcie się państwo i nie róbcie nam łaski, mówiąc, że chcecie nam dać 65% bez gwarancji… To jest obiecanka, zapowiedź, która wcale nie musi się spełnić. Jeśli chcecie dotrzymać słowa, to niech rząd wyrazi zgodę na to, aby tę poprawkę wprowadzić. Proszę Wysoką Izbę o poważne potraktowanie… Nie chcemy obiecanek, mrzonek, które za rok czy za dwa lata… Bo to może się okazać niewykonalne. Dziękuję.