Prywata czy chłopska sprawa? Co piszą inni?
Chłopska Droga 2007-07-08
VII Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ RI "Solidarność" zorganizowany przez Krajowa Komisje Rewizyjna w Dębem pod Warszawa odbył się z zachowaniem wszelkich demokratycznych procedur. Obrady prowadziła jej przewodnicząca Teresa Hałas. Został jednak zignorowany przez Romana Wierzbickiego. W rezultacie tego jednogłośnie nie udzielono mu absolutorium.
NSZZ RI "Solidarność" groziło wykreślenie z rejestru. Zamiast dwóch kadencji po 3 lata władze były te same przez 15 lat Obecnie odbyty się dwa konkurencyjne zjazdy. Na jednym z nich szefem został, znowu Wierzbicki.
Wszędzie szukaliśmy pomocy, informowaliśmy tez media, by organizacja, która z tak szlachetną biografią, jaką jest NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" - od swojego zarania, walcząca o swobody obywatelskie i prawa rolników - nie była teraz zawłaszczana przez klikę kilku osób zgromadzonych wokół Romana Wierzbickiego, które dla swoich prywatnych celów łamią statut - alarmuje Krzysztof Dziewulski z Borzechowa w pow. lubelskim. Dziewulski prowadzi kilkunastohektarowe gospodarstwo, jest radnym powiatowym w Lublinie, a jednocześnie sekretarzem prezydium rady wojewódzkiej RI "S" w Lublinie. Nasz rozmówca utrzymuje, że Wierzbicki od 1996 r. jako równoczesny przewodniczący prezydium RW RI "S" w Lublinie od 2000 r. praktycznie zaprzestał zwoływania statutowych władz w Lublinie, czyli rady wojewódzkiej i prezydium.
- Zwołał je tylko kilka razy i tylko wtedy, gdy zbliżały się wybory parlamentarne lub samorządowe, aby poprzeć w nich jego lub jego kolegów, zaprzęgając ludzi w terenie do agitacji – twierdzi Dziewulski, dodając, że Wierzbicki dzwoni do przypadkowych ludzi z terenu, "robi" z nich członków, łamiąc podstawowe punkty statutu.
W tym samym czasie z uwagi na brak realizacji zapisów statutu dotyczących kadencyjności władz i w związku z uchwałą Krajowej Komisji Rewizyjnej z 30 stycznia 2007 r. na podstawie par. 50 ust 2 (patrz: ramka) statutu NSZZ RI "Solidarność" Krajowa Komisja Rewizyjna (KKR) w dniach 12-13 maja w miejscowości Dębe pod Warszawą zarządziła VII Krajowy Zjazd Delegatów. KKR sprawuje kontrole zgodności ze statutem i zasadami prawidłowej gospodarki w działalności Rady Krajowej oraz przewodniczącego Związku. Na zjazd został oficjalnie zaproszony dotychczasowy przewodniczący Roman Wierzbicki, sprawujący te funkcje już od 15 lat Tymczasem obowiązujący statut Związku (patrz: ramka) określa kadencję władz na 3 lata, z tym że na tym samym stanowisku można pełnić funkcję tylko przez 2 kolejne kadencje.
GROZBA DELEGALIZACJI
Zdaniem chłopskich działaczy z terenu, w centrali związku od przynajmniej kilku już lat ma miejsce prywata, ignorowanie interesów rolników, a przede wszystkim łamanie statutu przez jego szefa. Związkowe "doły" powiedziały wreszcie stanowcze "dość" i do demokratycznego procedowania przystąpiła KKR, zwołując zjazd w Dębem, tym bardziej że Krajowy Rejestr Sadowy (KRS) w Warszawie zagroził zdelegalizowaniem związku.
- W styczniu br. w trakcie przeprowadzonej przez nas kontroli dokumentów wyszło na jaw, że KRS grozi wykreśleniem związku z rejestru z powodu przekroczenia kadencji przez jego władze - dowiadujemy się od przewodniczącej KKR Teresy Hałas z Izbicy (dawne Zamojskie). Według statutu, Wierzbicki powinien już w 2000 r. zakończyć kadencję i uchwałą Rady Krajowej zorganizować krajowy zjazd delegatów. Nie czynił tego, bowiem w myśl statutu nie mógł już liczyć na ponowne objecie stanowiska.
- Związek był aktywny do 2001 r., wkrótce praktycznie przestał działać, u przewodniczącego pojawiły się kłopoty ze zdrowiem - przyznaje Jerzy Chróścikowski , ustępujący sekretarz prezydium Rady Krajowej oraz senator PiS i przewodniczący senackiej komisji rolnictwa.
- Projekty ustaw dotyczących rolnictwa zawsze rutynowo przesyłamy do central związkowych zawodowych do opiniowania. Opinii od NSZZ RI "S" nie uzyskujemy, bowiem jego przewodniczący nie znajduje na to czasu - nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od jednej z pracownic senackiej komisji rolnictwa.
- Od 2000 r. posiedzenia RK Wierzbicki zwoływał 2 razy do roku, w 2004 r. było tylko jedno. Tymczasem statut obliguje do obradowania RK przynajmniej raz na kwartał - potwierdza Teresa Hałas. Członkowie RK, prezydium związku oraz KKR na obrady do Warszawy przyjeżdżali za własne pieniądze, z tego tytułu nie otrzymywali tez żadnych diet. Wynagrodzenie pobierał tylko przewodniczący i pracownicy biura, którym tenże samodzielnie ustalił zarobki. Jak wynika z PIT, w 2005 r. Wierzbicki zarobił w związku ponad 90 tys. zł brutto. Należy jednak przyznać, że z chwilą wyboru na senatora przewodniczący zrezygnował z wynagrodzenia w związku.
LIDER W AKCJI
Zaczęło się 6 maja w siedzibie Lubelskiej Giełdy Hurtowej w Elizówce. To tutaj Wierzbicki w tajemnicy przed ustępującą Radą Wojewódzką NSZZ RI w Lublinie telefonicznie (sic!) zwołuje na godz. 16.00 Wojewódzki Zjazd Delegatów. Tymczasem, jak stwierdzają par. 32, 22 i 36 statutu, delegatów na wojewódzki zjazd wybierają zebrania gminne (przynajmniej 5 gmin w województwie) na podstawie ordynacji wyborczej uchwalonej przez radę wojewódzką i uchwałą zwołuje go rada wojewódzka.
- Nie było żadnej uchwały RW. Ostatnie jej posiedzenie było grubo ponad roku temu - zapewnia Waldemar Rzepecki z gminy Urzędów, wiceprzewodniczący związku w Lublinie. Rzepecki prowadzi 60-hektarowe gospodarstwo, jest radnym powiatu kraśnickiego.
- Dosłownie 2 godziny temu od ludzi z kilku gmin, które nie uznały zjazdu i nie przysłały delegatów, dostałem "cynk" o tej fikcji - informuje Dziewulski.
Na sali ok. 25 "delegatów". Wśród nich 2 synów szefa, synowe, dalsi krewni i znajomi, którzy do tej pory (z wyjątkiem może 4-5 osób) z rolniczą "Solidarnością" nie mieli nic wspólnego.
Rzepecki i Dziewulski informują zgromadzonych, że ten zjazd został zwołany nielegalnie, z połamaniem wszelkich demokratycznych reguł. Prowadzący obrady Andrzej Ryl z Nałęczowa, członek prezydium związku w Warszawie (również z 15-letnim stażem), odbiera im jednak prawo głosu. Dalej wszystko odbywa się błyskawicznie i jednogłośnie - przy tylko jednym glosie wstrzymującym się. Wkrótce zresztą wstrzymujący się od głosu delegat opuszcza obrady. -Ten zjazd to jeden wielki przekręt - mówi na odchodne, śmiejąc się w kulak. Rezultat: Wierzbicki znowu wybrany na wojewódzkiego przewodniczącego, zostaje tez wybrany na delegata na zjazd krajowy.
ZABIEGI O PRZYJAZD SZEFA
12 maja, Dębe pod Warszawa, VII Krajowy Zjazd organizowany przez KKR Na sali obecnych 70 delegatów z mandatami z 19 dawnych województw oraz kilkunastu działaczy z innych regionów wykiwanych u siebie przez zwolenników Wierzbickiego. Ci, nie mając formalnego umocnienia przez zjazdy wojewódzkie, nie otrzymują mandatów i, przestrzegając zasad demokracji, nie biorą udziału w glosowaniach. Przybył tez wiceminister rolnictwa Henryk Górski - wiceszef senackiej komisji rolnictwa. Delegaci gremialnie domagają się przybycia na zjazd przewodniczącego.
- Zaraz do niego zadzwonię i powiem mu: albo tutaj jesteś, albo masz we mnie rzecznika, który cię doprowadzi do sadu. Nie może być tak, że myśmy przez tyle lat walczyli o sprawę, a ktoś chce to zniszczyć. Nie wiem tylko, z jakich powodów - nie ukrywał emocji Gabriel Janowski.
- Błagałem go, aby przyjechał. Odparł, że nie przyjedzie. Nie przestrzega on ani demokracji, ani nawet honoru - po kilku chwilach po wykonanym telefonie opowiadał delegatom Janowski, próbując godzić zwaśnione strony.
- Nie może być dożywotności stanowiska, dlatego w statucie zawarliśmy ograniczenia w kadencyjności - kwitował Ryszard Majewski z Goślinowa w gm. Gniezno, właściciel 60-hektarowego specjalistycznego gospodarstwa szkółkarskiego, który z 4 delegatami na zjeździe reprezentował dawne województwo poznańskie. Wierzbicki nie uznał ich zjazdu. Majewski w 1989 r. prowadził zjednoczeniowy zjazd niezależnych organizacji chłopskich, które powołały RI „S".
ROZSTRZYGNIE KRS
Oliwy do ognia na sali dolewa informacja, że Wierzbicki ich uprzedził, organizując 10 maja swój własny krajowy zjazd. Potem okazuje się, że nazajutrz do KRS dostarczył wniosek o zmianę danych, czyli dokumenty zjazdowe, a w nich zmianę statutu, która likwiduje ograniczenia w kadencyjności i pozwala mu pełnić te funkcje przez kolejnych 5 lat. Z dwóch niezależnych od siebie źródeł dowiedzieliśmy się, że w jego zjeździe uczestniczyło 31 delegatów. Odbył się na "lubelską" modłę, czyli w głębokiej tajemnicy i na telefon.
Zjazd w Dębem jednogłośnie nie udzielił absolutorium Wierzbickiemu. Dostosował statut do aktualnego podziału administracyjnego kraju, pozostawił ograniczenia w kadencyjności i demokratycznie wybrał nowe władze. Przewodniczącym większości głosów został wybrany senator Jerzy Chróścikowski , który 14 maja również dostarczył dokumenty zjazdowe do KRS. Teraz od sądu zależy weryfikacja dokumentów i ocena ich wiarygodności oraz legalności. Obydwie sprawy będą równorzędnie rozpatrywane.
- Apelujemy do Wierzbickiego, aby dla dobra chłopskiego, aby dla dobra chłopskiej sprawy dobrowolnie sam złożył bron i z honorem się wycofał - deklaruje Jerzy Chróścikowski . Sprawa w toku.
ANDRZEJ SAWA (Top Agrar, 06/2007)
Związkiem rządzi statut
§50 ust2 Jeśli Rada Krajowa nie zwołuje Krajowego Zjazdu Delegatów mimo obowiązku jego zwołania, Zjazd zwołuje Krajowa Komisja Rewizyjna.
§21 ust. 6 Na tym samym stanowisku mozna pełnić funkcje tylko przez dwie kolejne kadencje.
§22 Kadencja władz związkowych trwa trzy lata (...).
na podst. statutu NSZZ RI „Solidarność"