Spadające ceny rzepaku i zbóż wynikiem zmowy cenowej?
Radio Maryja 2013-08-02
Zaostrza się protest rolników przeciwko zbyt niskim cenom skupu zboża, rzepaku i żywca. Wczoraj gospodarze wyszli na ulice Opola i Grudziądza.
Akcje protestacyjne w regionie Pomorza i Kujaw odbywały się wcześniej już kilkukrotnie. Rolnicy za każdym razem bezskutecznie domagali się przyjazdu przedstawicieli władz centralnych.
Tymczasem rolnicy alarmują, że dane są niepokojące: rok temu rzepak skupowany był po 2-2,2 tys. zł za tonę. W tym roku ceny skupu to 1,3-1,4 tys. zł za tonę, a nawet mniej. Spadają również ceny zbóż w ub. r. np.: pszenicę można było sprzedać za 900 do 1000 zł za tonę, a w tym roku jej ceny wynoszą 580-600 zł/t.
Rolnicy poza protestem przeciwko niskim cenom skupu, żądają wyjaśnienia dlaczego sprowadza się tani rzepak z Ukrainy, co powoduje nieopłacalność jego produkcji.
Resort rolnictwa tłumaczy się, że niskie ceny rzepaku są wynikiem m.in. nadpodaży tego surowca. Wskazuje też na spadek zapotrzebowania na to ziarno ze strony przemysłu paliwowego. Ministerstwo zwraca uwagę, że rzepak także tanieje na światowych giełdach. Ministerstwo odpiera również zarzuty jakoby do Polski sprowadzono duże ilości taniego rzepaku z Ukrainy z rejonu Czarnobyla. Tymczasem z danych resortu wynika, że od początku br. do końca lipca sprowadzono do Polski 52,7 tys. ton rzepaku; w tym z Ukrainy 50,8 tys. ton. Co więcej, stawka celna na przywóz nasion rzepaku z Ukrainy wynosi “0″.
Senator i przewodniczący NSZZ RI „Solidarność” Jerzy Chróścikowski mówi, że spadające ceny rzepaku i zbóż, mogą być wynikiem zmowy cenowej, albo nadmiernego importu z zagranicy. Rząd jednak nie podejmuje działań, by pomóc polskim rolnikom.
- Reakcji ze strony rządu na dzień dzisiejszy nie ma żadnej. W zasadzie rząd odpowiada, że nic nie może. Jest rynek, gospodarka i świadczy to o tym, że gry giełdowe bardziej decydują. Obniżają ceny w trakcie skupu, rolnik jedzie, stoi w kolejce. Cena była 600 zł, za chwilę 570 zł. W trakcie jednego dnia skupu potrafią obniżać cenę. To jest zmowa, jak my to mówimy. Wszyscy próbują się umawiać i zbijać ceny na siłę pokazując, że można kupić żniwa najtaniej. Z drugiej strony mamy import wewnątrz – mówi Jerzy Chróścikowski.
Senator dodaje, że koszty produkcji stale rosną, nie jest to równomierne ze wzrostem skupu surowców. To powoduje dramatyczną sytuację rolników. PiS zapowiada spotkanie z premierem, aby ten interweniował ws. nadmiernego importu rzepaku z Ukrainy.
- Wystąpiliśmy do premiera z prośbą o spotkanie. Nie będziemy spotykać się z ministrem dlatego, że on nic nie może. Mamy wrażenie, że jest to zmowa cenowa. Państwo powinno wyjaśnić, czy rzepak wpływający z Ukrainy nie jest rzepakiem spod terenów radioaktywnych, czyli dawnego Czarnobyla, bo takie informacje posiadamy, i dlatego jest tak tani – dodaje Jerzy Chróścikowski.