8 lat kłamstw

tygodniksolidarnosc.com 2015-04-14

- Ten rząd zaczynał białym szczytem obietnic, a kończy kupą kamieni. W 2007 r. w białym miasteczku cały czas przebywały Ewa Kopacz i Hanna Gronkiewicz-Waltz z kanapkami. Tutaj składały obietnice. Nie tylko pielęgniarkom. Wszystkim obiecywały wszystko. Nic nigdy nie zostało zrealizowane. To było 8 lat kłamstw - mówiła Maria Ochman przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia "S" podczas pikiety i happeningu zorganizowanego przez Solidarność pod Urzędem Rady Ministrów.

– Po raz pierwszy premierem jest lekarz, więc wydawałoby się, że w służbie zdrowia powinno dziać się bardzo dobrze. Tymczasem sytuacja jest bardzo zła. Wszyscy, którzy mają z nią kontakt, wiedzą, ile czasu trzeba poświęcić i przez jakie labirynty przebrnąć, by dostać się do szpitala czy lekarza specjalisty – mówiła przewodnicząca.

Termin pikiety nie był przypadkowy – zorganizowano ją 7 kwietnia w ustawiony przez WHO i ONZ Światowy Dzień Zdrowia.

Oprócz przedstawicieli sekretariatu – lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, pracowników inspekcji sanitarnej i opieki społecznej – pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów byli też górnicy, stoczniowcy, emeryci i rolnicy indywidualni. – Wszyscy chcemy być zdrowi. My produkujemy dobrą żywność, a wiadomo, że od tego, co się je, zależy zdrowie. Produkujemy także żywność ekologiczną, a ta władza nie daje rolnikom możliwości sprzedaży tych produktów – wskazywał przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, senator Jerzy Chróścikowski.

Na celowe działania mające doprowadzić do zniszczenia Sanepidu wskazywała przewodnicząca sekcji sanitarno – epidemiologicznej „S” Dorota Walczak. – Zastanówmy się, jak by wyglądały nasze szpitale, kolonie dla dzieci, gdyby nie było inspekcji sanitarno-epidemiologicznej. Inspekcja jest niepopularna, ale zawsze stoi na straży zdrowia publicznego. Wskazywała również na głodowe zarobki w Sanepidzie – 55-letni pracownik, z wyższym wykształceniem i 30-letnim stażem, ze wszystkimi koniecznymi specjalizacjami zawodowymi wymaganymi przez UE zarabia 1350 zł na rękę.

– Jako pracownicy pomocy społecznej najlepiej wiemy, jak wygląda antypracownicza i antyspołeczna polityka naszego rządu. Państwo nawet nie wiecie, jak jest utajniana bieda w naszym kraju. Jak są ograniczane dodatki dla osób najbiedniejszych. Trzeba nieźle zarabiać, że dostać jakiekolwiek świadczenia czy dopłaty – powiedziała przewodnicząca sekcji pracowników pomocy społecznej Jolanta Ziółkowska.

– Rząd nie jest dla siebie. Rząd jest dla wszystkich – zdrowych, chorych, niepełnosprawnych. To powinno być głównym i jedynym celem tego rządu. Nie utrzymanie władzy. Dzisiaj jest Światowy Dzień Zdrowia. I dzisiaj wszyscy mają świadomość, że zdrowie to jest coś, czego się nie da kupić – mówił przedstawiciel Krajowej Sekcji Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Romuald Jewuła.

Związkowcy przypomnieli niespełnione obietnice, które popakowali w puste czarne worki i dodali figurę „białego szczytu” z „kupą kamieni”.

Częścią artystyczną pikiety był występ Pawła Piekarczyka nazywanego „bardem drugiego obiegu”. Po koncercie pikieta przeszła pod Belweder, żeby symbolicznie „podziękować” prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Tam dla prezydenta zostawiono, oprócz worków z jego decyzjami, żyrandol.

– Złożyliśmy tutaj worki, na których nie są wypisane obietnice, tylko zasługi prezydenta dla świata pracy. Brak dialogu społecznego. Podpisanie emery tur 67. Przypomnę, że chodziliśmy do prezydenta kilka razy, prosiliśmy, żeby tej ustawy nie podpisywał, żeby nas nie skazywał na pracę do śmierci. Solidarność, OPZZ, związek pielęgniarek i położnych pisaliśmy do prezydenta. Pisaliśmy – panie prezydencie, zanim pan podpisze, niech zechce nas pan wysłuchać. Cisza. Odpowiedź nawet nie przyszła. (…) Przez pięć lat w sprawie służby zdrowia nie zasięgnął opinii partnerów społecznych. Ta prezydentura była, jak powiedział Tusk, pilnowaniem żyrandola. Stąd ten żyrandol, jest symbolem tej prezydentury – mówiła Maria Ochman.

Michał Miłosz