Czasu zostało niewiele

Nasz Dziennik 2019-07-19

Rolnikom pozostało niewiele czasu na składanie wniosków o oszacowanie wysokości i zakresu szkód w uprawach powstałych w wyniku suszy.

Jedyną formą oszacowania strat jest lustracja komisji wykonana w terenie. Inne formy udokumentowania skali szkód nie są brane pod uwagę. Koniecznie trzeba pamiętać, że komisja wycenia uprawy przed koszeniem.

Rolnikom pozostało niewiele czasu na składanie wniosków o oszacowanie wysokości i zakresu powstałych szkód w uprawach powstałych w wyniku suszy.

Jedyną akceptowalną formą oszacowania strat jest lustracja komisji wykonana w terenie. Inne formy udokumentowania skali szkód nie są akceptowalne. Koniecznie trzeba pamiętać, że komisja wycenia uprawy przed koszeniem. Dlatego czasu na złożenie wniosków jest już niewiele. W niektórych gminach zostało tylko kilka dni. Inne już zakończyły przyjmowanie. Jednakże część gmin zastrzega, że termin składania wniosków może być wydłużony, gdy tylko zajdzie taka konieczność.

Wojewódzkie izby rolnicze wyszły więc z apelem do samorządów gminnych o jak najszybsze powoływanie komisji szacujących straty. Chcą także, aby komisje działały w poszerzonym składzie. Obecnie komisje te składają się z co najmniej trzech osób. Są to przedstawiciele urzędu gminy, izby rolniczej oraz ośrodka doradztwa rolniczego. Według izb rolniczych, w stanie obecnym niemożliwe jest oszacowanie wszystkich strat do czasu rozpoczęcia żniw.

Niewykoszony skrawek pola

Senator Jerzy Chróścikowski (PiS), przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" podkreśla, że gdyby komisje nie zdążyły oszacować strat na polach przed żniwami, najprawdopodobniej zostanie zastosowany mechanizm sprawdzony w latach ubiegłych. - W zeszłym roku, gdy komisje nie zdążyły z szacowaniem strat, to robiły to później. Rolnicy zostawiali część niewykoszonego pola i ten skrawek służył komisji do określenia wielkości strat - mówi parlamentarzysta.

Według pomiarów Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), braki wody były najbardziej odczuwalne na Pojezierzu Lubuskim, a także w zachodniej części województwa wielkopolskiego. Duże braki wody odnotowano również na terenie zachodniej części Pojezierza Wielkopolskiego, na Nizinie Wielkopolskiej, Śląskiej, Podlaskiej, w południowej części Niziny Mazowieckiej oraz na Polesiu Lubelskim. Stosunkowo najlepsza sytuacja jest na południu Polski oraz na Pojezierzu Mazurskim. Jednakże pierwsi rolnicy z Małopolski już przygotowali wnioski o szacowanie szkód powstałych w wyniku suszy. W przypadku Komisja oceny szkód w uprawach musi dokonać przed koszeniem pojawienia się suszy wójt, burmistrz lub prezydent ma obowiązek niezwłocznie poinformować wojewodę o charakterze i dacie wystąpienia tego zjawiska. Informacja o suszy dotarła do wojewody małopolskiego w ostatni poniedziałek. Jej nadawcą był wójt gminy Szerzyny. Już dzisiaj wiadomo, że województwo małopolskie w najmniejszym stopniu odczuje problemy z suszą rolniczą. A to w związku z położeniem geograficznym i niskim udziałem procentowym gleb lekkich kategorii I i II.

Według oficjalnych informacji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w całej Polsce straty spowodowane przez suszę szacuje już 931 komisji. Najwięcej zostało ich powołanych w województwie wielkopolskim - 192. Z kolei w województwie łódzkim -160, w dolnośląskim - 82, w podlaskim - 79, lubuskim -77, lubelskim-68.

Najmniejsze opady

Rokrocznie duże straty susza powoduje na Kujawach. To ten region Polski, który charakteryzuje się najmniejszymi opadami. - Wojewoda kujawsko- pomorski bardzo wnikliwie analizuje informacje zawarte w prezentowanych przez IUNG raportach w sprawie wskaźników klimatycznego bilansu wodnego dla poszczególnych gatunków roślin uprawnych i gleb. Aktualnie spośród 144 gmin województwa kujawsko-pomorskiego 62 gminy objęte są raportem IUNG. Wojewoda kujawsko-pomorski powołał 49 komisji do spraw oszacowania zakresu i wysokości szkód doznanych w wyniku niekorzystnego zjawiska atmosferycznego - informuje „Nasz Dziennik" Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.

W tym województwie susza dotknęła głównie uprawy znajdujące się na glebach kategorii pierwszej. W zdecydowanej większości miała objąć zboża jare i rzepak. Rolnicy sygnalizują także duże straty w zbożach ozimych i kukurydzy. W skali kraju susza dotknęła wszystkie monitorowane grupy i gatunki upraw.

Do wojewody kujawsko-pomorskiego wpływają jednak uwagi od rolników w związku z funkcjonowaniem systemu oceny szkód. - Rolnicy zgłaszają uwagi co do zasadności kierowania się monitoringiem IUNG. Obowiązująca procedura szacowania strat powstałych w uprawach w wyniku negatywnych zjawisk atmosferycznych jest regulowana przez Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 stycznia 2015 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - podaje Adrian Mól. Jak wyjaśnia, na mocy ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich minister rolnictwa i rozwoju wsi został zobowiązany do ogłaszania w drodze obwieszczenia wskaźników klimatycznego bilansu wodnego dla poszczególnych gatunków roślin uprawnych i gleb, z podziałem na województwa na podstawie danych przekazanych przez IUNG.

- Te uwagi pojawiają się cyklicznie. To dlatego, że chociaż stacji badawczych jest coraz więcej - już 700 - i obejmują duży procent powierzchni naszego kraju, to nie są w stanie pokryć całego obszaru. Są enklawy, na których susza występuje, a trochę dalej od nich już jej nie ma. Dlatego powoływane są komisje, żeby one określały straty - wskazuje senator Chróścikowski.

Rafał Stefaniuk