Jeden wielki dołek - z Jerzym Chróścikowskim, senatorem PiS, przewodniczącym Rady Krajowej NSZZ Solidarność Rl
Tygodnik Zamojski 2008-02-20
Jerzy Chróścikowski: - W Danii rolnicy są współwłaścicielami przetwórni. Jeśli tracą na hodowli, zarabiają na produkcji mięsa, otrzymują dywidendy.
- Rolnicza Solidarność zorganizowała niedawno na ulicach Warszawy manifestację, która miała zwrócić uwagę na drastyczny spadek cen żywca wieprzowego. Co tak naprawdę dzieje się na tym rynku?
- Problem wywołały wielkie koncerny skupujące i przerabiające mięso, które dyktują ceny na bardzo niskim poziomie. Podejrzewamy, że doszło do tzw. zmowy cenowej. Cierpią na tym drobni producenci trzody, którzy prowadzą tradycyjny i czasochłonny chów, i są coraz bardziej eliminowani z rynku. Jednak problem ten w jeszcze większym chyba stopniu dotknął fermy przemysłowe. Ich właściciele pozaciągali ogromne kredyty na dostosowanie gospodarstw do standardów unijnych i skorzystali ze środków Unii. W ich przypadku nie ma mowy o czasowym zaprzestaniu nieopłacalnej dziś produkcji. Wiązałoby się to z utratą dopłat do kredytów, koniecznością zwrotu pieniędzy z Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Wiele ferm bankrutuje.
- Kilogram żywca kosztuje dziś średnio ok. 3 zł. Dokładnie tyle samo kosztował przed rokiem. Dlaczego wówczas nikt nie protestował i nie urządzał politycznych happeningów?
- Przed rokiem znacznie tańsze było zboże i inne pasze, oprócz tego Agencja Rezerw Materiałowych zaczęła prowadzić skup na zapasy i zdjęła z rynku nadmiar mięsa. Poza tym problemy naszych hodowców zaczęły się kumulować. Rynkiem wieprzowiny zawsze rządziły tzw. dołki - gdy mięsa było dużo, a ceny niskie, oraz górki, gdy mięsa było mało, a ceny wysokie. Rolnik raz tracił, a potem odrabiał straty. Epoka wzrostów i spadków jednak mija. Dziś, gdy brakuje mięsa, koncerny sprowadzają je zza granicy, od "swoich". Polski rolnik nie korzysta już tak znacznie na zwyżce cen.
- Spadek cen dotknął jednak całą Europę.
- Owszem, średnia cena nie przekracza 1,3 euro za kg. Jest jednak wyższa od polskiej, a nie zapominajmy, że unijni rolnicy otrzymują też wyższe dopłaty, co poprawia kondycję ich gospodarstw. Wypracowali też inne rozwiązania. Np. w Danii rolnicy są współwłaścicielami przetwórni. Jeśli tracą na hodowli, zarabiają na produkcji mięsa, otrzymują dywidendy.
- Jak to możliwe, że przy tak dużym spadku cen w skupie, podrożały mięso i wędliny w sklepach?
- Oto zagadka. Sieci handlowe nakładają na te produkty ogromne marże. Konsumenci powinni się domagać wyjaśnienia tej sytuacji. Konsumenci płaczą i płacą. Może powinni zaprotestować?
Rozmawiała Anna Rudy